Radio Białystok | Gość | Jarosław Krawczyk [wideo] - rzecznik Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Białymstoku
"Ludzie muszą mieć świadomość, że takie drzewo w każdej chwili, w taki nieprzewidywalny sposób może się przewrócić" - mówi o suchych świerkach w Puszczy Białowieskiej rzecznik RDLP w Białymstoku.
Jeszcze pod koniec ubiegłego roku Lasy Państwowe rozpoczęły prace nad aneksami do planów urządzenia lasu w nadleśnictwach Browsk, Hajnówka i Białowieża. Tłumaczono, że ze względu na gradację kornika drukarza w puszczy i masowe zamieranie świerków, zostały wyczerpane limity cięć zaplanowane na 10 lat. Tymczasem, zdaniem leśników, martwe świerki zaczynają zagrażać ludziom i zwierzętom. O nowych planach Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Puszczy Białowieskiej z jej rzecznikiem Jarosławem Krawczykiem rozmawia Jarosław Iwaniuk.
Jarosław Iwaniuk: Jak czytam wasze komunikaty, to czuję taką eskalację zagrożenia, bo piszecie między innymi, że ryzyko utraty zdrowia i życia wzrosło o 1000 procent, a przy drogach na terenie Puszczy Białowieskiej znajduje się 800 tysięcy martwych drzew, które zagrażają mieszkańcom. Czy to nie jest lekka przesada 1000%, 800 tysięcy?
Jarosław Krawczyk: Nie, to wszystko jest prawda. Nawet ten ostatni wypadek sprzed tygodnia, kiedy powalone, suche, martwe drzewo zabiło żubra, to to jest właśnie fakt, który właśnie za tym przemawia. Ta cała statystyka, która rzeczywiście określa ponad 800 tysięcy drzew wzdłuż dróg to jest prawda.
Osiemset tysięcy drzew wzdłuż dróg w całej puszczy. To jest niewyobrażalna skala, ja już tak sobie wyobrażam taką rzeszę turystów, którzy boją się wchodzić normalnie do lasu i wszyscy zakładają kaski.
No nie to, że w kaskach, oczywiście w kaskach pracują pracownicy w Lasach Państwowych, ale musimy o tym przestrzegać, musimy informować, nie to że wchodzą ludzie na własne ryzyko, ale po prostu muszą mieć świadomość, że takie drzewo w każdej chwili, w taki nieprzewidywalny sposób może się przewrócić.
Ileż tych dróg musi być w puszczy, żeby 800 tysięcy drzew przy nich rosło?
Tych dróg jest dużo, przy każdej takiej drodze stoją drzewa, nie rosną, tylko stoją suche świerki, nie tylko suche świerki, ale też inne suche drzewa, na przykład iwy, dęby, jesiony, które w każdej chwili mogą się przewrócić w nieprzewidywalny sposób. Nawet ten ostatni wypadek ze zwierzęciem, który wydawać by się mogło, że no zwierzę w naturalny sposób żyjące w puszczy, a jednak mimo to zostało zabite przez suche drzewo, które na nie się przewróciło.
To rzeczywiście smutny był wypadek, ale jeszcze pozostanę przy statystyce i komunikacie Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Białymstoku, gdzie między innymi czytamy "zasoby martwego drewna w Puszczy Białowieskiej wynoszą obecnie 7,7 mln metrów sześciennych, co stanowi 25%..
33%...
...w komunikacie czytałem 25, ale to jeszcze bardziej przerażające, że 33% "łącznej masy wszystkich puszczańskich drzewostanów". Czy to oznacza, że Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych planuje wyciąć 1/3 puszczy?
Oczywiście, że to nie oznacza, że planuje wyciąć tyle drzew, ale na pewno musimy usuwać drzewa, które stwarzają zagrożenie, takie realne zagrożenie dla życia, mienia ludzi, którzy po prostu wchodzą do puszczy. Nie ma tam w tej chwili zakazu wstępu do lasu, oczywiście są fragmenty lasu, gdzie nie wchodzi się z różnych powodów, między innymi ochronnych, ale także z zagrożenia życia. No i to krótko mówiąc powoduje, że między innymi z tego powodu staramy się o wykonanie aneksów do planu urządzenia lasu.
Jeden z ekologów, obrońców puszczy Adam Bohdan powołując się na badanie Instytutu Badawczego Leśnictwa twierdzi, że na jednej trzeciej powierzchni puszczy mamy małe ilości martwego drewna. Poza tym jego zdaniem zamieranie świerka jest adaptacją drzewostanu do warunków klimatycznych, świerk zamiera w całym kraju, więc nie powstrzymamy tego procesu wycinając drzewa - tak twierdzi Adam Bohdan.
Tak oczywiście, ale tutaj mówimy o skali gradacji kornika drukarza. W związku z tym, że nie można było czynnie zwalczać tej gradacji już od samego początku, gdy ona się pojawiła, to oczywiście wynikało z różnych administracyjnych decyzji, nie wolno było po prostu usuwać więcej drewna, niż to co zostało administracyjnie wskazane, to spowodowało, że ta skala gradacji została bardzo przekroczona w krótkim czasie.
A to oznacza, że tych świerków jest właśnie tyle, tych martwych suchych, drzew, głównie świerków jest w Puszczy Białowieskiej bardzo dużo. Same martwe drewno, które ostatnio zostało wyszacowane, to jest około 100 metrów sześciennych na hektar, to jest bardzo dużo, to przekracza kilkakrotnie masę martwego drewna w innych kompleksach leśnych, gdzie jego jest około powiedzmy 15 metrów sześciennych, nawet niech dojdzie do 40. A tutaj 100 metrów sześciennych drewna na jednym hektarze - to jest bardzo dużo.
Ale to drewno jest dalej sprzedawane, pisze Adam Bohdan, że komercyjna sprzedaż drewna nie ma nic wspólnego z bezpieczeństwem mieszkańców.
Nie, nie, nie. To drewno nie jest sprzedawane, oczywiście jest niewielka masa drewna przeznaczona na opał głównie dla lokalnych mieszkańców, pozostałe drewno, które jest ścinane - pozostaje w lesie do naturalnego rozkładu, nie jest wprowadzane do tak zwanego obiegu, do systemu, nie jest ewidencjonowane, krótko mówiąc - ścięte i zostawione w lesie.
W 2018 roku ogółem pozyskano około 3 tysięcy metrów sześciennych z ponad 300 tysięcy metrów drewna zarażonego przez kornika drukarza.
Jesienią ubiegłego roku Puszczę Białowieską odwiedzili eksperci Międzynarodowej Unii Ochrony Przyrody, którzy na zlecenie UNESCO przygotowali raport o tym, co dzieje się w Puszczy Białowieskiej. Według jednego z dzienników ten raport jest druzgocący dla rządu i Lasów Państwowych. Podobno przyrodzie światowego dziedzictwa UNESCO zagrażają nie tylko cięcia wykonywane przez Lasy Państwowe, ale też nasadzenia i rozbudowa przecinającej puszczę drogi do Narewki. Łamie to podobno też międzynarodowe zobowiązania.
I w tym raporcie eksperci stwierdzają, że zmiany w zarządzaniu Puszczą Białowieską nie powodują, te pozytywne, dobre zmiany, nie powodują żeby Puszcza Białowieska została wpisana na listę zagrożonego obiektu Światowego Dziedzictwa, uznają wprowadzone zmiany zarządzania Puszczą Białowieską za dobre, to powoduje, że nie zostały nasze działania leśników, spowodowały, że nie została Puszcza Białowieska wpisana na listę obiektów zagrożonych światowego dziedzictwa. Ale jednocześnie w tym raporcie i w rekomendacjach, które tam są przedstawione niestety jest dużo błędów i nieścisłości. W tej chwili nad tym raportem i głównie nad tymi rekomendacjami pracują leśnicy.
Ja rozumiem, że pan ten raport widział, ja nie widziałem, mogę się tylko powołać na to, co przeczytałem w jednym z dzienników, ale tam między innymi jest napisane, że dochodziło do ścinania drzew zagrażających rzekomo bezpieczeństwu, nawet 150 m od drogi, przy tym również przy ścieżkach leśnych.
No jak to przy tym? Głównie wśród ścieżek leśnych, ale nie tylko musimy się koncentrować na drzewach martwych, które stwarzają zagrożenie bezpieczeństwa wzdłuż dróg. Las jest ogólnie dostępny, nie jest to jakiś ścisły rezerwat, oczywiście, jeśli takie powierzchnie istnieją, to tak, ale musimy zapewnić bezpieczeństwo w całym lesie. Ale koncentrowaliśmy się ostatnio, w ostatnich latach 2017 i 18 roku na usuwaniu drzew wzdłuż dróg. Gdy były takie sytuacje, że trzeba było wejść w głąb lasu, to te drzewa również były tam ścinane i pozostawiane na miejscu.
Te statystyki są jednak przerażające. Jak dużo będziecie ciąć?
Aneks do planu urządzenia lasu dla 3 nadleśnictw, to jest około 154 tysięcy metrów sześciennych drewna, do wykonania w miejscach, gdzie wolno te drzewa wycinać, w ciągu 3 lat, dla wszystkich trzech puszczańskich nadleśnictw, dlatego w ciągu 3 lat, bo ten aneks musi się zakończyć w 2021 roku.
Ale była już decyzja Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w Strasburgu, że zwiększenie wycinki drzew w Puszczy Białowieskiej jest naruszeniem międzynarodowych norm, nie obawiacie się teraz znowu negatywnej reakcji Unii, protestów ekologów?
W porównaniu rzeczywiście do wcześniejszego aneksu ta masa drewna przewidziana w tym najnowszym, który jest teraz sporządzany, jest mniejsza, jest o kilkadziesiąt tysięcy metrów sześciennych drewna mniejsza, więc tak czy inaczej trzeba to drewno suche, martwe, które zagraża bezpieczeństwu usunąć, nie ma innej możliwości. Ta masa drewna musi być podana, jak powiedziałem nie jest to drewno, które trafia do obrotu, nie ma tutaj żadnego ekonomicznego, nie wiem powodu, ono jest ścinane i pozostawione na miejscu.
Ale realnie rzecz biorąc 1000 procent wzrosło zagrożenie życia i zdrowia?
To prawda, tak oczywiście.
Mamy się czego obawiać wchodząc do puszczy w najbliższym czasie?
Musimy o tym wiedzieć, że to drzewo w każdej chwili, w sposób nieprzewidywalny, nie musi być jakaś wichura, jakieś podmuchy wiatru, to drewno może się przewrócić. Jest zresztą to no jakby sprawdzone, dowiedzione, że po kilku latach - trzech-czterech latach, gdy drzewo zamrze i stoi w miejscu, ono się pod wpływem nawet własnego ciężaru przewraca, łamie.
To rzeczywiście może doprowadzić do bardzo poważnych, tragicznych konsekwencji, jak ostatni wypadek z żubrem, ale jeszcze w 2018 roku drzewo przewróciło się na samochód, pasażerowie, którzy podróżowali tym samochodem - nic im się na szczęście nie stało, ale samochód został zniszczony, jeszcze wcześniej kilka lat temu drzewo uszkodziło samochód ciężarowy, kierowca trafił do szpitala i jeszcze wcześniej - ktoś tam zginął od suchego, złamanego drzewa, które przewróciło się na samochód.
Uważajmy zatem w lesie, ale nie unikajmy wypadów do Puszczy Białowieskiej, idzie wiosna, puszcza wiosną jest najpiękniejsza.
Niedługo zawilce, które będą rosły - bardzo ładny widok.