Radio Białystok | Gość | Bohdan Paszkowski - wojewoda podlaski
Czy podlaskie szpitale są gotowe na trzecią falę pandemii? - Tak jak od grudnia przechodziliśmy proces uwalniania sporej liczby łóżek wydzielonych pod zagrożenia covidowe, tak teraz odwracamy tę tendencję - mówi wojewoda.
Jesteśmy wciąż przed szczytem trzeciej fali epidemii koronawirusa - takie słowa od kilku tygodni słyszymy od przedstawicieli Ministerstwa Zdrowia i ekspertów. Czy szpitale w regionie są przygotowane na jej nadejście?
O tym z wojewodą podlaskim Bohdanem Paszkowskim rozmawia Adam Janczewski.
Adam Janczewski: Minister zdrowia Adam Niedzielski zapowiedział, że w tym tygodniu liczba łóżek covidowych w Polsce zwiększy się o 4 tys. Czy planowane jest tworzenie nowych łóżek także w Podlaskiem? Czy wydał już pan jakieś decyzje w tej sprawie?
Bohdan Paszkowski: Tak, ten proces został już rozpoczęty. Już w zeszłym tygodniu podejmowałem decyzję o uruchomieniu kolejnych łóżek przeznaczonych dla pacjentów zakażonych i przechodzących chorobę koronawirusową. Takie decyzje między innymi podejmowałem w stosunku do Szpitala Wojewódzkiego w Łomży, ale również Szpitala Powiatowego w Kolnie. Uaktualniałem - można tak powiedzieć - też liczbę łóżek wydzielonych właśnie na cel walki z covidem chociażby w Szpitalu Wojewódzkim w Białymstoku. Te decyzje już są podejmowane i będą kolejne.
Czy w tych szpitalach już jest więcej łóżek?
Tak, ta liczba już się zwiększyła, szczególnie na drugim poziomie. Tak jak od grudnia przechodziliśmy proces uwalniania sporej liczby łóżek wydzielonych pod zagrożenia covidowe, tak teraz odwracamy tę tendencję. W tej chwili w województwie jest taka sytuacja, że mamy jeszcze stosunkowo spory zapas, ale patrzymy też na dynamikę zwiększania się zajętości tych łóżek.
Zaglądałem na stronę PUW - zajętych mamy mniej więcej 2/3 łóżek covidowych. Tak samo wygląda liczba respiratorów. Może wydawać się, że jest to niezła sytuacja, ale jeżeli porównamy to na przykład z województwem warmińsko-mazurskim, które uważamy teraz za siedlisko zła i epicentrum epidemii, to te liczby wyglądają podobnie - mniej więcej 2/3 łóżek covidowych jest zajętych, tak samo wygląda sytuacja z respiratorami. U nas jest mniej zakażeń, ale - jak wiemy - ta tendencja może się bardzo szybko odwrócić.
Tak, tylko musi pan też pamiętać o tym, że te gwałtowne wzrosty zakażeń w województwie warmińsko-mazurskim obserwowaliśmy już od co najmniej trzech tygodni, stąd też tam proces zwiększania liczby łóżek następował już od pewnego czasu. Te poziomy, które są w tej chwili w woj. warmińsko-mazurskim, były rozwijane dużo wcześniej niż w naszym województwie.
Ale myśmy przez cały czas, nawet jak mieliśmy tendencję zwalniania łóżek covidowych, utrzymywali dość sporą rezerwę, tak aby mieć zabezpieczenie w przypadku, kiedy tendencje w zakresie wzrostu zakażeń będą niekorzystne. W tej chwili mamy taki proces, że zwiększamy bazę łóżkową.
Czy na ten tydzień są planowane jakieś decyzje?
Tak. Będziemy zwiększać bazę łóżkową, a w zasadzie już od wczoraj zwiększyliśmy, jeżeli chodzi o Szpital Powiatowy w Hajnówce.
O ile łóżek?
O 16. Będą też kolejne decyzje dotyczące chociażby Szpitala Powiatowego w Grajewie.
Również w tym tygodniu?
Tak. Już nawet wczoraj podpisałem taką decyzję. Chodzi tam o kolejne 15 łóżek covidowych. Przygotowujemy też kolejne decyzje. W tej chwili kierunek jest taki, że z jednej strony chcemy zwiększać bazę łóżkową przeznaczoną do walki z Covidem w tych szpitalach, które w dalszym ciągu utrzymują te łóżka. Chcemy je rozwijać, jeżeli chodzi o liczbę. Natomiast patrzę również bacznie na kwestie zajętości łóżek w szpitalu tymczasowym w Białymstoku przy ulicy Żurawiej.
Właśnie. Jak wygląda sytuacja w Białymstoku przy ul. Żurawiej i przy Wołodyjowskiego w hali sportowej? Niektórzy złośliwi mówią, że to najdroższy punkt szczepień w Polsce.
Nie wiem, czy najdroższy. Nie porównywałem takich rzeczy. Natomiast możemy się cieszyć, że jest taki punkt w Białymstoku, który realizuje spore ilości szczepień w dość dobrych warunkach, jeżeli chodzi o dostępną powierzchnię do dokonywania tego procesu.
Natomiast powiem rzecz następującą. Stworzyliśmy dwa szpitale tymczasowe - jeden przy ul. Żurawiej, który jest oparty na bazie powstającego tam kolejnego bloku szpitalnego. To jest - można powiedzieć - trwała inwestycja, w tej chwili wykorzystywana do walki z Covidem. Szpital ten funkcjonuje od 10 grudnia. Na razie jest tam zabezpieczonych 66 miejsc na 90 możliwych. W tej chwili to wypełnienie kształtuje się na poziomie ok. 40 zajętych łóżek. Z raportów wynika, że wczoraj było tam zajętych 39 łóżek, w tym trzy respiratorowe.
Czyli na razie przyglądacie się sytuacji przy ul. Żurawiej i nie wydajecie decyzji na kolejne łóżka? Rozumiem, że na razie to, co jest, zapewnia względne bezpieczeństwo mieszkańcom.
To znaczy, w tej chwili mamy zajętość w granicach 40 łóżek, w tym trzech respiratorowych. Dostępnych i uaktywnionych jest 66 łóżek na 90 istniejących. Jeżeli łóżka zapełniłyby się do poziomu 50, uruchomilibyśmy możliwość finansowania do tych 90 łóżek, a jednocześnie pewnie bym już uruchamiał możliwość aktywizacji szpitala przy Wołodyjowskiego, bo on też wymaga kilku dni, żeby przestawić się z punktu szczepień na wykonywanie funkcji szpitala tymczasowego. Mamy tam 80 dostępnych łóżek.
Czyli rozumiem, że przy Wołodyjowskiego cały czas sprzęt medyczny, łóżka, respiratory, cała aparatura czekają i nie zostały przetransportowane do innych placówek?
Nie. Szpital jest w gotowości. To kwestia wydania odpowiednich decyzji i przygotowania w przeciągu kilku dni do tego, żeby podjął funkcje szpitalne. Taki scenariusz jest rozważany. Chociażby przez ten weekend w podlaskich szpitalach covidowych zwiększyła nam się zajętość o prawie 60 łóżek.
Z jednej strony zwiększamy liczbę łóżek w szpitalach powiatowych, ale też pamiętamy o tym, żeby jak najdłużej mieć możliwość utrzymania funkcji niecovidowych tych szpitali. A z drugiej strony chcę, jeżeli będzie taka potrzeba, aby szpitale przy Żurawiej i Wołodyjowskiego były uruchomione.