Radio Białystok | Gość | prof. Jan Szczegielniak - współautor pilotażowego projektu rehabilitacji po COVID-19
To nie są tylko problemy z oddychaniem. Spektrum powikłań po COVID-19 jest szerokie. - To bóle stawów, mięśni, głowy, ale także zaburzenia równowagi, koordynacji, pamięci i koncentracji. Też bezsenność - wymienia prof. Szczegielniak.
Tysiące osób, które pokonały COVID-19, po wielu miesiącach nadal nie wróciły do pełnej sprawności - wynika z raportu, który opublikowała właśnie Światowa Organizacja Zdrowia.
Od września działa w Polsce pierwszy w Europie program rehabilitacji stacjonarnej po COVID-19, prowadzony w szpitalu MSWiA w Głuchołazach. Jednym z autorów tego pilotażowego projektu jest profesor Jan Szczegielniak, krajowy konsultant w dziedzinie fizjoterapii, z którym rozmawia Iza Serafin.
Iza Serafin: Z ostatniego raportu Światowej Organizacji Zdrowia wynika, że 10 na 19 osób, które pokonały COVID-19, odczuwa różnego rodzaju dolegliwości i to trzy miesiące po wyzdrowieniu, a nawet dłużej. Jak jest w Polsce? Czy możemy pokusić się o jakieś statystyki?
prof. Jan Szczegielniak: Trudno nam powiedzieć o statystykach, tzn. o dokładnych badaniach. Tym niemniej z obserwacji klinicznych, mówię tu o obserwacji tych pacjentów, którzy przebywają na rehabilitacji pocovidowej w ramach programu pilotażowego, który prowadzimy w szpitalu MSWiA, możemy powiedzieć, że u większości tych osób są dodatkowe objawy, czyli objawy ze strony narządów ruchu, objawy neurologiczne, a także te związane z naszymi zmysłami, o których czytamy i słyszymy.
Tych objawów jest już ponad 50 i w większości pojawiają się także u osób, które przebywają na rehabilitacji.
Po wielu miesiącach pandemii wiemy, że to nie są tylko problemy z oddychaniem. Coraz to słyszymy o jakichś kolejnych niepokojących, poważnych komplikacjach. Pan poznał już całe spektrum tych pocovidowych objawów? Jest ich bardzo dużo? Możemy je poznać?
Tak, możemy o nich powiedzieć. Jednym z założeń tego pilotażowego programu była nie tylko ocena efektywności modelu rehabilitacji, który staramy się zastosować u pacjentów, a związanego przede wszystkim z ograniczeniami naszych możliwości wysiłkowych, z zaburzeniami czynności wentylacyjnych czy występującą dusznością, ale także poznanie dodatkowych objawów, które tej chorobie czy temu zakażeniu mogą towarzyszyć, i także tych objawów, które mogą towarzyszyć osobom, które przechodziły to zakażenie skąpoobjawowo.
Tych objawów jest bardzo dużo i są one związane z bólami stawów, bólami mięśni, z bólami głowy, klatki piersiowej, ale także z zaburzeniami równowagi, koordynacji, także z zaburzeniami pamięci i koncentracji. Spektrum tych objawów jest bardzo szerokie.
Spotkałam się też z zaburzeniami dotyczącymi zasypiania. Ludzie nie zapadają w fazę REM i są notorycznie zmęczeni.
Tak, to prawda. Jednym z takich objawów jest bezsenność. Także zwracamy na to uwagę.
Czy możemy liczyć na to, że te długo utrzymujące się pocovidowe objawy po jakimś czasie w końcu ustąpią? Czy zawsze potrzebna jest rehabilitacja?
Bardzo chcielibyśmy, by one ustępowały. Możemy mówić, że u pacjentów, którzy przebywają u nas na rehabilitacji, poprawia się jakość życia. Po trzytygodniowej rehabilitacji, tym dawkowanym wysiłku fizycznym, możemy mówić o poprawie możliwości wysiłkowych, możemy mówić o zmniejszeniu się duszności występujących u pacjentów. Jednak te dodatkowe objawy często nie ustępują, i - to także należałoby podkreślić - wymagają dalszego diagnozowania, często leczenia i dalszej rehabilitacji.
Jest takie niebezpieczeństwo, że te zmiany mogą być się nieodwracalne?
Nie potrafię na to odpowiedzieć. Do tej pory raczej wszystkie te objawy, łącznie z bezsennością, z zaburzeniami pamięci i lękami występującymi u pacjentów, ustępowały, choć nie wszystkie i nie w takim zakresie, jak byśmy się tego spodziewali i chcieli. Ale jednak ustępowały. Mamy nadzieję, że te objawy długo utrzymujące się, o których żeśmy wspomnieli na początku, będą także ustępowały. Chociaż przyjmuje się, że czasem jest to okres dłuższy niż 12 tygodni.
Ludzie niepokoją się, zwłaszcza ci, którzy właśnie przeszli COVID-19 bezobjawowo albo skąpoobjawowo. Niepokoją ich luki w pamięci. Młoda osoba o bardzo ścisłym umyśle nie potrafi wyjść do sklepu bez listy zakupów, bo nie jest w stanie zapamiętać kilku produktów, które ma kupić.
To prawda. Mamy do czynienia często z osobami młodymi. Spodziewaliśmy się, że te osoby, które, będą przebywały u nas na rehabilitacji, będą osobami powyżej 60. roku życia. Przyjmowaliśmy, że one ciężej przechodzą to zakażenie. Okazuje się, że mamy mnóstwo osób, które są poniżej 30. roku życia, osób aktywnych fizycznie, osób takich, które do tej pory miały do czynienia ze sportem. I nagle okazuje się, że objawy poza tym, co wiązaliśmy z tylko i wyłącznie układem oddechowym, są i się dosyć długo utrzymują.
Kogo państwo rehabilitujecie w szpitalu w Głuchołazach? Kto jest w ogóle kwalifikowany do tego programu? Czy na przykład mogą się tam dostać też osoby z naszego regionu?
Tak, oczywiście. Mogą się też dostać osoby z państwa regionu. Ten program nie jest zamknięty dla nikogo. Na samy początku przyjęliśmy takie założenie, by program był skierowany do jak najszerszej liczby osób, ponieważ założeniem było nie tylko sprawdzenie efektywności zastosowanego modelu rehabilitacji, ale też ocena występujących objawów. Stąd oczywiście dotyczy to wszystkich osób, które przeszły zakażenie, u których występuje dyskomfort oddechowy i które zostaną zakwalifikowane na tę rehabilitację przez lekarza pierwszego kontaktu.
Ile osób przyjęliście od września?
Około 600 osób.
A ile macie miejsc?
120.
Wszystkie są teraz zajęte?
Tak, wszystkie są teraz zajęte.
Rozumiem, że na początku było inaczej?
Na początku było inaczej. Myślę, że dość dużą reklamę zrobiły nam też media.
Czyli niełatwo się teraz tam dostać?
To prawda. Mam nadzieję, że to, czego oczekujemy, czyli rozszerzenie tego na inne jednostki, będzie miało miejsce. Choć trzeba tutaj powiedzieć, że nie wszyscy pacjenci wymagają rehabilitacji stacjonarnej. U części wystarczyłaby pewnie rehabilitacja ambulatoryjna. Chociaż u niektórych ta rehabilitacja stacjonarna powinna być ukierunkowana. Mówię tutaj nie tylko o tych zaburzenia ze strony układu oddechowego czy układu krążenia, ale także o zaburzeniach związanych z narządem ruchu czy też o zaburzeniach neurologicznych.
Światowa Organizacja Zdrowia chce stworzyć strategię postępowania z tak zwanym długim COVID-em we współpracy ze wszystkimi krajami członkowskimi. Pana zdaniem taka strategia jest potrzebna? Jak to powinno wyglądać na przykład u nas w Polsce?
Myślę, że taka strategia jest potrzebna i potrzebne są rekomendacje. W Polsce w tej chwili Agencja Oceny Technologii Medycznych pracuje nad podobną strategią.
Czy macie państwo dobre efekty rehabilitacji?
Tak. Muszę powiedzieć, że z punktu widzenia efektywności u większości pacjentów jest wyraźna poprawa możliwości wysiłkowych, poprawa jakości życia, zmniejszenie występującej duszności, co wiąże się przede wszystkim z założeniem rehabilitacji, czyli możliwością powrotu do pracy.
Czyli jest może szansa, że takie ośrodki powstaną przynajmniej w tych największych polskich miastach?
Dokładnie.