Radio Białystok | Gość | dr Adam Bartnicki - z Uniwersytetu w Białymstoku
- Jednym z celów Rosji jest podważenie naszej wiary w spójność NATO, w spójność sojuszy, w ewentualną pomoc Stanów Zjednoczonych.
Rosja się zbroi. My kupujemy amerykańskie wyrzutnie i rakiety. Co z naszym poczuciem bezpieczeństwa?
Aby poprawić naszą obronę w połowie tygodnia podpiszemy umowę z USA na dostawę wyrzutni i rakiet M142 HIMARS, czyli wysoko mobilnego systemu artylerii rakietowej. Zadaniem wieloprowadnicowych wyrzutni Homar będzie wsparcie ogniowe poprzez wykonywanie głębokie uderzenia amunicją rakietową precyzyjnego rażenia, naprowadzaną za pomocą systemów nawigacji inercyjnej i satelitarnej.
System Himars będzie służył do rażenia wybranych celów, takich jak kluczowe obiekty o znaczeniu militarnym, elementy logistyczne i dowodzenia, elementy ugrupowania bojowego pododdziałów przeciwlotniczych oraz artylerii naziemnej. To kolejny element, po wprowadzeniu samobieżnych armatohaubic Krab i moździerzy samobieżnych Rak, modernizacji Wojsk Rakietowych i Artylerii.
USA i Rosja zawieszają udział w układzie INF dotyczącym całkowitej likwidacji pocisków rakietowych pośredniego i średniego zasięgu. Podpisali go przywódcy USA i ZSRR, Ronald Reagan i Michaił Gorbaczow, w 1987 roku w Waszyngtonie. Przewiduje on likwidację arsenałów tej broni, a także zabrania jej produkowania, przechowywania i stosowania. Układem objęte są pociski o zasięgu od 500 do 5500 km.
Zdaniem Waszyngtonu oraz pozostałych stolic państw NATO, Moskwa narusza układ INF, rozmieszczając pociski manewrujące 9M729. - Te nowe pociski są trudne do wykrycia, są mobilne, mogą przenosić głowice nuklearne, mogą dosięgnąć europejskich miast, zmniejszają czas na ostrzeżenie, przez co obniżają próg do potencjalnego wykorzystania broni atomowej w przypadku konfliktu - wyliczał sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg.
(PAP)
Z ekspertem ds. bezpieczeństwa dr. Adamem Bartnickim z Uniwersytetu w Białymstoku rozmawia Lech Pilarski.
Lech Pilarski: Nasze poczucie bezpieczeństwa mocno spada, bo dochodzą do nas informacje, że mocno zbroi się Rosja, mamy także chyba koniec z traktatem INF. Co to może oznaczać?
dr Adam Bartnicki: Koniec traktatu INF paradoksalnie dla nas może oznaczać większe bezpieczeństwo niż mieliśmy.
Na czym ten paradoks polega?
Paradoks polega na tym, że Rosja od dawna łamała ten układ i miała broń rakietową o zasięgu powyżej 500 km. Praktycznie cała Polska była w zasięgu tej broni. Ale tego zagrożenia nie odczuwały państwa Europy Zachodniej, ponieważ wierzyły, że Rosja nie łamie tego traktatu i nie ma tego typu środków.
W tym momencie, jeśli Rosja będzie już oficjalnie dysponowała bronią o zasięgu do 5000 km - nawet 2500 kilometrów to już w zasadzie cała Europa Zachodnia jest zasięgu tego typu systemów, to będzie musiała również zrewidować swoje podejście do Rosji i zagrożenia rosyjskiego. Francja, Hiszpania, Niemcy poczują się znowu zagrożone przez Federację Rosyjską.
Czy to oznacza powrót zimnej wojny?
Zimna wojna rzeczywiście jest od 2007 roku. Tak się mówi. Przy czym nie porównujmy tego zjawiska - to nie jest ta skala, nie jest ta intensywność. To raczej zmienianie pozycji na nowej mapie politycznej Europy. Kształtuje się nowy system i wszyscy w tym systemie odnajdują swoje miejsce. Rosja również szuka swojego nowego miejsca. Oczywiście dlatego też się zbroi, ponieważ siły zbrojne i oczywiście surowce energetyczne są to dwa atuty, które należy, czy musi wykorzystywać. Samo posiadanie dużej siły zbrojne, dużej armii jest środkiem oddziaływania na Europę.
Coraz więcej pieniędzy na armię, nie tylko nowoczesny sprzęt, ale także bardzo intensywne szkolenia. Myślę tutaj o armii rosyjskiej.
Armia Rosyjska szkoli się. Przy czym widzimy te szkolenia także przez pryzmat pewnych działań propagandowych, wojny informacyjnej. One często są znacznie mniej intensywne niż to, co nam się przekazuje.
Rosja musi się szkolić i musi szkolić przerzuty wojsk, ponieważ ma taki a nie inny obszar - to jest 17 mln km kwadratowych, a te siły zbrojne są jednak stosunkowo nieliczne. Owszem, to jest ponad 800 tysięcy żołnierza, ale biorąc pod uwagę tylko i wyłącznie te siły zawodowe, to jest może około 1/3, dokładnie tego nie wiemy.
Co my musimy zrobić, żeby zwiększyć swoje poczucie bezpieczeństwa?
My chyba robimy, co powinniśmy robić. Modernizujemy swoją armię, wpisujemy się jeszcze mocniej w struktury natowskie - to znaczy prosimy o większe zaangażowanie naszych partnerów, sojuszników. Prosimy również o większe zaangażowanie Stanów Zjednoczonych.
I tutaj znowu, wracając do tego wypowiedzianego przez oba państwa - i USA, i Rosję w tym momencie - układu INF, to może oznaczać też głębsze, większe zaangażowanie się Stanów Zjednoczonych w obronę terytorium Polski czy po prostu zainstalowanie pewnych systemów zbrojenia na naszym terytorium.
Czyli stała baza amerykańska?
Stała baza amerykańska jest - wydaje mi się - przesądzona. To jest kwestia przygotowywania i Rosji, ale także partnerów z NATO, bo wiem, że nie wszystkie państwa natowskie są przychylne temu projektowi. Ale myślę, że same decyzje polityczne są już podjęte.
Mówi się także o broni jądrowej. Temat, który jeszcze do niedawna był gdzieś głęboko schowany, raczej się go nie wyciągało na światło dzienne, a tutaj zaczyna się oficjalnie o tym rozmawiać. Nawet nasz minister spraw zagranicznych wspomniał, że być może w Polsce będzie instalowana broń jądrowa.
Tu oczywiście chodzi o amerykańską broń jądrową. Nie mówimy o polskiej broni jądrowej. Jest oczywiście program współdzielenia tej broni. W niektórych państwach natowski ta broń się znajduje.
Z bronią jądrową na terenie Polski, potencjalną oczywiście, bo na razie traktuję to jako balon próbny wypuszczony przez ministra Czaputowicza, biorą się pewne nieporozumienia. Niektórzy politycy mówią, że broń jądrowa na terytorium Polski drastycznie zmniejszy poziom naszego bezpieczeństwa. Wydaje mi się, że jest zupełnie odwrotnie. Jeśli traktujemy Rosję jako główne zagrożenie, nie wyobrażam sobie, żeby Rosja była w stanie zaatakować instalacje nuklearne Ameryki na naszym terytorium.
Czyli z jednej strony wrażenie jest takie, że spada nasze poczucie bezpieczeństwa, a pan ten obraz odwraca.
Wrażenie jest oczywiście związane i z pewnymi procesami politycznymi w Polsce, i z wojną informacyjną, która się toczy. To nie jest tylko kwestia Rosji, ale też właśnie naszych partnerów z NATO. Może mniej przychylnie patrzą na obecność amerykańską w Polsce.
Ale właśnie ten paradoks polega na tym, że bezpieczeństwo Polski jest znacznie większe w sytuacji większego zagrożenia ze strony Rosji odczuwanego przez cały świat Zachodu. Generalnie konflikt świata Zachodu z Rosją jest z punktu widzenia naszego bezpieczeństwa dużo bardziej korzystny niż ewentualna współpraca, bo w takim układzie zawsze Rosja jest wybierana jako ten partner nr 1.
Mówi pan, że się zbroimy, unowocześniamy, ale jak analizuję dane dotyczące polskiej armii, to poza samolotami F16 i paroma działami samobieżnymi i moździerzami samobieżnymi to niewiele się dzieje w tej dziedzinie.
Dzieje się znacznie mniej niż byśmy chcieli. Rozumiem oczywiście problemy z finansami. Przy czym ten obraz skrajnie pesymistyczny, które niektórzy roztaczają, nie jest prawdziwy. Modernizacja powoli następuje. Oczywiście mogłaby znacznie szybciej.
Ale jest też kwestia tego typu, że siły zbrojne Polski są rozwijane. Rzeczywiście one też się szkolą a nie zawsze w ostatnich latach tak było. Wiemy, że były problemy nawet z paliwem, z amunicją do ćwiczeń. Teraz takich problemów nie ma.
To musimy zainwestować w łączność, a przede wszystkim w obronę powietrzną?
Obrona przeciwlotnicza, przeciwrakietowa Wisła w tej chwili jest kontraktowana. To też nie są miesiące, raczej lata, kiedy to będzie zainstalowane. Tak, to jest numer 1. Oczywiście mówi się o zwiększeniu potencjału marynarki wojennej, bo jest tragicznie w tej kwestii. Mówi się o nowych samolotach bojowych. Tutaj też różne modele wchodzą w grę. Przy czym, nie oszukujmy się, będą to prawdopodobnie samoloty F16.
Potrzebne są oczywiście też siły ciężkie. Wojna na Ukrainie pokazała, że czołgi, działa samobieżne, artyleria w dalszym ciągu są bardzo istotne. Zresztą Rosja też to widzi. Ostatnio mieliśmy dosyć głośną sytuację dotyczącą wzmacniania pułku, przekształcenie batalionu czołgów w Gusiewie - to jest 30 km od granicy z Polską, w Obwodzie Kaliningradzkim. Będzie tam pułk czołgów - to jest koło 70-100 maszyn. Przy czym to jest działanie standardowe, ponieważ Rosja wzmacnia wszystkie jednostki komponentami pancernymi, więc też jakieś wnioski z wojny na Ukrainie tego typu wyciąga.
My również, stąd między innymi tworzenie 18 Dywizji, ale to temat już na kolejną rozmowę. Na razie miejmy tylko nadzieję, że rzeczywiście nasze bezpieczeństwo wzrośnie i sojusznicy będą bardziej się angażować w obronę wschodniej flanki NATO.
Musimy w to wierzyć, ponieważ jednym z celów Rosji jest podważenie naszej wiary w spójność NATO, w spójność sojuszy, ewentualną pomoc Stanów Zjednoczonych.