Radio Białystok | Gość | prof. Joanna Zajkowska - podlaski wojewódzki konsultant ds. epidemiologii
"Wirus czyni największą szkodę w organizmie, nieporównywalnie większą niż można by się w najgorszych przypadkach powikłań po szczepieniu spodziewać" - mówi prof. Zajkowska.
Polski rząd przygotowuje narodową strategię szczepień przeciwko koronawirusowi, zgodnie z którą mogą się one rozpocząć w drugiej połowie stycznia. Kto powinien się zaszczepić i dlaczego? O tym z profesor Joanną Zajkowską, podlaskim wojewódzkim konsultantem do spraw epidemiologii z Uniwersyteckiego Szpitalu Klinicznego w Białymstoku rozmawia Renata Reda.
Renata Reda: Rozmawiamy online, bo niestety zakażenie koronawirusem stwierdza się u coraz większej liczby osób, choroba nie ominęła także pani. Mam nadzieję, że szybko pani dojdzie do zdrowia.
prof. Joanna Zajkowska: Już właściwie zdrowieję.
Pani profesor, banalne pytanie - czy i jak należy przekonywać do szczepień?
Myślę, że tłumacząc, jaka jest korzyść ze szczepienia i jakie jest ryzyko zachorowania, że to wirus czyni największą szkodę w organizmie, nieporównywalnie większą, niż można by się w najgorszych przypadkach powikłań po szczepieniu spodziewać.
Trzeba pokazywać też przykłady, że jednak odsetek śmiertelności w wysokich grupach wiekowych jest bardzo duży i ryzyko zachorowania dla osób starszych jest nieporównywalnie, niewspółmiernie większe, niż ryzyko podania szczepionki. Myślę, że to jest bardzo ważny argument, dlatego że seniorzy nasi są obarczeni chorobami współistniejącymi i bardzo ciężko chorują, a często nie przeżywają tej choroby.
Czy szczepionki przeciwko COVID, które będą w Polsce, są bezpieczne, czy mamy pewność, że w ciągu powiedzmy kilku lat, nie będzie jakichś następstw po zaszczepieniu się nimi?
Oczywiście agencje, które dopuszczają do obrotu, analizują wszystkie możliwe aspekty bezpieczeństwa i te szczepionki, żeby zostać dopuszczone, muszą przejść wszelkie badania kliniczne. Skrócenie tego procesu nie polega na ominięciu żadnego etapu.
Natomiast myśląc o perspektywach wieloletnich, główną grupą docelową w tej chwili są osoby z grupy ryzyka, czy osoby starsze, więc ta perspektywa czasowa, czy zachorować ciężko albo mieć utrudnioną leczoną chorobę nowotworową, bądź dodatkowo mieć COVID do cukrzycy, do wieku senioralnego, wydaje się łatwe do rozstrzygnięcia, że lepiej się zaszczepić i ominąć COVID, dlatego że i tak w wieku senioralnym tych problemów zdrowotnych mamy aż nadto.
Na czym polega innowacyjność tych szczepionek przeciwko COVID?
Szczepionka Pfizer, która ma pierwsza wejść na rynek polski, jest bardzo innowacyjną szczepionką, ponieważ bardzo naturalnie naśladuje odporność generowaną w trakcie zwykłego zakażenia. To wirus wnika do naszych komórek i to wirus wkleja się w nasz materiał genetyczny po to, żeby nasza komórka produkowała kolejne kopie wirusa.
Natomiast tutaj bardzo zręcznie naśladowany jest ten mechanizm, ale od momentu kiedy zaczynają być symptomy - my dajemy przepis na wytworzenie tylko tego białka powierzchniowego kolca, które jest niezwykle istotne w generowanej odpowiedzi immunologicznej, czyli omijamy tę część zakażenia, naśladując ten ostateczny etap, kiedy my syntetyzujemy białko wirusa. I podana jest recepta jak syntetyzować tylko kawałeczek tego wirusa, który stanowi to białko kolca, w żaden sposób nie zbuduje się z tego cały wirus.
Natomiast organizm znając, już wiedząc, jak wygląda ten kolec w tej fazie przed połączeniem z naszą komórką, wytworzy odporność, żeby zablokować te kolce, żeby one nie miały możliwości wniknięcia do naszych komórek, kiedy dojdzie do prawdziwego zakażenia.
W jakim czasie i ile osób powinno w Polsce zaszczepić się, byśmy byli już w miarę bezpieczni?
To zależy, jak będzie trwała jeszcze epidemia, dlatego, że aby uzyskać tak zwaną odporność zbiorową - przeciwciała przeciwko COVID powinno mieć 60% populacji, co najmniej. Ideałem jest około 80%. I tę odporność nabywa się albo w sposób naturalny poprzez przechorowanie, albo przez podanie szczepień, więc szczepienia powinny dopełnić tę liczbę osób, które już przechorowały.
Jeżeli szczepienia wejdą za miesiąc, to będziemy porównywać do tego odsetka osób, które już przechorowały i potrzebna jest nam ta dopełniająca liczba osób, które powinny zostać zaszczepione, żeby uzyskać szacunkowo 60%, a ideałem byłoby nawet więcej.
Jak pani przewiduje, kiedy uda się nam uzyskać tę liczbę 60 albo i więcej procent Polaków, którzy będą mieć przeciwciała, uwzględniając właśnie szczepienia?
To też zależy, jak potoczy się proces szczepienia Polaków. Po pierwsze zorganizowanie logistyczne wymaga pewnego wysiłku i nawet jeżeli rozpoczniemy już te szczepienia, to odporność uzyskuje się po drugiej dawce, którą podaje się po trzech tygodniach i tak jak podaje charakterystyka produktu leczniczego szczepionki firmy Pfizer, odporność uzyskuje się tydzień po drugiej szczepionce. Czyli możemy mówić o efekcie szczepionki tydzień po podaniu drugiej dawki, czyli to jest miesiąc. Gdybyśmy zaczęli szczepić dziś, to odporność uzyskamy po miesiącu.
Pani profesor jak wygląda odporność, przez ile czasu utrzymuje się w przypadku osób, które przeszły zakażenie koronawirusem, a w przypadku osób, które zaszczepią się przeciwko COVID?
Myślę, że na to pytanie jeszcze nie umiemy odpowiedzieć dokładnie, dlatego że sama epidemia trwa około 10 - 11 miesięcy i tyle mamy czasu obserwacji ozdrowieńców. W Polsce te zachorowania pojawiły się później, czas obserwacji ozdrowieńców jest wyznaczony czasem, kiedy się pojawiły pierwsze przypadki.
Porównując do innych koronawirusów to około nawet 2 - 3 lat te przeciwciała mogą się utrzymywać, od 6 miesięcy do 2-3 lat. Mamy nadzieję, że efekt szczepionki też będzie co najmniej tyle. Zresztą warunkiem dopuszczenia szczepienia na rynek jest też uzyskanie tej odporności co najmniej 6-miesięcznej, więc to jest to minimum, które mamy zagwarantowane. Jak dłużej? Trudno powiedzieć.
Co pani sądzi o działaniach wrogów szczepionek, także ze świata nauki?
Jeżeli pani redaktor wspomina o tym liście, to ja się zgadzam, że szczepienia nie powinny być przymusowe. Człowiek powinien mieć wybór, ale mieć świadomość tego, między czym a czym wybiera.
Jeżeli myślimy o odległych skutkach szczepień w stosunku do grupy seniorów, których powinniśmy chronić, ponieważ zachorowanie na COVID daje bardzo wysoki odsetek śmiertelności w tych grupach chorych, to uważam, że jest argument bardzo nietrafiony. Szczególnie te grupy powinniśmy chronić przed zachorowaniem, ponieważ szczepionka ma dwa cele - po pierwsze uchronić przed zachorowaniem te osoby, dla których choroba może mieć przebieg dramatyczny i drugim celem jest zahamowanie transmisji w populacji, czyli żeby osoba, która zakaża, trafiła na osobę, która już jest odporna. W ten sposób zatrzymamy to ognisko transmisji.
Ten pierwszy cel wydaje mi się w tym momencie epidemii niezwykle ważny, dlatego że umierają nam seniorzy, te odsetki zgonów są naprawdę duże - im wyższa grupa wiekowa ten odsetek zgonów jest wyższy. Zresztą pracując w klinice chorób zakaźnych mam kontakt z tymi pacjentami, którzy chorują i którzy umierają też, więc uważam, że dylemat zaszczepić osobę z grupy ryzyka, bądź ponieść ryzyko odległych skutków - ten argument w ogóle nie powinien być rozważany.
Dlaczego Polacy mają problem ze szczepieniami? W Niemczech na grypę regularnie szczepi się około 80% osób, u nas zaledwie 4?
Dobre pytanie. Myślę, że tutaj jest wiele czynników - dobra edukacja, przygotowanie młodzieży do akceptacji szczepień, więcej może działań edukacyjnych, więcej odniesień do historii, która pokazuje, z jak wieloma chorobami poradziliśmy sobie za pomocą szczepień, dobre przykłady. Bardzo mi się podoba, że królowa angielska podda się szczepieniu, żeby pokazać Brytyjczykom, że szczepienie jest bezpieczne.
Myślę, że tutaj należałoby użyć wielu argumentów, ale przede wszystkim edukacja i uświadamianie, że to wirus czyni nam krzywdę i to wirus nam zmienia genetykę po to, żeby produkować swoje kopie wirusa, a nie szczepionka.
Jaką frekwencje pani przewiduje na szczepieniach przeciwko COVID? Może przestraszyliśmy się koronawirusa na tyle, że frekwencja chętnych do szczepienia będzie jednak spora?
Myślę, że ci, którzy przeżyli śmierć kogoś bliskiego, zaprzyjaźnionego z powodu COVID, mają świadomość ciężkości tej choroby. To zależy też od środowiska i grupy wiekowej. Mam nadzieję, że te grupy najbardziej narażone na zachorowanie, na ciężkie zachorowanie, osoby obarczone chorobami dodatkowymi takimi jak astma, jak cukrzyca, czy przebyta choroba nowotworowa, nie będą się zastanawiały, bo ta szczepionka rozpina taki parasol i chroni nas przed zakażeniem, które może zakończyć się w sposób nieprzewidywalny.
Pani profesor, bardzo dziękuję za rozmowę i życzę pani zdrowia.