Radio Białystok | Gość | Jan Perkowski [wideo] - starosta białostocki
- 20 lat powiatu białostockiego pokazuje, że samorządność powiatowa zdaje egzamin.
Powiat białostocki świętuje 20-lecie. Samorząd zorganizował uroczystą galę w Teatrze Dramatycznym w Białymstoku. Jubileusz to czas podsumowania i snucia planów. I o nich ze starostą powiatu białostockiego Janem Perkowskim rozmawia Adam Janczewski.
Adam Janczewski: Z delikatnym opóźnieniem, jak to po hucznej imprezie, dotarł do nas do studia starosta białostocki Jan Perkowski. Na początek wszystkiego najlepszego z okazji 20-lecia powiatu. Ale żeby nie było tak optymistycznie, to czy sądzi pan, że doczekamy kolejnych 20 albo chociaż 10 lat? Przy każdej rocznicy samorządów mówi się o tym, że należy zlikwidować powiaty.
Jan Perkowski: Dobre pytanie. Na wstępie dziękuję za życzenia w imieniu własnym, jak i rady powiatu, zarządu i wszystkich poprzednich starostów, bo to nasze wspólne 20 lat.
Czy powiaty są potrzebne? Tak, bo niestety są zadania, które jeżeli przełożylibyśmy na gminy, to te miałyby dużo pracy i nie wiadomo, czy by to ich nie przytłoczyło.
Niektóre kompetencje mogłyby przejść np. na wojewodów.
Też, ale powiem szczerze, że te 20 lat powiatu białostockiego pokazuje, że samorządność powiatowa zdaje egzamin z uwagi na to, że dzielimy się zadaniami, potrafimy współpracować z gminami powiatu białostockiego, wspólnie realizujemy inwestycje. Jest to dla nich i dla nas o wiele łatwiejsze. Mamy na to jakiś wspólny pogląd. Jest to jeszcze bardziej samorządowe i demokratyczne. Jak robi się drogę powiatową w danej gminie, to wszyscy musimy się dogadać, musi być zgoda radnych, co najmniej większości, potem trzeba znaleźć środki finansowe.
Te 20 lat to jest jedna długa lekcja, ale lekcja, która się kończy sukcesem.
Faktycznie może to budować samorząd. Natomiast dzielić mogą finanse. Prezes Związku Powiatów Polskich Andrzej Płonka wielokrotnie podkreślał, że dyskusja na temat funkcjonowania powiatów łączy się mocno z kwestiami finansowania, a z tym jest różnie. Jednym z zadań powiatów jest edukacja. W opinii przedstawicieli Związku Miast Polskich i właśnie Związku Powiatów Polskich planowana na przyszły rok subwencja oświatowa nie pokryje nawet 80 proc. kosztów wynagrodzeń nauczycielskich.
To, że tych subwencji na szkoły jest za mało, wynika troszeczkę z reformy. Dołożymy około 500 tys. na każdą ze szkół. To będzie 1,5 mln zł. Ale też nie zapominajmy, że reforma edukacji cały czas się toczy.
Mamy za to korzyści w innej sferze rządowej, gdzie jest fundusz dróg samorządowych. I powiem szczerze - 1,5 mln do pozyskanych środków na drogi z budżetu państwa 25 mln, to bilans dla samorządu jest o wiele korzystniejszy. Tego wcześniej też nie było. Były obciążenia edukacyjne, mniejsze subwencje, a na drogi nic nie dostawaliśmy.
Prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski, który jest pana sąsiadem samorządowym i też jest starostą, ostatnio w wywiadzie dla ogólnopolskiej prasy sceptycznie odniósł się do finansowania samorządów. Powołuje się na dane Ministerstwa Finansów i własne analizy, z których wynika, że samorządy zyskały nieco ponad 15 mld, a w tym samym czasie wydatki wzrosły o 19 mld zł. Jak to jest w powiecie?
U nas jest akurat tak, że bilans współpracy z rządem, z tą reformą mamy dodatni. Jak radzi sobie pan prezydent kadrowo, płacowo, ze szkołami, to każdy samorząd rządzi w swoim zakresie. Każdy gospodarz ma swój budżet i jest to kwestia dobrego zarządzania. Czasami może być kłopot, bo szkół w Białymstoku jest dosyć dużo. Jeśli chodzi o finanse, to naprawdę na każdą złotówkę, którą dostajemy, trzeba dwa razy spojrzeć. Może trzeba gdzieś zrewidować tę księgowość.
Powiat białostocki jest największy w Polsce. W jego skład wchodzi 15 gmin, które otaczają Białystok. I właśnie o to położenie chciałem zapytać - czy jest to atut, czy raczej przeszkoda w rozwoju powiatu?
Perspektywa jest taka, że jesteśmy obwarzankiem Białegostoku. Są plusy i minusy. Patrząc na Szpital Powiatowy w Łapach, to jest minus, bo nie mamy stolicy powiatu. Jeżeli chodzi o oświatę, o uczelnie wyższe, to mieszkańcy powiatu mają o tyle dobrze, że jest duże miasto w środku, duże uczelnie, mogą się kształcić. Potencjał powiatu jest wykorzystywany, nie muszą daleko dojeżdżać.
Patrząc znowu na szkoły średnie, to jest minus, bo miasto Białystok wysysa młodzież z naszych placówek. Jeżeli chodzi o miejsca pracy, to jest plus, bo mogą pracować. Ale ogólnie się mówi, że powiat białostocki to sypialnia.
Nie przeszkadza panu to określenie?
Nie, nie przeszkadza. Nas - radnych, starostę i członków zarządu - najbardziej interesuje to, żeby naszym mieszkańcom dobrze się żyło w powiecie białostockim, gdzie są do tego stworzone dobre warunki. A czy koś pracuje w Białymstoku, czy w powiecie białostockim to nie ma tak naprawdę większego znaczenia. Wydaje mi się, że te granice się zacierają, że może część ludzi nawet nie zdaje sobie sprawy, że mieszka w powiecie białostockim a nie w Białymstoku, bo te kompetencje się przenikają.
Przejdźmy do kwestii szpitala w Łapach. Z jednej strony udaje się przeprowadzić już jakieś inwestycje, udaje się go troszeczkę "podnosić z kolan". Z drugiej strony jednak placówka wciąż zmaga się z wielomilionowych zadłużeniem.
Cały czas się z tym zmagamy, są to duchy naszej przeszłości. Na bieżąco wyrównujemy stratę, jeżeli wynika w ciągu roku. Ale staramy się wyciągnąć szpital, cały czas próbujemy, żeby kontrakt, który mamy z Narodowym Funduszem Zdrowia, był większy. Pracujemy nad tym. W przyszłym roku będzie otwarty SOR wraz z lądowiskiem. Zastanawiamy się, co zrobić na starym oddziale chirurgii, bo stoi pusty, do remontu.
Mamy nadzieję, mamy plan, żeby szpital wyciągnąć z tego marazmu. Jesteśmy już bliżej niż dalej.
Co z budową nowej siedziby starostwa?
Mamy dwa plany. Pozyskać budynek, jeżeli cena będzie dostępna. Ale też planujemy zakup działki obok starostwa i ewentualnie rozbudowę na ulicy Borsuczej.
Jak duże ma być starostwo?
Jeżeli będziemy dobudowywać, to będzie około 4000 m kwadratowych, a jeżeli będziemy kupować, to prawdopodobnie będzie to około 8000 m.
W najbliższy czwartek poznamy projekt budżetu powiatu na przyszły rok. Inwestycji macie dużo, w takim razie jak duży deficyt planujecie?
Deficyt będzie prawdopodobnie około 8-milionowy, ale trzeba podkreślić, że nie zaciągamy ani kredytu, ani nie wypuszczamy obligacji. Będzie to pokryte z nadwyżki z lat ubiegłych.
Na zakończenie proszę powiedzieć, jaka będzie polityczna przyszłość starosty powiatu białostockiego. Pański zastępca Roman Czepe pokusił się o to, żeby kandydować w ostatnich wyborach parlamentarnych. Czy starosta białostocki Jan Perkowski w przyszłości myśli o tym, żeby startować w wyborach?
Przyszłość jest czteroletnia. Nie wiadomo, co nam życie przyniesie. Na razie jestem starostą. Chciałbym wykonywać tę pracę jak najlepiej potrafię, wspólnie z zarządem powiatu, z radą powiatu, żeby nasz powiat dynamicznie się rozwijał, żebyśmy mieli taki fajny, nowoczesny powiat z dobrymi drogami, z przyjaznymi urzędnikami i żeby mieszkańcom żyło się lepiej.