Radio Białystok | Gość | Bohdan Paszkowski - wojewoda podlaski
- Na razie na Podlasiu mamy sytuację stosunkowo stabilną - mówi wojewoda.
Są nowe ograniczenia dotyczące przemieszczania się i podróży komunkacją publiczną.
Rząd wprowadza nowe obostrzenia w walce z koronawirusem
O tym, a także o sytuacji epidemicznej w Podlaskiem z wojewodą Bohdanem Paszkowskim rozmawia (telefonicznie) Lech Pilarski.
Lech Pilarski: Jaka jest sytuacja na Podlasiu?
Bohdan Paszkowski: Na Podlasiu, mogę tak powiedzieć, mamy sytuację stosunkowo stabilną. Na razie jest siedem osób zarażonych koronawirusem i mam nadzieję, że z dzisiejszych raportów, przynajmniej tych porannych, nie wyłoni się nowy obraz w tym zakresie. Hospitalizowanych jest 14 osób, objętych kwarantanną - 2331, pod nadzorem epidemiologicznym - 457.
Dotychczas pobrano 608 prób. Jak państwo możecie zauważyć, na przestrzeni ostatnich dni liczba ta szybko wzrasta, bo jeżeli porównamy na przykład informacje z rana 22 marca, to liczba pobranych prób była na poziomie 450. Także w tym zakresie potrzeby wzrastają. Mam nadzieję, że nasze nowe rozwiązanie, chociażby włączenie Uniwersytetu Medycznego i jego laboratorium, pozwoli nam na to, żeby z jednej strony było szybciej, a z drugiej strony robić więcej testów.
Chciałbym też podkreślić, że to nie są takie próby, które nie wymagają przeprowadzania testu w sposób określony, laboratoryjny - to wymaga trochę czasu. Samo przeprowadzenie badania to proces kilkugodzinny, stąd też oczekiwania szybkiego testowania w kontekście technologii laboratoryjnej niestety nie mogą być spełnione.
Jakby pan skomentował to, co pojawiło się na stronie Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego? Dyrektor apeluje o pomoc. Czy to oznacza, że nie ma odpowiedniego zabezpieczenia epidemicznego: masek, ubiorów, itp.?
Ja oceniłbym to jako wyraz na pewno zapotrzebowania, ale i również takiego tworzenia i solidarności, i wsparcia działań szpitala. Zresztą takie apele formułowane do społeczeństwa płyną również z innych zakładów opieki zdrowotnej.
Czy to oznacza, że szpital nie jest odpowiednio zaopatrzony?
Nie, nie. Chociaż zapewne potrzeby i takie poczucie bezpieczeństwa wymagałoby, żeby tych środków było więcej. Oczywiście szpitale mają swoje kanały zaopatrywania się w te środki, ale również i my od pewnego czasu prowadzimy akcję wspierania szpitali. Korzystamy z zasobów Agencji Rezerw Materiałowych. W ostatnim okresie, nawet bodajże wczoraj, szpital kliniczny również otrzymał od nas środki ochrony indywidualnej, choć mam świadomość, że potrzeby są duże.
Trzeba pamiętać, że rezerwy te są uwalniane. Mogę powiedzieć, że co drugi dzień, a nawet codziennie, otrzymujemy kolejne możliwości, żeby środki ochrony indywidualnej o określonym asortymencie pobrać.
Ale mimo wszystko liczymy na to, że ci, którzy się zadeklarowali, być może będą nowi, będą szyli maseczki, wspomagali placówki, bo jest to wyraz pewnej solidarności.
Jasne. To też daje poczucie i bezpieczeństwa, i tworzy taki system wsparcia szpitali. Natomiast staramy się również jako Podlaski Urząd Wojewódzki, jako element systemu zaopatrywania, który korzysta z Agencji Rezerw Materiałowych, wspierać szpitale.
W pierwszej kolejności oczywiście była duża dostawa dla szpitala jednoimiennego w Łomży. Potem były kolejne. Wczoraj na przykład korzystaliśmy i z transportu, i z obsługi Pierwszej Podlaskiej Brygady Obrony Terytorialnej. Żołnierze zrobili trzy trasy, zaopatrując większość szpitali naszego województwa. Dotyczyło to nie tylko szpitali z oddziałami zakaźnymi, bo mamy świadomość, że jest to system naczyń połączonych.
Wprowadzono nowe przepisy dotyczące przemieszczania się i transportu.
Z jednej strony musimy walczyć z koronawirusem w sensie medycznym, ale z drugiej strony ważna jest prewencja. Wszyscy mamy świadomość tego, że jeżeli będziemy skupiać się w różnych miejscach, to jest większe zagrożenie, że wirus będzie się rozprzestrzeniał, stąd też nowe ograniczenia, które koncentrują się właśnie na tym, żebyśmy się nie skupiali w różnych miejscach, żeby ograniczyć poruszanie się do niezbędnych potrzeb.
W przestrzeni publicznej poruszamy się, załatwiając niezbędne sprawy do życia codziennego, w celu pomocy osobom potrzebującym i do pracy. Ograniczamy się do minimum. Nie grupujemy się w żaden sposób, zachowujemy odległości.
Mam głos od słuchacza - kierowcy małych busów, które dowożą ludzi do stolicy Podlasia z podbiałostockich miejscowości. Kierowcy nie mają zabezpieczenia, muszą wydawać bilety i pieniądze. Czy będzie apel do ich pracodawców, by zorganizować to inaczej?
Jeżeli takie sygnały są, to oczywiście możemy apelować, a nawet przyjrzeć się w kontekście obowiązujących przepisów, jak to powinno być uregulowane. Przepisy muszą być egzekwowane, ale jeżeli ludzie nie będą się dostosowywać, to też trudna będzie egzekucja. Musi być również kontrola obywatelska i samokontrola. Przede wszystkim ta dyscyplina wewnętrzna.