Radio Białystok | Gość | Bohdan Paszkowski - wojewoda podlaski
"W pierwszej kolejności szczepieniami będą objęte te środowiska, które są najbardziej zagrożone, że przebieg choroby jest najcięższy lub też największe jest ryzyko infekcji" - mówi wojewoda.
Na początku przyszłego roku mają się rozpocząć w Polsce szczepienia przeciwko koronawirusowi. Do końca tego tygodnia natomiast NFZ czeka na zgłoszenia placówek, które zechcą je przeprowadzać. Między innymi o tym z wojewodą podlaskim Bohdanem Paszkowskim rozmawia Renata Reda.
Renata Reda: Jak będzie wyglądał scenariusz szczepień w naszym regionie, kto go opracowuje?
Bohdan Paszkowski: Wiodącym jest minister zdrowia. W tej chwili pewne elementy są już uruchamiane, trwa nabór jednostek zainteresowanych tym, aby przeprowadzać proces szczepienia.
Na dzisiaj wiemy, ile szczepionek ma być uaktywnionych, dawek ma być około 45 milionów. Ta akcja ma być przeprowadzana na początku przyszłego roku. Wiemy, że w pierwszej kolejności szczepieniami będą objęte te środowiska, które są najbardziej zagrożone, że przebieg choroby jest najcięższy lub też największe jest ryzyko infekcji. Mówimy tutaj o osobach powyżej 60 lat, osobach ze służby zdrowia, z opieki społecznej, ale oczywiście mówimy tutaj o zaszczepieniu jak najszerszej rzeszy Polaków.
Na razie trzeba dokonać naboru podmiotów, które będą mogły szczepienia przeprowadzić, począwszy od podstawowej opieki zdrowotnej, mogą to też być osoby ze sfery opieki zdrowotnej, które mają uprawnienia, mają doświadczenie, a wykonują indywidualne praktyki.
Do końca tego tygodnia NFZ zbiera deklaracje od różnych placówek. A czy służby podległe wojewodzie też mogą się w to zaangażować, w przypadku gdy w niektórych gminach zdarzy się sytuacja, że nie będzie takiego punktu szczepień?
Pewnie tak, chociaż to jest kwestia jeszcze rozwoju całej strategii uruchamiania tego procesu. On jest w tej chwili doprecyzowywany, niebawem będziemy jeszcze wiedzieć dużo więcej, nie chcę uprzedzać decyzji rządowych. My na pewno będziemy zaangażowani w propagowanie, w dystrybucję różnego rodzaju materiałów, które będą miały charakter informacyjny, przybliżający, jak ten proces będzie przebiegał. Pewnie będziemy, współpracując i z NFZ, i z placówkami opieki zdrowotnej, i z różnego rodzaju służbami, inspekcjami, ale i również pewnie z samorządami, ten cały proces przeprowadzali.
Czym podyktowana była zmiana decyzji o zmniejszeniu planowanej liczby łóżek covidowych w szpitalach w Grajewie i w Wysokiem Mazowieckiem?
Trzeba patrzeć na to całościowo. Uruchamiając w określonym czasie poszczególne elementy naszej opieki covidowej, czy antycovidowej, odnosiliśmy się i do sytuacji epidemicznej, ale i również do procesu zabezpieczenia ilości łóżek, chodzi o przepisanie do COVID-u. Mamy bardzo dużą ilość łóżek zabezpieczonych, różnie to się kształtowało w określonym czasie i dlatego, biorąc z jednej strony, że tych łóżek mamy dużo, z drugiej strony obserwujemy od pewnego krótkiego czasu pewien trend jakby stabilizacji, jeżeli chodzi o poziom zakażeń, a w ślad za tym ilości łóżek zajętych, możemy w tej chwili sobie pozwolić na pewien proces odmrażania ilości zajętych łóżek.
Będziemy reagować elastycznie na sytuację, widzimy, że ilość zajętych łóżek, nie powiem, że w bardzo istotny sposób, ale nam się zmniejsza. Jeszcze pewne decyzje, które wcześniej wydawałem, wchodzą w proces realizacyjny, chociażby szpital wojewódzki się uruchamia, 10 grudnia chcemy ruszyć ze szpitalem tak zwanym tymczasowym przy ulicy Żurawiej, stąd też musimy również pamiętać o pacjentach niecovidowych, tam, gdzie są te możliwości podejmować decyzje, aby ten obszar niecovidowy również udostępniać.
To jest taki scenariusz, że być może kolejne decyzje będą podejmowane, że nie będę zwiększać ilości łóżek covidowych, a będę je ewentualnie pomniejszać.
A zatem w najbliższym czasie możemy się podobnych decyzji spodziewać?
Nie jest to wykluczone, mamy pewien plan, uzgadniamy z podmiotami leczniczymi pewne decyzje. Musimy zawsze mieć bezpieczne ilości łóżek wolnych dla pacjentów z COVID-u.
A jaka jest teraz sytuacja epidemiczna w regionie?
Od kilku dni obserwujemy, że liczba zakażeń trochę nam się stabilizuje, nie przekraczały w ostatnich dniach tych największych ilości, które obserwowaliśmy jeszcze gdzieś z 2 tygodnie temu. Nie przekraczają te liczby 640-650 zajętych łóżek. Jeżeli to będzie się utrzymywać, to będziemy zmniejszać ewentualnie liczbę łóżek zajętych pod COVID, choć trzeba też pamiętać, że mamy stosunkowo jeszcze wysokie ilości wykazywanych dziennych zakażeń w skali ogólnokrajowej i skali naszego województwa.
Jaki najbardziej realny scenariusz państwo przewidują, jeżeli chodzi o pandemię?
Ja bym chciał, żeby ten realny scenariusz był jak najbardziej optymistyczny. To jest życzenie, natomiast myśmy przecież już przechodzili taki etap, że mieliśmy na wiosnę taki proces rozwoju tej epidemii, on oczywiście był wtedy nieporównywalny do czasu obecnego, nie mieliśmy wtedy tak dużo zakażeń, ja bym chciał, żeby ta sytuacja jak najlepiej się rozwijała.
Też tworzyliśmy te szpitale tak zwane tymczasowe, bo w listopadzie wyglądało, że ilości potrzebnych łóżek będą bardzo duże i my na taki też scenariusz musimy być przygotowani. Ostrożnie liczymy na to, że te tendencje jeżeli chodzi o ilość zakażeń, będą nam się zmniejszały, natomiast musimy mieć zabezpieczoną bazę łóżkową, w przypadku kiedy będą następować jakieś skoki.
A przed nami jeszcze pewnie epicentrum zagrożenia grypowego, które przy nakładaniu się koronawirusa i pewnych czasami trudnościach w rozróżnieniu, będą powodowały pewne wyzwania przed opieką zdrowotną i musimy być na to przygotowani. Liczymy na to, że będzie dobrze. Czy będzie dobrze, to poniekąd i od każdego z nas zależy, żebyśmy przestrzegali tych obostrzeń.
W przypadku dużego spadku liczby zakażeń koronawirusem to jak długo państwo planujecie utrzymywać w gotowości jeszcze szpitale tymczasowe i oddziały covidowe?
Szpitale tymczasowe myślę, że będziemy trzymać w gotowości długi okres. Jeżeli byśmy mogli tak sprawnie balansować i z jednej strony odmrażać opiekę zdrowotną tą stacjonarną, żeby ona była jak najbardziej powszechnie dostępna dla pacjentów nie covidowych, to byśmy jeszcze trzymali powiedzmy te moce covidowe między innymi również w szpitalach tymczasowych. Być może za chwilę się pojawi kwestia dotycząca rehabilitacji osób pocovidowych i być może ta baza łóżkowa, chociażby w szpitalach tymczasowych, w jakiś sposób będzie nam służyć.
Jak wygląda sytuacja z obsadą kadry medycznej w podlaskich placówkach? Które zgłaszają się do wojewody z prośbą o oddelegowanie do nich pracowników?
Na przestrzeni epidemii prawie 90 takich skierowań było przygotowanych i realizowanych. Myśmy obejmowali obszar nie tylko w szpitalnictwa, ale również wspierania pracownikami medycznymi, chociażby placówek opieki społecznej, czy opieki długoterminowej.
Z jednej strony to i przed epidemią były różnego rodzaju deficyty wśród placówek opieki medycznej, epidemia jeszcze je być może bardziej ujawniała i te wyzwania jeszcze może bardziej się wyakcentowały.
Też trzeba pamiętać, że pracownicy opieki medycznej są w dalszym ciągu narażeni na zakażenia, które się pojawiają, również w jednostkach szpitalnictwa - to też wyostrza pewną potrzebę i pewne trudności w poszczególnych placówkach opieki zdrowotnej. Placówki opieki zdrowotnej próbują sobie z tym radzić, również zmieniają się przepisy, trochę otwierając możliwości zatrudnienia lekarzom spoza naszego kraju, z drugiej strony wykorzystuje się też bazę pracowników medycznych, którzy funkcjonują poza tym stricte szpitalnym czy POZ-owskim systemem, wykorzystuje się ratowników medycznych, którzy są rozsiani po różnych służbach mundurowych, jest kwestia wykorzystania - mówię tutaj w kontekście walki z epidemią - lekarzy stażystów, lekarzy, którzy rozpoczęli specjalizacje. Różne są formuły, aby zwiększyć ten potencjał kadry medycznej.