Radio Białystok | Gość | Dariusz Piontkowski - minister edukacji narodowej
"Uczniowie spokojnie mogę odbierać świadectwa w trakcie wakacji. Tym razem nie zalecamy robienia uroczystego zakończenia zajęć" - mówi Dariusz Piontkowski.
Nie wszyscy uczniowie dostaną dziś świadectwa, choć to koniec roku szkolnego. Z powodu pandemii koronawirusa inne niż zwykle będą też tegoroczne wakacje.
O tym z ministrem edukacji Dariuszem Piontkowskim rozmawia Iza Serafin.
Iza Serafin: Ten koniec roku szkolnego, podobnie jak wiele innych ważnych wydarzeń w czasie pandemii, będzie nietypowy. Nie tego z tego względu, że nie będzie uroczystych apeli, galowych strojów, ale też nie wszyscy uczniowie dostaną świadectwa. To leży w tym roku w gestii dyrektorów. Czy jest jakiś deadline, jakiś termin, kiedy Ci uczniowie muszą te świadectwa dostać i czy może być taka sytuacja, że to będzie dopiero we wrześniu, jeśli będzie to nauczanie stacjonarne?
Dariusz Piontkowski: Uczniowie spokojnie mogę odbierać świadectwa w trakcie wakacji. Zawsze tak było, że część uczniów nie przychodziła na zakończenie zajęć dydaktycznych, tylko odbierała świadectwa później, choćby ze względu na wyjazdy wakacyjne. Tym razem, tak jak pani redaktor mówiła, nie zalecamy robienia uroczystego zakończenia zajęć, natomiast dyrektor może to przecież zorganizować ten sposób, że klasy według pewnego harmonogramu będą te świadectwa odbierały, spotykały się z wychowawcami, w mniejszych, kilkunastoosobowych grupach, więc nie widzę zagrożenia, aby nie można było odebrać świadectwa na zakończenie zajęć. Natomiast te świadectwa na pewno będą potrzebne absolwentom szkół podstawowych do połowy sierpnia, bo wtedy będą musieli w trakcie rekrutacji do szkół średnich przedstawić ostatecznie oryginał świadectwa i wtedy najpóźniej oryginał będzie potrzebny.
Niektóre kraje mają już edukacyjną strategię, jeśli chodzi o wrzesień, nie wiadomo jak będzie z pandemią, może być tak, że będziemy musieli z nią żyć, może być jeszcze atak zmutowanego koronawirusa. Czy nasz rząd przygotowuje też taką strategię? Czy to może być samozdalne nauczanie, częściowo zdalne, częściowo stacjonarne? Czy jeszcze jakieś inne opcje są brane pod uwagę?
Większość krajów europejskich czeka na rozwój sytuacji związanej z pandemią. Mieliśmy okazję niedawno wymieniać się informacjami pomiędzy ministrami edukacji, widać wyraźnie, że wszyscy uzależniają swoje postępowania od tego, co się będzie działo z pandemią. Podobnie jest w Polsce. My generalnie zakładamy, że chcielibyśmy, aby wróciła tradycyjna forma nauki w szkołach. Miałem okazję rozmawiać z uczniami szkoły w Poświętnem, i uczniowie i nauczyciele, ale z tego co wiem i rodzice, tęsknią do tradycyjnej formy nauczania. Jeżeli tylko te względy epidemiczne na to pozwolą, to na pewno do tego wrócimy. Ale oczywiście wszystkie kraje, także i Polska, na wszelki wypadek się przygotowuje, my mamy już platformę edukacyjną - epodreczniki.pl - na niej jest wiele tysięcy materiałów elektronicznych, będziemy się starali ją rozwijać.
Ta pandemia na pewno doprowadziła do tego, że i tradycyjne zajęcia będą w przyszłości nieco inaczej wyglądały. Nauczyciele chętniej będą sięgali po te materiały cyfrowe, uczniowie są już do nich przyzwyczajeni, przy komputerze spędzają bardzo dużo czasu, a ci, którzy nie będą mogli ze względów chorobowych przez dłuższy czas uczestniczyć w zajęciach, też powinni mieć możliwości skontaktowania się ze swoim nauczycielem. Myślę, że już przy tych umiejętnościach nauczycieli i uczniów nie będzie z tym żadnych problemów.
Ten rok szkolny po raz pierwszy kończy się szybciej niż egzaminy maturalne i niż rekrutacja do szkół średnich, czyli nie musimy się na razie do tych terminów przyzwyczajać.
Te terminy egzaminów, jak i rekrutacji, są wyjątkowe, ze względu na pandemię. W następnym roku mamy nadzieję, że wrócimy do tych tradycyjnych terminów, choć słyszałem od dyrektorów szkół podstawowych, że akurat są zadowoleni z tego powodu, że egzaminy ósmoklasisty odbyły się później niż w tym tradycyjnym terminie kwietniowym.
À propos egzaminu ósmoklasisty - podczas tychże egzaminów pojawiły się takie sugestie, że może w ogóle z nich zrezygnować, że rekrutować do szkół średnich na podstawie konkursu świadectw. Może sytuacja za rok się powtórzyć. Czy jest taka opcja brana pod uwagę?
Ale jak mogli państwo doskonale zauważyć, te egzaminy udało się jednak przeprowadzić przy zachowaniu minimum pewnego bezpieczeństwa i standardów sanitarnych. Egzaminy zewnętrzne, w zgodnej opinii ekspertów, są najlepszą metodą takiego obiektywnego sprawdzenia przynajmniej części wiedzy i umiejętności uczniów, świadectwa jednak zawierają w sobie pewien element subiektywizmu i trudności porównania poszczególnych szkół ze sobą, a czasami nawet i ocen wystawianych przez nauczycieli w tej samej szkole. Raczej nie będziemy rezygnowali z egzaminów zewnętrznych, musiałaby się naprawdę jakaś straszna katastrofa wydarzyć. Dopóki możemy przeprowadzić egzaminy zewnętrzne to zarówno po szkole podstawowej, jak i po szkole średniej je pozostawimy. Możemy dyskutować o formie, formule, zakresie materiału i pytań, natomiast taki egzamin zewnętrzny, moim zdaniem jest wartością dodaną i nie warto z niej rezygnować.
Uczniowie mają przed sobą wakacje. Tylko nieliczni z wiadomych względów wyjadą na kolonie czy obozy. Ale czy ci rodzice, którzy jednak zdecydowali się wysłać swoje dzieci na te zorganizowane formy wypoczynku, czy mogą być spokojni o ich bezpieczeństwo?
Egzaminy, konsultacje w szkołach, powrót tych najmłodszych dzieci do szkół pokazały, że nie ma tak naprawdę czego się obawiać, przy zachowaniu tych podstawowych standardów epidemicznych, wytycznych GIS, nic tak naprawdę dzieciom nie grozi. Nie wiemy jeszcze ile młodzieży wyjedzie ostatecznie na wakacje i kolonie, na pewno będzie wyjazdów zagranicznych zdecydowanie mniej. Kuratorzy natomiast dysponowali bądź rozdysponowują środki na dofinansowanie wypoczynku tych dzieci z rodzin najbiedniejszych, także spokojnie można puszczać dzieci na obozy. Każda z tych form wypoczynku musi być zarejestrowana w bazie wypoczynków w ministerstwie edukacji, kuratorzy będą w trakcie wakacji oczywiście sprawdzali, czy te normy są tam wypełniane.
A co z tymi, którzy zostają w domach? Istnieje taka obawa wielu rodziców, że te wakacje mogą być dla młodzieży takim przedłużeniem tego stylu życia, który był w trakcie zdalnego nauczania, z wyłączeniem lekcji oczywiście.
Trzeba zachęcać do kontaktu z rówieśnikami. Jednym z powodów, dla którego dzieci tęsknią powrotu do szkół, jest brak kontaktu z rówieśnikami. Wirtualny kontakt jednak nie zastępuje tego kontaktu bezpośredniego. Jeżeli któreś dziecko rzeczywiście ma problem powrotu do kontaktu ze swoimi rówieśnikami, rodzice powinni do tego zachęcać, jeżeli jest także potrzebny to i kontakt z psychologiem w ostateczności. Generalnie, dziś przy wychodzeniu na podwórko dzieciom nic specjalnego nie grozi, spokojnie mogą wrócić do zabaw na placu zabaw, do wyjazdów rowerowych, do jakiejkolwiek formy aktywności fizycznej, bo ona jest bardzo, bardzo potrzebna.
Mimo wszelkich środków ostrożności i tego co mamy z tyłu głowy, na pewno jeśli chodzi o ten reżim sanitarny, te wakacje nie będą beztroskie dla nikogo. Czego pan, panie ministrze, życzyłby tym młodym ludziom w tych trudnych czasach?
Na pewno dobrego wypoczynku, dobrej zabawy, zdrowia, bo ono nam wszystkim jest potrzebne, i żeby w pełni sił wrócili do szkoły już w tej tradycyjnej formie, do kontaktu z nauczycielami, z rówieśnikami.