Radio Białystok | Gość | prof. Lech Chyczewski - rektor Wyższej Szkoły Medycznej w Białymstoku
"Jeżeli próbek będzie bardzo dużo, to planujemy całodobową pracę" - mówi rektor WSM.
W Wyższej Szkole Medycznej w Białymstoku powstało ósme w województwie podlaskim laboratorium wykonujące testy na koronawirusa. M.in. o tym ile testów będzie wykonywać i czy osiem takich placówek to wystarczająca liczba na całe województwo – m.in. o tym z rektorem Wyższej Szkoły Medycznej prof. Lechem Chyczewskim rozmawia Adam Janczewski.
Adam Janczewski: Proszę powiedzieć, ile testów udało się od piątku, czyli od tego dnia kiedy działa laboratorium, wykonać?
prof. Lech Chyczewski: Na razie nie wykonaliśmy żadnego testu, ponieważ nie były podpisane umowy z kontrahentami, z podmiotami leczniczymi, ale właśnie dzisiaj będą podpisywane umowy i od jutra, czyli od wtorku, zaczniemy uruchamiać już diagnostykę.
Kim są kontrahenci, skąd próbki będą trafiać do was?
Kontrahenci to trzy punkty wymazowe, które działają w tej chwili w mieście. Daliśmy również ofertę do szpitala w Augustowie, do szpitala w Bielsku i do szpitala w Łapach.
Czyli na razie to będą próbki białostoczan?
To będą próbki białostoczan i również z regionu.
W jakim trybie będzie pracować się laboratorium, czy to będzie praca całodobowa, 7 dni w tygodniu?
To będzie zależało od tego, w jakiej ilości będą spływały próbki do badań. Jeżeli tych próbek będzie bardzo dużo, to planujemy całodobową pracę, praktyka pokaże.
A jak planujecie na początek?
Na początek planujemy dwie zmiany, ewentualnie trzy zmiany.
Bo koronawirus nie ma przerwy, pracuje całodobowo.
Koronawirus niestety nie ma przerwy, pracę uzależniamy od ilości próbek.
Mówił pan w piątek, że planujecie robić na początku od 100 do 200 testów dziennie i nasuwa się od razu pytanie, czy to nie nie jest za mało? Sam pan przyznaje, że uruchomiliście laboratorium, bo widzicie, że są bardzo duże potrzeby, zostaliście nawet chyba poproszeni o to, żeby takie laboratorium uruchomić, przez wojewodę.
Tak. Każde laboratorium, które rozpoczyna pracę, zawsze musi się liczyć z tym, że jest pewien rozruch. Tak jak samochód nie rusza z czwórki czy z piątki, tak samo i laboratorium nie powinno ruszać od razu pełną parą, dlatego że praktyka pokazuje, że zawsze są do pokonania jakieś przeszkody.
Jeżeli byłyby takie potrzeby, to w jakim czasie jesteście w stanie wrzucić ten piąty bieg?
Ja myślę, że to jest kwestia tygodnia, kilku dni. Pracownicy muszą się dopasować do siebie, również urządzenia - są certyfikowane, aparaty są sprawdzone, ale w praktyce to różnie bywa.
A czy planujecie wykonywać testy komercyjne również, bo myślę, że wciąż jest niemałe zainteresowanie takimi usługami.
Przede wszystkim to nie planujemy uruchomienia punktu wymazowego, a z komercją wiązałoby się uruchomienie takiego punktu. Natomiast jeżeli będą spływały również z punktów wymazowych badania komercyjne, to oczywiście, że tak, bo czym się różni jedno badanie od drugiego, jeśli chodzi o pracę i laboratorium - niczym.
Czyli wy nie weryfikujecie, jakie to będą próbki?
Nie.
Mówił pan w dniu uruchomienia laboratorium, w wypowiedzi dla Polskiego Radia Białystok zresztą, że laboratoria w naszym regionie są niewydolne. Myślę, że to nie tylko dotyczy naszego regionu, ale dlaczego tak jest w pańskiej ocenie?
Ja myślę, że jedynym laboratorium, które było w naszym regionie przygotowane do takich badań, to było laboratorium w akademickim ośrodku diagnostyki patomorfologicznej, genetyczno-molekularnej, ponieważ tam w tym ośrodku od lat badania genetyczno-molekularne są prowadzone, między innymi również diagnostyka wirusologiczna, także to laboratorium było przygotowane i dla tego laboratorium to było nic nowego. Natomiast w pozostałych laboratoriach trzeba było uruchomić całą ścieżkę procedury, przede wszystkim know-how i nauczyć wszystkiego.
Ale do tego czasu chyba powinniśmy się rozkręcić i mieć już to know-how, mieć tę wiedzę, pandemia jest z nami ponad pół roku.
Jest kilka takich aspektów, które przeszkadzają, żeby całą parą uruchomić badania. Jeden z tych aspektów to jest bariera odczynników i drobnego sprzętu. My uruchamiając nasze laboratorium, składaliśmy zamówienia i okazało się, że drobny sprzęt - jakieś powiedzmy końcówki do pipet i tak dalej - to zdobycie ich jest bardzo trudne, rynek jest ograniczony i ten rynek również ogranicza ilość badań. Także ja myślę, że tutaj można by zwiększyć liczbę wykonanych badań.
Podobno są też problemy z pracownikami, mówi się, że pracują ponad siły i ponad normę. Wynika z tego, że na to samo skazuje pan swoich pracowników?
No tak, z tym że myśmy oczywiście prowadzili z panem kanclerzem Mikołajem Tomulewiczem rozmowy z pracownikami i to nie jest tak, że pracownik ma nakaz, że musi pracować w tym laboratorium. Pracownik musi wyrazić zgodę i myśmy uzyskali taką zgodę, zresztą nawet z pewnym entuzjazmem pracownicy nasi przystępują do tego zadania i do tego wyzwania, co mnie bardzo cieszy.
Miejmy nadzieję, że będą mieli paradoksalnie jak najmniej pracy, bo nie będzie takich potrzeb i pandemia będzie ustępować. Dziękuję za rozmowę.