Radio Białystok | Gość | prof. Marcin Moniuszko - kierownik Kliniki Alergologii i Chorób Wewnętrznych USK w Białymstoku
- Zdarza się, że objawy infekcji koronawirusowej potrafią rozpoczynać się takimi objawami jak nieżyt nosa czy objawy zapalenia zatok, co może być mylące dla części osób, np. tych, które mają alergię. Warto zachować czujność.
Pierwsze objawy zakażenia koronawirusem w trzeciej fali pandemii są często zupełnie inne niż było to kilka miesięcy temu. Wcześniej gwałtowna utrata węchu i smaku była przesłanką, że jest to COVID-19. Teraz zaczyna się od nieżytu nosa, objawów przypominających przeziębienie, bólu głowy, stanu zapalnego zatok. Kiedy mamy do czynienia z zakażeniem koronawirusem, a kiedy z alergią?
Z prorektorem ds. nauki i rozwoju Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, kierownikiem Kliniki Alergologii i Chorób Wewnętrznych USK w Białymstoku prof. Marcinem Moniuszką rozmawia Renata Reda.
Renata Reda: Alergicy raczej wiedzą, czym spowodowany jest u nich katar, ale nawet oni powinni być czujni, bo tym razem może być to zakażenie koronawirusem. I odwrotnie, osoby, które mają nieżyt nosa, ból zatok powinny pomyśleć, że nie musi to być alergia.
prof. Marcin Moniuszko: Zdarza się. Obserwujemy, że objawy infekcji koronawirusowej również potrafią rozpoczynać się takimi objawami jak nieżyt nosa czy objawy zapalenia zatok, co może być mylące dla części osób, które np. mają alergię i mogą myśleć, że akurat część tych objawów jest z nią związanych.
Warto zachować tu pewną ostrożność, czujność, poobserwować siebie dokładniej, między innymi poobserwować, czy mamy dobrą reakcję na zastosowane leczenie przeciwalergiczne. Jeżeli nie, warto jednak pomyśleć, czy w grę nie wchodzi infekcja koronawirusowa, szczególnie jeżeli pojawiają się inne objawy jak temperatura, która nie jest typowa dla reakcji alergicznej, a dla infekcji koronawirusowej już jest o wiele bardziej charakterystyczna, czy też duszność, która może również się pojawić.
Ważne jest więc tutaj, by z tymi kłopotami nie zostawać przez długie dni, ale podjąć próbę przede wszystkim włączenia leków przeciwalergicznych, jeżeli do tej pory je stosowaliśmy, bo jesteśmy alergikami, i w przypadku braku ich skuteczności zastanowić się i poobserwować, czy przypadkiem nie występują inne objawy, które mogłyby wskazywać na infekcję wirusową.
Bardzo ważne jest, by osoby z alergią wziewną nie odstawiały leków przeciwalergicznych, zwłaszcza w czasie pandemii koronawirusa.
Ależ tak. To jest niesłychanie kluczowe. Po pierwsze, jeżeli mamy niekontrolowaną reakcję alergiczną, która dzieje się w naszych górnych drogach oddechowych, to tym samym przede wszystkim bardziej się narażamy na wszystkie infekcje wirusowe, nie tylko koronawirusowe. I narażamy się też na to, że kiedy dojdzie do tej infekcji, to ona dłużej i trudniej będzie przez nasz organizm eliminowana, ponieważ błona śluzowa, która powinna stanowić barierę dla wirusów, w czasie reakcji alergicznej jest rozszczelniana. Leki przeciwalergiczne z powrotem przywracają tę normę dla błony śluzowej i sprawiają, że w momencie kontaktu z każdym wirusem będą w stanie lepiej się przed taką infekcją bronić.
Absolutnie więc nie powinno się odstawiać leków przeciwalergicznych, a osoby z astmą nie powinny również za nic na świecie odstawiać glikokortykosteroidów wziewnych, jeżeli wcześniej je stosowały, bo wręcz udowodniono, że ich stosowanie ma bardzo korzystny efekt w stosunku do ewentualnej infekcji koronawirusowej.
Co jest jeszcze ważne? My, alergicy powinniśmy pamiętać o tym, że przyjmując leki przeciwalergiczne, w jakimś stopniu przyczyniamy się też do wyhamowywania transmisji tego wirusa, bo do końca nigdy nie wiemy, kto z nas go ma, a kto nie, a jeżeli jesteśmy tymi osobami, które w odpowiedzi na przykład na alergeny będą ciągle kichały, i jeżeli mamy w formie bezobjawowej ukryte jeszcze gdzieś cząstki wirusa, to tym samym niechcący przyczyniamy się do jego rozprzestrzeniania. Stosujmy więc leki przeciwalergiczne.
Według doniesień naukowców alergicy łagodniej przechodzą COVID-19. Dlaczego?
Są to wczesne badania. Na razie klinicznie widzimy, że alergicy nie przechodzą tego jakoś specjalnie gorzej, jeżeli są dobrze leczeni. Czy można powiedzieć już w tej chwili, że alergia stanowi jakąś barierę ochronną przed koronawirusem? No nie, aż tak daleko byśmy nie poszli. Te badania są jeszcze na dosyć wczesnym etapie.
Na pewno regularne stosowanie leków przeciwalergicznych i regularne stosowanie leków przeciwastmatycznych przez osoby z astmą sprawia, że z koronawirusa można wychodzić - może nie zawsze obronną ręką - ale na poziomie porównywalnym do tych grup osób, które takich chorób jak alergia czy astma nie mają.
Na początku pandemii alergicy byli zwolnieni z obowiązku noszenia maseczek. Teraz ich też obowiązują te przepisy i okazuje się, że są one dla nich wprost zbawienne.
Wiemy, że mechaniczna ochrona dobrze używanej maski naprawdę może zrobić bardzo wiele w ograniczaniu transmisji wirusa SARS-CoV-2. Podkreślam - dobrze używanej maski, czyli takiej, która zakrywa nie tylko usta, ale również nos. Jest to maska, która jest zmieniana, której nie dotykamy cały czas rękami. Dobrze używana maska naprawdę może zrobić bardzo dużo.
A jak się okazuje, takim dosyć sezonowym benefitem stosowania takiej maski u części osób może być to, że przebywając na zewnątrz może nie całkowicie, ale jednak ta maska ma pewne zdolności filtrowania też tego, co w powietrzu w danym momencie się znajduje. Dla alergików na przykład, gdy są to pyłki, może to doprowadzić do sytuacji, że tych pyłków trafia do nosa mniej. Maska nie chroni co prawda oczu, więc tam te pyłki będą się dalej dostawały, ale jednak jest to jakaś forma ograniczenia takiej transmisji.
Wspomniał pan, że jakiekolwiek uczulenie występuje u około co trzeciej osoby. A czy są określone grupy, które nie powinny się szczepić przeciwko COVID-19?
Wszelkiego rodzaju ostrożność jest zalecana przede wszystkim w takich sytuacjach, kiedy wiemy, że dana osoba w przeszłości miała poważną reakcję alergiczną, zwaną reakcją anafilaktyczną, w odpowiedzi na któryś ze składników szczepionki. Tutaj dopiero alergolog na podstawie specjalistycznego wywiadu może takie kwestie rozstrzygnąć.
Na pewno dyskwalifikowane ze szczepienia powinny być te osoby, które w schemacie dwudawkowym po pierwszej dawce rozwinęły natychmiastową reakcją alergiczną. Są to tak naprawdę tylko te dwie grupy osób, których nie powinniśmy szczepić.
Jak często zdarza się wstrząs anafilaktyczny po szczepionce na COVID-19?
Reakcje anafilaktyczne występujące po szczepionkach na szczęście są bardzo rzadkie. Jeżeli porównamy je z innymi sytuacjami, z reakcjami anafilaktycznymi na powszechnie stosowane leki takie jak antybiotyki czy niesteroidowe leki przeciwzapalne, czyli te popularne leki przeciwbólowe, które stosujemy czasami bez recepty i czasami bardzo nagminnie, to tam te procenty, jeżeli chodzi o występowanie reakcji anafilaktycznych, są zdecydowanie częstsze niż przy szczepionkach.
Ryzyko wystąpienia reakcji anafilaktycznej po szczepionkach średnio sięga jednego przypadku na 100 tys., a w niektórych przypadkach nawet jeszcze rzadziej. A co się tyczy antybiotyków czy niesteroidowych leków przeciwzapalny, to jest jeden na 100, jeden na 200.
Zachęcałbym nie do takiego intuicyjnego pozbawiania się szansy szczepienia, ale w przypadku tego, gdy w przeszłości te reakcje anafilaktyczne występowały, by na spokojnie umówić się ze swoim alergologiem i tę kwestię przedyskutować. Fakt przeżycia w przyszłości reakcji anafilaktycznej nie zakłada od razu automatycznie, że nie powinniśmy być szczepieni. Nie, ponieważ przebycie w przeszłości reakcji na dany składnik może nie mieć konkretnie żadnego związku z reakcją na składniki, które są obecne w szczepionce.
Nie lekceważymy nigdy ryzyka wystąpienia reakcji poszczepiennej, ale musimy pamiętać, że w odpowiednich proporcjach to nie jest duże ryzyko. Jest obecne, ale pamiętajmy, że to jest około jeden przypadek na 100 tys. Pamiętając o tym ryzyku, jednocześnie nie pozbawiamy szansy zapewnienia ochrony przeciwko wirusowi SARS-CoV-2 całej rzeszy innych osób, które w przeszłości jakieś inne reakcje alergiczne czy anafilaktyczne przeżywały. Za każdym razem gorąco podkreślam i gorąco do tego państwa zachęcam, by taką sytuację po prostu przedyskutować z alergologiem.