Radio Białystok | Gość | Artur Kosicki [wideo] - marszałek województwa podlaskiego
- Postawa każdego mieszkańca naszego województwa jest bardzo istotna. Niezwykle ważne jest to, by dostosować się do wymogów, które wskazał Główny Inspektor Sanitarny. Musimy być odpowiedzialni.
Zakup aparatury medycznej i diagnostycznej dla potrzeb walki z koronawirusem, dostosowanie pomieszczeń dla potrzeb chorych - m.in. takie zadania będą mogły sfinansować szpitale w regionie za pieniądze z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Podlaskiego.
Zarząd województwa podjął w czwartek (19.03) decyzję o przeznaczeniu na ten cel blisko 22 mln zł. To projekt pozakonkursowy; ma być realizowany w uzgodnieniu z wojewodą podlaskim. Po pieniądze będą mogły sięgać placówki medyczne z regionu, które leczą zakażonych koronawirusem.
Z marszałkiem województwa podlaskiego Arturem Kosickim rozmawia Lech Pilarski.
Lech Pilarski: Na tych 22 mln zł to się z pewnością nie skończy.
Artur Kosicki: Chciałbym zaznaczyć, że 22 mln są tylko z Regionalnego Programu Operacyjnego. Do tego będzie jeszcze potrzebny wkład wlasny. Wystąpiliśmy do pani minister Jarosińskiej o to, żeby dołożyć ten wkład z budżetu państwa, a nie z budżetu samorządu województwa. Myślę, że będzie to minimum kwota 26 mln zł, a może i większa.
Czy po koronawirusie, a nawet jeszcze w trakcie, przeanalizujecie to, jak zorganizowana jest służba zdrowia, czego potrzebuje? Już teraz zbieracie meldunki o najpilniejszych potrzebach, ale później trzeba będzie się temu przyjrzeć.
Pamiętajmy, że działamy w sytuacji wyższej konieczności, mamy stan zagrożenia epidemicznego. To jest sytuacja, której chyba nigdy nie było i trudno jest przewidzieć wszystko, co może się wydarzyć.
Oczywiście, że będziemy wyciągali wnioski. Choćby taki wniosek, żeby np. nasz konkurs, który dotyczy OSP, rozszerzyć o możliwości zakupu sprzętu właśnie do ochrony przed koronawirusem. Także pewne wnioski, pewne pomysły pojawiają się z praktyki.
Pamiętajmy, że oczywiście trzeba analizować bieżącą sytuację, trzeba na nią reagować, ale przyjdzie czas na podsumowanie. I myślę, że nie jest najgorzej, idziemy w dobrym kierunku.
Szpital łomżyński. Jak wygląda dzisiaj sytuacja w Łomży?
Sytuacja w Łomży też dla nas jako samorządu województwa była pewnym zaskoczeniem. Oczywiście jest to trudna decyzja również dla wojewody podlaskiego. Chcielibyśmy, żeby cały zasób sprzętu chronił jak najlepiej pracowników i pacjentów, bo przede wszystkim o to tutaj chodzi.
Powiedziałbym w taki sposób: idealnego rozwiązania w takich sytuacjach nie ma. Cały czas staramy się działać tak, żeby jak najlepiej zabezpieczyć szpital w Łomży. Z tego, co mi wiadomo, szpital ma prawie 14 milionów na koncie. Teraz. Do wydawania na te wszystkie rzeczy. Oczywiście, ktoś powie, gdzie je kupić. Dlatego ściągamy to, co mamy w ramach rezerw materiałowych. Jest to uzupełniane bieżącymi zamówieniami szpitala. Teraz jest traktowany priorytetowo.
Płacone jest też za wszystkie łóżka, nieważne, czy są puste, czy zajęte.
Nie uważa pan, że to taka próba przekupstwa, ustabilizowania pieniędzmi tej sytuacji?
Nie panie redaktorze. Naszym zadaniem jest wykonać wszystko, co jest w naszej mocy i obowiązkach. Dlatego jeżeli możemy przelewać pieniądze, to lepiej, żeby one były niż żeby ich nie było.
Inną kwestią jest to, że oczywiście chcielibyśmy, żeby każdy strój był szyty na miarę. Takich możliwości nie ma. Pamiętajmy, to jest pandemia. Musimy działać, musimy się jednoczyć. Problemy są, musimy je rozwiązywać...
A nie biadolić?
Nie. Wszyscy się boimy. Tak samo pewnie pan redaktor, ja, tak samo przede wszystkim pracownicy służby zdrowia, też w szpitalu w Łomży, z których jestem naprawdę - pomimo czasami cierpkich słów - bardzo dumny i którym bardzo serdecznie dziękuję za to, że są na pierwszej linii ognia. To jest dla mnie bardzo ważne.
Staramy się zaradzić wspólnie z zarządzaniem kryzysowym, żeby faktycznie ten sprzęt docierał jak najszybciej i żeby ochrona pracowników i "komfort" pracy były jak najlepsze.
Okazuje się, że hierarchia wartości, jeżeli chodzi o niektóre zawody, się odwróciła. Pani sprzedawczyni w sklepie to bardzo istotna rola w tym epidemicznym zagrożeniu.
Postawa każdego mieszkańca naszego województwa jest bardzo istotna. Począwszy od pani w sklepie, skończywszy na pracownikach ochrony zdrowia czy laboratorium. To jest dla nas bardzo istotne, żeby dostosować się do wymogów, które wskazał Główny Inspektor Sanitarny. Musimy być odpowiedzialni.
Rozumiem, że jeżeli jest ładna pogoda i świeci słońce, to fajnie by było, żebyśmy spotkali się na placu zabaw. Nie możemy.
Nie wszędzie jest odpowiedzialne zachowanie. Mamy dużo informacji, że ludzie zbierają się na placach zabaw, w innych miejscach. Staramy się reagować. Zaapelowałem do komendanta wojewódzkiego, żeby wydał dyspozycje dla dzielnicowych, dla komendantów w innych miastach, żeby zwracali na to ludziom uwagę. Jest ładna pogoda, ale nie zbierajmy się w grupach.
Plan rządowy dotyczący gospodarki to ponad 200 miliardów złotych. Czy samorząd województwa też będzie wspierał przedsiębiorców? Teraz kwestią jest utrzymanie firm, aby nie upadły i mogły się odtworzyć po zakończeniu kwarantanny.
W ramach Regionalnego Programu Operacyjnego poprzedłużaliśmy już niektóre konkursy, wdrażamy, czy wdrożyliśmy już w niektórych konkursach system uproszczony, taki, żeby łatwiej było działać i przeznaczać środki na pewne finanse niekwalifikowane.
Z drugiej strony pamiętajmy, że jako samorząd województwa też mamy instytucje, które ucierpią na tej sytuacji. To przecież teatry, opera, to PKS. Musimy mieć także na uwadze pomoc dla tych instytucji.
Ale oczywiście, że myślimy w ramach tych pieniędzy, którymi dysponujemy. To są instrumenty finansowe z wcześniejszych RPO. Jesteśmy teraz na etapie analizy i uzgodnień z ministerstwem co do tego, jakie procedury moglibyśmy wdrożyć, żeby faktycznie można było realnie pomóc przedsiębiorcom.
Oczywiście nie mówię o konkursach, ale mówię o dodatkowych środkach - czy w ramach pożyczek 0 proc. z możliwością umorzenia i innych tego typu sytuacjach. Ale za wcześnie jeszcze o tym mówić. Myślę, że w następnym tygodniu będziemy mieli już konkretne propozycje.
Chyba po raz ostatni rozmawiamy twarzą w twarz, bo zaostrzone są przepisy związane z epidemią.
Bardzo lubię przychodzić do pana redaktora, i w ogóle do Radia Białystok. Także będzie to dla mnie trochę smutna sytuacja.
Czasami sobie żartujemy, po co siadamy metr od siebie czy po co wdrażamy pewne procedury. Właśnie po to, żeby zminimalizować szanse zakażenia. Póki faktycznie nie dotknie to kogoś koło nas, kogoś z naszej rodziny, nawet sama kwarantanna, to faktycznie nie zdajemy sobie sprawy, jak poważna jest sytuacja.
Czekamy na informacje, by przetrwać tę narodową kwarantannę, która jest obowiązkowa i do której powinniśmy się dostosować i nie narzekać. Przynajmniej na razie.
Nie powinniśmy narzekać. Ale też chciałbym powiedzieć, by nie wykorzystywać koronawirusa do walki politycznej. Skupmy się na pomaganiu, na wspieraniu, na angażowaniu się we wszystkie działania, które mają na celu walkę z rozprzestrzenianiem się wirusa.
I uważajmy na fake newsy. Są różne portale, nawet u nas w Białymstoku, które podają informacje w sposób - nazwałbym to - specyficzny, co może wzbudzać w społeczeństwie niepokój. Lepiej, żeby takie portale podawały informacje, co robić, żeby się nie gromadzić, i tak dalej. Ale nie szczypmy się nawzajem. Nie o to tu chodzi. Ja cały czas staram się tylko i wyłącznie działać na rzecz mieszkańców województwa podlaskiego i chciałbym się tym zająć. Nie chcę się z nikim przepychać. Jestem od tego, żeby działać i apeluję - jeżeli ktoś nie chce bądź nie umie pomóc, to niech nie przeszkadza i zostanie w domu.