Radio Białystok | Gość | Artur Kosicki - marszałek województwa podlaskiego
- Czas już nowy rok zacząć naprawdę od poważnej dyskusji, w którym kierunku zarówno Białystok, jak i województwo podlaskie mają się rozwijać przez pryzmat ruchu lotniczego.
Województwo podlaskie ma być dobrze rozwiniętym regionem, które stawia m.in. na lokalną przedsiębiorczość. Między innymi takie są założenia powstającej strategii rozwoju województwa 2030. Strategia to kluczowy dokument, który określi cele i kierunki rozwoju regionu na najbliższe lata. Będzie również podstawą przy konstruowaniu ważnych dokumentów, m.in. programu regionalnego na lata 2021-2027 czy kontraktu z rządem.
W Warszawie ma być we wtorek podpisana dotycząca ministerialnego wsparcia dla Muzeum Podlaskiego w Białymstoku.
Z marszałkiem województwa podlaskiego Arturem Kosickim rozmawia Lech Pilarski.
Lech Pilarski: Podpisuje pan dzisiaj ważną umowę w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Artur Kosicki: Jest to umowa na współprowadzenie Muzeum Podlaskiego przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Oczywiście wiąże się to z wkładem ministerstwa do rocznego współprowadzenia w wysokości 1 mln zł przez 10 lat.
Dlaczego podpisujemy tę umowę? Czyżby w kasie województwa brakowało pieniędzy na utrzymanie muzeum?
Nie, pieniędzy nie brakuje z tego powodu, że jak obejmowaliśmy władzę w zarządzie województwa podlaskiego, to w projekcie budżetu było wpisane ok 7 mln zł na Muzeum Podlaskie. Stwierdziliśmy jednak, że muzeum wymaga dofinansowania. Wykonanie budżetu na koniec tego roku jest w kształcie około 8,7-8,9 mln - przepraszam, że nie będę dokładny, ale coś w tej skali. To pokazuje, że do tego, aby dobrze się rozwijać plus wszystkie kwestie podwyżek, potrzebujemy około 9 mln zł. Dlatego z budżetu województwa będzie to 8 mln i milion z ministerstwa.
Zawsze byłem zwolennikiem, i będę to ciągle powtarzał, angażowania jak największej skali środków zewnętrznych - czy to budżetu państwa, czy to samym środków unijnych pochodzących bezpośrednio z Komisji Europejskiej, czy też z innych programów.
A propos środków unijnych, pracowaliście nad strategią. Dobiegły końca konsultacje społeczne. Co z tych debat wynikło?
Przede wszystkim, co mnie bardzo cieszy, to duża odpowiedzialność za województwo. Wiele środowisk, wiele osób brało udział w tych konsultacjach i wiele uwag jest bardzo cennych. A już wiele sugestii uwzględniliśmy.
Na przykład?
Stworzenie subregionu bielskiego czy południowego, bo jeszcze nie nazwaliśmy go konkretnie. Oczywiście pomysły można mnożyć. Na przykład, jak widzimy miasto Łapy, które jest dosyć specyficzne, bo nie jest miastem powiatowym, nie jest miastem, które mogłoby w jakiś sposób uzyskać szansę dofinansowania w ramach programów strategicznych.
To też wynika z wniosków, które do nas spłynęły.
Powrócił pomysł lotniska.
Tak, oczywiście, powrócił. W strategii jest wpisane lotnisko. Nie wyobrażam sobie, żeby tego nie było. Oczywiście dużo dyskutujemy o tym, po pierwsze, jak ono ma być współfinansowane, bo sami sobie z lotniskiem nie poradzimy. To musiałaby być naprawdę dosyć potężna układanka budżetu państwa, środków województwa podlaskiego i przede wszystkim środków unijnych.
Wiemy o tym, że na lotniska regionalne pieniędzy nie będzie. W związku z tym chcemy w jakiś sposób szukać różnych rozwiązań typu węzły intermodalne, gdzie będzie ruch lotniczy, i tak dalej. Ale to jest jeszcze dyskusja na przyszłość.
Ale nadal nie wiemy, w którym miejscu.
Chcę powiedzieć, że już z jednym pasem startowym się borykamy. Województwo podlaskie do niego dołożyło. Dołożyliśmy również na lotnisko w Suwałkach dla pana prezydenta Renkiewicza. Także nie hamujemy miast w rozwoju.
Z całym szacunkiem, oczywiście lepiej jest mieć coś niż nie mieć nic. I z takiego założenia też wychodzę. Ale to nie jest coś, co spowodowałoby, że jesteśmy w stanie się rozwijać. Bo to jest taki pas startowy, lotnisko bardziej do wewnątrz, do połączenia między miastami.
Wyobrażałbym sobie, żebyśmy mówili o kontakcie naszego regionu, województwa - jeżeli chcemy być ambitni i stawiać sobie duże i poważne cale - z Europą albo nawet i światem.
Pytam o konkretne miejsce, gdzie lotnisko ma być zbudowane. Bo poprzednio, debatując nad jego budową, nie wskazaliśmy lokalizacji, a to jest najistotniejsze.
Poprzedni rząd tak debatował na temat lokalizacji elektrowni atomowej, że nie wiem, czy w ogóle znalazł dla niej miejsce. Pochłonęło to dużo pieniędzy. Jestem zwolennikiem przede wszystkim rozmów, konsultacji. Pamiętajmy, że jest Centralny Port Komunikacyjny i to jest priorytet zarówno dla państwa, jak też i dla naszego regionu. I my musimy się jakoś tutaj znaleźć.
To, że na przykład w Białymstoku jest pas startowy, w pewnym momencie też komplikuje nam sytuację, bo eksperci zaczną mówić: przecież już coś jest, a jak jest, to czemu tego nie rozwijacie, nie inwestujecie.
Zdaje mi się, że czas już nowy rok zacząć naprawdę od poważnej dyskusji, w którym kierunku zarówno miasto Białystok, jak i województwo podlaskie mają się rozwijać przez pryzmat ruchu lotniczego. Czy stawiamy na to, co jest na Krywlanach? Czy być może da się to uzupełnić o taką infrastrukturę, która umożliwiłaby ruch poza granice naszego państwa. Oczywiście niedaleko - chodzi o Europę zachodnią bądź wschodnią, jeżeli by było trzeba. I kwestie związane z tym, czy faktycznie szukamy miejsca dla czegoś poważniejszego. Bo musimy wreszcie odpowiedzieć na to pytanie.
Kwestia podsumowania roku.
W mojej ocenie ten rok wypadł naprawdę nienajgorzej. Mamy różne przedsięwzięcia - zarówno nietypowe jak zainwestowanie pieniędzy w bezpieczeństwo mieszkańców Białegostoku, jak kwestie zabytków. Ale też mamy przyspieszenie w środkach europejskich. Zaczęliśmy duży projekt Breast Cancer Unit. Na razie jest projekt budowlany, kosztorys. Mamy też pewne pomysły co do zamierzeń, gdzie szukać pieniędzy, jeśli chodzi o tę inwestycję.
Kwestia dróg - jesteśmy po takim zabiegu finansowym, który umożliwił uzyskanie jak największych wkładów pieniędzy europejskich do tych dróg, w które teraz inwestujemy. Jest tego dużo. Myślę, że nie jest źle. Nie przewidujemy żadnych podwyżek. Działamy, szukamy pieniędzy z zewnątrz, z Unii Europejskiej. Moje różne wyjazdy też są z tym związane, po to, żeby województwo podlaskie miało jak najwięcej źródeł finansowania zarówno w przyszłej perspektywie unijnej, jak i też w ramach budżetu państwa.
Polska Wschodnia to temat, który teraz będzie wypływał, bo będzie określana perspektywa finansowa. Czy znajdzie się ten mały portfelik na Polskę Wschodnią?
Musi się znaleźć. Ja tak łatwo nie odpuszczam. Nie po to zostałem wybrany na przewodniczącego Komisji do spraw Polski Wschodniej w Związku Województw, żeby wyjść pokonanym. Zresztą jako sportowiec zawsze stawiałem sobie ambitne cele. Jakoś to się udawało, ale trzeba konsekwentnie dążyć do celu.
Tylko przypomnę, że moje wyjazdy i wizyty specjalnie umieszczam w mediach społecznościowych, bo jeżeli ktoś zajmuje się środkami europejskimi, to wie, z kim się spotykam i dlaczego tam poleciałem. Robię sobie zdjęcia z osobami, które konkretnie zajmują się konkretnymi przedsięwzięciami, decydują o bardzo ważnych kwestiach, o polityce spójności w Unii Europejskiej. Mam obowiązek z nimi się spotykać.
Wiem już, że Wielka Brytania wyjdzie z Unii Europejskiej, a to oznacza, że pula środków będzie mniejsza. Żeby województwo podlaskie nie straciło tych pieniędzy, a przynajmniej, żeby utrzymało pewne status quo, to musimy mieć dywersyfikację finansowania. Jedno to dla mnie "Polska Wschodnia", drugie to Regionalny Program Operacyjny Województwa Podlaskiego. Ale też zabiegamy o to, żeby na przykład odcinek Białystok - Kuźnica Białostocka wpisać do korytarza TEN-T, żeby później z naszymi partnerami - czy to PKP, czy to GDDKiA - zwracać się do Komisji Europejskiej o finansowanie tego ze środków komisyjny. Tak jak choćby teraz robimy to w ramach takiego projektu jak Dolina Rolnicza 4.0.