Radio Białystok | Gość | Przemysław Tuchliński - zastępca prezydenta Białegostoku
W pierwszej kolejności Straż Miejska będzie informować o nowych nakazach, m.in. o obowiązku noszenia maseczek na ulicach. - Kolejnym etapem jest egzekwowanie, ale myślę, że najpierw powinniśmy apelować i informować - podkreśla Przemysław Tuchliński.
Od soboty (10.10) cała Polska będzie tak zwaną strefą żółtą. W związku z tym w całym kraju wprowadzone będą dodatkowe ograniczenia sanitarne. Co to oznacza dla mieszkańców, także Białegostoku? O tym z zastępcą prezydenta miasta Przemysławem Tuchlińskim rozmawia Adam Janczewski.
Jakie obostrzenia obowiązują w strefach żółtych i czerwonych? [SPRAWDŹ]
Adam Janczewski: Co zmieni się jutro w życiu mieszkańców Białegostoku?
Przemysław Tuchliński: Najważniejszą rzeczą, która się zmieni, jest to, że w związku z decyzją rządu od jutra mieszkańcy w całej Polsce będą musieli zakrywać nos i usta nie tylko w pomieszczeniach zamkniętych, ale również na świeżym powietrzu.
Jakie kompetencje w tej kwestii będzie miała Straż Miejska? Czy może karać za brak maseczki, czy tylko będzie grzecznie zachęcać mieszkańców do zakrywania ust i nosa?
Od początku sytuacji, którą mamy w Polsce, czyli od marca, apelujemy do mieszkańców o to, żeby zachowywać zdrowy rozsądek, żeby przestrzegać nakazów, które mają ratować życie nasze i naszej rodziny, przyjaciół.
W pierwszej kolejności będziemy powiadamiać mieszkańców o nakazie. Straż Miejska będzie taką informację przekazywać, żeby mieszkańcy, do których może ta wiadomość jeszcze nie dotarła, byli świadomi obowiązujących ograniczeń. Kolejnym etapem jest egzekwowanie, ale myślę, że w pierwszej kolejności powinniśmy apelować i informować mieszkańców o tym, że od 10 października taki nakaz będzie obowiązywał.
Słuszna kolejność - najpierw informować, później ewentualnie egzekwować. Ale czy Straż Miejska ma taką możliwość?
W kwestii związanej z przestrzeganiem nakazów nakładanych w drodze rozporządzeń widzimy w Polsce pewną trudność. Tu chodzi też np. o kwestię związaną z wyrokami sądów. Jest tutaj pewna delikatność.
Zmieniają się zasady działania lokali gastronomicznych, które mogą przyjąć mniej osób na metr kwadratowy. Mniej osób może uczestniczyć też w weselach czy rodzinnych uroczystościach. Czy służby w Białymstoku będą pilnować tego, by obostrzenia były respektowane?
Jeżeli chodzi o wesela, to obostrzenie wejdzie w życiu dopiero 17 października, czyli od kolejnego weekendu. W pierwszej kolejności służby podległe prezydentowi miasta będą informować o zmianach, także o kwestii dotyczącej czasu pracy lokali gastronomicznych.
Z informacji, które do nas docierają - bo te nakazy nie od razu są wydawane w formie aktów prawnych - wiemy, że dyskoteki i kluby nocne już od tego weekendu będą zamknięte.
Straż Miejska na pewno będzie monitorowała sytuację i tam, gdzie będzie dochodziło do konieczności egzekwowania prawa w sposób mandatowy i kierowania wniosków do sądu, na pewno takie czynności będzie podejmowała.
Czy zmienia się coś w funkcjonowaniu komunikacji miejskiej w związku z prowadzeniem żółtej strefy?
Jeżeli chodzi o transport publiczny, nie zmienia się nic. Nadal obowiązuje zasada 50 proc. ogólnej liczby pasażerów w autobusie.
A co z funkcjonowaniem urzędu? Czy wprowadziliście już lub opracowaliście jakieś rozwiązania?
Na bieżąco analizujemy kwestię związaną z sytuacją epidemiczną w Polsce i na terenie Białegostoku. Urząd jest taką instytucją, która świadczy usługi dla mieszkańców. W związku z apelami mieszkańców o to, żebyśmy byli otwarci, żebyśmy na bieżąco realizowali zadania na rzecz mieszkańców, trudno jest od marca być zamkniętą instytucją.
Część pracowników już jest na pracy zdalnej. Kolejne decyzje związane z tym związane będą podejmowane w następnym tygodniu. Myślę, że będzie lekkie spowolnienie, jeżeli chodzi o taki bezpośredni kontakt mieszkańca z urzędem. Natomiast cały czas staramy się monitorować sytuację, bo - jak widzimy - jest ona dosyć dynamiczna. Liczba zachorowań, która jest podawana w oficjalnych komunikatach, rośnie, także my też będziemy musieli się dostosowywać do tej sytuacji.
Rozumiem, że tak jak inne samorządy, również zachęcacie mieszkańców do kontaktu elektronicznego?
Oczywiście. Na stronie internetowej urzędu miasta są kontakty do pracowników urzędu. Jest możliwość kontaktu drogą mailową, telefoniczną - tak też staramy się rozwiązywać sprawy mieszkańców. Na pewno apelujemy, żeby kontaktować się bezpośrednio, jeżeli jest to konieczne w 100 proc.
Co do branży gastronomicznej to wiem, że jest apel jej przedstawicieli, by w tym trudnym okresie zmniejszyć czynsz za wynajem lokali. Czy miasto w ogóle bierze pod uwagę takie rozwiązanie?
Jest to złożony temat. Nie otrzymywaliśmy bezpośrednich pieniędzy w związku z tym, że miasto Białystok zmniejszało kwoty, które płacą przedsiębiorcy na rzecz miasta. Nie dostaliśmy rekompensaty ze strony rządu i jeżeli jakiekolwiek środki tego typu by się pojawiły, na pewno spowodowałyby zwiększone ulgi dla tej grupy przedsiębiorców.
Natomiast jest to dosyć trudne, bo mamy też inne branże, które są dotknięte pandemią, i nie ma możliwości, żeby kierować pomoc tylko do jednej grupy. Trzeba też pamiętać o tym, że budżet miasta jest budżetem ograniczonym. Wpływy są także pomniejszane rok do roku różnymi decyzjami rządu czy też kwestią związaną z sytuacją epidemiczną.
Co ze szkołami? Czy rodzice i uczniowie białostockich placówek mogą już przygotowywać się na nauczanie zdalne?
Kwestia związana z nauczaniem zdalnym jest jasno określona w procedurze, której przestrzega i którą wprowadziło Ministerstwo Edukacji Narodowej. To dyrektor informuje o kwestiach z tym związanych i sanepid określa ścieżkę postępowania.
Obecnie w ośmiu placówkach edukacyjnych w części klas prowadzi się nauczanie zdalne. Z informacji medialnych, które otrzymujemy, Ministerstwo Edukacji nie rozważa wprowadzenia w szkołach nauczania zdalnego.
Premier zapowiadał, że jutro ma w tej kwestii zapaść decyzja.
Wczorajszą konferencję - tak jak i zapewne pan - oglądałem za pośrednictwem mediów. Informacje uzyskujemy w tym samym momencie, w którym dowiadują się wszyscy obywatele. Wcześniej nie jesteś informowani o tym, co będzie wprowadzane i od kiedy. Nie jest to z nami konsultowane. Dowiadujemy się w tym samym momencie co mieszkańcy. Wtedy będziemy podejmować decyzje, dalej rozpowszechniać informacje czy też przygotowywać się do wprowadzanych zmian.