Radio Białystok | Gość | Tadeusz Truskolaski - prezydent Białegostoku
"Ci państwo, którzy organizują marsze równości, zarówno w Gdańsku, jak i w Warszawie, wystawili na szwank dobre imię prezydentów. Jeżeli chce się walczyć o równość, to nie można atakować innych" - mówi Tadeusz Truskolaski.
Czy prezydent Białegostoku w październiku zostanie w mieście, czy może jednak wybierze się do Warszawy - mowa tu o wyborach parlamentarnych. Co z białostockim lotniskiem i pensjami pracowników oświaty? M.in. o to prezydenta Tadeusza Truskolaskiego pytał Adam Janczewski.
Adam Janczewski: Czy nic się nie zmieniło? Wciąż jest pan zdecydowany i nie będzie kandydować w jesiennych wyborach parlamentarnych?
Tadeusz Truskolaski: Na ten moment jestem zdecydowany nie kandydować. Oczywiście może się coś zmienić, ale nie sądzę. To znaczy, zawsze w polityce mówi się "nigdy nie mów nigdy", więc na 99% obstawiam, że nie będę kandydował.
To co musiałoby się zmienić w takim razie?
Musiałoby się zmienić to, że na przykład byśmy w Unii Metropolii Polskich czy w Związku Miast Polskich powiedzieli "wszyscy prezydenci startują", to wtedy bym się nie wyłamał, ale jeżeli nie będzie jakiegoś takiego pospolitego ruszenia, a raczej nie będzie, bo przecież każdy z nas czy każda, jest indywidualistą czy indywidualistką, związku z tym myślę, że takiego pospolitego ruszenia i takiego zagrożenia, że będę na Wiejskiej nie ma, właściwie ja codziennie jestem na Wiejskiej...
...tylko w Białymstoku. Na razie włodarze z Unii Metropolii raczej niechętnie wypowiadają się na temat kandydowania. Politycy Platformy z kolei zapowiadają, że w jesiennych wyborach chcą znów wystartować z szeroką koalicją, wykruszy im się PSL, a wymienia się tu jako naturalne zaplecze właśnie samorządowców chociażby z Unii Metropolii Miast Polskich. Skoro pan na Wiejską tą w Warszawie się nie wybiera, to może któryś z pańskich zastępców będzie chciał kandydować?
Nie wiem, nie było w ogóle rozmów o żadnych listach jeszcze. Jak rozmawiałem z nimi indywidualnie to nie, ale na przykład mówię, chociaż takiej rozmowy nie było, gdyby partia powiedziała do Zbyszka Nikitorowicza "startuj", to on by po prostu startował, ale ponieważ jeszcze nie ma tej koalicji... Tak naprawdę w Białymstoku to i tak mamy silnych kandydatów trzeba przyznać, Truskolaski będzie na liście najprawdopodobniej, tylko z innym inicjałem imienia.
Do Sejmu czy do Senatu?
On jest za młody do Senatu jeszcze, dopiero w tym roku kończy 29 lat, a trzeba, żeby skończył 30 do Senatu, a zresztą chyba bardziej go Sejm też interesuje. Natomiast białostockie listy myślę, że będą mocne. Natomiast chodzi tu też o listy terenowe, dobrze było gdyby właśnie jacyś włodarze gdzieś tam z terenu wystartowali, ale ja nie będę się zajmował listami, nigdy tym się nie zajmowałem, natomiast nie ukrywam, że chciałbym wesprzeć jako samorządowiec, ale oczywiście tak jak mówię - nie jako urząd, bo urząd jest apolityczny i tu będziemy się tego absolutnie trzymać, zawsze tak było przez 13 lat, natomiast jako Tadeusz Truskolaski po godzinach pracy, czemu nie...
Pobawmy się jeszcze tymi nazwiskami: Rafał Rudnicki, Zbigniew Nikitorowicz, Przemysław Tuchliński, Adam Musiuk - to który pana zdaniem, czysto teoretycznie, najlepiej poradziłby sobie w parlamencie?
Każdy by sobie poradził, nie ulega wątpliwości, dlatego że tak trudnej pracy jak w samorządzie nie ma nigdzie, to jest najtrudniejsza praca jaką można sobie wyobrazić. Jesteśmy na antenie, więc nie powiem do czego ją porównuję, może poza anteną zdradzę panu moje porównanie, dlatego że jest to niezwykle ciężka praca. Ja na przykład w ubiegły wtorek pracowałem 22 godziny - od 4:00 do 2:00 w nocy, a później znowu od 7:00, w związku z tym się nie liczy w ogóle żadnych godzin...
To jak będzie wyglądała jesień prezydenta Truskolaskiego? Spokojna praca samorządowa czy właśnie włączy się pan w kampanię wyborczą?
O tyle ile jest możliwe będę pracował jak najbardziej dla mieszkańców miasta, bo do tego się zadeklarowałem i to absolutnie jest priorytetem - realizacja budżetu, inwestycji różnego rodzaju, przedsięwzięć, przeciwdziałanie też pewnym trudnościom, które występują i będą występowały, a będą występowały w kolejnych latach ze zdwojoną a nawet stroną siłą, bo nam się po prostu zabiera narzędzia, zabiera się pieniądze, może nie w sposób bezpośredni się zabiera, ale jeżeli są zniżki w Picie, to dla Białegostoku w następnym roku, to jest 42 miliony czystej żywej gotówki, której nie będzie w budżecie, to znaczy, że na przykład nie wybudujemy czterech żłobków.
Zostawmy przyszłość polityków i samorządowców, zajmijmy się przyszłością pracowników oświaty. W wywiadzie dla jednego z ogólnopolskich portali minister edukacji Dariusz Piątkowski zwrócił się bezpośrednio do pana, przypomniał deklaracje samorządowców, włodarzy miast, że jeżeli rząd da podwyżki nauczycielom, właśnie minister finansów znajdzie te pieniądze, to samorząd wypłaci podobne pieniądze pracownikom administracji i obsługi. We wrześniu ma być niespełna 10% podwyżka dla nauczycieli i minister edukacji Dariusz Piątkowski mówi: "sprawdzam panie prezydencie Truskolaski".
Tak powiedział? To bardzo mi miło, że pamięta o mojej skromnej osobie. Cały czas dbamy o oświatę, dokładamy do niej ogromne miliony, coraz więcej dokładamy do pensji. Tak naprawdę, to panie ministrze też pana sprawdzam, pana poprzedniczka, która zrejterowała do Brukseli, bo tak to trzeba nazwać, jeszcze się z tego cieszyła i zrzucała na nas całą odpowiedzialność, powiedziała, że nie będzie żadnych kosztów tej deformy, bo tak ją trzeba nazwać, bo ona zupełnie nie była nikomu potrzebna. Jako Białystok do sądu będziemy składać... Białystok ponad 2 miliony, Unia Metropolii Polskich 103 miliony. Panie Ministrze, proszę nam zwrócić te pieniądze, których nie mieliśmy wydać, a my je z przyjemnością przeznaczymy na podwyżki dla tych pracowników, o których pan wspomina. Bardzo się cieszę, trzeba dbać o pracowników, te podwyżki są, w tym roku już i w urzędzie były podwyżki, bo stajemy się niekonkurencyjni w stosunku do rynku.
Co z wycinką drzew przy lotnisku na białostockich Krywlanach? Czy ma pan już odpowiedź Samorządowego Kolegium Odwoławczego?
Nie, nie mam takiej odpowiedzi, wniosek został złożony, czekamy. Ja tylko chciałem powiedzieć, że instytucja państwowa, która została do tego powołana - Urząd Lotnictwa Cywilnego - od września do kwietnia nie wydał żadnej decyzji, a więc można powiedzieć 'umył ręce', przerzuca tę odpowiedzialność na samorządy. My nie mamy fachowych sił na razie...
To dlaczego pan nie chce zajmować się tą sprawą?
Dlatego, że uważam, że jest to pewien konflikt interesów, że w przypadku gdyby na przykład ktoś odwołał do sądu, to pozycja byłaby słabsza, że ktoś sam dla siebie jakby wydaje decyzje, chciałbym żeby to zrobił jakiś inny starosta. Jak będzie odpowiedź, będziecie państwo poinformowani.
A może miasto nie chce zajmować się tą sprawą, bo nie za bardzo wie jak? Nie ukrywaliście tego, że w białostockim urzędzie ekspertów od lotnictwa nie ma.
No oczywiście, no ale jest ULC, który umył ręce, tak jak powiedziałem nieco wcześniej. A więc jest tu pewien kłopot, są tylko dwa kazusy, tu po prostu zrobiono przeciwko naszemu miastu, ale chyba jeszcze jest problem w Katowicach, jest podobna sytuacja. Byśmy chcieli, żeby państwowe instytucje stawały na wysokości zadania i wydawały akty prawne. W tej chwili oczywiście już zmieniło się prawo, ale jest to taka ucieczka bym powiedział troszeczkę nie fair.
Decyzja SKO, przekazanie sprawy, rozpatrzenie przez kolejny organ... to kiedy w końcu z utwardzonego pasa na Krywlanach coś wystartuje?
Tutaj może się pan zdziwić, może to być wcześniej niż się przypuszcza, dlatego że może być taka sytuacja, że będzie można korzystać troszkę z krótszego pasa, będzie oznakowany i samoloty będą mogły, ale to też w rękach ULC leży, to ULC wydaje. Proszę państwa, pytania są do prezydenta, a ja tutaj nie wydaje żadnej decyzji...
... jest pan zainteresowany tą sprawą, ale zmieńmy temat - dlaczego nie obejmie pan patronatem Pierwszego Marszu Równości, który w lipcu ma przejść ulicami Białegostoku?
Patronat jest to coś, co zależy wyłącznie od mojej decyzji...
...dlatego pana pytam.
Tak i dlatego powiedziałem, że po prostu nie obejmę, nawet nie muszę się tłumaczyć dlaczego. Po prostu, albo udzielam, albo nie udzielam, ale jeżeli pan pyta to oczywiście mogę odpowiedzieć, bo już odpowiadałem publicznie. Ci państwo, którzy organizują te marsze, zarówno w Gdańsku, jak i w Warszawie, wystawili na szwank dobre imię prezydentów. Jeżeli chce się walczyć o równość, to nie można atakować innych, a zaatakowano tutaj większość naszego społeczeństwa, czyli chrześcijan i katolików, tego się nie powinno robić. Dopóki nie dorosną do tego, żeby tylko walczyć o swoje prawa, a nie atakować innych, takiego patronatu ode mnie nie zobaczą.
"Ta sytuacja nie jest taką, w której prezydent mógłby prezentować swój światopogląd" - tak mówiła pańska rzecznik na temat tej decyzji. Czyli marsz promujący wolność, tolerancję, równość par homoseksualnych nie jest zgodny z pańskim światopoglądem?
Ja uważam, że każdy ma prawo do demonstrowania swoich poglądów. Ja oczywiście mam inny światopogląd, ale to nie znaczy, że tych ludzi nie szanuję, po prostu podstawową rzeczą jest szacunek dla każdego człowieka, ja zapraszam na Boże Ciało.
Białostoccy rani będą dziś głosować nad udzieleniem panu absolutorium. Biorąc pod uwagę układ sił w radzie jest pan chyba spokojny.
Ja zawsze byłem spokojny, dlatego że absolutorium to już przeżytek. To, że absolutnie nie było udzielone przez poprzednie 4 lata był to wyłącznie akt politycznej zemsty.
To na koniec, kiedy i gdzie wybiera się pan na wakacje?
Nie, na razie nie wybieram się na wakacje, będę najprawdopodobniej całe wakacje w Białymstoku.
...później kampania, więc ewentualnie zimą na narty.
Zawsze staram się znaleźć tydzień żeby na narty wyjechać. Zresztą mam 5 tygodni urlopu i ten urlop wykorzystuje, bo gdy się nie wykorzystuje, to wtedy piszą dziennikarze, że się pobiera ekwiwalent.