Radio Białystok | Gość | Dariusz Piontkowski [wideo] - minister edukacji narodowej
- Nauczyciel powinien przygotować pracę zdalną w błyskawicznym tempie, zobaczyć, jakie są narzędzia i stopniowo wdrażać się tak, aby za kilka dni mógł już systematycznie realizować podstawę programową i rozpocząć normalną pracę z uczniem.
W szkołach przerwa. Nie są to jednak kolejne ferie. Jak nauczyciele i uczniowie radzą sobie z nauką zdalną?
Z ministrem edukacji narodowej Dariuszem Piontkowskim rozmawia Lech Pilarski.
Lech Pilarski: Jak wykorzystać przerwę w edukacji? Okazuje się, że cyfrowo nie jesteśmy tak zaawansowani jak na lata, w których żyjemy.
Dariusz Piontkowski: Przechodzimy tak naprawdę rewolucję technologiczną. Ta nadzwyczajna sytuacja doprowadziła do tego, że przestawiamy się tam, gdzie jest to możliwe, na pracę zdalną. I to samo trzeba będzie zrobić w edukacji. Nie na stałe, tylko na ten wyjątkowy czas.
Okres ten można wykorzystać i przygotować się już do skoku technologicznego.
Oczywiście. Planowaliśmy szkolenia dla nauczycieli, które bardzo dobrze przygotowałyby ich do pracy zdalnej, do wykorzystania nowoczesnych środków przekazu, do strony e-podręczniki.pl, która moim zdaniem będzie podstawą do tego, aby przygotować zajęcia dla uczniów.
Ale ponieważ jesteśmy w sytuacji nadzwyczajnej, to musimy to zrobić także w sposób nadzwyczajny. Stąd mówiliśmy o tym, że chociaż jest przerwa od chodzenia do szkoły, to nie znaczy, że jest to przerwa od nauki. Wręcz przeciwnie. Nie jest to czas ferii, wypoczynku, tylko czas nauki, ale inaczej zorganizowanej.
Nauczyciele muszą przestawić się na to, że nie mają bezpośredniego kontaktu z uczniem, takiego fizycznego w klasie, ale trzeba wykorzystywać nowoczesne narzędzia technologiczne - czy to za pomocą prostego mailingu, czy za pomocą dziennika elektronicznego, czy bardziej zaawansowanych środków robić coś w rodzaju lekcji online ze swoimi uczniami.
Chcemy, aby najpierw w ciągu kilku najbliższych dni większość nauczycieli, która dotąd z tego nie korzystała, poznała narzędzia, które są dostępne. Jeszcze raz powtórzę: e-podreczniki.pl to strona, gdzie są nie tylko i wyłącznie materiały dydaktyczne i ćwiczeniowe, ale także bardzo proste instrukcje obsługi - jak posługiwać się tym narzędziem, aby móc stworzyć własne materiały dydaktyczne, aby móc przekazywać je uczniom, aby tworzyć coś w rodzaju mini sprawdzianów wiedzy z tego materiału, który już został przekazany.
We współpracy z ministrem cyfryzacji przypominamy najważniejsze narzędzia, które pozwalają komunikować się przez internet. Komunikaty już poszły do szkół, będziemy je w kolejnych dniach przypominali. I chcemy, żeby w najbliższym tygodniu nauczyciele, korzystając z nowoczesnych metod pracy, starali się przekazać uczniom takie informacje, które pozwolą im na razie powtarzać wiedzę, sprawdzać tę, którą już mają. Jest to ważne zwłaszcza w przypadku ósmoklasistów i maturzystów, gdzie niedługo kończy się rok szkolny i będą mieli egzaminy.
Uczniowie mogą przecież sięgać także do arkuszy maturalnych czy egzaminacyjnych, które były w poprzednich latach, dlatego między nimi podajemy także stronę Centralnej Komisji Egzaminacyjnej, gdzie dostępne są wszystkie arkusze wraz z rozwiązaniami. Moim zdaniem jest to bardzo dobra forma powtórzenia materiału przed kolejnymi egzaminami.
Czy spodziewacie się, że tę przerwę trzeba będzie przedłużyć?
Decyzja nie będzie zależała ode mnie, bo decydując się na ograniczenie pracy szkół, robiliśmy to w kontakcie z Głównym Inspektorem Sanitarnym i Ministrem Zdrowia. Tu oni wiodą prym, tak naprawdę to oni podejmują decyzje. My natomiast teraz staramy się tak zorganizować pracę szkoły, aby uczniowie na tym nie tracili. I wydaje się, że jest to możliwe, bo dziś większość uczniów, większość nauczycieli nawet z domu jest w stanie kontaktować się przez internet.
Nauczyciele trochę kwestionują: skoro mamy przerwę to również nie tylko młodzież, ale i my nauczyciele nie powinniśmy przychodzić do szkoły, bo możemy się zarazić.
Ale sam fakt, że nauczyciel nie przychodzi do szkoły, nie znaczy, że nie ma wykonywać pracy. Jeszcze raz powtórzę - nie jest to przerwa wakacyjna czy feryjna, tylko jest to przerwa nadzwyczajna, spowodowana zagrożeniem epidemicznym. Dlatego też mówimy, że nauczyciel jest zobowiązany do wykonywania pracy - nie w taki tradycyjny sposób, nie musi przychodzić do szkoły, aby uniknąć kontaktu z większą grupą ludzi, ale jeżeli u siebie nie ma narzędzi technicznych, które pozwoliłyby mu na pracę zdalną, to wówczas dyrektor jest zobowiązany, aby mu takie stanowisko zapewnić.
Przypomnę, że to fizyczne zamknięcie szkół spowodowane było tym, aby nie tworzyć dużych skupisk ludzkich. Teraz, gdy uczniów nie ma w szkole, to grupa nauczycieli jest niewielka. Oni przecież mogą każdy w swojej sali czy korzystając z sali komputerowej, być może także z laptopów, które w przynajmniej w części szkół są dostępne, skorzystać z tych narzędzi, które są w szkole i samodzielnie w swoim gabinecie czy w pracowni komputerowej przygotować materiały, skontaktować się z uczniem. Potem spokojnie wrócić do domu.
Nie wydaje się to być jakimś większym zagrożeniem. To przecież nie jest tak, że tylko w domu jesteśmy bezpieczni, a jak wyjdziemy na chwilę poza mieszkanie, to nagle zaatakuje nas wirus. Podobnie jest z pójściem do pracy.
Poza nauczycielami jest też obsługa i administracja i dyrektor powinien także rozsądnie rozplanować im plan zajęć. Przecież nie chodzi o to, żeby na siłę przytrzymywać czy nauczycieli, czy pracowników administracji przez 8 godzin w szkole, bo przecież to nie ma żadnego sensu.
Tam, gdzie jest to możliwe, a tak jest w przypadku nauczycieli, trzeba im dać możliwość pracowania zdalnie, a jeżeli ktoś nie ma do wykonania żadnej pracy, to powinien pozostawać w gotowości do pracy. Wtedy ma wynagrodzenie pozbawione tych dodatków premiujących, stażowych, ale jednak ma wynagrodzenie i nie ma sensu na siłę go ściągać do szkoły.
Niestety słyszałem o takich sytuacjach, że niektórzy dyrektorzy uznali, że skoro nauczyciel jest w gotowości do pracy, to ma przyjść i siedzieć 8 godzin w szkole lub w przedszkolu. Absurd totalny.
Nauczyciel ma w tym czasie próbować nawiązać kontakt ze swoimi podopiecznymi, powinien przygotować pracę zdalną w błyskawicznym tempie, zobaczyć, jakie są narzędzia i stopniowo wdrażać się do tej pracy tak, aby za kilka dni mógł już systematycznie realizować podstawę programową i rozpocząć normalną pracę z uczniem - przekazywać mu materiały, kontaktować się z nim, poprawiać mini sprawdziany, które będą podsumowaniem każdej lekcji, być otwartym na ewentualne pytania, pomóc rozwiązywać te problemy, które pojawiają się przy - w dużej mierze - samodzielnym opanowaniu materiału.
Co ważne, być w kontakcie z uczniem po to, żeby propagować taką delikatną kwarantannową dyscyplinę.
Przypomnijmy, że jest przecież dziennik elektroniczny, który może być najprostszym narzędziem do przekazywania informacji czy to uczniom, czy rodzicom.
Czy ministerstwo będzie rozważało jakieś narzędzia umożliwiające sprawdzanie, co robi młodzież? Żeby nie wychodziła z domu, nie koncentrowała się, nie tworzyła jakichś grup, a jednak siedziała w domu, dla własnego bezpieczeństwa?
Temu między innymi służyła decyzja o zamknięciu galerii handlowych czy restauracji i pubów, bo docierały do nas już takie sygnały, że niektórzy mieli niebezpieczne pomysły, aby urządzać sobie spotkania towarzyskie.
Chociaż - jeszcze raz powtórzę - decyzje o fizycznym zamykaniu niektórych zakładów pracy, ale nie zamykaniu w sensie pracy, były podyktowane względami bezpieczeństwa. Chcieliśmy uniknąć podobnej sytuacji, jaka miała miejsce choćby we Włoszech, gdzie nie respektowano zarządzeń informujących o tym, że należy unikać masowych zgromadzeń.
Policja, jeżeli będzie trzeba, będzie także kontrolowała większe grupy młodzieży, pytała, dlaczego są w jakimś miejscu a nie w domu czy w miejscu, w którym mogą spokojnie pracować, uczyć się - bo taki jest ich obowiązek.
Jeszcze raz przypomnę - decyzja o fizycznym zamknięciu szkół dla uczniów nie jest po to, aby tworzyć kolejne ferie, tylko po to, żeby w inny sposób móc realizować naukę, a jednocześnie ograniczyć masowy kontakt młodzieży tak, aby uniknąć ewentualnego rozprzestrzeniania się wirusa.
Czy ministerstwo jest przygotowane na ewentualne przedłużenie kwarantanny i przesunięcie kalendarza edukacyjnego?
Do specustawy wprowadziliśmy zapisy, które dają Ministerstwu Edukacji możliwość organizacji roku szkolnego w związku z tą nadzwyczajną sytuacją. Po raz pierwszy skorzystaliśmy z tego zapisu, ogłaszając tę dwutygodniową przerwę.
Jeżeli będzie taka potrzeba, to znowelizujemy rozporządzenie i wydłużymy czas przerwy w zajęciach - tych fizycznych, nie przerwy od nauki.
Na razie nie ma potrzeby, aby zmieniać kalendarz szkolny, w tym także i terminy egzaminów. Natomiast gdyby znacznie się to wydłużało, to wtedy oczywiście takie decyzje również będziemy podejmowali. Jesteśmy w kontakcie z Centralną Komisją Egzaminacyjną, która przygotowuje różne scenariusze i warianty decyzji w zależności od tego, jak długi będzie okres przerwy w tej tradycyjnej nauce.
Apelujemy o przestrzeganie tych wszystkich restrykcji, które zostały wprowadzone.
Nigdy dość takich apeli. Chociaż widać, na razie przynajmniej, że przytłaczająca większość Polaków stosuje się do decyzji i zaleceń ministra zdrowia, ministra nauki i innych osób z rządu, które wskazują, że dziś dla własnego dobra, dla własnego zdrowia, dla własnego życia powinniśmy ograniczyć kontakty z innymi. Mam nadzieję, że to będzie trwało długo i dzięki temu unikniemy podobnych sytuacji, podobnej skali choroby, jaka ma miejsce na południu Europy.
Na razie widać, że udaje nam się to zrobić. Decyzje rządu wyprzedzają większość decyzji rządów europejskich. Kilka dni temu miałem okazję rozmawiać z ministrami edukacji z całej Unii Europejskiej. Zaledwie 1/3 z nich podjęła podobne decyzje jak polski rząd - niektóre dopiero po decyzji naszego rządu, inne dopiero się nad tym zastanawiają, a niektóre z tych rządów w ogóle uważają, że tego typu decyzje są niepotrzebne. To może się skończyć dla wielu osób tragicznie.
Na szczęście u nas jest inaczej. Decyzje wyprzedzają postęp choroby i epidemii i dzięki temu nasze województwo choćby cieszy się jeszcze tą sytuacją, że nie mamy ani jednej osoby zarażonej. Chociaż już podejmujemy decyzje, które mają nas przygotować na ewentualne nadejście choroby.
Nie nadużywajmy tej wolności, która się pojawiła. Wykorzystajmy ją choćby do tego, aby dobrze przygotować się do egzaminu. Można to potraktować jako swego rodzaju bonus, bo przecież w tej chwili uczniowie mają mniej obowiązków, nie muszą przygotowywać się do innych zajęć. Niech wykorzystają ten czas na lepsze przygotowanie się do egzaminu. Są w okresie powtórkowym i teraz mają szansę to zrobić jak najlepiej. Nauczyciele na pewno im w tym pomogą.
I to będzie ten sprawdzian na egzaminach narodowej kwarantanny.
To będzie sprawdzian dla nas wszystkich - nie tylko w edukacji, ale także w innych dziedzinach życia. Mam wrażenie, że na razie ten sprawdzian dobrze zdajemy.