Radio Białystok | Gość | dr Tomasz Dubowski [wideo] - z Uniwersytetu w Białymstoku
"Bez akceptacji umowy o wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, rzeczywiście 29 marca traktaty, co do zasady, powinny przestać obowiązywać w relacjach między państwami członkowskimi a Wielką Brytanią" - mówi nasz gość.
Co tzw. twardy brexit może oznaczać do naszych rodaków, którzy od niedawna pracują i mieszkają w Wielkiej Brytanii? O tym z dr Tomaszem Dubowskim z Uniwersytetu w Białymstoku rozmawia Lech Pilarski.
Lech Pilarski: W cóż grają Brytyjczycy, bo jak przypomnimy sobie wydarzenia wczorajszego dnia i poprzedniego, kiedy rząd ma plan i parlament odrzuca, no to powinien się rząd podać do dymisji, jak się głosuje nad wotum nieufności dla rządu okazuje się, że rząd jest genialny. To w co oni grają Brytyjczycy? Będzie ten twardy brexit czy coś innego?
dr Tomasz Dubowski: No takie niebezpieczeństwo rzeczywiście na tę chwilę istnieje. To znaczy bez akceptacji umowy o wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, rzeczywiście 29 marca traktaty, co do zasady, powinny przestać obowiązywać w relacjach między państwami członkowskimi a Wielką Brytanią. Natomiast trudno powiedzieć jakie siły i jakimi interesami się w Wielkiej Brytanii kierują, no konsekwencje są tutaj chyba najważniejsze.
Jakie są konsekwencje, szczególnie dla naszych rodaków, sporo mieszkańców Podlasia pracuje, mieszka, osiedliło się w Wielkiej Brytanii i ten twardy brexit, ten najgorszy scenariusz, gdyby się spełnił, to co będzie?
To wszystko zależy, przede wszystkim od tego jak długo dana osoba przebywa na terytorium Wielkiej Brytanii. Wielu naszych rodaków już zdążyło uzyskać prawo stałego pobytu w tym kraju.
O nich nie mówmy, bo oni już swoje prawa zyskali.
Tak, ale to jest ciekawa rzecz, ponieważ też zaobserwowaliśmy w ostatnim czasie, w ostatnim miesiącu, kiedy właśnie ta dyskusja na temat brexitu stała się bardzo intensywna - taki napływ wniosków o uzyskanie w ogóle brytyjskiego obywatelstwa.
Czyli nasi rodacy zauważyli, że nawet samo prawo pobytu wynikające z prawa Unii Europejskiej niekoniecznie musi być takim twardym statusem w Wielkiej Brytanii, postanowili też wnioskować o uzyskanie obywatelstwa. Natomiast, jeżeli mówimy o sytuacji, kiedy brexit odbędzie się bez umowy, no to w zasadzie poza deklaracjami politycznymi nie mamy w ręku nic.
Oczywiście politycy brytyjscy zapewniają, że będą starali się zapewnić dotychczasowe prawa tych wszystkich obywateli Unii Europejskiej, bo to nie chodzi tylko o obywateli Polski, jakie do tej pory posiadali. Ze strony polskiego rządu również płyną zapewnienia, że zrobi wszystko, aby Polacy mogli w Wielkiej Brytanii zostać na warunkach bliskich tym, jakie mają do tej pory.
Deklaracje deklaracjami - rzeczywistość może być równie twarda jak brexit.
No niestety, ponieważ do tej pory wszystko w tej grze między Unią Europejską a Wielką Brytanią wskazywało na to, że ta umowa jednak będzie. Okazuje się, że nie jest to wcale w stu procentach pewne i jeśli tej umowy nie będzie, to z perspektywy obywateli innych państw członkowskich w Wielkiej Brytanii przebywających, jest to sytuacja wyjątkowo niekorzystna, bo ten stan niepewności faktycznie jest uzasadniony.
Tak jak mówię - twardej podstawy prawnej nie mamy tutaj, a na deklaracjach politycznych, no można budować swoją przyszłość, ale to też może się okazać w przyszłości pewnym rozczarowaniem. Najlepiej byłoby, gdyby tak umowa jednak weszła w życie, bo ona przez pewien okres przynajmniej zapewnia określone prawa obywatelom Unii Europejskiej przebywającym w Wielkiej Brytanii i Brytyjczykom przebywającym w państwach członkowskich Unii Europejskiej. To by było chyba najbardziej rozsądne.
Ale zostawiając obywateli, którzy powinni się jednak już rozglądać, chociażby za tym obywatelstwem, chociaż z punktu widzenia naszego polskiego, to trochę niekorzystne, mogą być duże problemy także gospodarcze, bo Wielka Brytania to trzeci rynek, jeśli chodzi o na przykład nasz polski eksport.
No tak, trzeba sobie uświadomić, że brexit bez umowy, to w zasadzie sytuacja, w której z dnia na dzień budzimy się w sytuacji, w której traktaty po prostu nie obowiązują. Nie obowiązuje w relacjach między państwami członkowskimi a Wielką Brytanią ani swoboda przepływu osób, w tym pracowników, ani swoboda przepływu towarów, kapitału, usług, płatności, a więc te fundamenty rynku wewnętrznego są po prostu z dnia na dzień wyłączone.
To oznacza najprawdopodobniej to, że towary eksportowane do Wielkiej Brytanii zostaną obciążone cłami i działa to oczywiście w podobny sposób w drugą stronę. Są określone utrudnienia, jeśli chodzi w ogóle o przekraczanie granicy brytyjskiej.
No właśnie, jak to może być rozwiązane z tym Eurotunelem, bo rozumiem na lotniskach wystarczy bramki uruchomić i wszystko gra, natomiast w takim Eurotunelu zrobią pośrodku jakąś barierkę?
To oczywiście praktycznie da się rozwiązać, takie punkty kontrolne można zorganizować albo po jednej stronie, albo po drugie stronie tego tunelu, to nie jest podejrzewam większy problem.
Spłaszczam oczywiście, chodzi tylko o pewną zasadę.
Rzeczywiście będzie tak, że obywatele państw członkowskich Unii Europejskiej będą traktowani przez Brytyjczyków jak obywatele państw trzecich, a nie obywatele Unii Europejskiej. Podkreślam znowu, to też działa w drugą stronę.
Natomiast to sytuacja, która zasadniczo zmienia to, co znamy do tej pory, to znaczy ten ruch płynny na terytorium Unii Europejskiej osobowy zmienia się w coś, co my pamiętamy z czasów odleglejszych, ale młodzi ludzie niekoniecznie.
Podobnie, jeśli chodzi o towary, to znaczy że trzeba transporty kontrolować, trzeba obciążać je odpowiednimi opłatami. Fachowcy mówią, że to generować będzie olbrzymi chaos i najprawdopodobniej duże straty ekonomiczne.
Czyli co - kolejki na granicy mogą się pojawić?
Nie można tego wykluczyć.
Te wielkie ciężarówki, które teraz swobodnie przejeżdżają, raptem będą musiały być skontrolowane, raptem będą musieli się pojawić celnicy, ludzie od przeszukiwania tego rodzaju transportu, wszystko dokładnie sprawdzać. No coś co jest niewyobrażalne, chociaż my możemy to sprawdzić, bo nasza granica polsko-białoruska jest niedaleko od Białegostoku, tutaj możemy się przyjrzeć jak to wygląda, to raptem się pojawi tutaj na granicy Unia - Wielka Brytania.
Tak to może wyglądać. My jesteśmy blisko granicy zewnętrznej Unii Europejskiej, czy to z Rosją czy z Białorusią, Ukraina troszeczkę dalej. Natomiast wówczas, gdyby ten brexit nastąpił - czy z umową, czy bez - to ta granica z Wielką Brytanią stanie się granicą zewnętrzną Unii Europejskiej.
Natomiast umowa daje szansę uregulowania na pewien czas, przynajmniej 2020 roku, tych kwestii, które wiążą się z rynkiem wewnętrznym Unii Europejskiej w sposób przewidywalny.
Natomiast brexit bez umowy takich gwarancji niestety nie daje, zwłaszcza że jak podkreślam - na razie operujemy na bazie pewnych politycznych deklaracji, a nie twardych projektów nawet, aktów prawnych.
Na razie nie mamy umowy. Brytyjczycy będą pracowali do 29 marca nad tą umową z Unią Europejską. Pytanie - czy może się obudzić spora grupa Brytyjczyków i zostanie uchwalone kolejne referendum, odrzucą brexit i nie będą wychodzić z Unii?
Na ile znam sytuację Wielkiej Brytanii wydaje mi się, że jest to mało prawdopodobne. Premier May, która jednak zyskała, czy obroniła swój rząd i swoje stanowisko, takiej opcji przynajmniej ostatnio nie dopuszczała.
Najbardziej prawdopodobnym scenariuszem wydaje mi się sytuacja, w której Rada Europejska, czyli liderzy państw członkowskich Unii Europejskiej w porozumieniu z Wielką Brytanią postanowią przedłużyć ten okres obowiązywania traktatów. Jest to możliwe, artykuł 50 traktatu o Unii Europejskiej daje taką możliwość, jeśli jednomyślnie Rada Europejska by się na to zgodziła w porozumieniu z Brytyjczykami, to jest możliwość odsunięcia w czasie tego momentu, w którym traktaty przestają obowiązywać.
To byłby pewnie czas dla Brytyjczyków na to, żeby zdecydować - jak to mówi Europa - jakie są ich rzeczywiste i faktyczne oczekiwania - i ewentualnie skłonić Unię Europejską do tego, by również zmodyfikować lekko chociaż swoje stanowisko.
Chociaż Unia Europejska póki co, przynajmniej ustami przywódców instytucji Rady Europejskiej, czy Komisji, nie jest skłonna, nie wyraża skłonności żeby ustępować. Chociaż gdyby posłuchać tutaj wypowiedzi liderów poszczególnych państw, zwłaszcza kanclerz Merkel, to tutaj takie możliwości się w stu procentach nie wyklucza.
Brexit bez umowy nie jest korzystny ani dla Brytyjczyków, ale też dla samej Unii Europejskiej. Tutaj pewna elastyczność być może będzie pożądana, wydaje mi się, że to jest możliwe, aby Rada Europejska zdecydowała, żeby ten okres jednak troszeczkę przesunąć, dać Brytyjczykom troszeczkę czasu, aczkolwiek jak duża jest ta cierpliwość Europy, też trudno powiedzieć.
Ale jeśli ktoś chce załatwić swoje sprawy w sposób taki optymalny, to już niech sprawdza i ewentualnie przygotowuje się na twardy brexit, żeby później nie było zaskoczenia i takim wnioskiem możemy zakończyć.
Oczywiście, że pewna czujność i odpowiedzialność za własny los jest wskazana w każdej sytuacji, natomiast faktycznie jeśli chodzi o obywateli państw członkowskich Unii Europejskiej przebywających, czy zamierzających wybrać się do Wielkiej Brytanii, to dobrze jest sprawdzić jak w tej chwili to wygląda, a pewne warunki dotyczące tego jak zdobyć pobyt stały w tym państwie są jasne, klarowne, tam chodzi o legalny pobyt przez określony czas.
Odsyłamy do tych dokumentów, z uwagą będziemy śledzili co się dzieje.
Do oficjalnych stron unijnych, to też jest dobre źródło informacji.