Radio Białystok | Gość | Andrzej Grygoruk [wideo] - dyrektor Biebrzańskiego Parku Narodowego
"Dla nas jest najważniejsze utrzymanie ekosystemów nieleśnych, czyli bagien i torfowisk, jeżeli nie będzie wody, to wkroczy las i może być puszcza kolejna" - mówi dyrektor BPN.
"Bagna muszą być mokre! Dla klimatu, dla ludzi, dla przyrody" - można przeczytać na stronie internetowej Biebrzańskiego Parku Narodowego. Czy w tym roku uda się to hasło urzeczywistnić? O tym z dyrektorem Parku Andrzejem Grygorukiem rozmawia Lech Pilarski.
Lech Pilarski: Co z wodą w Parku?
Andrzej Grygoruk: Wody jest mało. Mimo, że ją widać w rzece, to jednak o tej porze roku, tak z wieloletnich obserwacji meteorologicznych, powinno być jej około metr więcej. Mamy dzisiaj 220 w Burzynie - taki stan wody, natomiast powinno być 320, żeby ta dolina tętniła życiem, żeby była wypełniona wodą.
Z reguły o tej porze roku, to wody było po horyzont.
Tak, bo dopiero się topiła Biebrza, dopiero rozmarzała, bo przecież mamy pierwsze dni marca, czyli powinna być jeszcze rzeka w zasadzie zamarznięta, dopiero się topić. Dopiero rozlewać się z 7000 km kwadratowych, bo Biebrza ma taką dużą zlewnię.
Co bez wody w związku z tym, Park się o stanie, czy bagna się osuszą, bo to już kolejny rok z rzędu będzie z niską wodą.
Pewne zjawiska bardzo szybko będą postępowały. To co dla nas jest najważniejsze to utrzymanie tych ekosystemów nieleśnych, czyli bagien i torfowisk, jeżeli nie będzie wody to wkroczy las i może być puszcza kolejna. Nam tej puszczy nie potrzeba, bo jeszcze lasów mamy dużo, natomiast nam najbardziej zależy na tych ekosystemach nieleśnych i wodnych.
Bagna to jest taka fajna gąbka, która jest bardzo istotna dla przyrody, jeden z naukowców chyba Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego obliczył, że kilkadziesiąt razy więcej bagna są w stanie wchłonąć wody niż zbudowaliśmy w okolicach różnorodnych zbiorników retencyjnych.
I to można powiedzieć jest bezpłatne, natomiast budowa zbiorników retencyjnych pociąga ze sobą ogromne pieniądze. Wydajemy "Wieści z parku", tam będzie artykuł pana profesora Kotowskiego niedługo na temat właśnie tej potrzebny ochrony mokradeł i po co one są na tym świecie. Że deponują węgiel to wiemy, ale też tak obrazowo można powiedzieć, że to są takie nerki nasze. To wszystko co troszkę brudniejsze spływa w dolinę każdych mokradeł to też się oczyszcza. Bagna mają wielorakie znaczenie.
Co zrobić żeby odzyskać wodę, bo na bagna biebrzańskie zostały w poprzednich latach i nawet w poprzednim stuleciu osuszone, trochę osuszone.
Właśnie wszystkie główne dopływy, tak się historycznie ułożyło, można powiedzieć od lodowców, że jak lodowiec uchodził, się topił na północ bardziej, to te wszystkie wody spływały na południe, bo tu już było cieplej i te wszystkie rzeki, te główne dopływy Biebrzy, czyli Ełk, Jegrznia i Rospuda są w jakiś sposób regulowane już niestety. Rzeka Ełk jest skierowana do kanału Rudzkiego i skrócony jej bieg, mamy kanał Woźnawiejski, gdzie rzeka Jegrznia też była, przez wiele lat skrócony jej przebieg i mamy Kanał Augustowski i obok rzekę Nettę, która też ten kanał skraca, więc w tych głównych dopływach musimy pilnować, żeby jak najwięcej wody dopływało do Biebrzy, żeby tam nie zatrzymywano. Bo dzisiaj mamy taką sytuację, że na przykład tej zimy był brak wody, więc Kanał Augustowski zatrzymywał wodę, żeby tam statki pasażerskie nie osiadły na mieliźnie, więc do Biebrzy już niewiele dopływało tej wody.
Czyli powinniśmy te kanały zasypać, zlikwidować?
Tylko niektóre i i tutaj mamy na myśli kanał Rudzki, który już jest zabudowany przez 2 jazy i teraz pracujemy nad takim węzłem Modzelówka, żeby skierować gros wody skierować do starej rzeki Ełk, żeby odtworzyć, żeby ten obieg wody był dłuższy, żeby nie szybko kanałem Rudzkim, tylko żeby to zasilało te bagna Biebrzańskie.
Te inwestycje was czekają, ale nie tylko susza grozi BPN, również inne inwestycje infrastrukturalne, myślę tutaj o Rail Baltice i S16. Jakie tutaj wieści z frontu infrastrukturalnego?
W tej chwili taka cisza przed burzą, dostajemy jakieś tylko niewielkie informacje, a to w sprawie geologicznych badań, rozpoznania geologicznego, a w sprawie Rail Baltici przyjeżdżają do nas co jakiś czas jacyś ludzie, którzy robią jakieś inwentaryzacje przyrodnicze, ale to nie jest to na co czekamy.
Nie odnosi pan wrażenia, że trochę kosmiczne te plany są?
Jeżeli patrzę na mapę, czasami chce mi się wczytać bardzo dokładnie, to tak jakby to rysował ktoś, kto na tym terenie nigdy nie był i nie widział tej przyrody, jakoś ten ołówek czy ten długopis, czy ta kreska prowadzona jest w takich miejscach, które naprawdę są bardzo cenne przyrodniczo, a są przecinane.
Co należałoby ich wszystkich zaprosić tutaj? Posłów również, żeby zobaczyli ten teren, albo namówić jeśli już się upieracie przy tych inwestycjach, to pracujcie w terenie już zdegradowanym. Bo przecież i drogę mamy, i linię kolejową, a tutaj będzie tylko modernizacja przecież.
No tak, ale my jesteśmy instytucją i przede wszystkim powinni przeczytać przepisy, jakie obowiązują w naszym kraju. My się opieramy o ustawę o ochronie przyrody, nikt tam nie skreślił artykuł 34, 35, 36, które mówią o tym, że jeżeli takie inwestycje chce się realizować, to muszą być rozwiązania alternatywne rozpatrzone. Dopiero potem, jeżeli przemawiają za tym względy społeczne, to musi to być uzgodnione też z Unią Europejską. My się tego dzisiaj boimy, ale przecież to by było OK. Coś zaproponowaliśmy, przyjechaliby ludzie, którzy by na to zerknęli takim szerszym spojrzeniem, a nie tylko takim partykularnym, naszym spojrzeniem. My musimy się opierać o przepisy i tutaj zachęcam do przeczytania tych artykułów z ustawy o ochronie przyrody.
I do wyjazdu w teren, teraz będziemy mieli najpiękniejszą porę roku w Biebrzańskim Parku Narodowym, tak żeby wszyscy zobaczyli, co ewentualnie możemy stracić.
Myślę, że niedługo zobaczymy bataliony, także serdecznie państwa zapraszam.