Radio Białystok | Gość | Paweł Buczko - p.o. Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego w Białymstoku
"Maseczki to nie kaganiec, takie są standardy światowe, takie są zalecenia WHO, GIS i ministra zdrowia. Na pewno jest to bardzo dobry element profilaktyki w obecnej sytuacji".
Ministerstwo zdrowia i stacje sanitarno-epidemiologiczne w ubiegłym tygodniu informowały o rekordowych liczbach zakażeń koronawirusem - niemal 80 przypadków jednej doby w Podlaskiem, prawie 1600 w całym kraju. Dziennie umiera kilkadziesiąt zakażonych osób. Jakie są tego przyczyny? Czy liczba zakażeń będzie jeszcze rosła?
Adam Janczewski: Na początek spróbuję być adwokatem diabła. Podkreślam, że nie jest to moje stanowisko w kwestii pandemii. Panie inspektorze, o co to całe zamieszanie? Przecież nie ma pandemii. Osobiście nie znam nikogo, kto miałby koronawirusa.
Paweł Buczko: Ja akurat znam. Mój sąsiad wrócił z Chorwacji i niestety okazało się, że wystąpiły u niego typowe objawy: miał gorączkę, bóle mięśni, stracił smak. Zadzwonił do mnie i zatrzymałem go w domu. Zrobiliśmy test, który okazał się pozytywny.
Ale z drugiej strony śmiertelność jest taka sama, a nawet niższa niż w poprzednich latach.
To trzeba się cieszyć z tego powodu.
Czy ludzie nabierają się na te maseczki? Przecież to kaganiec nakładany na naszą wolność. W dodatku można nabawić się grzybicy i gronkowca.
Nieprawda. Nie jest to kaganiec. Takie są standardy światowe, takie są zalecenia WHO, Głównego Inspektora Sanitarnego i ministra zdrowia. Na pewno jest to bardzo dobry element profilaktyki w obecnej sytuacji, by się chronić przed koronowirusem.
Czy takie pytania i stwierdzenia, jakie przed chwilą padły z moich ust, mogą być przyczyną tego, że notujemy rekordowe liczby potwierdzonych zakażeń?
Nie, te rekordowe zakażenia wynikają tak naprawdę z zupełnie innych przyczyn. Testujemy mniej, ale dokładniej, bardziej celowo. Pojawiły się też dwa duże ogniska w Choroszczy i niestety one zrobiły statystykę.
Przypomnijmy, jakie to ogniska.
W szpitalu i w DPS-ie.
Dlaczego te ogniska są tak duże?
Są dwie przyczyny. Większość osób była bezobjawowa. Natomiast jeżeli trafi się osoba, która zaczyna mieć objawy, to testujemy przesiewowo całą jednostkę.
Czy są jeszcze jakieś przyczyny tych rekordowych liczb?
Trudno tak naprawdę powiedzieć. Reszta to pojedyncze przypadki albo przypadki rodzinne. Jedna osoba zakaża swoją rodzinę i pozostają w izolacji domowej.
W ubiegłym tygodniu odnotowaliśmy blisko 1600 przypadków w całym kraju, w Podlaskiem niemal 80. Kilkadziesiąt zakażonych osób dziennie umiera. W marcu i kwietniu izolowaliśmy się, gdy przypadków było o wiele mniej. Czy to nie czas na przywrócenie obostrzeń w całym kraju? Nie tylko miejscowo w strefach żółtych i czerwonych?
Trudno mi to osądzić globalnie. O tym decyduje Ministerstwo Zdrowia i statystyki, które obecnie mamy.
Czy w ogóle w pańskiej ocenie możliwe jest wprowadzenie obostrzeń przy rosnącej liczbie osób sceptycznie nastawionych do pandemii?
Jest możliwe, oczywiście.
Myśli pan, że jesteśmy w stanie wrócić do tego i znowu zamknąć się w domach, w przestrzeni publicznej obowiązkowo nosić maseczki i nie wychodzić do lasów?
Skłaniałbym się ku temu, żeby jednak nosić maseczki, zachowywać dystans społeczny, natomiast gospodarka musi funkcjonować, dzieci powinny się uczyć. Ku temu zmierzamy.
Wiceminister zdrowia Waldemar Kraska podkreśla, że ogniska w Polsce są rozproszone. To dobrze czy lepiej, gdyby było jednak kilka, ale większych, skupionych ognisk?
Statystycznie lepsze jest rozproszenie mniejszych ognisk niż jedno duże, dlatego że osoby migrują. Są to np. pracownicy szpitala, którzy pracują również w innych placówkach. Z naszego punktu widzenia wygląda, że to rozproszenie jest bardziej celowe.
Minister mówił, że ogniska powstają między innymi po imprezach rodzinnych, co jest zrozumiałe, bo grupa osób przebywa ze sobą przez kilka godzin. Ale powiedział też o tym, że pojawiają się ogniska w gastronomii. Czy to oznacza, że jedzenie w barach czy restauracjach - nawet przy dezynfekcji i rozrzedzeniu stolików - nie jest wciąż do końca bezpieczne?
Nie ma powiązania koronawirusa z samym jedzeniem. Bardziej chodzi tu o kontakt osobisty i z tego powodu są zakażenia.
Czyli lepiej gotować w domu i nie wychodzić do restauracji?
Nie. Tak naprawdę nie jest to powiązane.
To skąd takie słowa ministra?
Trudno mi to ocenić.
Minister Waldemar Kraska podkreślał również, że w Polsce wzrasta liczba osób na kwarantannie. Dlaczego tak jest? Jak jest w naszym regionie?
Jeżeli mamy zachorowania dzienne na poziomie ok. 50 osób, to robiony jest wywiad epidemiologiczny i jeżeli mamy z każdego przypadku 50 osób z kontaktu, to daje już 2500 osób w kwarantannie.
Ile osób przebywa teraz w Podlaskiem na kwarantannie?
2779 osób.
Ile osób jest zakażonych?
Do tej pory mamy potwierdzonych 1940 osób.
Ile osób jest w szpitalach?
136 osób.
Czy są u nas w regionie osoby, które są podłączone do respiratorów?
Nie mam takich danych na tę chwilę.
Na koniec pytanie, które wszyscy sobie zadajemy: kiedy skończy się pandemia koronawirusa?
Życzę wszystkim, żeby jak najszybciej.