Radio Białystok | Gość | prof. Joanna Zajkowska - podlaski wojewódzki konsultant ds. epidemiologii
"Zachęcam do korzystania z takiej szczepionki, jaka jest dostępna, ponieważ to jest jedyny w tej chwili skuteczny sposób walki z pandemią - hamuje transmisje, hamuje zachorowania. Patrząc na efekty, jakie osiągnęli Izraelczycy, powinniśmy uwierzyć w skuteczność szczepionki i nie rezygnować z możliwości, jaką daje szczepienie" - mówi prof. Zajkowska.
Ponad półtora miliona osób otrzymało do tej pory co najmniej jedną dawkę szczepionki przeciwko koronawirusowi. W Polsce dostępne są na razie preparaty od trzech producentów. Od kilku dni nauczyciele dostają szczepionki firmy AstraZeneca.
O ich skuteczności z wojewódzkim konsultantem w dziedzinie epidemiologii prof. Joanną Zajkowską rozmawia Renata Reda.
Renata Reda: U moich znajomych lekarzy jakieś bardziej uciążliwe reakcje na szczepionkę, jeśli pojawiały się, to po drugiej dawce preparatów Pfizera. Wielu znajomych nauczycieli mówi o gorączce, objawach grypopodobnych już po pierwszej dawce Astra Zeneca. Z czego to wynika i czy powinno to niepokoić?
prof. Joanna Zajkowska: Myślę, że nie powinno niepokoić dlatego, że producent szczepionki zaznacza, że w przypadku szczepionki Astra Zeneca ta druga dawka przebiega łagodnie, czyli częstość niepożądanych odczynów poszczepiennych zdarza się rzadziej niż po pierwszej dawce w przeciwieństwie do preparatów Pfizera i Moderny.
Co to są odczyny niepożądane?
To jest reaktogenność, czyli reakcja na szczepionkę. To jest zaczerwienienie w miejscu podania, to jest gorączka, to są bóle mięśniowe, ból głowy, nudności, zmęczenie, dreszcze, złe samopoczucie. Powinno to minąć w ciągu jednego, dwóch dni.
W jakim czasie po podaniu preparatu mogą się takie objawy pojawić?
Dzień, dwa po podaniu preparatu.
Na blisko 2 mln 200 tys. szczepień, jak podaje resort zdrowia, odnotowano ponad 1800 niepożądanych odczynów poszczepiennych.
Z pewnością to były, tak jak opisuje producent, szczepionki te planowane, przewidywane, spodziewane. To są objawy od łagodnych do umiarkowanych, rzadziej występują te ciężkie, wręcz bardzo rzadko. To mogą być powiększenia węzłów chłonnych, zmniejszony apetyt, zawroty głowy, wzmożona senność, natomiast dużo częściej nudności, niezbyt często nadmierna potliwość, świąd, wysypka, z kolei częściej może być obrzęk czy rumień w miejscu wstrzyknięcia - to są te opisywane przez producenta objawy. W tej chwili istnieje duża szybkość zgłaszania tych niepożądanych odczynów poszczepiennych, stąd może te statystyki są takie duże i na bieżąco obserwowane.
Szczepionki podawane są na całym świecie już od wielu miesięcy. Czy pojawiły się jakieś nowe okoliczności, które wykluczają podanie szczepionki?
Nie ma takich informacji, poza tymi, które są podane przez producenta i te, które zostały zaaprobowane przez komisję dopuszczającą preparat do obrotu. To są bardzo duże zaburzenia krzepnięcia, czyli nieprofilaktyczne dawki leków przeciwkrzepliwych, ale pewne choroby, które wiążą się z małopłytkowością tak jak hemofilia. Nie jest to też reakcja ze szczepionki tylko możliwość wytworzenia krwiaka i to podanie domięśniowe wtedy jest przeciwwskazaniem, a nie sam fakt podania szczepionki.
Wydaje się, że liczba stwierdzanych dziennie zakażeń nie wzrasta znacząco, ale inaczej już stan pandemii przedstawia się, jeśli weźmiemy pod uwagę coraz więcej zajętych tak zwanych covidowych łóżek w szpitalach, więcej też osób jest pod respiratorami - tak jest w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym w Białymstoku. Jakie wnioski można z tego wysnuć?
Jeżeli ta tendencja utrzyma się dłużej, te większe odsetki zajętych łóżek i miejsc respiratorowych, to znaczy, że jesteśmy w tej trzeciej fali, dlatego że nie wszystkie przypadki jednak rejestrujemy i te statystyki dotyczące zakażeń wydaje się, że są zaniżone, natomiast rzeczywiście obiektywnym takim miernikiem stanu pandemii są te zajęte łóżka i łóżka respiratorowe. Tak jak obserwujemy czy z wywiadów zbieranych od chorych, są zachorowania rodzinne - starają się wspierać i leczyć w domu, najdłużej pozostać w domu jak to jest możliwe. Dopiero kiedy zaczynają się trudności oddechowe czy gorączka, z którą sobie nie można dać rady, wtedy proszona jest pomoc lekarza. Lekarz POZ kieruje do szpitala. Zwykle są to jednak osoby starsze, chociaż nie tylko. Mamy osoby też i w średnim wieku i młodsze, chociaż ich jest znacznie mniej.
Coraz więcej osób 2 miesiące po jednej chorobie robi test i jest znów dodatni. Jak to się dzieje, że w tak krótkim czasie są drugie zakażenia?
Czy to są powikłania po COVID-19, czy to jest nowe zachorowanie? Nowe zachorowanie powinno być dobrze udokumentowane, czyli wykazaniem obecności materiału genetycznego wirusa, a w ogóle ideałem byłoby wykonanie tak zwanego sekwencjonowania, czyli określenia, jaki rodzaj wirusa - czy to jest troszkę zmieniony wirus i dlatego jest ta podatność, nie jesteśmy w stanie się obronić przed tym drugim zakażeniem. Te przypadki są w tej chwili zbierane, opisywane. Myślę, że jeśli będzie ich więcej, będzie można wyciągnąć jakieś wnioski. Czy to jest niewystarczająco dobrze wygenerowana odporność po pierwszym zachorowaniu, czy na przykład pojawienie się nowych wariantów wirusa.
Czekamy wszyscy na wyniki badań, które robi w tej chwili pan profesor Pyrć w Krakowie, na ile ten wariant brytyjski już jest u nas obecny i na ile sobie z nim radzimy. Na razie mówimy o brytyjskim, chociaż już są opisywane przypadki w Europie wariantu południowoafrykańskiego. Oczywiście są to przypadki przywleczone tych osób, które podróżują z tamtych regionów. Wiem, że są w Szwajcarii, Wielkiej Brytanii. Jeszcze mamy kilka innych wariantów, jeszcze ten brazylijski. Jeszcze jest za wcześnie, żeby się czuć bezpiecznie, żeby rezygnować z maseczek, żeby rezygnować z dystansu, z mycia rąk - to są te podstawowe rzeczy, a nawet zaszczepienie jeszcze nam nie gwarantuje takiego bezpieczeństwa, bo dopiero powinniśmy się czuć bezpieczni tydzień po podaniu dwóch dawek szczepionki Pfizer, dwa tygodnie po podaniu szczepionki Moderny, po podaniu szczepionki Astra Zeneca generuje się odporność widoczna po trzech tygodniach, ale pełną odporność uzyskujemy dwa tygodnie po drugiej dawce. I nawet wtedy, jak jesteśmy zaszczepieni, są dowody na to, że możemy transmitować tego wirusa na innych, czyli z maseczkami chyba tak szybko się nie pożegnamy.
Jeżeli chodzi o skuteczność tych trzech szczepionek przy różnych wariantach koronawirusa... Już wiemy, że Astra Zeneca nie jest skuteczna na ten wariant południowoafrykański.
Działania profilaktyczne powinny polegać na tym, że jednak ograniczamy podróże, jeżeli one nie są niezbędne, stosowanie kwarantanny dla osób, które przybywają z tego regionu, gdzie te warianty mogą być. Dobrą wiadomością jest taka informacja, którą otrzymałam, że po szczepionce Moderny i Pfizera te przeciwciała neutralizujące są skuteczne przeciwko tym dwóm wariantom - ten brytyjski i południowoafrykański. Nie ma dobrych wieści, jeśli chodzi o Astra Zeneca, tutaj nie mamy takich informacji.
Ja bym chciała powiedzieć, że szczepionka Astra Zeneca, mimo troszkę innej konstrukcji, ona ma podobne działanie jak Pfizer i Moderna, dlatego że tylko inny sposób jest wprowadzenia tego materiału genetycznego, trochę bardziej skomplikowany, poprzez wirusa, ale też kończy się wypluciem tego mRNA, który znajduje się potem w cytoplazmie komórek, na tej bazie syntetyzowane jest białko kolca i eksponowane naszemu układowi immunologicznemu. Ta szczepionka ma bardzo podobne działanie i też generuje odporność naturalną, właściwie identycznie jak mRNA w szczepionkach Pfizera i Moderny. Nie jest to jakaś zupełnie inna szczepionka, tylko sposób wprowadzenia tego materiału jest trochę inny. W związku z tym uzyskujemy ten sam efekt i rzeczywiście te dane dotyczące skuteczności są niższe Astra Zeneca, ale jeśli chodzi o hospitalizację i ciężkie przebiegi choroby, to z grup badanych nie zarejestrowano ciężkich zachorowań i hospitalizacji wskutek zachorowania. Szczepionka, która osiąga swój cel, czyli zabezpiecza nas przed ciężkim zachorowaniem i hospitalizacją.
Patrząc na Brytyjczyków, myślę, że nie powinniśmy się obawiać, że ta szczepionka jest gorsza bądź mniej skuteczna. Ja bym bardzo zachęcała jednak do korzystania z takiej szczepionki, jaka jest dostępna, ponieważ to jest jedyny w tej chwili skuteczny sposób walki z pandemią - hamuje transmisję, hamuje zachorowania. Patrząc na efekty, jakie osiągnęli Izraelczycy, powinniśmy uwierzyć w skuteczność szczepionki i nie rezygnować z możliwości, jaką daje szczepienie.