Radio Białystok | Gość | Tomasz Frankowski [wideo] - kandydat na europosła
"Chciałbym uczestniczyć w komisji sportu, żeby móc pomóc samorządom czy klubom amatorskim, żeby nasz region się rozwijał tak, jak dotychczas" - mówi nasz gość.
Były piłkarz, były trener napastników reprezentacji Polski kandyduje do Europarlamentu. Z Tomaszem Frankowskim rozmawia Lech Pilarski.
Lech Pilarski: To Jagiellonia zagra na Narodowym?
Tomasz Frankowski: Od marca, czyli od przeszło miesiąca, jak ruszyły rozgrywki, zespół Jagiellonii jest w pewnym kryzysie, ale Miedź też nie wygląda zbyt okazałe, więc myślimy, że dzisiaj dzień sądny i dla klubu, i dla działaczy, i trenerów, i dla piłkarzy. Będzie to swoiste sprawozdanie z ich przygotowań, bo ten mecz jest niezwykle ważny.
Jaki będzie wynik?
Ja jestem sercem wiadomo, że za Jagiellonią, będę na stadionie, będę dopingował, będę tym 12 zawodnikiem. Spodziewam się, że jednak Jagiellonia być może w oparach, w ciężarze, ale awansuje do tego finału na Narodowym, gdzie cały Białystok będzie do tego meczu w maju żył, żył całymi przygotowaniami zespołu, żeby na Narodowym sięgnąć kolejny raz po Puchar Polski.
Wiemy, że dwukrotnie w finale byliśmy, a tylko raz w 2010 roku bodajże, gdzie miałem swój jakiś tam mały udział, udało się po ten puchar sięgnąć, więc życzę młodszym kolegom żeby dzisiaj pokonali i zrobili kolejny krok w celu zagrania w Warszawie.
Będzie dogrywka, będą karne, jaki będzie dramat tego spotkania dzisiejszego?
Ja bym chciał przede wszystkim, żeby padły bramki - choćby jedną więcej dla Jagiellonii i z Jagiellonią w finale pojechać do Warszawy.
Takie są marzenia, jak to będzie poczekamy, w maju będzie mecz finałowy i podobnie w maju - będą wybory do europarlamentu. Teraz pan startuje w tych wyborach, takie było powiedzenie "Franek - łowca bramek", teraz "Franek - łowca głosów"?
No trochę się nie rymuje. Ktoś wymyślił "Frankowski kandydat podlaski", jedyny podlaski gdzieś tam też brzmiało w koalicji.
Ale tu mamy do czynienia ze zmianą ról, bo do tej pory raczej zajmował się pan sportem, w tej dziedzinie się sprawdzał i teraz wszyscy się pytają o kompetencje, bo Parlament Europejski to nie byle co.
To prawda, natomiast nie można zapominać, że ja przez 6 lat ostatnich spełniałem się jako przedsiębiorca, więc też niejako pośrednio między sportem, a być może tym europarlamentem, do którego kandyduję. Kompetencje, myślę że mam, natomiast oczywiście nabieram doświadczenia politycznego, czyli uczestniczę w różnego rodzaju spotkaniach, gdzie jestem na szereg innych pytań przepytywany i tutaj mój światopogląd także interesuje osoby, z którymi rozmawiam.
Bliżej PSL-u, czy bliżej Nowackiej i całej reszty Koalicji Europejskiej?
Bliżej Platformy, myślę że w tym kierunku podążam, żeby w zgodzie ze swoim sumieniem, uczciwością pracować ponad podziałami, takie było moje zamierzenie podczas chęci startowania w wyborach do europarlamentu. Czy jest zwolennik Prawa i Sprawiedliwości, czy Platformy, czy PSL-u, ja chciałbym działać na rzecz mieszkańców Białegostoku, regionu podlaskiego a także Warmii i Mazur.
Jakby tak zajrzeć w szczegóły, to za czym będzie pan optował, o co będzie pan walczył - o większe pieniądze dla naszego regionu i tak dalej?
Większe pieniądze jasna sprawa, natomiast moja rola się sprowadza do tej, którą pełnił dotychczas zanim nie pozostał prezydentem Kielc pan Bogdan Wenta, czyli to jest komisja kultury, sportu, czyli coś - jak mówi się "koszula bliższa ciału" i chciałbym właśnie w tej komisji uczestniczyć, żeby móc pomóc samorządom, czy klubom amatorskim, przedszkolom, żłobkom, dzieciom naszym przede wszystkim, ale także na Warmii i Mazurach, żeby nasz region się rozwijał tak, jak dotychczas i żeby te pieniądze, które są do uzyskania, czy tak jak się mówi do podniesienia z Parlamentu Europejskiego właśnie zawędrowały w nasz region.
Tutaj zapytam jako przedsiębiorcy, człowieka który zarządza - jak to jest - jak mamy firmę, zorganizujemy sobie dobrą załogę, która osiąga znakomite wyniki, to staramy się tę załogę utrzymać. Natomiast w klubach sportowych, drużyna osiąga dobre wyniki, to zaraz zawodników sprzedają - to trochę bezsensowne.
No tak, natomiast myślę, że kluby piłkarskie też prowadzą swój własny biznes, koniunkturę i wiedzą, że w momencie szczytu dany zawodnik może zostać sprzedany za powiedzmy kwotę miliona euro.
No ale, to podcina się gałąź, na której się siedzi - zawodnicy dają wyniki, nikt inny. W związku z tym pozbycie się dobrych zawodników prowadzi do tego, że drużyna zaczyna gorzej grać i spada.
To prawda, natomiast jak możemy mówić o Jagiellonii Białystok - budżet jest ograniczony i nie zawsze się spina, jak to się mówi. Nie mamy sponsorów, którzy naprawdę dużą chochlą, jak to się mówi popularnie, wkładają miliony nie chcąc nic w zamian i stąd bilans musi się zgadzać. I często jest tak, że właśnie tak jak pan mówi - dwóch-trzech sprzedanych piłkarzy z Jagiellonii przed rundą wiosenną spowodowało obniżkę formy i zamiast walki o mistrzostwo, pozostaje walka o pierwszą ósemkę.
W Wiśle Kraków, w której przed laty grałem i mieliśmy prężnego właściciela Bogusława Cupiała z Telefoniki, też kilkukrotnie dochodziło do tego typu sytuacji i niestety drużyna wówczas przez 2-3-4 miesiące łapała odpowiedni charakter.
To nie warto zmienić zasad, sposobu organizacji, żeby takiego harakiri co jakiś czas nie popełniać?
Przede wszystkim to trzeba rozmawiać z właścicielami, jak zwiększyć przychody klubu. Myślę, że tak jak obserwujemy polską ekstraklasę z roku na rok one rosną, sytuacja naprawdę się poprawiła, pomijając już piękne stadiony i teraz kwestia tylko znajdowania piłkarzy, którzy nie będą odpowiednio drodzy. Tutaj największy problem z budżetem klubu to są wynagrodzenia dla piłkarzy, którzy mocno obciążają ten budżet.
Także czekamy na dzisiejsze spotkanie, na to co będzie 26 maja, czyli wybory do Parlamentu Europejskiego. Powtórzmy jeszcze pana typ na dzisiejszy mecz.
Spodziewam się i życzę zwycięstwa Jagiellonii, życzę żeby wygrała Jagiellonia 3:1, natomiast wszystkich wyborców zapraszam do urn.