Radio Białystok | Gość | dr Katarzyna Winiecka - socjolog
"Brexit przyczynił się do tego, że osoby, które były niezdecydowane, ewentualnie osoby, które były nieprzystosowane, wykorzystały dyskusję na temat Brexitu, by podjąć decyzję i wrócić" - mówi dr Katarzyna Winiecka.
Czy brexit przyspieszył decyzje o powrocie lub pozostaniu w Wielkiej Brytanii? Co można powiedzieć o Polakach mieszkających na Wyspach? O tym z dr Katarzyną Winiecką z Instytutu Socjologii Uniwersytetu w Białymstoku rozmawia Lech Pilarski.
Lech Pilarski: Co można powiedzieć o Polakach mieszkających w Wielkiej Brytanii, a głównie w Londynie, bo tymi zajmowała się pani w swoich badaniach?
dr Katarzyna Winiecka: Jeżeli chodzi o Polaków w Wielkiej Brytanii, to trzeba powiedzieć, że jest to społeczność, która już od jakiegoś czasu jest na Wyspach, zaznacza swoją obecność. Natomiast jak wiemy, największa fala migracji pojawiła się w Wielkiej Brytanii po 2004 roku, więc ten czas, który Polacy mieli na zakorzenienie się, na zadomowienie się jest już dosyć długi. Dziś można powiedzieć, że jest to społeczność całkiem dobrze zakorzeniona, która w dosyć dobrym stopniu odnajduje się w tej przestrzeni społecznej na różnych poziomach. Na poziomie chociażby zaangażowania się w różne prace zawodowe, w rozwijanie swojego własnego biznesu, także jeżeli chodzi o zakup nieruchomości, jest to jakimś tam wyznacznikiem ich dobrego osadzenia się. Natomiast trudno też mówić o migracji, jeżeli dotyczy to jednej grupy narodowościowej, że jest to jednolita grupa, której czasami się gorzej nie wiedzie. Jak w każdej grupie społecznej są wzloty i upadki.
Ale Polacy zaznaczają się, jak pani wspomniała, na rynku nieruchomości, chociaż w polityce już mniej.
To są różne poziomy uczestnictwa w społeczności lokalnej. Nie każdy ma intencje angażowania się w kwestie polityczne, jest to już takie głębokie zakorzenienie się, kiedy ma się świadomość poczucia potrzeby i własnej chęci kreowania otaczającej rzeczywistości społecznej.
Natomiast co jest istotne - wielu Polaków działa w różnych organizacjach czy to polskich, czy to brytyjskich, niekoniecznie o charakterze politycznym, niemniej jednak w organizacjach, które budują ogół tej społeczności lokalnej. Mogą to być małe organizacje, nawet osiedlowe, które się zajmują prowadzeniem jakiegoś zielonego ogródka dla mieszkańców danego bloku, a z drugiej strony może to być Business Center Club, coś funkcjonującego na zasadach skupiających wysoko wykwalifikowanych pracowników polskich żyjących w Londynie, czy ogólnie w Wielkiej Brytanii.
A Polacy pracują w Wielkiej Brytanii na zmywaku, czy zajmujemy także wyższe miejsca w tej hierarchii zawodowej, społecznej?
Należy pamiętać, że migracja, czy z Polski, czy o charakterze globalnym, ma cały czas charakter ekonomiczny. Najczęściej wyjeżdżają osoby, które nie mają zaspokojonych tych potrzeb życia codziennego w kontekście ekonomicznym w swoim kraju, które się często borykają z niskim ekonomicznie statusem społecznym właśnie w kraju pochodzenia i to determinuje też często, że te migracje ekonomiczne przybierają taki obraz właśnie tego stereotypowego migranta na zmywaku.
Natomiast dużo jest specjalistów, którzy z Polski wyjeżdżają. To o czym już wspomniałam - należy pamiętać, że ta migracja poakcesyjna, kiedy był ten exodus Polaków, rozpoczęła się już prawie 17 lat temu, więc ludzie też z czasem awansują i myślę, że te późniejsze migracje najnowszych członków Unii Europejskiej, czy to migracje z Rumunii, z Bułgarii, w jakimś stopniu wypełniły też ten zmywak, natomiast żadna migracja nie była tak liczna, jeżeli chodzi o państwa Unii Europejskiej, jak migracja Polska.
Na pewno takim ważnym czynnikiem jest czas, w którym ludzie się oswajają z rzeczywistością, szukają sobie nowych perspektyw, nowych dróg rozwoju i myślę, że ten zmywak jest w coraz większym stopniu opuszczany przez migrantów z Polski.
Czy brexit przyspieszył decyzję o pozostaniu, albo wyjeździe, powrocie do Polski - jak pani sądzi?
Tutaj ciężko jest odpowiedzieć jednoznacznie. Z jednej strony Polacy szukali, zresztą pomógł w tym też rząd brytyjski, szukali dróg, żeby potwierdzić swoją przynależność do tej społeczności, tutaj mamy bardzo duży odsetek liczby osób składających wnioski o tak zwany status osoby osiedlonej, więc to jest sygnał, który mówi, że wiele osób chce zostać, w grudniu to było ponad 700 tysięcy osób, które się zarejestrowały.
Natomiast też część Polaków wyjechała z Wielkiej Brytanii. Oczywiście największe ruchy migracyjne były już jakiś czas temu, ponieważ to miało miejsce mniej więcej w 2018 roku, kiedy odnotowano, że 100 000 Polaków wyjechało. Niemniej jednak nikt nie wie, czy oni wrócili do Polski, czy wybrali inny kraj europejski, czy gdzieś poza Europą.
Właśnie ze względu na zakorzenienie, na odnalezienie się w tej rzeczywistości brytyjskiej znacznej grupy emigrantów polskich nie liczyłabym na jakąś wyraźną falę powrotów, tym bardziej że czas spędzony na emigracji robi swoje. Brexit niemniej jednak przyczynił się do tego, że osoby, które były niezdecydowane à propos swoich losów migracyjnych, ewentualnie osoby, które były nieprzystosowane i poszukiwały takiego konkretnego punktu odniesienia, zaczepienia, który pomógłby im w podjęciu decyzji - "wykorzystały" brexit i dyskusję na temat brexitu do tego, żeby podjąć decyzję i wrócić.
Dziękuję bardzo za rozmowę.