Radio Białystok | Gość | Krzysztof Jurgiel [wideo] - poseł PiS
O polityce rolnej i możliwościach dotowania rolnictwa w przyszłej perspektywie finansowej Unii Europejskiej.
Znamy już najważniejsze propozycje programowe partii startujących w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Każda chce jak najwyższych funduszy dla Polski. Czy uda się to osiągnąć? O tym z posłem Krzysztofem Jurgielem rozmawia Lech Pilarski.
Lech Pilarski: Pamięta pan maturę?
Krzysztof Jurgiel: Pamiętam, że zdałem, w Technikum Geodezyjnym w 1973 roku, a to najważniejsze, że nas tak przygotowano, że potem bez problemów zdałem egzamin na Politechnikę Warszawską, którą ukończyłem. Bardzo miło wspominam szkołę, nauczycieli, chociaż często byli tacy twardzi, ale to chyba potem człowiek dobrze wspomina.
Ale my mieliśmy jeszcze drugi ważny egzamin, czyli egzamin na studia, teraz tego nie ma. Teraz matura kończy i przygotowuje nas do dojrzałości.
No nie wiem co lepsze, natomiast na pewno uczelnia, która przyjmuje studentów warto, żeby sprawdziła poziom wiedzy.
Panie pośle ostatnio trochę popadało, ale zaglądałem do swojej studni - wody bardzo mało, czy już powinniśmy przygotowywać się do suszy, przygotować pieniądze, żeby wesprzeć rolników, jak pan sądzi?
Instytut Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa wydał taki komunikat w sprawie stanu wody w Polsce - jest sytuacja bardzo ciężka, w częściach kraju były opady, ale małe. Ta ocena będzie w najbliższym czasie dokonana i rząd będzie musiał podjąć działania wspierające. Jest to klęska żywiołowa i przygotowane są procedury w tym zakresie. Są zespoły gminne, wojewoda to nadzoruje, w roku 2017 jeszcze będąc ministrem przygotowaliśmy całą procedurę.
Ale była trochę biurokratyczna, pracochłonna, bardzo długo to wszystko trwało. Nie powinniśmy zmodyfikować tej metody, wykorzystać nowoczesne narzędzia - zdjęcia, podczerwień?
Wszystko można. Jest taki już plan działania, bo 2 lata temu wprowadziłem wniosek, czyli teraz już rolnicy składają elektronicznie, nie ma już papierowych wniosków i to wszystko ma do 2020 roku być przygotowane, na podstawie tego monitoring. Monitoring suszy jest prowadzony przez IUNG i tutaj trzeba po prostu procedury wprowadzać, bo przecież to są środki publiczne i trudno byłoby potem bez zasadności wydawać pieniądze.
Te 100 miliardów, które zapowiedział Grzegorz Schetyna w sobotę - uda wam się odzyskać?
To jest jakie wprowadzanie opinii publicznej w błąd. Ja przez ponad 2 i pół roku uczestniczyłem w przygotowaniu stanowiska Polski w zakresie wspólnej polityki rolnej, polityki spójności w rządzie. Na obecnym etapie mamy taką sytuację, że Komisja Europejska w roku ubiegłym ogłosiła pakiety legislacyjne dotyczące wspólnej polityki rolnej, polityki spójności, wspólne ramy finansowe, generalnie środków przewiduje Komisja Europejska będzie, jeśli chodzi o rolnictwo to do 15% w cenach stałych, polityka spójności też około do 10. Zgody większości państw nie ma, bo przyjęliśmy taką konkluzję w prezydencji wiosną ubiegłego roku, gdzie stanowisko jest wszystkich praktycznie państw jednoznaczne, że środków nie może być mniej, jak w tej perspektywie finansowej. Oczywiście związane to jest z Breksitem, ale Polska zadeklarowała, pan premier, że Polska jest w stanie uzupełnić ten ubytek, powiedzmy brytyjski, tak aby tych środków nie było mniej. Natomiast jakie pomysły ma Grzegorz Schetyna nie wiem. Wiem, że jest pani Bieńkowska w Brukseli, która pracowała nad tą propozycją budżetową i na razie jakby nie widać, żeby była możliwość zwiększenia 100 miliardów, czyli praktycznie 25 miliardów euro dla Polski.
Czyli stracimy czy nie stracimy?
Trudno mówić panie redaktorze o stratach. Polityka spójności ma służyć do zmniejszania różnic w zakresie spójności ekonomicznej, terytorialnej i te pieniądze po analizach są przyznawane poszczególnym państwom. Takim wskaźnikiem jest Produkt Krajowy Brutto, skoro u nas w ostatnich latach on jest coraz większy i zmniejszamy różnice do państw zachodnich, to trzymam kciuki, bo w przyszłości tych środków będzie mniej, bo przecież wiadomo, że jeśli cel jest osiągany, to po prostu jest mniej tych środków, natomiast nowy Parlament Europejski, nowa Komisja Europejska mam nadzieję i wierzę w to, że będzie rząd dalej Prawa i Sprawiedliwości, będą podejmowali decyzje na przełomie tego roku na podstawie tych dotychczasowych ekspertyz, wniosków. Naszym zadaniem, zadaniem moim było przygotowanie uzasadnień, miałem powołany 30-osobowy zespół ekspertów plus do tego instytuty badawcze, trzeba po prostu wszystko udowadniać, tam nie ma na zasadzie "chciejstwa", tylko trzeba wykazać, że te środki mają poprawić w jakiś tam obszarach funkcjonowanie i mamy dorównywać do krajów europejskich.
Tu na Podlasiu w jakich obszarach rolnictwo trzeba by było poprawiać?
Może wzmacniać, bo mamy bardzo silny sektor mleczarstwa - 25% produkcji mleka w kraju i tutaj tymi ważnymi sprawami będą sprawa rozporządzeń dotyczących rynków rolnych, tak zwanej siatki bezpieczeństwa, czy to zostanie przyjęte, bo są też różne stanowiska.
Co to znaczy siatka bezpieczeństwa?
Możliwość interwencji, przechowanie, skup mleka w proszku, takie działania, które powodują, że jeśli jest na rynku mały kryzys, a często występuje jeśli chodzi o mleko w proszku, to wtedy Komisja Europejska to skupuje i potem to sprzedaje.
Żeby utrzymać cenę mleka na odpowiednim poziomie?
Te działania są potrzebne, na innych też rynkach, mamy też rynek wołowiny, na którym jest bardzo dobra sytuacja, Polska jest jednym z liderów produkcji. I sprawa wieprzowiny na tym etapie, jest dobra sytuacja, ponieważ jest kryzys w Chinach, gdzie na całym terytorium występuje afrykański pomór świń, dlatego też Chińczycy kupują między innymi w Europie, w Hiszpanii, w innych państwach wieprzowinę. Polska może eksportować do krajów Europy zachodniej, gdzie około 80% mamy eksportu, więc cena poszła w górę, także tutaj mamy spokój i cieszę się że nie ma tutaj kryzysu.
Te 100 zł na świnie, 500 zł na krowy - na czym to ma polegać?
To są dopłaty przy zwiększeniu stopnia dobrostanu, jest to stosowane już w wielu krajach, w Polsce jeśli chodzi o wieprzowinę nie było stosowane, dlatego że inspekcja weterynaryjna stwierdzała, że chowanie na ściółce może zwiększyć ryzyko afrykańskiego pomoru świń i tego nie wprowadzaliśmy. Ale już od ponad pół roku nie mamy ognisk, jeśli chodzi o świnie, przez 3 lata i moich między nimi działań doprowadziliśmy do pełnej bioasekuracji, do świadomości rolników, że trzeba tę bioasekurację przestrzegać i teraz można wprowadzać chów na ściółce, własne pasze i to jest ten warunek, żeby rozwijać tą lokalną produkcję. I tutaj na tym etapie ta kwota 100 zł jest wystarczająca, ale to decyzje będą zapadały w ramach nowej perspektywy.
Jak będą większe potrzeby, to może być większa kwota, tak?
To musi być uzasadnione, bo jest analiza kosztów produkcji i opłacalności.
Podobnie te 500 zł na krowę?
Te 500 zł na krowę to już było już wprowadzane i jest stosowane, u nas 370 zł dopłacamy do 20 krów. Wynikało to z potrzeby zwiększenia pogłowia, to wprowadziłem w tak zwanym Pakiecie Hogana w roku 2016, wtedy 200 milionów złotych na rynek mleka i wieprzowiny zostało skierowane, między innymi jeden instrument - dopłaty do jałówek. To stosowane jest w wielu państwach, także chcemy do tego wrócić, deklaracja polityczna władz politycznych i to jest zgodnie z prawem realne i tak trzeba będzie robić.