Radio Białystok | Gość | Joanna Reszeć - kierownik Akademickiego Ośrodka Diagnostyki Patomorfologicznej i Genetyczno-Molekularnej w Białymstoku
"Testy antygenowe koreańskie są testami, które są rzeczywiście ciekawe, bo możemy sobie zrobić ten test sami, jest to test szybki, łatwy i przyjemny do zrobienia, ale są to testy mało swoiste, mało czułe" - mówi Joanna Reszeć.
Coraz popularniejsze stają się prywatne testy wykrywające przeciwciała koronawirusa. Niektóre można kupić już za kilkadziesiąt złotych. W laboratorium trzeba za nie zapłacić około 250 złotych. Specjaliści przyznają, że odmrażanie gospodarki będzie zwiększać zainteresowanie prywatnymi testami. Zwłaszcza że wciąż nie wiadomo jak długo potrwa pandemia. W Podlaskiem, po trzech tygodniach odnotowywania niewielkiej liczby nowych przypadków zakażenia koronawirusem, tylko w ciągu dwóch dni COVID-19 stwierdzono u kilkunastu osób.
O tym z kierownikiem Akademickiego Ośrodka Diagnostyki Patomorfologicznej i Genetyczno-Molekularnej w Białymstoku Joanną Reszeć rozmawia Renata Reda.
Joanna Reszeć: Na rynku mamy bardzo dużą różnorodność tych testów, one się dzielą na trzy grupy. Są to testy tak zwane genowe, które opierają się na badaniach PCR, metodą real time PCR, czyli badają genom wirusa, druga grupa metod to są metody serologiczne, które określają poziom przeciwciał we krwi i trzecia grupa testów, to są testy antygenowe. Z tego co wiemy, oczywiście Światowa Organizacja Zdrowia rekomenduje testy metodą RT PCR, czyli test genowe. Natomiast na rynku tych testów rzeczywiście jest duża dowolność.
Renata Reda: Testy genowe robi pani laboratorium i laboratorium sanepidu. To są te, które mają największą wiarygodność?
Tak, testy genowe są testami rozstrzygającym, oczywiście one nie są w stu procentach do końca pewne, natomiast mają rzeczywiście tę najwyższą czułość i swoistość. Są to metody genomowe, a więc metody, które wykrywają genom wirusa. Nasze laboratorium wykonuje badania SARS COV 2 metodą PCR w czasie rzeczywistym
W Białymstoku są laboratoria jeszcze, które robią testy na przeciwciała koronawirusa. W jakim stopniu te testy są wiarygodne, dają nam pewność, że przeszliśmy chorobę lub jesteśmy w trakcie, lub że na pewno jej nie mamy?
Testy serologiczne są na pewno przydatne, jeśli chodzi o badania przesiewowe. Są to testy szybkie, testy z krwi. Takim przykładem testu serologicznego są na przykład testy kasetkowe. Zdecydowanie są to testy, które nieco mniejszą mają tę czułość i swoistość, one wykrywają nie genom wirusa, a wykrywają przeciwciała, które pojawiają się w odpowiedzi na działanie wirusa. Są to przeciwciała w klasie IgA, IgG IgM, one się pojawiają mniej więcej około dwóch - trzech tygodni po zakażeniu, w związku z tym też odpowiedni czas z tego badania musi być dobrany.
Na pewno jeżeli jest to wynik ujemny, musi być skorelowany z obrazem klinicznym, jeżeli jest to wynik dodatni - zdecydowanie musi być potwierdzony metodą genomową. My się dowiadujemy z tych testów tak naprawdę czy był kontakt z wirusem, czy wirus wywołał w naszym organizmie reakcję immunologiczną, czy też jej nie wywołał. Jeżeli jest podwyższone miano przeciwciał, to może to świadczyć o tym, że rzeczywiście ten kontakt z wirusem był.
Ale nawet jeżeli mieliśmy kontakt z osobą zakażoną w ostatnich dwóch tygodniach, to ten test nie da nam pewności czy złapaliśmy zakażenie, czy nie.
Tak, bo jeżeli nie ma jeszcze odpowiedzi immunologicznej w naszym organizmie, jest to zbyt krótki czas na to, że ta odpowiedź się pojawi, to ten test może być, mówiąc krótko, fałszywie ujemny, czyli mieliśmy kontakt, zostaliśmy zakażeni, ale jednocześnie jeszcze nie utworzyliśmy tych przeciwciał, żeby w tym teście serologicznym one zostały, mówiąc kolokwialnie, złapane. Natomiast test musi być, jak już powiedziałam, skorelowany przez lekarza z obrazem klinicznym, dlatego warto te testy robić ze zleceń wyłącznie medycznych.
Kto powinien nam robić te testy, czy możemy sami sobie zrobić te testy kasetkowe dostępne na rynku nawet po kilkadziesiąt zł?
Testy kasetkowe, czy testy serologiczne możemy zrobić sami, pobierając krew włośniczkową z palca. Przy czym jest o tyle sytuacja trudna, jeżeli pojawi się wynik dodatni, bo jeżeli zrobimy sobie test, pojawi się wynik dodatni - nagle możemy wpaść w panikę i nie będziemy wiedzieli co mam z tym zrobić. Na pewno rekomendacje są takie, żeby te testy jednak były zlecane przez lekarzy i pod kontrolą lekarzy były weryfikowane te wyniki.
Tam są trzy kreseczki, to wygląda troszkę w test ciążowy, taka kasetka. Są tam prążki dla przeciwciał w klasie IgA, IgG, IgM i w momencie kiedy pojawiają się trzy prążki, to już jest jakiś taki znak, że być może rzeczywiście ten kontakt z wirusem był. Testy koreański kasetkowe, te które zostały zamówione, to są, z tego co wiem, testy antygenowe. Te testy antygenowe nie do końca są rekomendowane przez Światową Organizację Zdrowia, wiem, że wielu specjalistów w dziedzinie wirusologii oraz chorób zakaźnych dosyć mocno sceptycznie wyrażało się na temat tych testów kasetowych, antygenowych tych koreańskich testów, które miały badać antygeny, czyli białka wirusa. Muszę powiedzieć, że my nie mamy doświadczenia, trudno jest mi powiedzieć, jakie są to testy, jaką mają swoistość i czułość, natomiast z tego co wiem, nie są ani mocno specyficzne, ani mocno swoiste.
Testy antygenowe koreańskie one są na pewno testami, które może populistycznie są rzeczywiście ciekawe, bo możemy sobie zrobić ten test sami, jest to test szybki, łatwy i przyjemny do zrobienia, ale no pojawia się problem taki, że są to testy mało swoiste, mało czułe i w momencie, kiedy ten wynik jest negatywny, to nie znaczy, że my tego wirusa nie mamy, `że nie było z nim kontaktu. Może być taka sytuacja, że mimo kontaktu z wirusem, mimo że ten wirus w nas jest, to ten wynik może być ujemny. To jest o tyle niebezpieczna sytuacja, że w dobrostanie psychicznym naszym, w mniemaniu, że jesteśmy zdrowi - możemy zarażać osoby z otoczenia. A z drugiej strony wynik fałszywie pozytywny może wpędzić nas w poczucie niepokoju, depresji, lęku, paniki, w tym momencie nie będziemy wiedzieć, co zrobić. Czyli to jest taka broń obosieczna, bo z jednej strony łatwe szybkie i przyjemne, z drugiej strony zdecydowanie nie jest aż tak czuły i swoisty jak testy rekomendowane przez WHO.
Podsumowując - warto na własną rękę zaopatrywać się w testy na obecność koronawirusa albo przeciwciał?
Myślę, że nie. Dlatego, że to trochę tak jak z "doktorem Google" - jak boli nas głowa, czy boli nas palec, to się gamy nie poradzę fachową, lekarską tylko po internet albo po znane nam leki. Myślę, że jeżeli jej mamy podejrzenie co do tego, że mieliśmy kontakt z wirusem, bądź mamy objawy, które wskazują na to, że ten wirus mógłby nas zakazić - zdecydowanie rekomenduję jednak konsultacją lekarską.