Radio Białystok | Gość | prof. Wojciech Filipkowski - prawnik z Uniwersytetu w Białymstoku
To regulacje, które mają służyć walce z praniem pieniędzy i finansowaniem terroryzmu. Firmy muszą zgłaszać tzw. beneficjentów rzeczywistych, czyli osoby sprawujące bezpośrednią lub pośrednią kontrolę nad spółką.
Każda spółka musi wpisać do rejestru swoich beneficjentów rzeczywistych, czyli osoby fizyczne sprawujące bezpośrednią lub pośrednią kontrolę nad spółką.
Jednym z głównych zadań Centralnego Rejestru Beneficjentów Rzeczywistych (CRBR) jest przeciwdziałanie praniu pieniędzy i finansowaniu terroryzmu. Posiadanie dokładnych i aktualnych danych o beneficjentach rzeczywistych ma kluczowe znaczenie dla zwalczania tych zjawisk, ponieważ uniemożliwia przestępcom ukrycie swojej tożsamości w skomplikowanej strukturze korporacyjnej.
Publiczny charakter rejestru, umożliwiający każdemu nieodpłatny dostęp do informacji o beneficjentach rzeczywistych, ma zapewniać również większą kontrolę informacji przez społeczeństwo obywatelskie oraz przyczynić się do zwiększenia zaufania do rynku finansowego i uczestników obrotu gospodarczego.
Kim jest beneficjent rzeczywisty spółki
To osoba lub osoby fizyczne:
Z prawnikiem profesorem Wojciechem Filipkowskim z Uniwersytetu w Białymstoku rozmawia Lech Pilarski.
Lech Pilarski: Słowo "beneficjent" znaliśmy w ostatnich latach głównie z programów Unii Europejskiej. Teraz okazuje się, że właściciele firm, klienci muszą poznać nowe pojęcie: "beneficjent rzeczywisty".
prof. Wojciech Filipkowski: Beneficjentem rzeczywistym jest osoba, która sprawuje w bezpośredni lub pośredni sposób kontrolę nad klientem poprzez posiadanie pewnych uprawnień, które wynikają z regulacji, umowy lub stanu faktycznego, które umożliwiają wywieranie decydującego wpływu na działania podejmowane przez klienta.
Ważne jest to, że są to regulacje, które służą walce z praniem pieniędzy.
Regulacje te mają istotny wpływ na funkcjonowanie firm, bo niewpisanie się do Centralnego Rejestru Beneficjentów Rzeczywistych grozi karą miliona złotych.
Sytuacja wygląda w ten sposób, że ustawa ta weszła w życie w 2018 r. Natomiast wejście w życie samego rejestru zostało przesunięte do 13 października tego roku. Ale to nie jest zupełnie nowy obowiązek, ponieważ wcześniej, również w ustawie z 2018 r., a także we wcześniejszych jej wersjach już od 2001 r., istniał obowiązek rejestrowania identyfikacji tak zwanych beneficjentów rzeczywistych, ale był to obowiązek po stronie tzw. instytucji obowiązanych, które były zobowiązane, i nadal są, do tego, aby walczyć z praniem pieniędzy.
Zmiana polega na tym, że o ile do tej pory w zasadzie od dobrej woli samych klientów zależało to, jak przedstawią, kto jest beneficjentem rzeczywistym, w tej chwili jest to rozwiązane inaczej. Między innymi dlatego, że do tej pory system ten prostu się nie sprawdzał i należało wprowadzić zgodnie z twardą dyrektywą unijną regulacje, które tworzą bazę danych, w której określone podmioty muszą wskazywać, kto jest beneficjentem rzeczywistym ich funkcjonowania.
Chodzi o sytuację, kiedy podmiot, spółka, poza spółką cywilną, wchodzi w relacje z podmiotem, który jest tak zwaną instytucją obowiązaną. I na tej instytucji ciąży obowiązek stosowania tzw. środków bezpieczeństwa finansowego, a jednym z nich jest właśnie identyfikacja beneficjenta rzeczywistego. W tej chwili, jak tylko ta baza będzie funkcjonować prawidłowo, dane te będą pobierane z takiego zbioru danych.
Dostęp do nich będzie otwarty.
Tak. Jest to też nowość i takie polskie rozwiązanie, że jest to baza otwarta. Jest to baza dostępna przez internet i każdy może sprawdzić, kto jest beneficjentem rzeczywistym. Nawet w relacjach gospodarczych nie tylko związanych z przeciwdziałaniem praniu brudnych pieniędzy, ale w relacjach gospodarczych wszelkiego rodzaju. Szukanie kontrahentów czy zaciąganie zobowiązań.
Nie patrzmy na to tylko w ten sposób, że jest to rodzaj pewnego obciążenia. Oczywiście jest. Natomiast może też służyć jako sposób weryfikacji kontrahentów i zapewnić przejrzystość funkcjonowania sektora gospodarczego.
Chcę zawrzeć umowę z jakąś firmą i interesuje mnie, kto steruje nią z drugiego fotela. Teraz będę mógł zajrzeć do CRBR.
Tak. Są to przede wszystkim udziałowcy, akcjonariusze, osoby, które zarządzają takimi podmiotem. Natomiast zależnie od formy organizacyjnej, czy jest to spółka jawna, czy komandytowa, czy z ograniczoną odpowiedzialnością, czy akcyjna, zakresy osób mogą się różnić. Pojawiają się wątpliwości. Czytałem nawet takie informacje, że dla prawnego bezpieczeństwa firmy powinny zgłaszać wszystkich jako osoby, które mają wpływ na funkcjonowanie spółki, łącznie z osobami zapewniającymi porządek w danym podmiocie, co uważam za przesadę.
Natomiast na pewno ze strony osób, które prowadzą działalność, zwłaszcza w małych i średnich przedsiębiorstwach, które do tej pory może nie zetknęły się z ustawą o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy oraz finansowaniu terroryzmu, wymaga to, aby się pochyliły.
I tutaj może w ramach takich działań edukacyjnych, mam taki apel skierowany również do prawników czy do księgowych, doradców podatkowych, którzy znają tę ustawę i obsługują te podmioty, aby zwrócić uwagę na to, zainteresować, bo ten obowiązek istnieje i kara jest dość dotkliwa.
Do tej pory mieliśmy tzw. Krajowy Rejestr Sądowy, w którym umieszczaliśmy dane wszystkich osób, które na przykład zarządzają spółką. Jak się wejdzie na stronę każdej firmy, która na przykład jest na giełdzie, to jest tam cały zestaw inwestorski, kto i ile akcji posiada, i dlaczego. Tutaj tworzymy dodatkowy byt, w którym będą umieszczane podobne informacje.
Rejestr ten służy temu, aby utrudnić życie osobom, które zajmują się praniem pieniędzy, dlatego że często wykorzystywane są tzw. słupy, czyli osoby, które firmują swoim nazwiskiem funkcjonowanie podmiotów. W oficjalnych dokumentach na przykład w KRS funkcjonują jako udziałowcy czy akcjonariusze a są to tylko osoby podstawione, które udostępniły swoje dane w postaci dowodu osobistego, zostały wpisane w umowę spółki, natomiast kto inny wykonuje faktyczną kontrolę. Dlatego nazywa się to "beneficjent rzeczywisty", a nie "udziałowiec", "akcjonariusz" czy "osoba zarządzająca".
Służy to utrudnieniu życia osobom, które chcą ukryć swoją tożsamość za fasadą takiej spółki i osób, które dały swoje imię, nazwisko, dane, żeby figurować w rejestrach oficjalnych. Natomiast tutaj wymaga to od spółki wskazania rzeczywistej osoby, która ma kontrolę, wpływa na procesy decyzyjne, bo ta osoba w konsekwencji będzie beneficjentem transakcji, umowy czy relacji gospodarczej.
Ten wpływ wynika też z przepisów prawa, ale ustawa mówi również o faktycznym wpływie. Do tej pory ten obowiązek był tak realizowany, że np. banki, gdy ustalały, kto jest beneficjentem rzeczywistym, prosiły spółkę o jego wskazanie. Czasami same spółki miały problem, żeby właściwie ten obowiązek wykonać, w zasadzie tę prośbę ze strony banku czy innej instytucji obowiązanej.
Teraz raz ustalony porządek, przynajmniej na pewien okres, zwalnia spółkę z ciągłego sprawdzania, kto jest beneficjentem. Aczkolwiek proszę pamietać o tym, to, że wszelkie zmiany w akcjonariacie, zmiany w beneficjencie rzeczywistym muszą być jak najszybciej rejestrowane.
Czy każda firma podlega wpisowi do tego rejestru?
Jeżeli chodzi o zakres podmiotów, które muszą być wpisane do rejestru, mówi się o spółkach: jawnych, komandytowych, komandytowo-akcyjnych, z ograniczoną odpowiedzialnością, od marca 2020 r. także o prostych spółkach akcyjnych, spółkach akcyjnych, ale z wyjątkiem spółek publicznych w rozumieniu ustawy z 2005 r. o ofercie publicznej i warunkach wprowadzania instrumentów finansowych do zorganizowanego systemu obrotu oraz o spółek publicznych.
Faktycznie spółki, które są notowane na giełdzie w obrocie publicznym, miałyby pewną trudność z ustaleniem, kto jest na daną chwilę ich akcjonariuszem, i dlatego akurat te spółki zostały wyjęte. Aczkolwiek oczywiście mają one swoje obowiązki rejestracyjne.