Radio Białystok | Gość | Jarosław Antychowicz [wideo] - prezes Infinity Group
- Kiedy mamy bardzo fajny potencjał w zespole, to wystarczy zrobić ludziom odpowiednią przestrzeń, dać narzędzia, a oni sami spowodują, że to będzie najlepsze, wymarzone miejsce pracy dla nich. To, co może zrobić pracodawca w takich okolicznościach, to starać się nie przeszkadzać.
Na Wschodnim Kongresie Gospodarczym w Białymstoku wyróżnienia otrzymali najlepsi pracodawcy i start-upy. Wśród Top Pracodawców jest Infinity Group z Białegostoku.
Z jej prezesem Jarosławem Antychowiczem rozmawia Lech Pilarski.
Lech Pilarski: Jak się zostaje Top Pracodawcą?
Jarosław Antychowicz: Na początku chciałem podziękować za zaproszenie. Jest mi bardzo miło. Jest to moja pierwsza wizyta w Radiu, stąd też mam odrobinę stresu. Przyznam, że zawsze sobie wyobrażałem, jak to studio wygląda od środka, i teraz miałem okazję się przekonać.
Wracając do pytania, jak się zostaje pracodawcą, top pracodawcą...
Top, bo jest to istotna różnica.
Tak. Pracodawcą jest stosunkowo łatwo zostać, top pracodawcą jest troszeczkę trudniej. Zdawałoby się, że można odpowiedzieć, że jest to bardzo proste. Natomiast oczywiście to tak do końca nie jest. Nie chciałbym upraszczać, bo to zależy od branży, zależy też od środowiska, w jakim się znajdujemy i od bardzo wielu różnych czynników, na które bardzo często pracodawca nie ma żadnego wpływu.
Prosta recepta jest możliwa wtedy, kiedy zatrudniamy bardzo inteligentnych ludzi, bardzo błyskotliwy. Kiedy mamy bardzo fajny potencjał w zespole, potencjał intelektualny, to wystarczy zrobić ludziom odpowiednią przestrzeń, dać odpowiednie narzędzia, a oni sami spowodują, że będzie to najlepsze, wymarzone miejsce pracy dla nich. I to, co w takich okolicznościach może zrobić pracodawca, to starać się nie przeszkadzać. To znaczy schodzić troszeczkę na bok i nie gasić - zdawałoby się - że czasami irracjonalnych pomysłów, ale jednak takich, które budują pewną osobowość w firmie.
Jaki był najbardziej nieracjonalny czy irracjonalny pomysł pracowników?
Proszę mi uwierzyć, nie jestem upoważniony mówić o tym na antenie. Natomiast było ich znacząco dużo.
Oczywiście z drugiej strony możemy podejść do tego zgoła inaczej. A mianowicie ja się strasznie buntuję, jak słyszę słowo HR, Human Resources. Jeżeli podchodzimy do pracowników, traktując ich jak zasoby, to już wtedy zaczyna się pierwszy problem.
Czyli już na pewno nie zostanie się top pracodawcą?
Nie chciałbym mówić, bo nie jestem w kapitule konkursu. Natomiast myślę, że tą pierwszą blokadą jest to, by zobaczyć w zespole, z którym się pracuje, rzeczywiście ludzi a nie zasoby. To jest taka różnica, którą ja dostrzegam.
Byliśmy w takiej sytuacji jeszcze przed paroma laty, kiedy powstała moda na bycie dobrym pracodawcą. Wtedy dla bardzo wielu pracodawców wydawało się, że można to ogarnąć w bardzo prosty sposób - dam bezpłatną opiekę zdrowotną, bezpłatną kawę, dwa wyjazdy integracyjne w ciągu roku i to rozwiąże problem.
Oczywiście w naszej branży, branży IT, w branży nowych technologii to tak nie działa, ponieważ dla znaczącej części załogi kluczową rzeczą w byciu w konkretnej firmie jest to, na jakich projektach pracują, to, jak bardzo są w stanie się zrealizować...
Czyli ważniejsze są wyzwania niż otoczenie pracownicze?
Dokładnie tak. Te wyzwania, możliwość realizacji pracy na międzynarodowych, dużych projektach, które są bardzo ambitne, jest to kluczowa rzecz dla młodych ludzi. I sprowadzanie ich do zasobów jest bardzo niesprawiedliwe w takiej sytuacji.
Infinity Group to firma z Białegostoku, ale o międzynarodowym zasięgu. Ilu pracowników pan zatrudnia?
Obecnie około 140, którzy pracują na miejscu, w jednym budynku. Rzeczywiście pracujemy na kilku rynkach. To, co nas wyróżnia, to to, że praktycznie nie mamy lokalnych klientów. To znaczy w ogóle nie pracujemy lokalnie.
To niedobrze, bo to oznacza, że Podlasie nie jest zasilane waszymi pomysłami, waszymi projektami.
To prawda. Przygotowujemy się na to, żeby "zasilać" też Podlasie pomysłami. Na tę chwilę jesteśmy na etapie zbierania doświadczeń i dobrych praktyk z całej Europy i ze Stanów Zjednoczonych. Też czasem z Rosji, jeżeli znajdujemy tam dobre praktyki.
Natomiast niewątpliwie to, co rozwija Infinity Group, to właśnie duże projekty międzynarodowe, bo pracujemy z najlepszymi, absolutnie najlepszymi, topowymi specjalistami z branży, już o zasięgu światowym.
W branży IT musicie dużo płacić - kwestia szybkiego czy stopniowego podniesienia pensji minimalnej praktycznie u was nie istnieje.
Często mnie pytają, jak szybko zbankrutuję, gdy podniosą pensję minimalną. W wypadku Infinity Group nie będzie to miało żadnego wpływu na działalność firmy.
Problem ten, jeśli chodzi o zapewnienie odpowiednich wynagrodzeń pracownikom na tle województwa, na tle Polski nie istnieje, ale na tle branży już tak.
To też jest troszeczkę bardziej złożony problem. Oczywiście firmy IT prześcigają się, jeżeli chodzi o wysokość zarobków, ale też najchętniej pozyskują już doświadczonych pracowników z innych firm.
Powstaje pytanie: ile muszą zapłacić pracownikowi Infinity Group, żeby ten zechciał zmienić pracę. Jeżeli ma dobre dobre środowisko pracy, fajne projekty, nad jakimi pracuje, to dla kilkuset złotych, tysiąca czy dwóch nie zmieni pracy na inną, gdzie będzie zarabiał parę tysięcy więcej, ale nie będzie się rozwijał.
Zatrzymanie pracowników i to, żeby chcieli pracować na odpowiednim pułapie, to jest kwestia tego, co jesteśmy w stanie zaoferować poza pieniędzmi. I tak jak wspomniałem na początku, już nie wystarczy bezpłatna kawa, napoje czy bezpłatna opieka zdrowotna, bo to teraz oferują wszyscy.