Radio Białystok | Gość | Adam Musiuk [wideo] - zastępca prezydenta Białegostoku
"Samo centrum ma się przekształcić przede wszystkim w miejsce, po którym będziemy spacerować, poruszać się transportem miejskim, autobusami, rowerami. Ono ma być taką strefą bardziej wypoczynkową" - mówi Adam Musiuk.
To dokument, który jest podstawą do planowania tego co i gdzie może powstać w mieście. Radni uchwalili Studium zagospodarowania przestrzennego. Z zastępcą prezydenta Białegostoku Adamem Musiukiem rozmawia Edyta Wołosik.
Edyta Wołosik: Można powiedzieć, że studium zagospodarowania przestrzennego w Białymstoku mamy na 20-lecie od poprzedniego dokumentu.
Adam Musiuk: Tak, poprzedni dokument to rok 1999, wówczas planiści miejscy całościowo usiedli, popatrzyli na miasto Białystok, zaplanowali jego rozwój. No i dzisiaj to już nawet za długo, my za długo czekamy na nowe studium, ale dzisiaj mamy nowy dokument planujący kilka, kilkanaście, może nawet kilkadziesiąt lat dalszego rozwoju, tego funkcjonalnego, tego urbanistycznego, architektonicznego. Ale i studium mówi o szeregu innych rzeczy - transportowych, oświatowych, kulturalnych, ono przede wszystkim mówi o tym, jak białostoczanie będą w najbliższych latach żyć i jak to miasto będzie się rozwijać, aby im pomóc w dobrym życiu.
Czyli jak będzie to miasto wyglądać? Bloki w centrum miasta, czy też na obrzeżach? Ulice duże, jeszcze większe niż mamy?
Tak skrótowo bardzo ciężko jest powiedzieć, ale generalnie zmierzamy do tego, aby stworzyć w centrum Białegostoku takie centrum wielkomiejskie. My jesteśmy stolicą metropolitalną, właściwie najbardziej na wschód wysuniętą w Unii Europejskiej i chcemy tą rzecz podkreślić, ale samo centrum ma się przekształcić przede wszystkim w miejsce, po którym będziemy spacerować, w miejsce po którym będziemy poruszać się transportem miejskim, autobusami, rowerami. Będziemy może nie tyle, że ograniczać ruch samochodowy, taki tranzytowy przez centrum, ale będziemy proponować alternatywne drogi, tak żeby szybciej, łatwiej było przejechać obwodnicami miasta między poszczególnymi dzielnicami, a nie wchodzić w samo centrum. Ono ma być taką strefą bardziej wypoczynkową.
Ale teraz na zewnątrz - mamy dookoła mnóstwo osiedli i na przykład dzisiaj widzimy, że jest taki brak centrum osiedlowych, powiedzmy ryneczki, jakieś targowiska, jakieś niewielki handel. My takich skupisk tej chwili nie mamy, wszystko się koncentruje albo w galeriach, albo w tej strefie centrum. Jakieś wydarzenia też kulturalne - to jest przede wszystkim Rynek Kościuszki. W najnowszym studium proponujemy i będziemy do tego dążyć, bo to nie jest tylko - nam się chce - tylko są to dokumenty, na podstawie których będziemy podejmować następne decyzje. Wszystkie następne decyzje planistyczne muszą być zgodne z tym studium. Będziemy chcieli utworzyć lokalne centra osiedlowe, które będą tętnić życiem i mieszkańcy będą mieli je pod ręką.
Powiedziałem tylko o dwóch aspektach, ale ich jest tutaj nie wiem - 50-60-70, natomiast pokazuje, jak to studium ma wpłynąć na to, żeby żyło nam się lepiej.
Studium zagospodarowania przestrzennego jest taką konstytucją, można powiedzieć i na podstawie tego studium tworzy się już te miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego, co określa, że na przykład w danym miejscu mogą powstać bloki, a w danym miejscu ma być teren wypoczynkowy, oczywiście też mówię tutaj skrótowo. A było 96 uwag do tego studium, radni częściowo lub w całości nie uwzględnili ich i mówimy o wchodzeniu deweloperów, podaję tutaj przykłady zmian z zieleni na budowlane: ul. Kluka, Andersa, Batorego, Aleja Jana Pawła II, Marynarska, Świętokrzyska - to są oczywiście tylko przykłady, czy też w Starosielcach po Fadomie, gdzie nie zezwoliliście państwo na wprowadzenie mieszkaniówki, ku niezadowoleniu deweloperów. Czy to oznacza, że nigdy ta mieszkaniówka tam nie powstanie?
Nie, to nie jest tak do końca. Użyła pani redaktor stwierdzenia "ku niezadowoleniu deweloperów", ale myślę, że większe niezadowolenie byłoby mieszkańców, gdybyśmy przy obecnym stanie pozwolili na wybudowanie tam mieszkaniówki, dlatego że należy pamiętać, że mieszkaniówka to nie tylko blok, w którym mamy dom i w nim nocujemy, ale to przedszkole, to szkoła, to drogi dojazdowe - bardzo ważna rzecz, na którą bardzo zwracamy uwagę w Białymstoku. Ja mam przykład w wielu miejscowościach, np. w Warszawie znam sytuację, gdzie już w parkingach pod blokiem stoi się w korku, żeby wyjechać z bloku już stoi się w korku, dlatego że ktoś nie pomyślał o tym, że później trzeba tymi drogami rozprowadzić ten ruch.
Mieszkając na osiedlu my chcemy mieć tereny zielone wokół siebie, my chcemy mieć... - i tu mógłbym szereg różnych rzeczy wymienić. I teraz tam, w tych miejscach, bo część uwag zostało uwzględnionych, to nie jest tak, że myśmy niczego nie uwzględnili - absolutnie. Powiem więcej - my więcej uwag uwzględniliśmy przygotowują te studium, niż odrzuciliśmy, ale generalnie chodzi o to, żeby tam gdzie wyrażamy zgodę na mieszkaniówkę, żeby to było miejsce przyjazne mieszkańcom, miejsce przyjazne ludziom, jeżeli takich warunków nie mamy zapewnionych, to na dzień dzisiejszy mówimy - stop. Co wcale nie oznacza, że w jakiejś tam przyszłości taka sytuacja może ulec zmianie.
Pojawiły się w tych uwagach też takie dotyczące Dojlid - była między innymi taka, odrzucona - objęcie całej dzielnicy Dojlidy pełną ochroną konserwatorską, czy też rezygnacja z przedłużenia ul. Dojlidy Fabryczne w kierunku ul. Suchowolca.
Tutaj to jest jeden z takich trudniejszych punktów, jeśli chodzi o całą strategię rozwoju miasta, dlatego że ja mam świadomość, że my nie mamy tam doskonałego rozwiązania. Sytuacja, która tam występuje, cały układ mówię i właśnie związaną z zabytkami, i z zielenią, i z koniecznością wyprowadzenia tamtędy ruchu w kierunku Lublina, powoduje że my nie uzyskamy doskonałego rozwiązania, a ku takim przede wszystkim chciałbym dążyć.
Ale te uwagi zostały sposób taki przyjęte, żeby po pierwsze wyprowadzić ruch z tej drogi, która w tej chwili jest rozbijana, rozjeżdżana przez tiry, tam mamy park, tam mamy substancję zabytkową, to jest miejsce, które powinno służyć do spacerów, do organizacji różnego rodzaju przedsięwzięć kulturalnych, jakichś pikników, jakiś tego typu rzeczy. Osiedle Dojlidy, domki, tam powoli oczywiście mieszkaniówka wielorodzinna się pojawia, ale tam nie mamy takiej strefy do rekreacji, do wypoczynku, do spędzenia czasu, musimy jechać na Planty - absurd. Z Dojlid znajdujących się pod lasem musimy jeździć na Planty, żeby sobie pospacerować. Jest możliwość wprowadzenia tam takich funkcji, wyprowadzenia transportu troszeczkę bardziej na wschód, aby tą przestrzeń mieszkańcom udostępnić. Natomiast no nie będzie tu doskonałego rozwiązania i na przykład odrzucenie uwagi o stworzeniu z tego strefy konserwatorskiej między innymi z tego wynika, bo my musimy też widzieć nie tylko tak... to tak trywialnie jest powiedzieć - zróbmy to strefą konserwatorską - ale z tego wynika szereg różnych zadań, uwarunkowań, który my byśmy musieli spełnić.
To tu mogę powiedzieć, że ku niezadowoleniu mieszkańców, bo wiem że tam były protesty, żeby jednak tej drogi nie było. Ale też zaciekawiła mnie jeszcze inna uwaga - brak zgody na likwidację ul. 11. Listopada. Nie zadziwił mnie brak zgody, tylko to że w ogóle taka uwaga się pojawiła, że ktoś chce likwidować ul. 11. Listopada i nie mówimy tu o nazwie.
Tak i tu jest clue problemu - otóż uwagę może zgłosić każdy z dowolnej przyczyny. Te uwagi to bardzo często wynikają z tego, że ktoś - przepraszam za stwierdzenie - "chce". Natomiast jest szereg uwarunkowań innych, których zgłaszający uwagi nie widzi i my, jako planiści miejscy, ja nie jestem, ale nadzorującym planistów - musimy widzieć całe warunkowania. Ulica 11. Listopada w historii Białegostoku pojawiła się stosunkowo późno, przez bardzo długi czas tej ulicy nie było, to był park i czytając tę uwagę - chodziło tutaj o przywrócenie tego wielkiego parku, który sięgał aż tam za tereny obecnego stadionu, tak żeby właśnie też tutaj zrobić taką przestrzeń zieloną, ale jeżeli popatrzymy na organizację ruchu i transportu w Białymstoku, to zamknięcie ulicy 11. Listopada spowodowałoby bardzo duże problemy transportowe i po prostu korki. Na to też musimy zwracać uwagę.
A wracając jeszcze do sprawy tych bloków, które są w wielu miejscach kontrowersyjne i wchodzenia deweloperów w te różne miejsca. Czy przyjęcie studium zagospodarowania przestrzennego w takim kształcie spowoduje pana zdaniem, że masowo będą wpływać wnioski z ustawy lex deweloper?
To nie jest zależne od studium, to jest możliwość, którą deweloperzy otrzymali właśnie dzięki tej ustawie - ona mówi o tym, że na terenach poprzemysłowych można w sposób skrócony starać się o uzyskanie możliwości wybudowania mieszkaniówki. Ale to, że my w obecnym studium dany teren nazwiemy terenem usługowym, kulturalnym, zielenią zorganizowaną - nie ma żadnego wpływu, bo ustawa wyraźnie mówi - teren poprzemysłowy, studium o tym nie mówi, studium mówi co my planujemy, a nie jaki to był teren. Uważam że obecne studium niczego nikomu nie zablokowało, po prostu nie mamy takiej możliwości prawnej, ale i nie mamy takiej potrzeby. My planujemy, proponujemy miastu, śmiem twierdzić dokument na poziomie europejskim, tak aby te miasto rozwijało się właśnie w takich kierunkach, a lex deweloper - no to możliwość jakby wywrócenia tego studium, w cudzysłowie oczywiście, i spowodowania w pewnych miejscach trochę innej zabudowy niż my proponowaliśmy.
Ale też trzeba jasno powiedzieć, że przez te 20 lat gdy obowiązywało poprzednie studium zagospodarowania przestrzennego, to też pewne zmiany nastąpiły, na przykład jeśli chodzi o ścieżki rowerowe i tu nie jest tak, że na kolejne 20-30-40 lat ten dokument będzie niezmieniony.
Oczywiście, że tak. To jest ważny dokument, dlatego że - taki przykład dam: rok 1999 przewidziano układ transportowy Białegostoku, wtedy jak to widzieliśmy białostoczanie - mówiliśmy: kto to zrobi i to w ogóle niemożliwe, było to jakiś - przepraszam za kolokwializm - kosmos. Dzisiaj my po tych drogach jeździmy i chwalimy się przed całą Polską, bo układ komunikacyjny po zakończeniu tych prac, które są w tej chwili będzie jeden z najlepszych w Polsce.
W roku 1999 nie było wielu potrzeb, między innymi nikt nie myślał, że ścieżki rowerowe staną się tak popularne i w trakcie funkcjonowania tego studium, my już nie patrząc na całe miasto, jak tworzymy całe studium, tylko lokalnie wprowadzaliśmy pewne zmiany tego studium, bo ono ma odzwierciedlać stan istniejący i pozwalać na dalsze projektowanie. Tak samo będzie z dzisiejszym studium - my zakładamy główne cele rozwojowe, już teraz drogi mamy, trzeba kolejny krok zrobić, więcej zieleni w mieście, ta zieleń ma być chroniona, centrum ma się stać takie bardziej wielkomiejskie, natomiast jeżeli będą pojawiały się z czasem kolejne potrzeby, oczywiście będziemy zmieniać.
Do studium można zajrzeć między innymi na www.bialystok.pl.