Radio Białystok | Gość | Robert Ćwikowski - z Pracowni Psychoedukacji i Profilaktyki "Noezis"
"Starsi ludzie często czują się zaniedbani przez dzieci, przez wnuków i w momencie, kiedy mogą pomóc - chociażby daniem pieniędzy - cieszą się, że w końcu są potrzebni" - mówi Robert Ćwikowski.
Nie pomagają apele i kampanie społeczne. Seniorzy wciąż padają ofiarami oszustów. Właśnie okazało się, że prawie milion złotych przekazało im starsze małżeństwo z Białegostoku - blisko pół miliona wręczyli mężczyźnie, podającemu się za policjanta, kolejne pół - przelali na wskazane konto.
Starsze małżeństwo z Białegostoku przekazało oszustom prawie milion złotych
Dlaczego tego procederu wciąż nie udaje się ukrócić - o tym z byłym policjantem, teraz terapeutą Robertem Ćwikowskim z Pracowni Psychoedukacji i Profilaktyki "Noezis" w Białymstoku - rozmawia Iza Serafin.
Iza Serafin: Na policjanta, na wnuczka, pracownika banku, hydraulika… Mimo apeli, kampanii społecznych, nasi seniorzy wciąż niestety padają ofiarami oszustów. Dlaczego bez chwili zastanowienia przekazują nieznanym osobom oszczędności swego życia, nawet kilkaset tysięcy złotych?
Robert Ćwikowski: Powodów pewnie będzie kilka, różnych. Być może jest też tak, że starsi ludzie mają dość dużo takiego zaufania do otoczenia, są bardziej ufni, być może też jest tak, że czują się wtedy potrzebni. Jesteśmy trochę takimi osobami, które czasami zaniedbują seniorów, koncentrujemy się na własnej pracy. Starsi ludzie czują się po prostu zaniedbani przez dzieci, przez wnuków i w momencie, kiedy mogą czuć się potrzebni, chociażby daniem pieniędzy czy w jakieś innej formie mogą pomóc, to wtedy się cieszą, że w końcu są potrzebni.
Teraz mam wrażenie, że w czasie pandemii tych przypadków jest jeszcze więcej. Cały proceder się nasilił, dlatego że izolujemy seniorów ze względów bezpieczeństwa, to też może być taka przyczyna, że pandemia spowodowała większą izolację, więc oszuści też to niestety wykorzystują?
Oczywiście, że tak. Chęć czy też potrzeba bycia potrzebnym, pokazywanie też trochę takiej miłości, poprzez to, że mogę pomóc, chociażby finansowo. Też często przestępcy działają na lęku, wzbudzają różnego rodzaju niepokoje - nagłe, silne, wręcz dotykające takiej paniki, czyli taka technika trochę manipulacyjna. Wywoływanie tego typu odczuć u osób starszych, że coś się nagle stało z członkiem rodziny, że potrzebne są pieniądze i to już teraz, nagle. Rzeczywiście te osoby z racji też swojego wieku mają może trochę trudności z kojarzeniem, z panowaniem nad niektórymi reakcjami i dają się po prostu w to wkręcić, bo pojawiają się różnego rodzaju emocje, właśnie troska, lęk o najbliższych, a że to jest potrzebne już teraz, nagle, to wyłączają tę swoją czujność.
To również jest kolejny sygnał do nas, dla osób, które mają pod opieką osoby starsze, seniorów, że jeżeli w ten sposób potrafią się zachować, to znaczy, że może zaniedbujemy trochę swoich najbliższych, że nie czują się potrzebni, nie czują się akceptowani tak na co dzień, że posuwają się do takiej sytuacji - takim sposobem wymagają od nas już tej uwagi, że poddają się właśnie takiej manipulacji, że dają się po prostu wkręcić w tego typu zachowania.
Powiedzmy jeszcze o skutkach tego oszustwa, bo to są nie tylko skutki materialne, chociaż to są ogromne pieniądze - od 30 000 do miliona zł - często zastanawiamy się skąd ci ludzie mają tyle pieniędzy. Mają, bo na przykład oszczędzali całe życie, odkładali, mają jakąś biżuterię, jakieś rodzinne pamiątki, to też wszystko potrafią oddać, ale ci ludzie, którzy doświadczyli takiego oszustwa, żyją potem w ogromnej traumie, oni nie ufają nikomu, nie otwierają drzwi, boją się wychodzić, boją się rozmawiać, żyją w nieustannym lęku po takiej próbie oszustwa.
Na pewno jest to trudne, pojawiają się wtedy takie emocje jak poczucie winy, poczucie wstydu, że dałem się zmanipulować, że to mnie spotkało, że słyszę o takich sytuacjach, ale nigdy mnie takie rzeczy nie spotkały, a nagle też dałem się wkręcić. Osoba starsza zaczyna o sobie myśleć źle, że jak ona mogła coś takiego zrobić, jak dała się wkręcić.
Ja nawet zauważam tego typu zachowania, chociaż po moich rodzicach, którzy też są osobami już w wieku starszym i dokładnie tego typu zachowania też prezentują, że dotyczy to innych, a mnie nie, ale jak mnie spotka, to jak ja mogłem na to pozwolić. To są takie bardzo negatywne odczucia do samego siebie. Dlatego znowu tutaj będę apelował bardzo mocno, głównie do rodzin seniorów, żeby mieć czujność, wiedzieć przede wszystkim to, że seniorzy faktycznie mogą tę uważność mieć już mniejszą, z uwagi, chociażby na wiek, na różnego rodzaju trudności neurologiczne i to my jako dzieci, jako wnukowie musimy o to zadbać, przygotować na tego typu nieprzyjemność.
Amerykańscy naukowcy, szkoda, że amerykańscy naukowcy, bo to często budzi uśmiech, ale to wydaje się przekonujące - zrobili takie badania, z których wynika, że starsi ludzie nie potrafią już tak dobrze poznać człowieka po tembrze głosu, czy jest to osoba godna zaufania. Wynika to z obniżonej aktywności niektórych regionów mózgu, które u młodszych osób pełnią funkcję właśnie takiego systemu wczesnego ostrzegania rozbudzającego intuicję - u starszych ludzi ten filtr nie działa po prostu, czyli to są już problemy neurologiczne, na które trudno cokolwiek tutaj zaradzić.
To jest bardzo ważna informacja przede wszystkim dla rodzin osób starszych. Właśnie dzieci, wnukowie, powinny mieć tego świadomość, że osoby starsze rzeczywiście mogą mieć taką trudność z uwagi na swój wiek, więc my jako osoby, które opiekują się osobami starszymi, powinniśmy być czujni, ustalić pewne zasady z takimi osobami jak mają się zachowywać jeżeli ktoś dzwoni, jeżeli podaje się za wnuczka, za policjanta, za innego pracownika. Trzeba ustalić ze swoimi najbliższymi takie zasady, co mają po kolei robić: zadzwonić do nas, poprosić o potwierdzenie tego, cokolwiek.
Jeśli chodzi o prewencję i zapobieganie takim sytuacjom, to tutaj siła ciężkości raczej spoczywałaby na rodzinie.
Przede wszystkim. Tutaj wrzucamy seniorów do jednego worka trochę, ale seniorzy prezentują różną kondycję psychofizyczną swoją własną, więc w wieku 70 lat inaczej trochę funkcjonujemy niż w wieku 80 lat.
Ale 65- i 2-latkowie też się dają oszukać.
Zgadza się, dlatego tutaj to już od nas, jako od rodziny, młodszego pokolenia, dużo zależy. Jeżeli widzimy, że osoba, która ma 60 parę lat, ale funkcjonuje gorzej, ma już jakieś trudności w funkcjonowaniu, to wtedy musimy ustalić zasady, jak należy się kontaktować z nami w momencie, gdy ktoś właśnie przychodzi podpisać umowę czy się podaje za jakiegoś pracownika, czy chociażby nawet sposób rozmawiania przez telefon, bo to jest też dość charakterystyczne, kiedy dzwoni ktoś do seniora i bardzo często rodzice spragnieni kontaktu ze swoim dzieckiem albo z wnukiem pytają się „Aha, to ty dzwonisz?” i wymieniają imię „To ty dzwonisz Robert?”. Wystarczy, że osoba, która po drugiej stronie jest oszustem, powie „Tak, to ja Robert”.
I tutaj też to jest taka informacja też do seniorów, żeby nawet jak nie wiedzą, czy to jest właśnie dziecko, czy nie, bo po głosie trudno teraz poznać, a słuch jest inny w tym wieku, czasami są jakieś zakłócenia na linii, rzeczywiście mogą niedosłyszeć, nie rozpoznać głosu własnego dziecka czy wnuka i wtedy dopytuje się „To ty dzwonisz?”. Proponowałbym jednak nie wymieniać tego imienia, tylko „Ale kto dzwoni, bo nie mogę cię poznać?”. Jeżeli osoba jest oszustem, może mieć wtedy już pewne zachwianie, może się rozłączyć, może rzeczywiście znowu manipulować „To jak to mamo, nie wiesz, kto dzwoni, to ty własnego dziecka nie poznajesz?”. Są różne formy takiej manipulacji, ale to też warto powiedzieć własnym rodzicom, że jak będę dzwonił, to zawsze się będę witał „Cześć mamo, tutaj dzwoni Robert”. Pewnie takie zasady należy sobie ustalić z rodzicami, babciami i dziadkami, żeby zadbać przede wszystkim o ich bezpieczeństwo.
Czyli rozmawiamy i uczulamy naszych seniorów.
Zdecydowanie tak. To my jako rodzina jesteśmy tutaj bardziej odpowiedzialni za bezpieczeństwo seniorów.