Radio Białystok | Gość | Bartosz Marczuk - wiceprezes Polskiego Funduszu Rozwoju
"W PPK oszczędza się w ten sposób, że ja wykładam część swojego wynagrodzenia, ale do tego od razu dokłada mi mój pracodawca i państwo, czyli mamy 3 strony tego oszczędzania".
Polski Fundusz Rozwoju odpowiedzialny za realizację programu Pracowniczych Planów Kapitałowych rozpoczął cykl szkoleń pracodawców i przedstawicieli zarządów firm zatrudniających 250 lub więcej osób. To te przedsiębiorstwa jako pierwsze wejdą do programu. O PPK z wiceprezesem Polskiego Funduszu Rozwoju Bartoszem Marczukiem rozmawia Lech Pilarski.
Lech Pilarski: Kolejna rewolucja emerytalna czeka Polaków, czyli Pracownicze Plany Kapitałowe.
Bartosz Marczuk: Byłbym ostrożny, czy to rzeczywiście rewolucja, choć ma pan redaktor absolutnie rację, że projekt jest w skali masowej. Może w nim w ciągu najbliższego półtora roku znaleźć się około 5-6 milionów Polaków. Rzeczywiście Pracownicze Plany Kapitałowe stają się ciałem, od 1 lipca największe firmy do nich przystępują i to jest rzeczywiście taka dobrowolna forma oszczędzania, ale niezwykle wręcz z perspektywy indywidualnej opłacalna.
Dobrowolna, na pewno?
Absolutnie dobrowolna, oczywiście istnieje tutaj taki automatyczny zapis, czyli pracownicy stają się uczestnikami PPK z automatu, natomiast oczywiście, jeżeli sobie tego nie życzą to mogą złożyć prostą deklarację rezygnacji i w tym momencie nie być uczestnikami PPK. Natomiast trzeba to rzeczywiście solidnie rozważyć, ponieważ z perspektywy indywidualnej oszczędzanie w PPK jest naprawdę bardzo, bardzo atrakcyjne.
Na czym to oszczędzanie będzie polegało i kto będzie się składał na to nasze konto?
My jako Polski Fundusz Rozwoju, który technicznie odpowiada za wdrożenie PPK promujemy ten program pod hasłem "W sumie się opłaca". Dlaczego akurat pod takim hasłem, dlatego że oszczędza się w ten sposób, że ja wykładam część swojego wynagrodzenia, ale do tego od razu dokłada mi mój pracodawca i państwo, czyli mamy 3 strony tego oszczędzania. Bardzo prosty, przemawiający do wyobraźni przykład - jeśli zarabiam 4000 zł brutto, to będziemy wpłacać swojego wkładu 80 zł miesięcznie, czyli 2% od tej kwoty i do tego - tego samego miesiąca 60 zł dołoży nam pracodawca i 20 jeszcze nasze państwo. Czyli innymi słowy dlaczego mówię o tej niezwykłej atrakcyjności - dlatego, że tak naprawdę ja wyłożę 80 zł ze swojej pensji, ale drugie 80 na koniec tego miesiąca będę miał od pracodawcy i państwa, czyli łącznie wykładając 80 będę miał każdego miesiąca 160 zł na swoim indywidualnym prywatnym koncie.
Czyli ja wkładam 50%, a drugie 50% jakby zyskuję.
Tak, jeżeli ten przykład to 4 000 to tak to dokładnie wygląda, jeżeli zarabiam więcej, to ten udział tego zysku jest nieco mniejszy, no to zawsze jest 2% ja wykładam, 1,5% procent układu od razu mi pracodawca, ale uwaga - jeżeli ktoś zarabia mniej, to nawet ten udział zysku od strony pracodawcy i strony państwa jest większy, niż to co ja wkładam. Na przykład, jeżeli zarabiamy 3000 zł brutto, to ja wykładam 60 zł, a od pracodawcy i państwa miesięcznie zyskuje 65 zł, czyli więcej niż sam wykładam.
Po co to robimy?
Robimy przede wszystkim po to, żeby mieć w przyszłości lepszą jakość życia, czyli mieć po prostu więcej najzwyczajniej w świecie pieniędzy. To dlaczego akurat jest niezwykle istotne, dlatego że wiemy na pewno, że wysokość świadczeń z powszechnego systemu, wysokość świadczeń emerytalnych z powszechnego systemu - tutaj pewnie ze słuchaczy trochę to burzy - ale wiemy na pewno, że będzie niższa, niż jest dzisiaj. Czyli dzisiaj dostajemy mniej więcej 60% tego, co zarabiamy, jak idziemy na emeryturę, ta pierwsza nasza emerytura to jest mniej więcej 60% jak patrzymy tak an masse na wszystkich ubezpieczonych, przeciętnie to jest koło 2 200 - 2 300 z ZUS-u akurat. Ale uwaga za lat 30, czyli to nie jest tak, że za lat 100, czy 40, czy 80, że to nie jest jeszcze w perspektywie naszego życia, za lat 30 ta tak zwana stopa zastąpienia, bo tak ekonomiści nazywają te proporcje, wyniesie 30%. Czyli teraz jest 60, a będzie o połowę mniej, czyli z tych 2 200-2 400, które w tej chwili mamy przeciętną emeryturę zrobi nam się na dzisiejszy pieniądz 1200-1100.
Czyli czeka nas bieda?
Rzeczywiście jest tak, że warto dooszczędzać sobie jeszcze te dodatkowe pieniądze, żeby nimi dysponować. To są obiektywne wskaźniki wynikające po prostu też z demografii, czyli z tego, że coraz więcej jest tych osób i będzie ich w przyszłości więcej, w porównaniu do osób pracujących coraz będzie więcej osób, tych które przechodzą na świadczenia.
Jakie są gwarancje, że te pieniądze znowu gdzieś nie zostaną rozebrane, bo mamy za sobą to doświadczenie OFE i oszczędzaliśmy, oszczędzaliśmy, mówiono nam, że to będą naszej pieniądze, a później się okazało, że to nie do końca prawda.
No tak, faktycznie mówiono nam, że to nasze pieniądze, mówiono nam, że będziemy pod palmami odpoczywać na emeryturze, wiele z tego rzeczywiście nie wyszło, bo pieniądze ostatecznie Trybunał Konstytucyjny uznał, że są publiczne, z palm też pewnie niewiele będzie. Natomiast tu mówimy o tym, że te różnice pomiędzy PPK a OFE są fundamentalne, absolutnie fundamentalne.
4 króciutkie, główne różnice: w OFE mieliśmy dzieloną składkę na emeryturę, w PPK oszczędzamy swoje własne, prywatne pieniądze, w OFE nie mieliśmy nic do powiedzenia na etapie gromadzenia tych pieniędzy, nie mogliśmy z nich skorzystać, w PPK w każdej chwili możemy wypłacić te pieniądze, czyli oszczędzamy 2 - 3 lata mówimy basta, nie chcę, odbieram sobie moje pieniądze, w OFE nie mieliśmy nic do powiedzenia jak wypłacić te pieniądze, w PPK będziemy mieć do powiedzenia wszystko, w OFE, tak jak wspomniałem,Trybunał Konstytucyjny ostatecznie uznał publiczne, w PPK bezpośredni zapis w ustawie - pieniądze są prywatne.
Czyli, gdyby wyobrazić sobie, choć ja podchodzę z absolutnym szacunkiem do tych obaw ludzi, którzy mówią, że powtórzy się drugie OFE i że boją się tego, absolutnie z szacunkiem, ale gdyby wyobrazić sobie, że komuś przyjdzie do głowy znacjonalizować te pieniądze, to równie dobrze można by było sobie wyobrazić, że komuś przyjdzie do głowy znacjonalizować czy to nasze nieruchomości, czy lokaty w bankach, bo to są nasze prywatne, indywidualne oszczędności.
Jak to będzie wyglądało 1 lipca tego roku?
Tutaj na Podlasiu jest około 100 takich firm, które 1 lipca wejdą do PPK, bo to są firmy które zatrudniają 250 plus pracowników. Co do zasady te firmy od 1 lipca rusza im ten obowiązek podpisania umowy z instytucją finansową i później zgłoszenia pracowników do tej instytucji, że oni należą. Ale co do zasady to nie jest tak, że to jest dzień A i one zaraz za dzień B muszą to zrobić - mają na to czas do trzeciej dekady października, żeby taką umowę podpisać.
Wyobrażam sobie, że w tej chwili będzie przebiegał taki proces przygotowywania się, później pojawią się instytucje finansowe, które będą uprawnione do tego, żeby zapisywać firmy i później pracowników tych firm. Spodziewamy się, że będzie około 20, one będą opublikowane na oficjalnej stronie programu czyli mojeppk.pl i pracodawcy po prostu w tym okresie wakacyjno-wrześniowym będą te kolej etapy, choć to nie jest specjalnie skomplikowane dla pracodawców, pokonywać. Spodziewamy się, że pierwsze składki za takie osoby standardowo pewnie będą wpływać w okolicach listopada i grudnia tego roku. Choć mogą się oczywiście pojawić firmy, które będą chciały nie czekać na ten ostatni możliwy termin, ale na przykład podpisać już umowy z instytucjami finansowymi w lipcu i związku z tym część firm pewnie zacznie płacić składki już w sierpniu.
Pozostałe firmy - od kiedy?
Pozostałe firmy wchodzą w trzech kolejnych rzutach, czyli co pół roku. Czyli mamy lipiec dla największych tego roku, później styczeń 2020 dla nieco mniejszych tych 50 plus do 250, później mamy lipiec 2020 dla średniaków i wreszcie styczeń 2021, czyli ostatni moment - zapisują się najmniejszy, czyli poniżej 20 pracowników, plus wchodzą też pracownicy sektora finansów publicznych, czyli popularnie zwana budżetówka.