Radio Białystok | Gość | prof. Karol Karski - europoseł PiS
"Prawo i Sprawiedliwość stawia na osoby, które mają kompetencje do zajmowania się sprawami europejskimi, które mają także przygotowanie w tym zakresie".
Kampania europejska nabiera tempa. Publikowane są listy kandydatów. W PiS na dwóch pierwszych miejscach są prof. Karol Karski oraz poseł Krzysztof Jurgiel. Natomiast w Koalicji Europejskiej w naszym okręgu są Urszula Pasławska i Tomasz Frankowski. Z europosłem PiS profesorem Karskim rozmawia Lech Pilarski.
Lech Pilarski: Uda się panu pokonać naszego Franka - łowcę bramek?
prof. Karol Karski: Tak, myślę że pan Frankowski jest bardzo dobrym piłkarzem, natomiast każdy powinien zajmować się tym, co potrafi najlepiej.
W parlamencie europejskim nie gra się w piłkę, w parlamencie europejskim tworzy się prawo. Jestem profesorem prawa międzynarodowego, kierowałem sejmową komisją do spraw Unii Europejskiej, jako wiceminister spraw zagranicznych zajmowałem się sprawami polityki europejskiej i zagadnieniami prawno-traktatowymi. Myślę, że dużo udało się zrobić w tym zakresie, ale i wiele można jeszcze zrobić w przyszłości.
Prawo i Sprawiedliwość stawia na osoby, które mają kompetencje do zajmowania się sprawami europejskimi, które mają także przygotowanie w tym zakresie. A Platforma Obywatelska wraz z Koalicją Europejską podejmują pewne działania, które wynikają z braku spójności programowej. Jeśli brak jest programu, to na koniec wychodzi sportowiec, z całym szacunkiem do wspaniałego gracza w piłce nożnej.
Bo na przykład zabrakło miejsca takiego wysoko notowanego dla Danuty Hubner, która przecież w środowiskach europejskich jest bardzo rozpoznawalna.
W ogóle, kiedy patrzę na reprezentację dotychczasową PO w parlamencie europejskim to ich mi jest trochę żal, tak powiem szczerze. Patrzę na nich, oni robili wszystko, występowali przeciwko własnemu państwu, czasem podejmowali działania karkołomne, ale po to żeby realizować program własnej partii, czasem byli bardzo agresywni, zrobili wszystko czego od nich oczekiwano, na koniec ich własna partia powiedziała "dziękujemy wam, zużyliście się, do widzenia".
Wyrolowała ich?
Można tak powiedzieć. Ostatnio na lotnisku we Frankfurcie siedzieliśmy taką większą grupą, nie podsłuchiwałem o czym mówili posłowie Platformy Obywatelskiej, ale byli tak zdenerwowani między sobą, że niosło się po prostu bardzo daleko - rozmawiali właśnie o tym, że własna partia z nich zrezygnowała, zaczynali się zastanawiać, które z nich zostanie, które nie, no i wyszło, że chyba żadne.
Zmieniając temat - jak pan sądzi, bo niedługo przed nowym parlamentem również debata o budżecie - czy znajdą się pieniądze na przykład na Polskę wschodnią, żeby kontynuować ten program, bo są to regiony bardzo zapóźnione, nawet w stosunku do centralnej Polski, nie mówiąc już o Zachodniej.
To jest sens tego programu, polityka spójności to jest jedna z tych polityk Unii Europejskiej.
Ale zwycięża taki pogląd, żeby więcej dać na nowoczesne technologie, a już skończyć ze wzmacnianiem regionów.
Całe szczęście będą pieniądze i na jedno, i na drugie. Stronie polskiej, ale także innym państwom w Europie środkowo-wschodniej udało się zatrzymać ten program. Pamiętamy, że Donald Tusk, kiedy negocjował poprzednią siedmioletnią perspektywę finansową mówił, że to już po raz ostatni. Nie, to nie jest po raz ostatni, te środki już w projekcie budżetu zostały przedstawione przez Komisję Europejską i także w tej chwili trwają prace nad budżetem i polityka spójności będzie realizowana.
Będzie pan głosował za Polską wschodnią, za taką kopertką?
Cały czas to robię i cały czas podejmujemy te działania. Trzeba też pamiętać, że polityka spójności funkcjonuje w obrębie Unii Europejskiej, jako całości, ale także musi funkcjonować w obrębie Polski. Te województwa Ściany Wschodniej to są te, które mają największe potrzeby w zakresie rozwoju infrastruktury i to jest tak, że te środki trafiają tutaj do Polski, następnie są dzielone tutaj na poziomie krajowym, tutaj także jako europoseł przyczyniam się do tego, aby te środki w jak największej ilości były kierowane właśnie do województwa podlaskiego i do innych województw wschodniej Polski.
W tym roku przykładowo został uruchomiony fundusz dróg samorządowych, to jest 6 miliardów złotych z pieniędzy unijnych, które będą przeznaczone na budowę tychże dróg i województwo podlaskie otrzyma 430 milionów złotych. To jest niewspółmiernie więcej w stosunku do innych województw, właśnie dlatego, że jest województwem tym najbardziej potrzebującym.
Cały czas są realizowane różne inwestycje, chociażby S19 Via Carpatia - tutaj mówiąc nieskromnie, mnie wraz z posłem Tomaszem Porębą - mnie jako przedstawicielowi Podlasia, a Tomkowi Porębie, jako przedstawicielowi Podkarpacia, udało się wprowadzić Via Carpatię do wykazu właśnie dróg transeuropejskich, co powoduje, że jest tu otwarcie na środki unijne, a także na różnego rodzaju uproszczone procedury przy budowie.
Także już w tym roku w 11 miejscach są lub będą, ale w tym roku ciągle 2019, wbijane łopaty i ta trasa jest budowana.
Cały czas mamy kłopot z Brexitem, to znaczy Unia Europejska, my również, bo sporo na przykład mieszkańców województwa podlaskiego pracuje i żyje w Wielkiej Brytanii. Jak ów Brexit bez żadnej umowy wejdzie w życie, to ci mieszkańcy będą mieli kłopoty, także przedsiębiorcy, w ogóle sytuacja niespotykana - jak się rozwinie w pana opinii?
To oczywiście można wiele rzeczy przewidywać, my mamy zbyt wiele danych, żeby tu takich prostych odpowiedzi udzielać, ale powiem tak - rozmawiałem z kolegą, z europosłem z Wielkiej Brytanii Amjadem Bashirem, który sam nie wie czy za dwa tygodnie Brytyjczycy będą jeszcze w Unii Europejskiej, czy też nie. Ja oczywiście bym tak nie dramatyzował, to znaczy nawet jeśli dokona się Brexit bezumowny, to wkrótce te umowy zostaną zawarte. Wielka Brytania to nie jest czarna dziura, biała plama, to jest ogromna gospodarka, wielkie państwo i te umowy będą po kolei zawierane. Z punktu widzenia Polski ważne jest to, że rząd polski jest w bardzo dobrych relacjach z rządem brytyjskim, że jesteśmy w tej samej frakcji.
Ale popieramy Brytyjczyków w Brexicie, czy raczej zachęcamy żeby pozostali?
My uważamy, że lepiej by było, gdyby Wielka Brytania pozostała w Unii Europejskiej, natomiast nasze dwustronne relacje powodują, że przykładowo Polacy, którzy mieszkają w Wielkiej Brytanii będą mogli tam pozostać. No uważamy, że rzeczywiście Polacy najlepiej jakby byli w Polsce, ale to jest ich wolna wola, jeśli chcą żyć i mieszkać w Wielkiej Brytanii, to chcemy żeby takie warunki mieli, to jest ich wybór. Podobnie tutaj relacje gospodarcze polsko-brytyjskie - one ciągle będą utrzymywane.
No także naukowego, sporo młodzieży z naszego regionu chce studiować w Wielkiej Brytanii i też się zastanawiają czy jest sens upierać się w realizacji tego marzenia, czy raczej przenieść się na inny teatr europejski?
Uczelnie brytyjskie są bardzo dobre, sam zresztą utrzymuję kontakty z Queen Mary University of London i to są te miejsca, gdzie się zdobywa bardzo dobrą edukację. Oczywiście te wszystkie programy unijne - Erasmus Plus, czy też inne programy edukacyjne będą funkcjonowały wyłącznie w obrębie Unii Europejskiej, ale także jeśli ktoś będzie tutaj utrzymywał dobre relacje, jako państwo - tak jak Polska z Wielką Brytanią - będzie mógł stworzyć możliwość uzyskania bardzo dobrego wykształcenia, bardzo dobrej edukacji.
Pamiętajmy, jeśli dokona się Brexit, o ile się dokona, to Wielka Brytania nie przestaje istnieć, będzie nadal państwo o potężnej gospodarce, państwo o ogromnych wpływach politycznych, stały członek Rady Bezpieczeństwa Organizacji Narodów Zjednoczonych, państwo które odgrywa znaczącą rolę w świecie, oczywiście w takiej skali w jakiej to jest możliwe, mamy do czynienia z jednym supermocarstwem - Stanami Zjednoczonymi, ale Wielka Brytania jest dosyć znaczącą siłą i w wymiarze politycznym, gospodarczym, militarnym.
Z mapy nie zniknie w każdym razie.
Nie zniknie, więc trzeba z nią utrzymywać dobre relacje, jak z każdym innym państwem.