Radio Białystok | Gość | Elżbieta Kamińska - wicekurator oświaty w Białymstoku
"Wszyscy staramy się, żeby nauczanie zdalne było na wyższym poziomie niż podczas wiosennego lockdownu" - zapewnia wicekurator oświaty.
Uczniowie starszych klas podstawówek - od 4 do 8 - przechodzą od dziś na naukę zdalną. To kolejne obostrzenia wprowadzone w związku z pogarszającą się sytuacją epidemiczną. Od tygodnia w systemie zdalnym pracują już uczniowie szkół średnich. Czy coś się w nim zmieni po doświadczeniach z wiosennego lockdownu i czy nie będzie uczniów wykluczonych cyfrowo - m.in. o tym z wicekurator oświaty w Białymstoku - Elżbietą Kamińską rozmawia Iza Serafin.
Iza Serafin: Czy decyzja rządu o przejściu na zdalne nauczanie także klas 4-8 ograniczy pani zdaniem rozprzestrzenianie się koronawirusa? Nie tylko w szkołach, bo wiadomo, że problemem było również to, że te dzieci często zakażały swoich rodziców.
Elżbieta Kamińska: Pani redaktor, trudno mi komentować decyzję polskiego rządu. Tak jak pan premier podczas tej konferencji prasowej powiedział, że ta decyzja była konsultowana z lekarzami, z wirusologami, z osobami które znają się, orientują się w tematyce epidemicznej. Premier nas zapewnił, że te działania mają właśnie służyć poprawie sytuacji epidemicznej.
To właśnie do kuratorium spływały raporty z poszczególnych szkół i my też dzwoniliśmy i informowaliśmy o tym naszych słuchaczy, że jakaś szkoła jest zamknięta albo kolejne klasy przechodzą na zdalne nauczanie, z kolei inspektorzy sanitarni mówili o tym, że wzrasta liczba zakażonych 40-50-latków, właśnie rodziców tych dzieci, które to zakażenie przynoszą ze szkół.
Kuratorium Oświaty codziennie pozyskuje takie informacje, jak funkcjonują szkoły i placówki w województwie podlaskim, i przedszkola też, także mamy takie rozeznanie. Szkoły i przedszkola, które pracują stacjonarnie, stanowią 96%, tylko 4% szkół podstawowych i przedszkoli w tej chwili pracuje albo w systemie zdalnym, albo hybrydowym. To mniej więcej na podobnym poziomie utrzymuje się dłuższy czas, mieliśmy 98, w tej chwili mamy 96, przy takim dużym zakażeniu epidemicznym.
Czy jest szansa, że tym razem to zdalne nauczanie nie będzie się sprowadzać tak, jak wiosną, niestety w bardzo wielu przypadkach do zadawania materiału, egzekwowania prac, żeby móc wystawić oceny? Bardzo się obawiają tego rodzice.
Podlaski Kurator Oświaty ze swoimi wizytatorami monitoruje pracę szkół, jak w zakresie tego kształcenia na odległość realizują poszczególne zajęcia. Chcę też powiedzieć, że szkoły już nabrały trochę doświadczenia w tej poprzedniej fazie epidemii, gdzie dopiero wchodziły w tę zdalną edukację, to kształcenie na odległość, dzisiaj wychodzi to już dużo lepiej.
Jesteśmy po konferencji z dyrektorami wszystkich szkół podstawowych w województwie podlaskim, też przekazaliśmy trochę informacji na ten temat, jakie działania powinni podjąć dyrektorzy, jak dobrze zorganizować pracę szkół i placówek tych właśnie, które będą realizowały kształcenie na odległość.
Też planujemy narady w rejonach wizytacyjnych, żeby też wesprzeć dyrektorów, bo to dyrektorzy odpowiadają za organizację tego kształcenia na odległość, oczywiście we współpracy z nauczycielami. Chcemy zaangażować doradców metodycznych, którzy pojawili się w naszych placówkach doskonalenia nauczycieli, przekazujemy informacje o platformach internetowych uruchomionych przez ministerstwo edukacji, gdzie tam jest ogromna ilość materiałów, z których nauczyciele mogą korzystać. Także uczymy się i myślę, że to kształcenie na odległość będzie na dużo wyższym poziomie, dużo lepiej realizowane, bo mamy już więcej doświadczenia, więcej wiedzy, więcej możliwości.
Rozumiem, że też będą realizowane te postulaty poprzedniego jeszcze ministra edukacji, żeby uprościć trochę podstawę programową, żeby nauczyciele też zmienili sposób prowadzenia lekcji, żeby to nie były takie długie monotonne wykłady, bo wiadomo, że przy nauczaniu znanym one nie mają racji bytu. Tu też możemy się spodziewać, rozumiem, jakiejś ewaluacji tego, że wyciągnęliśmy wnioski z wiosennego lockdownu.
Tak, wszyscy uczymy się, już na poziomie ministerstwa zapadają takie decyzje, jakie treści, w jakim zakresie podstawy programowe są realizowane. Ministerstwo umożliwia dyrektorom ustalenie długości prowadzenia zajęć, czyli może być ta godzina w przypadku indywidualnego nauczania na przykład 30 minut, a nie 45. Wybrać te ważne treści nauczania.
Czy nad systemem, nad metodyką państwo pracujecie?
Pracujemy, wspieramy dyrektorów, podejmujemy różne działania w tym kierunku. Oprócz tych platform internetowych, które ministerstwo proponuje nauczycielom i dyrektorom szkół, też jest dodatkowe doposażenie w sprzęt komputerowy. Warto wspomnieć o niedawno uruchomionym projekcie "zdalna szkoła", "zdalna szkoła plus", gdzie szkoły mogą pozyskać sprzęt komputerowy dla uczniów z rodzin wielodzietnych w trudnej sytuacji finansowej.
Ministerstwo edukacji z ministerstwem cyfryzacji uruchomiło też szkolne pakiety multimedialne dla szkół podstawowych, dla szkół ponadpodstawowych. Taki pakiet składa się z 25 tabletów z podłączeniem do mobilnego internetu, wiem, że już 18 sztuk w województwie otrzymało lub otrzyma na dniach takie właśnie szkolne pakiety multimedialne. Rusza projekt aktywna tablica, też MEN-owski projekty, który też pozwoli na doposażenie szkół w sprzęt komputerowy.
Także działamy w różnych płaszczyznach: doradztwo metodyczne, doposażenie szkół w sprzęt komputerowy, jak też wsparcie dyrektorów, nauczycieli przez wizytatorów i to doradztwo metodyczne, taką sieć doradztwa ustala kurator oświaty. Mamy doradców metodycznych ze wszystkich przedmiotów nauczanych w szkołach, tam też nauczyciele mogą się zwrócić z prośbą o pomoc, o wyjaśnienie, jakie metody stosować w tym kształceniu na odległość. Wymaga to ogromnego zaangażowania wszystkich podmiotów, żeby ta edukacja przebiegała jak najlepiej.
Dyrektorzy mają zapewnić każdemu uczniowi dostęp do tej zdalnej nauki, żeby nie było tak, że niektórzy nie mogą się połączyć, bo nie mają możliwości, czy zajmiemy się takimi uczniami offline, którzy po prostu gdzieś tam utonęli nam wiosną?
Są przewidziane takie zapisy rozporządzenia w sprawie funkcjonowania szkół i placówek podczas epidemii, są informacje, że uczniowie, którzy nie będą mogli uczyć się zdalnie w domu, bo takie sytuacje mamy, bo o takich pani mówi, dyrektor będzie zobowiązany zorganizować nauczanie stacjonarne lub zdalne z wykorzystaniem komputerów szkolnych, jak też pomoc psychologiczno-pedagogiczną, bo też są specjaliści z zakresu pomocy psychologiczno-pedagogicznej.
Wiemy, że stacjonarnie też pracują szkoły specjalne, w młodzieżowych ośrodkach wychowawczych, w młodzieżowych ośrodkach socjoterapii, natomiast dyrektorzy pozostałych szkół specjalnych, czy specjalnych ośrodków szkolno-wychowawczych będą mogli w tym czasie decydować o trybie nauczania w klasach 4-8 szkół podstawowych, czy ponadpodstawowych — czy będzie to tryb zdalny, czy hybrydowy.
W szkołach zostają na razie klasy 1-3, na razie, bo nie wiadomo czy za tydzień to się nie zmieni.
Nie wiemy tego, sytuacja jest właśnie bardzo dynamiczna, zmienia się z dnia na dzień.
Czy te klasy 1-3 funkcjonują na dotychczasowych zasadach, czy może rozważana jest jakaś zmiana formuły, żeby na przykład te dzieci jakoś rozproszyć, żeby nie tłoczyły się po 30 uczniów w jednej klasie, mają do dyspozycji teraz całą szkołę.
Prawo daje taką dużą możliwość w tym zakresie dyrektorowi szkoły. To on może inaczej zorganizować tę pracę, żeby te dzieci się nie tłoczyły, one w tej chwili mają możliwości w większym odstępie funkcjonować i większy dystans między sobą zachować.
Nadal obowiązuje zawieszenie zajęć, zgodnie z rozporządzeniem w sprawie bezpieczeństwa i higieny pracy szkół, placówek publicznych i niepublicznych mogą być zawieszone zajęcia i w klasach 1-3 z uwagi na jakieś zagrożenie bezpieczeństwa dzieci, na jakieś problemy zdrowotne związane z COVID. To zawieszenie zajęć w tych klasach 1-3 czy przedszkolu odbywa się za zgodą organu prowadzącego, po uzyskaniu pozytywnej opinii Powiatowego Inspektora Sanitarnego. Tak jest na dziś, sytuacja zmienia się, jest bardzo dynamiczna.