Radio Białystok | Gość | Zdzisław Babicz - nauczyciel
"W szkołach trzeba przeprowadzić badanie przesiewowe i wtedy podejmować decyzje odnośnie zajęć zdalnych" - sugeruje Zdzisław Babicz.
Dziś Dzień Edukacji Narodowej. Święto nauczycieli. Składamy im wszystkim najlepsze życzenia.
Ze Zdzisławem Babiczem - nauczycielem w II Społecznym LO im. Jana Pawła II oraz w Akademickim Liceum Politechniki Białostockiej o problemach pedagogów rozmawia Lech Pilarski.
Lech Pilarski: Przepraszam, że przeszkadzamy panu, kiedy jest dzień wolny, bo Dzień Edukacji Narodowej to dla nauczycieli dzień wolny.
Zdzisław Babicz: Tak, przynajmniej dla dużej części, być może w szkołach podstawowych organizowane są pewne zajęcia opiekuńcze, natomiast w szkołach ponadpodstawowych takiej potrzeby zajęć opiekuńczych nie ma, więc rzeczywiście można potraktować, że jest to dzień wolny.
Jakie nastroje w szkołach, bo różne opinie dochodzą do nas. Jedni nauczyciele twierdzą, że szkoły trzeba zamykać, inni, że trzeba zrobić wszystko, żeby jednak dzieciaki do szkoły przychodziły.
Wydaje mi się, że i jedna i druga opinia ma swoje uzasadnienie. Jest to trudna sytuacja, dlatego ja też jednoznacznego stanowiska nie zajmę, bo wiem, że sytuacja jest trudna.
Gdyby miał pan dzisiaj buławę ministra edukacji narodowej, to co by pan zrobił?
Na szczęście nie mam, z czego się bardzo cieszę, nie jestem również dyrektorem, z tego też się cieszę. Jedna rzecz wydaje mi się istotna. Chcąc podejmować jakieś decyzje, rzeczą bardzo ważną byłoby przeprowadzenie badania, określenie stanu faktycznego. Mówię to z punktu widzenia nauczyciela informatyki. Trzeba opracować pewien algorytm, skuteczny algorytm pewnego działania. Rzeczą podstawową jest określenie punktu wyjściowego, danych wyjściowych. Jeżeli my nie wiemy tak naprawdę jaka ilość młodzieży jest zakażona koronawirusem w tej chwili, a tego nie wiemy, bo wyłapujemy te osoby, które mają objawy, to trudno podjąć jakąś decyzję. Tu odwołam się do określenia 'ciemnej materii' w fizyce. Wiemy, że tej ciemnej materii jest dużo, ale ona tak naprawdę warunkuje ruch planet, warunkuje ruch gwiazd...
I podobnie teraz wirus.
Podobnie teraz wirus. Wiemy, że jest, wiemy jaka ilość osób jest zakażonych, przechodzi objawowo zakażenie koronawirusem, natomiast nie wiemy tak naprawdę, ile osób jest zakażonych, ale bezobjawowo, a to jest bardzo istotne do tego, żeby podjąć decyzję o środkach zaradczych. Moja sugestia jest taka, że jednak w szkołach trzeba przeprowadzić badania przesiewowe i na tej podstawie podejmować pewne decyzje.
Z niepokojem przeczytałem ostatnio dane wskazujące, że zdalne nauczanie, czyli nieprzychodzenie dzieci do szkoły, do budynków, nie taka normalna lekcja, nie jest w stu procentach efektywna, że jednak dzieciaki przez ten okres pandemii sporo stracą. Jaka jest pana opinia w tej sprawie?
Wydaje mi się, że ta opinia też ma swoje uzasadnienie. Rzeczywiście jest to inny sposób uczenia. Ciągle walczymy na etapie problemów technicznych, to znaczy chcemy, żeby nam łącza działały, chcemy, żeby można było komunikować się z uczniem z wykorzystaniem kamery i tak dalej, natomiast czego brakuje tak naprawdę i czego nie zrobiono w czasie wakacji i w tym okresie już od rozpoczęcia pandemii? Brakuje szkoleń metodycznych dla nauczycieli. My ciągle wojujemy, żeby zadziałało, żeby były łącza, natomiast jak prowadzić efektywne zajęcia, właśnie w sytuacji edukacji zdalnej, jak zmotywować ucznia do tego, żeby on w tej sytuacji chciał się uczyć? Badania prawdopodobnie są, uczelnie pedagogiczne tego typu badania prowadzą, ale wydaje mi się, że są one może zbyt mało upowszechnione, a jest to bardzo ważne, żeby zacząć w tej sytuacji, znając narzędzia którymi dysponujemy, zacząć uczyć efektywnie.
Czyli jednak najpierw sprzęt, potem intensywne szkolenia, i dopiero wtedy oceniać?
Uważam, że tak. Sprzęt jest niezbędny, bo inaczej trudno mówić o efektywnym nauczaniu.
Ten sprzęt zarówno po stronie szkoły, jak i ucznia.
Dokładnie tak.
Czyli czeka nas jednak czas bardzo intensywnych inwestycji, żeby wykorzystać to narzędzie, nowoczesne narzędzie, czyli internet do tego, żeby poprawiać efektywność nauczania.
Na pewno inwestycje są potrzebne i to systematyczne, nie jednorazowe, bo sprzęt komputerowy szybko się zużywa. Natomiast wydaje mi się, że w tej chwili, w szkołach, w których ja pracuję, w pewnych środowiskach, dostęp do infrastruktury jest już dobry, również narzędzia są dobre. Chciałbym pochwalić firmy komercyjne, które dostarczają tego typu narzędzia. Natomiast, że tak powiem, zabrakło ze strony ministerstwa jakiś działań systemowych w tym zakresie. Szkoły samodzielnie próbują znaleźć rozwiązania i najczęściej znajdują, bo Polak w sytuacji trudnej jakoś sobie radzi, szkoły, dyrektorzy, są osobami odpowiedzialnymi i też w tym kierunku działają. W szkołach, w których pracuję w tej chwili, mamy przygotowane dwa systemy edukacji zdalnej. W ubiegłym roku bazowaliśmy głównie na platformach Moodle, a w tej chwili mamy przygotowaną drugą platformę, w każdej ze szkół, i tutaj mamy możliwość wyboru, jeżeli z jedną coś nie będzie funkcjonowało dobrze, przechodzimy płynie na następną. Nauczyciele zostali przeszkoleni, uczniowie mają konta, więc jesteśmy przygotowani na wprowadzenie, jeżeli zajdzie taka potrzeba, edukacji zdalnej w całości czy jakiegoś nauczania hybrydowego. Natomiast jeszcze jedną rzecz chciałem powiedzieć, że nawet jeżeli będziemy uczyć stacjonarnie, to to, co zostało zainwestowane w możliwości edukacji zdalnej, te kompetencje, które nauczyciele posiedli, będą dodatkiem, bonusem do edukacji stacjonarnej, bo możemy uzupełniać tę naszą edukację. Jest hasło "szkoła odwrócona", "lekcje odwrócone" - to jak najbardziej wpisuje się do tej sytuacji.
Na zakończenie - trzy rady dla tych wszystkich nauczycieli, którzy będą musieli zdalnie nauczać, żeby efektywnie to narzędzie wykorzystać.
Na pewno trzeba narzędzie poznać, czyli wcześniej, zanim rozpoczną pracę z uczniami, już z konkretną klasą, zrobić taką klasę próbną, testowe konta uczniowskie.
Posadzić rodzinę i poćwiczyć.
Tak, można w ten sposób albo po prostu drugi komputer, na którym jest zalogowany ten właśnie nasz testowy uczeń, a ja jako nauczyciel sprawdzam efekty mego działania, czyli ja, wpisując jakieś informacje, udostępniając pewne materiały, widzę, jak to odbiera uczeń, dlatego, że ten obraz ucznia i nauczyciela są różne i warto to przetestować.
Czyli po pierwsze - poznać narzędzie. Po drugie?
Druga rada - polubić możliwości, które daje to narzędzie. To rzeczywiście są nowe możliwości.
Trzecia rada?
Próbować utrzymywać kontakt z uczniem. Jeżeli nawet w wersji zdalnej, to żeby to był kontakt taki dwustronny. Kontakt, nie tylko na zasadzie, że ja przekazuję coś uczniowi, ale żeby to była zwrotna relacja, żeby można było widzieć reakcję uczniów, żeby można było reagować na ich potrzeby, sugestie, uwagi. Wydaje mi się, że w tej chwili, ze względu na sytuację, w jakiej jesteśmy, nastąpiło zbliżenie między nauczycielami i uczniami, jest bliższa więź, wynikająca z dwóch powodów. Mamy te same zabawki, jeśli można tak określić, a z drugiej strony, znaleźliśmy się w dość trudnej sytuacji, gdy musimy tak samo uważać na siebie, dbać o swoje zdrowie poprzez te maseczki, dezynfekcję i tak dalej. I to powoduje, że nastąpiło pewne zbliżenie między uczniami a nauczycielami, nie ma tego dystansu, który był kiedyś.