Radio Białystok | Gość | Dariusz Piontkowski - szef podlaskiego PiS
"Liczymy na wygraną Andrzeja Dudy, polityka skutecznego, polityka, który potrafi rozmawiać z Polakami. Jego druga kadencja zapewni dalszy rozwój kraju" - mówi Dariusz Piontkowski.
Zwycięstwo Andrzeja Dudy nie było zaskoczeniem, ale czy wynik w granicach 45 procent to dużo, czy mało? Jakie nastroje w Zjednoczonej Prawicy?
O tym z szefem PiS na Podlasiu Dariuszem Piontkowskim rozmawia Lech Pilarski.
Zobacz najnowsze komentarze wyborcze na naszym Twitterze
Lech Pilarski: Jak pan ocenia wykonanie tego zadania? Kilkuprocentowa różnica między pierwszym a drugim kandydatem w pierwszej turze wyborów, to duży sukces czy mniejszy? Jak pan to ocenia?
Dariusz Piontkowski: Kilkunastoprocentowa różnica, bo rzeczywiście według najnowszych danych prawie z 90% komisji wynik pana prezydenta Andrzeja Dudy w skali całego kraju to ponad 45%. To tyle, ile dawały najlepsze sondaże przed wyborami. To jest wynik bardzo, bardzo dobry, znacznie lepszy niż wczoraj wieczorem. Widać też wyraźnie, że spada poparcie Rafałowi Trzaskowskiemu, poniżej 30%. U nas, w województwie podlaskim, wynik jest jeszcze lepszy - prezydent Andrzej Duda uzyskał ponad 50% poparcia, Rafał Trzaskowski zaledwie około 20%. Tu różnica jest wręcz można powiedzieć gigantyczna, około 30% różnicy to jest bardzo, bardzo dużo.
Dla nas to wynik bardzo dobry, to dobra prognoza przed drugą turą, ale to także wynik mobilizujący do tego, aby pracować o poparcie w drugiej turze. Pan prezydent już wczoraj mówił, by przekonywać Polaków do głosowania, podobnie i my będziemy robić w województwie podlaskim.
Rzeczywiście te dwa tygodnie, które teraz są przed nami, to spore wyzwanie, zdobycie miliona bądź nawet większej liczby głosów.
Pan prezydent Andrzej Duda zdobył ponad 7 mln głosów, to jest o ponad 2 mln więcej głosów niż 5 lat temu, jego kontrkandydat zdecydowanie mniej. Będziemy oczywiście starali się trafiać do wyborców nieprzekonanych, do wyborców innych kandydatów, ale także do tych, którzy nie głosowali.
Tym razem będzie chyba trochę łatwiej, ponieważ nie będziemy musieli odpowiadać na ataki pozostałych kandydatów. Przypomnę, że w tej pierwszej turze tak naprawdę kampania wyglądała w ten sposób, że niemal wszyscy kandydaci atakowali pana prezydenta Andrzeja Dudę, często bez żadnych podstaw. Trudno było odpowiadać na ataki każdego z kandydatów. Dzisiaj można powiedzieć, że będzie to trochę łatwiejsze zadanie.
Został jeden cel?
Będziemy się odnosili głównie do kontrkandydata, do jego „osiągnięć”, choćby w Warszawie. Przypomnę, że pan Trzaskowski przecież jest prezydentem Warszawy, a tam nie popisał się jako dobry zarządca stolicy, pokazał, że nie potrafi realizować swoich obietnic, przytłaczająca większość z nich nie została zrealizowana bądź nawet nie rozpoczęto ich realizacji. Popełnił dużo błędów, dotąd nie pokazywano tego zbyt szeroko. Myślę, że tym razem nieudolność pana Trzaskowskiego będzie zdecydowanie bardziej widoczna.
Widać też, że ten kandydat tak naprawdę nie ma nic Polakom do zaoferowania poza niechęcią czy wręcz nienawiścią wobec PiS i Andrzeja Dudy. Brakowało praktycznie programu i myślę, że to był jeden z powodów, dla których pan Trzaskowski nie uzyskał takiego wyniku, o jakim marzył. Wczoraj szef jego sztabu w Podlaskiem mówił, że to wspaniale, że jego kandydat przekroczył ponad 30%, dziś wyraźnie widać, że ten wynik jest dużo, dużo słabszy, a w całym województwie podlaskim to jest zaledwie 20% - to jest naprawdę bardzo słaby wynik jak na kandydata, który chciałby rządzić całą Polską.
Ale problemem jest pozyskanie szczególnie młodego elektoratu, który ma takie, a nie inne wybory, przede wszystkim Konfederacja, Trzaskowski, Hołownia…
Trzeba pamiętać o tym, że młodzi ludzie często w polityce dopiero zaczynają szukać swoich partii, swoich ugrupowań - to jest dosyć mało stabilny elektorat, radykalny, który chciałby, aby Polska zmieniała się według ich pomysłów, często daleko odbiegających od centrum. Wspomniał pan chociażby o panu Bosaku, to przecież dosyć radykalny kandydat i to być może część młodych wyborców do niego pociąga. Podobnie z Szymonem Hołownią, to pewnego rodzaju nowość w polskiej polityce, a młodzi ludzie dosyć często poszukują czegoś nowego, wydaje im się to bardziej atrakcyjne.
Teraz gdy będą mieli tylko dwóch kandydatów, sądzę, że wybór będzie dosyć prosty, pan Andrzej Duda pokazał już w jaki sposób sprawował swój mandat, był skuteczny, także młodzi Polacy, którzy zyskali w trakcie jego kadencji, przypomnę choćby o zerowym picie dla tych najmłodszych Polaków, którzy wchodzą w dorosłe życie i wiele, wiele innych działań.
A tutaj trzeba będzie wysunąć ewentualnie kolejne propozycje, aby ten elektorat w odpowiedni sposób przypłynął. Pytanie co do przebiegu kampanii, przed drugą turą: z jednej strony negatywne działania, szukanie błędów kontrkandydata czy raczej działanie koncyliacyjne, poszukiwanie propozycjami, które skupiałyby elektorat, a nie dzieliły go.
Pan Andrzej Duda prowadzi przede wszystkim kampanię pozytywną. Jako prezydent Polski nie tylko może pokazać to co już zrobił, udowodnił, że jest skutecznym, wiarygodnym politykiem, ale także przedstawił całościowo swój program wyborczy. Myślę, że będzie to kontynuował i ta kampania pozytywna będzie głównym rysem jego dalszej części kampanii.
Ale już teraz pokazywana jest cała lista błędów kontrkandydata, podejrzewam, że będą poszukiwane kolejne i ta lista zostanie rozszerzona.
To jest oczywiste. Tak jak mówiłem, gdy było ponad 10 kandydatów, trudno było o każdym z nich pokazywać szeroko kim jest. Dziś, gdy tylko dwóch ubiega się o fotel prezydencki znacznie łatwiej pokazać dotychczasowe błędy, dokonania, czy po prostu kim jest kontrkandydat.
Dotąd Rafał Trzaskowski korzystał trochę z takiego efektu świeżości. Przypomnę, że był jednym z dwóch kandydatów, którzy dopiero w dogrywce, że tak powiem kampanii prezydenckiej, znaleźli się na liście kandydatów, zastąpił jak to wcześniej Platforma Obywatelska określała „jedynego, prawdziwego kandydata na prezydenta”, czyli panią Kidawę-Błońską. Kandydata, który okazał się katastrofą z punktu widzenia Platformy Obywatelskiej, udało im się podmienić na dublera, używając języka Platformy Obywatelskiej, bo oni często tego typu określeń używają. Okazuje się że dubler wcale nie jest lepszy od ich pierwotnego kandydata, ma także dużo mankamentów, jest nieskutecznym politykiem. Jest politykiem, który nie dotrzymuje obietnic i będziemy o tym oczywiście także mówić. Nie wszyscy co prawda Polacy mieszkają w Warszawie, ale przecież ta nieudolność związana chociażby z oczyszczalnią ścieków, wydawaniem absurdalnych pieniędzy na takie rzeczy jak strefa relaksu za milion złotych, z której nikt nie korzystał w samym centrum Warszawy, gdzie jest gigantycznie dużo spalin, czy obniżenie stypendium dla uczniów i to jeszcze zanim rozpoczął się koronawirus – to są rzeczy, które pokazują, że to jest kandydat, który nie za bardzo wie co jest najważniejsze w zarządzaniu stolicą, nie będzie wiedział także co jest dobre w zarządzaniu państwem.
Przypomnę zresztą, że kandydat Koalicji Obywatelskiej to czynny polityk Platformy Obywatelskiej, a nie niezależny kandydat, bo tak próbuje się przedstawiać. To kandydat, który gdyby tak naprawdę wygrał, to doprowadziłby do wojny na górze, niepokoju przez kolejne kilka lat. Politycy Platformy Obywatelskiej pokazali już jak podchodzą do polityki, gdy mają większość, mam tu na myśli Senat, który jest w tej chwili głównym polem konfliktu. Nawet sytuacja, kiedy pojawiają się ustawy bardzo korzystne dla Polaków czy związane ze zwalczaniem koronawirusa bądź kłopotów gospodarczych… Myślę, że większość Polaków nie chciałaby kolejnego dużego konfliktu przez kolejne lata i dlatego nie zdecydują się poprzeć kandydata KO, który dodatkowo nie sprawdził się jako prezydent Warszawy.
Kończąc pana przewidywania - w drugiej turze jaki będzie wynik?
Liczę oczywiście na wygraną pana prezydenta Andrzeja Dudy, polityka skutecznego, polityka, który potrafi rozmawiać z Polakami, który w kontakcie z nimi w dużej mierze kształtuje swój program polityczny. Jego kadencja zapewni dalszy rozwój naszego kraju, będzie korzystna dla większości Polaków.