Radio Białystok | Gość | Bogusław Prokop [wideo] - dyrektor Białostockiej Komunikacji Miejskiej
"Bilety papierowe są droższe niż te w formie elektronicznej, są bardziej kłopotliwe w obsłudze, w zakupie, w dystrybucji" - mówi dyrektor BKM.
Od marca w Białymstoku obowiązują nowe, wyższe ceny za przejazdy miejską komunikacją. Urzędnicy zachęcają do płatności elektronicznych, argumentując, że są one tańsze. O wątpliwościach dotyczących nowych rozwiązań z dyrektorem Białostockiej Komunikacji Miejskiej Bogusławem Prokopem rozmawia Adam Janczewski.
Adam Janczewski: Chcę zaznaczyć, że większość pytań trafiła do nas od samych słuchaczy. Dlaczego nie można kupić biletów papierowych, nie każdy chce, potrafi korzystać z aplikacji?
Bogusław Prokop: Po pierwsze bilety papierowe to rzeczywiście może najbardziej popularne do tej pory, ale te bilety są dostępne, my rozprowadziliśmy przez hurtowników prawie 400 tys. biletów, więc kwestia dostępności myślę, że jest rozwiązana.
Tych biletów faktycznie wczoraj w kioskach i salonikach prasowych nie było.
Na pewno były u kierowców, były w wielu punktach sprzedaży, bo żeśmy byli w mieście i sprawdzaliśmy. Natomiast być może wszędzie nie dotarły, to jednak wymaga trochę czasu. Hurtownicy odebrali od nas bilety w czwartek, w piątek więc pewnie zajmuje to chwilę, żeby dystrybucja zadziałała w punktach detalicznych.
Dlaczego bilety papierowe są droższe niż te w formie elektronicznej?
Bo są rzeczywiście bardziej kłopotliwe w obsłudze, w zakupie, w dystrybucji i tę różnicę bardzo wyraźnie widać na przykład w ostatniej uchwale Rady Miasta, gdzie maksymalna prowizja od sprzedaży tych biletów papierowych wynosi 8%, natomiast w przypadku biletów elektronicznych przez aplikację, którą pan wspominał - ona wynosi dzisiaj 3%, więc różnica jest bardzo duża, a kłopoty które są związane z wyprodukowaniem, dostarczeniem, przeprowadzeniem przetargu, to już jakby w tle sprawy dziejące się - są nieporównywalnie większe.
Czyli z waszego punktu widzenia wygodniej byłoby, gdyby wszyscy korzystali z biletów elektronicznych?
Jest bardzo wiele miast, nie tylko na świecie, ale również w Polsce, gdzie bilety elektroniczne występują, jako dominujące. Ten trend chyba występuje we wszystkich obszarach, tak pomyślałem sobie dzisiaj - e-recepta, nie było takiej e-recepty, a teraz jest i ludzie się do tego przyzwyczają, okazuje się, że dajemy sobie z tym radę. Myślę, że z biletami elektronicznym powinno być tak samo.
Co z zapasem starych biletów papierowych? Czy można jeszcze jakoś odzyskać pieniądze, albo wymienić je na te w nowej, wyższej cenie?
Oczywiście. Osoby, które mają bilety papierowe, które już utraciły ważność, bo zmieniła się ich cena, albo rodzaj tego biletu już nie występuje, tym osobom proponujemy, żeby się zgłaszały do naszych dwóch punktów obsługi klienta na ulicy Lipowej 16 lub na Składowej 11 i równowartość tych papierowych biletów, które te osoby przyniosą przełożymy im na elektroniczną portmonetkę na karcie imiennej, albo na okaziciela - tu według ich uznania.
A co jeżeli skasuje się jeszcze stary bilet, czy jest jakaś możliwość, żeby się wytłumaczyć podczas ewentualnej kontroli?
Takie skasowanie tego biletu rodzi problem, dlatego że ten bilet nie jest w cenie, która obowiązuje. W związku z tym wykreślmy taką opcję, bo dzisiaj jeśli ktoś naprawdę potrzebuje biletu, to zawsze może bilet kupić u kierowcy.
Co do funkcjonowania samych biletomatów, gdy jedziemy autobusem, który kursuje także do 2 strefy, jak biletomat rozpozna, że wybraliśmy całą trasę, bądź jedziemy tylko kilka przystanków?
To jest bardzo dobre pytanie, bo te pytania też wpływają do nas bezpośrednio, do zarządu Białostockiej Komunikacji Miejskiej i chyba trzeba byłoby powiedzieć jedną rzecz. Przede wszystkim - biletów jednorazowych nie kupujemy w biletomacie. Biletomat to rzecz, którą uruchamiamy od 1 kwietnia w pełnej funkcjonalności, natomiast bilet jednorazowy kupuje się w kasowniku elektronicznym. W krótkim autobusie takich kasowników znajdują się cztery sztuki, w autobusie przegubowym znajduje się 6 sztuk.
Karta miejska w momencie kiedy jest kartą imienną i jeszcze do tego może zawierać zarejestrowaną ulgę, to zakup z taką kartą polega tylko na tym, tak jak jest napisane na kasowniku - "przyłóż kartę do kasownika" i to jest zakup biletu. I teraz, jeżeli pan pyta o 1 i 2 strefę, rzeczywiście to jest parę procent pasażerów, którzy jeżdżą na tych trasach, te kasowniki tę funkcję rozwiązują, dlatego że one automatycznie sprzedają bilet do końca trasy, dlatego ta instrukcja, która już myślę, że naszym pasażerom jest znana od co najmniej od 2012 roku, ona mówi że przyłóż kartę przy wejściu i przyłóż kartę przy wyjściu - zostajesz rozliczony. Bo jest dużo spora część linii, które wyjeżdżają poza miasto, ona dotyczy bardzo niewielkiego procenta pasażerów, ale wówczas opłata jest pobierana tak jakby za dwie strefy. Przyłożenie karty przy wyjściu pozwala zwrócić tę kwotę, która nie została wykorzystana.
Wątpliwości budzi płacenie kartą płatniczą, nie miejską, w biletomacie, bo taka możliwość ma również być. Czy będzie on drukować jakieś potwierdzenie, w jaki sposób kontrolerzy będą mogli zweryfikować, że zapłaciłem za przejazd?
To jest takie ciekawe pytanie. Wydaje mi się, że widziałem już bardzo w wielu miejscach biletomaty, które sprzedają bilety z płatnością kartą, to chyba nie powinno budzić żadnych wątpliwości. Powiem więcej, na takie rozwiązanie, które jest w Białymstoku, nie przyjmujące gotówki zdecydowaliśmy się obserwując, co się dzieje w otoczeniu.
Dzisiaj jeśli pójdziemy do jakiegokolwiek sklepu, gdzie stoi kolejka ludzi płacących przy kasie, to naprawdę - wystarczy policzyć ile osób wyjęło gotówkę, a ile zapłaciło kartą i ta karta jest dzisiaj dominująca. Co do pewności - rozwiązanie poleca na tym, że w przypadku karty miejskiej, czy elektronicznej karty zbliżeniowej bardzo podobnie działa karta płatnicza, ta bankowa, ona też ma taki moduł podobny w charakterystyce, nie drukujemy żadnych potwierdzeń, to jest zapisane na karcie.
Natomiast w przypadku karty płatniczej - może trochę wyprzedzam, bo szykujemy pewną kampanię informacyjną na ten temat w najbliższym czasie, lada dzień, ale generalnie naprawdę proszę się tego nie obawiać, ponieważ istnieje coś takiego jak zapis cyfrowy tego biletu i tak naprawdę sprawdzenie polega tylko na tym, że jeżeli pasażer przyłożył kartę do biletomatu, tam kupił bilet - może dostać potwierdzenie papierowe, natomiast nie drukujemy takiego stricte biletu, bo to jest kompletnie niepotrzebne. Namawiamy prostu, żeby te potwierdzenie, jeżeli ktoś chce - może jej wydrukować, ale to naprawdę nie jest potrzebne.
Zwróćmy uwagę jak podchodzimy do bankomatu, przecież tam teraz są postawione kosze i tak naprawdę większość ludzi bierze potwierdzenie i od razu wrzuca do kosza. To samo by się działo z tymi biletami zapłaconymi, za które zostanie zapłacone kartą płatniczą, a sprawdzenie będzie polegało na tym, że kontrolerzy mają certyfikowane urządzenia, do których się przykłada kartę i się potwierdza posiadanie biletu. Techniki może już nie będziemy wplątywać, ale to naprawdę jest proces dla pasażera całkowicie przejrzysty, prosty. Pasażer cały czas trzyma w ręku kartę, nikomu tej karty nie musi oddawać - to podstawowa zasada, to będziemy bardzo wyraźnie podkreślali, sprawdzenie następuje poprzez przyłożenie do odpowiedniego czytnika kontrolera.
Certyfikowane, bezpieczne urządzenia, podkreślmy.
Postaram się to w dwóch zdaniach powiedzieć. Te opowieści, że ktoś będzie chodził po autobusie, czy gdziekolwiek i może panu ściągnąć 50 zł z karty zbliżeniowej, śledziłem to - ja nie znalazłem żadnego faktu potwierdzającego takie zdarzenie. Dlatego, że jeżeli ktoś chciałby taki proceder uprawiać, to po pierwsze musi mieć certyfikowane urządzenie, te urządzenia są certyfikowane przez Visa i MasterCard i te organizacje płatnicze, musi się zarejestrować u agenta rozliczeniowego, a na koniec musi mieć konto w banku. Być może to się daje podrobić lub oszukać, ale umówmy się - na razie nie są znane przypadki, że ktoś to skutecznie przeprowadził.
Dlaczego nie mogę sprawdzić stanu elektronicznej portmonetki przez internet?
Ale tak będzie. Jest to po prostu zaszłość z poprzedniego rozwiązania, dzisiaj budujemy system o dużo wyższym poziomie przydatności dla pasażera i według też naszej już lepszej wiedzy po latach.
Kiedy będziemy mogli się spodziewać takiego rozwiązania?
Myślę, że te wszystkie rzeczy już zaistnieją od pierwszego kwietnia.
Dlaczego zmiana rozkładu jazdy od 1 marca równa się mniej kursów, na przykład linii nr 4. W niedzielę i święta ze Starosielc odjeżdżały 53 "czwórki", a teraz 39 w ciągu całego dnia. W jaki sposób mniej kursów ma zachęcić do przesiadki na autobus?
No tak, tylko że nie znam osoby, która by chciała skorzystać z 39 kursów w ciągu dnia. Myślę że któryś z tych kursów należałoby po prostu wybrać i skorzystać. Dlaczego tak działamy? Jeżeli jest problem z finansowaniem tych usług, to szukamy różnych rozwiązań, a nie ma co ukrywać, że również liczba pasażerów w niedziele spadła. Zastanawialiśmy się jakie jest tego podłoże, myślę że może niehandlowe niedziele, że to wypadło i tutaj bardzo wiele osób już nie ma powodu, żeby korzystać z komunikacji miejskiej. Ten fakt jest obiektywny, natomiast zawsze namawiamy do jednej rzeczy - nasza komunikacja w Białymstoku porusza się naprawdę punktualnie, w związku z tym tak naprawdę wystarczy wybrać godzinę odjazdu z przystanku i tam być kilka minut przed odjazdem.
Jeżeli mają państwo jeszcze jakieś pytania dotyczące funkcjonowania komunikacji miejskiej w Białymstoku prosimy je kierować na przykład na studio@radio.bialystok.pl, a ja dziękuję za rozmowę.
Dziękuję bardzo.