Radio Białystok | Gość | Bohdan Paszkowski - wojewoda podlaski
- Mamy określony potencjał opieki zdrowotnej i musimy sobie w tych trudnych czasach próbować tymi dostępnymi środkami radzić. W tej chwili zmierzamy do tego, żeby ok. 35-40 proc. naszego potencjału medycznego przesunąć na walkę z Covidem - mówi wojewoda.
Jest coraz mniej wolnych respiratorów dla chorych na COVID-19 w województwie podlaskim. Zgodnie z zapowiedziami ma ich jednak przybywać. Jak wygląda sytuacja w podlaskich szpitalach? Czy już powstaje szpital tymczasowy?
Z wojewodą podlaskim Bohdanem Paszkowskim rozmawia Adam Janczewski.
Adam Janczewski: Ile respiratorów dla pacjentów z koronawirusem jest teraz łącznie w Podlaskiem i ile z nich jest wolnych? Na stronie internetowej urzędu wojewódzkiego można znaleźć informację, że jest 56 zajętych na 65 wszystkich. Po spotkaniu sztabu konsultantów wojewódzkich i przedstawicieli NFZ do spraw zwalczania epidemii mówił pan z kolei, że w regionie jest łącznie 59 respiratorów dla pacjentów z Covid-19. Jakie są faktycznie te liczby?
Bohdan Paszkowski: To, co znajduje się na naszej stronie internetowej, odpowiada stanowi rzeczywistemu. W ostatnim okresie podjąłem kilka decyzji dotyczących urealnienia przedstawianych sprawozdań. Między innymi rozszerzyłem liczbę dostępnych miejsc respiratorowych chociażby w szpitalu MSWiA. Mieliśmy tam pewną rezerwę, która była uruchamiana w razie potrzeby. Ujęliśmy to w naszym sprawozdaniu. Jednocześnie podejmuję kolejne decyzje, które mają zwiększyć liczbę miejsc.
Tutaj też taka podstawowa uwaga. Mówimy umownie o respiratorach - w większości są to wykazywane miejsca intensywnej terapii, są to miejsca o większej mocy udzielania wsparcia pacjentom. Nie mówimy tylko o czystych respiratorach, bo tych mamy w województwie w poszczególnych placówkach dużo więcej. Dość wspomnieć, że w tych dużych szpitalach takich respiratorów - używanych lub będących w potencjale placówki - jest nawet kilkadziesiąt. Kwestia jest taka, żeby te respiratory przesuwać na stanowiska, które obsługują pacjentów z Covidem.
Zapewnia pan, że w regionie są respiratory, ale trzeba je wydzielić dla pacjentów z koronawirusem. Czy to nie jest odstawienie na boczny tor wszystkich innych chorych, którzy mogą takiego sprzętu potrzebować?
Proszę państwa, mamy stan epidemii, która się dynamicznie rozwija. Zwiększa się liczba osób zakażonych, osób, które wymagają hospitalizacji. Mamy taką sytuację, że musimy z jednej strony zapewniać opiekę pacjentom zakażonym koronawirusem, którzy wymagają hospitalizacji, a ich liczba w sposób istotny się zwiększa. I oczywiście musimy, przesuwając część sił i środków do walki z koronawirusem, utrzymywać zdolności opieki zdrowotnej do udzielania pomocy innym. Musimy godzić te dwie sprawy, jednocześnie mając świadomość, że nasza opieka zdrowotna ma określone siły i środki, którymi dysponuje.
Sprzęt to jedno. Eksperci zwracają uwagę na inny problem. Wojewódzki konsultant w dziedzinie epidemiologii prof. Joanna Zajkowska podkreśla, że może zabraknąć rąk do pracy.
W tym zakresie są też podejmowane różne czynności, aby te zdolności próbować zwiększyć.
Jakie dokładnie?
Między innymi w zakresie zwalczania pandemii chce się wykorzystać ratowników medycznych z innych obszarów, przesuwać lekarzy, którzy w tej chwili nie są zaangażowani do walki z epidemią. Choć nie ukrywam, że rzeczywiście ta sprawa jest trudna. Z jednej strony staramy się utrzymać zdolności służby zdrowia do udzielania pomocy osobom, które w normalnych warunkach jej szukają, a mamy jeszcze na dodatek epidemię, która się rozszerza.
Czy są jakieś szacunki urzędu wojewódzkiego mówiące o tym, ilu lekarzy i ile pielęgniarek brakuje w Podlaskiem?
To oczywiście wygląda dynamicznie. Trzeba pamiętać, że w tej chwili opieka zdrowotna przechodzi etap dość dużego nasilenia różnego rodzaju zakażeń szpitalnych. Musimy też reagować na sytuacje kryzysowe związane z tym, że lekarze, pielęgniarki i inne osoby z personelu medycznego są albo zakażone i to je eliminuje z bezpośredniej pracy, albo przechodzą kwarantannę.
To ilu lekarzy i ile pielęgniarek brakuje w województwie do kompleksowej obsługi wszystkich pacjentów?
Ostatnio podejmowaliśmy czynności, wychodząc naprzeciw zdecydowanej większości oczekiwań, które miały różne placówki opieki zdrowotnej, w szczególności te zaangażowane w walkę z Covidem. Mieliśmy wydawanych około 50 takich decyzji, oczywiście z różną skutecznością ich realizacji później.
Dyrekcja szpitala w Bielsku Podlaskim, który od 21 października jest szpitalem covidowym, donosi, że sytuacja kadrowa jest tam dramatyczna. W związku z tym placówka złożyła wniosek o zmniejszenie liczby łóżek - brakuje personelu, który miałby się zajmować chorymi. Czy jest pańska decyzja w tej sprawie?
Decyzja jest taka, że próbujemy zasilać ich personelem. Zresztą takie sytuacje występują w wielu naszych placówkach. Próbujemy przesuwać lekarzy, pielęgniarki, personel i realizować wnioski szpitali. Natomiast mamy określony potencjał opieki zdrowotnej i musimy sobie w tych trudnych czasach próbować radzić tymi dostępnymi środkami. Zwłaszcza że w tej chwili zmierzamy do tego, żeby około 35-40 proc. naszego potencjału medycznego - w szczególności opierając się na poziomie drugim, czyli szpitalach zakaźnych i wojewódzkich - przesunąć na walkę z Covidem.
Na jakim etapie jest tworzenie szpitala tymczasowego w hali Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku?
Szpitale tymczasowe mamy zlokalizowane w dwóch obiektach. To hala przy ul. Wołodyjowskiego i budynek E1 szpitala zakaźnego przy ul. Żurawiej. W tej chwili są realizowane prace budowlane. Myślę, że wstawianie łóżek odbędzie się już po zakończeniu wymaganych prac przystosowawczych.
Kiedy można się spodziewać tam pierwszych pacjentów?
Chcemy ukończyć te obiekty na przełomie listopada i grudnia, tak, aby była tam możliwość umieszczania pierwszych pacjentów.
Czy są już pomysły, jak zapewnić kadrę w tych placówkach?
W dużym stopniu kadra będzie opierała się na personelu szpitala patronackiego - w naszym przypadku jest to Uniwersytecki Szpital Kliniczny. Oczywiście liczymy się z tym, że trzeba będzie ich wzmacniać również siłami zewnętrznymi. W związku z tym prowadzimy już działania w tym kierunku - np. kilka dni temu ogłosiliśmy rekrutację skierowaną do wszystkich osób chętnych, które mają odpowiednie wykształcenie czy doświadczenie i mają też wolę, żeby w takich szpitalach nieść pomoc.