Radio Białystok | Gość | Sebastian Rynkiewicz - prezes zarządu Klastra Obróbki Metali
"Nie możemy sobie pozwolić na taką sytuację, żeby ludzie zostali bez pracy, bez środków do życia" - mówi Sebastian Rynkiewicz.
Narodowa kwarantanna, kryzysowa sytuacja w gospodarce. Jak w czasach pandemii radzą sobie firmy? O tym z prezesem zarządu Klastra Obróbki Metali Sebastianem Rynkiewiczem rozmawia Lech Pilarski.
Lech Pilarski: Jak branża metalowa reaguje na to wszystko co się dzieje wokół, kiedy zrywają się różnorodne logistyczne połączenia, kiedy są takie a nie inne kłopoty?
Sebastian Rynkiewicz: W tym momencie staramy się być bardzo uważni, a tak naprawdę z racji tego, że uczestniczymy w globalnych łańcuchach wartości, to sytuacja nas dotyczy już od dwóch miesięcy. Także firmy już w lutym odczuwały skutki związane z kryzysem, z koronawirusem, bez względu na zerwanie łańcucha powiązań dostawy z Chin, zaraz potem Lombardia, Włochy... My tutaj pracujemy, znajdujemy rozwiązania, które pozwalają nam funkcjonować w tych trudnych momentach.
Jakiego rodzaju są to rozwiązania?
Jeżeli chodzi o te konkretne działania, to reakcja firm, które były zaangażowane w eksport, była taka, że już w lutym wprowadzono ograniczenia związane z dostępem do zakładów. Z racji tego, że pracujemy w środowisku międzynarodowym, te dostawy na specjalne place odstawcze czy śluzy, gdzie sprzęt był poddawany kwarantannie, potem był dezynfekowany, pracownicy - to co już teraz się dzieje powszechnie - mierzenie temperatury, rozsunięcie zmian tak, żeby na wypadek ewentualnych infekcji u któregoś z członków zespołu, pracowników, nie nie była zagrożona ciągłość pracy w całym zakładzie, a tylko pojedyncze zmiany ewentualnie były wyłączone. Także tutaj środki bezpieczeństwa i środki dezynfekujące, zabezpieczenie maseczkami jeżeli jest to potrzebne, tutaj te standardy pracy na co dzień w naszych firmach są bardzo wysokie. W tym momencie tak naprawdę jeszcze wyżej podnieśliśmy poprzeczkę tak, żeby nie tylko firma mogła działać, ale też żebyśmy mogli w razie czego naszymi możliwościami technologicznymi móc wspierać resztę społeczeństwa, jak to w tej chwili robimy.
Ale to mówi pan o bezpieczeństwie, że tak powiem epidemicznym. Co z bezpieczeństwem gospodarczym? Jakiego rodzaju działania zostały podjęte, żeby ograniczyć ten wpływ, na przykład braku gotówki w obrocie? Bo są mniejsze przepływy albo opóźnienia... Jak tego rodzaju działania i jakiego rodzaju działania zostały podjęte?
W tym momencie tak naprawdę z punktu widzenia firm największym zagrożeniem to jest kryzys płynności finansowej. Firmy, widząc co się dzieje na świecie, w pierwszym kwartale, już na samym początku, rozpoczęły działania w kierunku takim, żeby jednak zgromadzić, zabezpieczyć środki finansowe, żeby ta płynność finansowa została utrzymana.
Drugim elementem wynikającym z naszego doświadczenia z poprzedniego kryzysu z roku 2008, bo tutaj już dobre praktyki wcześniej wypracowaliśmy, to jest według mnie znakomita sytuacja takiego partnerskiego podejścia pracodawców i pracowników - były zawierane z wyprzedzeniem tak zwane porozumienia postojowe, na przykład pracownik pracuje 14 dni w miesiącu i dostaje wynagrodzenie za dni, które przepracował, tak, żeby na wypadek ewentualnych sytuacji epidemiologicznych można było dalej sprawnie pracować, ale też bardzo istotne, żeby zabezpieczyć byt pracownikom. Tutaj firmy jasno to mówią - dla nich absolutnie priorytetem są kwestie płatności wynagrodzeń.
To co jest bardzo ryzykownym elementem i o którym rozmawiamy z tymi naszymi najważniejszymi firmami, skupionymi w grupie zaawansowanej współpracy, takiej grupie mocno pro aktywnej, wychodzącej przed szereg reakcji, to jest to, że my też obserwujemy jak wygląda kondycja naszych kontrahentów. Jest świadomość, że niektórzy z nich mogą mieć problemy, natomiast staramy się realizować zamówienia na bieżąco i to jest bardzo ciekawy element, że nawet z tych rynków, w tym momencie zagrożonych, jak amerykański czy francuski, mamy - zamykając pierwszy kwartał - wzrost zamówień czy obrotów. To pokazuje, że jeżeli jesteśmy dobrze przygotowani technologicznie, mamy atrakcyjne produkty, to nie od razu z nich rezygnują.
Oczywiście, w obszarze dóbr luksusowych, tutaj przykładem jest branża jachtowa - fabryki na zachodzie Europy stanęły. Ale też tak naprawdę w tym momencie analizujemy międzynarodowe opracowania dotyczące tego, jak wyglądało to w Chinach, kiedy fabryki zostały wyłączone i po jakim czasie zostały włączone, kiedy z powrotem trzeba być gotowym do włączenia w te łańcuchy.
I to co jest bardzo istotne - w poniedziałek o tym rozmawialiśmy, w związku z tym, że nasze firmy w różnych branżach działają, są zainteresowane ewentualnym wsparciem w przypływie pracowników. Żeby tam, gdzie brakuje rąk do pracy można wykorzystać ludzi, zasoby, ich możliwości produkcyjne w firmach, które będą miały chwilowe przestoje. W tym momencie uruchomiliśmy takie narzędzie, które nazywaliśmy Barometr Klastra Obróbki Metali i w cyklu miesięcznym będziemy śledzili i w całej populacji i w poszczególnych firmach, jak wygląda kwestia przychodów, płynności finansowej, jak wygląda kwestia planowanych ewentualnie redukcji, czy przestojów, kto będzie miał zapotrzebowanie na większe moce produkcyjne, bo też część firm w takiej sytuacji w tej chwili się znajduje.
Ale w jaki sposób chronicie pracowników? Powiedział pan, że pracownicy pracują pół miesiąca, płacicie za pół miesiąca, a co z drugą połową?
W tym momencie mamy podpisane porozumienia, czyli pracujemy w trybie normalnym w większości zakładów. Natomiast na wypadek sytuacji awaryjnych, dokumenty są przygotowane. To jest bardzo istotne, żeby pracownicy mieli poczucie bezpieczeństwa i świadomości.
Czyli, że pojawi się postojowe. Jeśli będzie przerwa w pracy to na określonych zasadach i pracownik nie zostanie pozbawiony przynajmniej części wynagrodzenia.
Dokładnie tak. Chodzi o to, żeby pracownicy nie zostali bez środków do życia. Trzeba pamiętać, że za tymi pracownikami - często jest to główne źródło utrzymania całej rodziny, więc tutaj absolutnie nie możemy sobie pozwolić na taką sytuację, żeby ludzie zostali bez środków czy możliwości do życia. Niestety widzimy to jak się dzieje w niektórych innych branżach, że z dnia na dzień ludzie są zwalniani i często zostają bez środków do życia. Tutaj w branży metalowo-maszynowej, w Klastrze, w firmach które skupiamy, mnie to bardzo cieszy, że już zawczasu myślimy o tych rozwiązaniach i pracodawcy w jawny sposób pokazują, jaki jest koszt wynagrodzeń, jak wyglądają obciążenia publicznoprawne, ZUSy, podatki do odprowadzenia.
Jak w to wszystko wpisują się przepisy tarczy? Czy firmy korzystają? Czy to jest zbyt trudne i trzeba jeszcze czekać na wdrożenie, bo trzeba się przegryźć przez te bariery biurokratyczne?
Przede wszystkim bardzo ważną rzeczą jest to, że my opiniujemy przepisy związane z tarczą antykryzysową zanim one jeszcze trafiają do Sejmu, do posłów, i część naszych postulatów między innymi związanych z tym, żeby to jednak było zwolnienie a nie odroczenie płatności ZUS, zostało uwzględnione już w pierwszym pakiecie legislacyjnym. Ale to co nas cieszy, z racji tego, że jesteśmy Klastrem kluczowym, krajowym, jesteśmy w ciągłym kontakcie z Ministerstwem Rozwoju. Tutaj Departament Innowacji został oddelegowany do współpracy z nami i my w momencie kiedy był jeszcze uchwalony pierwszy pakiet już zgłaszaliśmy postulaty związane z tym jakie rzeczy można jeszcze dołożyć - szczególne wsparcie dużych i średnich firm.
W praktyce firmy się dopiero rejestrują w systemach. Niestety wiecie państwo jak wygląda uruchomienie tak dużego przedsięwzięcia - to trwa. Duże firmy jasno sygnalizują, że w tym momencie ten pakiet w minimalny sposób ich dotyczy. Jedynym takim elementem, z którego skorzystaliśmy, to jest wydłużenie okresów rozliczeniowych z czterech miesięcy do dwunastu. Dlatego postulujemy o kolejne rozwiązania, ale też mamy świadomość, że przede wszystkim każda z firm musi kontrolować swoją sytuację na bieżąco i zadbać o siebie. Jeżeli instrumenty publiczne będą nas wspierały - świetnie, znakomicie. Natomiast nasze doświadczenia z poprzedniego kryzysu są takie, że współpraca wewnętrzna, współpraca kooperacyjna, to co istotne, zgłaszamy do Ministerstwa nasze projekty technologiczne, które mogą pomagać w walce z kryzysem i przez to to jest dodatkowe źródło przychodów i utrzymania miejsc pracy i ciągłości pracy firm.
Będziemy się sytuacji przyglądali, będziemy rozmawiali jak to wszystko wygląda, jak firmy próbują przetrwać te trudne czasy. Mam nadzieję, że jeszcze wrócimy do rozmowy, ale już w znacznie lepszej atmosferze.
Dziękuję za rozmowę.