Radio Białystok | Gość | Karol Pilecki [wideo] - przewodniczący sejmiku województwa podlaskiego
- Myślę, że gdyby ktoś chciał pokazać tylko żółtą kartkę, to wystarczyłoby się wstrzymać od głosu. (...) Te dwie osoby, które zagłosowały na mnie, gdyby chciały się wstrzymać, mogłyby to zrobić, ale zagłosowały za.
Zaskakujący przebieg pierwszej sesji sejmiku województwa podlaskiego. Mimo że większość ma Zjednoczona Prawica, to przewodniczącym został niespodziewanie Karol Pilecki z Koalicji Obywatelskiej.
W głosowaniu tajnym Marek Komorowski - rekomendowany na stanowisko przewodniczącego sejmiku przez Komitet Polityczny PiS - nie uzyskał większości. Dostał 11 głosów i przegrał z Karolem Pileckim, zgłoszonym wspólnie przez Koalicję Obywatelską i PSL, który dostał poparcie 16 radnych. Trzy głosy były nieważne.
Karol Pilecki z Koalicji Obywatelskiej wybrany na przewodniczącego sejmiku województwa
W październikowych wyborach do 30-osobowego sejmiku województwa podlaskiego Zjednoczona Prawica zdobyła 16 mandatów, Koalicja Obywatelska 9, PSL - 5. Oznacza to, że po ponad dwóch kadencjach trwania koalicji PO-PSL, PiS jest w stanie samodzielnie rządzić w samorządzie regionu.
Lech Pilarski: Widziałem u pana wczoraj olbrzymie zaskoczenie przebiegiem pierwszej sesji.
To prawda, tak. Mieliśmy plan na tę sesję taki, żeby też wystawić swojego kandydata. Chcieliśmy przedstawić swoją wizję sejmiku, nie tylko na zasadzie negowania czegoś, ale budowania czegoś pozytywnego z własnej inicjatywy.
Ale wiadomo było - przynajmniej jeśli przeanalizowało się skład rady - że tego rodzaju kandydat był z góry skazany na porażkę.
No tak. Mówi się, że radni PiS-u, kiedy mieli dwa nazwiska - Komorowski i Pilecki - to mogło wygrać tylko jedno nazwisko u nich - Pilecki. I chyba tak się stało. A tak naprawdę to prowadziliśmy też rozmowy jako Koalicja Obywatelska, jako Polskie Stronnictwo Ludowe z radnymi Prawa i Sprawiedliwości i po prostu udało się przekonać - jak się okazało po głosowaniu - te dwie osoby do tego, żeby zagłosowały za moją kandydaturą.
Jest pan pewien? Czy wynik głosowania na przewodniczącego nie jest swego rodzaju rokoszem podlaskim? W sensie takim, że pokazano żółtą kartkę władzom partii, temu, co się dzieje w partii.
Myślę, że gdyby ktoś chciał pokazać tylko żółtą kartkę, to wystarczyłoby się wstrzymać od głosu, ponieważ wybór przewodniczącego odbywa się bezwzględną większością obecnych. I te dwie osoby, które zagłosowały na mnie, gdyby chciały się wstrzymać, również mogłyby się wstrzymać, ale zagłosowały za.
Wtedy byłby remis trzeba by było powtarzać głosowanie, i tak dalej.
Wtedy żaden z kandydatów nie uzyskałby odpowiedniej większości głosów. Dokładnie.
Czyli uważa pan, że udało się przekonać i będzie taka możliwość, że 28 listopada wybiorą pana ponownie? Bo jest wniosek w prezydium o odwołanie pana i wybór nowego przewodniczącego.
Tak. Czekamy na najbliższą sesję. Został wybrany już marszałek i każdy ze strony Prawa i Sprawiedliwości zapowiadał chęć współpracy i pracy dla dobra całego sejmiku. Padła propozycja, żeby kwestia przewodniczącego pozostała...
Żeby dać panu szansę.
Tak, żebym w ramach Koalicji Obywatelskiej mógł pełnić funkcję przewodniczącego. Zobaczymy, jak się odniosą do tego radni.
Wracając do tego, co pan powiedział przed chwilą, to już druga sesja, bo wczoraj odbyły się dwie sesje w rzeczywistości sejmiku. Tam już dyscyplina partyjna po jednej i po drugiej stronie działała.
Tak panie redaktorze. Tak wyszło. Zakończyliśmy wczoraj pierwszą sesję, ale też nie chcieliśmy odkładać kwestii wyboru marszałkach. Przynajmniej marszałka. Chciałem, żeby to się odbyło już w tym samym dniu. Została zwołana następna sesja na 16:00. Odbyły się wybory marszałkami. Pan Artur Kosicki dostał 16 głosów, Stefan Krajewski - 14.
I to też pokazuje, że tak naprawdę ta większość sejmikowa - powiedzmy sobie - jest taka...
Płynna.
Płynna, niestabilna. Tak, dokładnie.
Ale wczoraj padła też propozycja, by zwołać trzecią sesję i wybrać zarząd województwa podlaskiego. Dlaczego do tego nie doszło? Dlaczego wyznaczyliście termin na 28 listopada?
Panie redaktorze, bo tak naprawdę wszyscy wczoraj byli zaskoczeni - jedna i druga strona - przebiegiem tej sesji. I tak naprawdę byliśmy już zmęczeni.
Teraz, w tym tygodniu będą rozmowy czy raczej dyscyplinowanie?
Ja stawiam na rozmowę, a na dyscyplinowanie pewnie stawia ktoś inny. Ale myślę, że to właśnie rozmowy są skuteczniejsze.
Czyli trzecia sesja ze względu na zmęczenie nie doszła do skutku.
Ustawa daje 7 dni na zwołanie takiej sesji i ja z tego skorzystałem. Jak się później okazało, jeszcze nie wszyscy radni byli na sali sejmiku, więc będziemy musieli wysłać zawiadomienia na piśmie do wszystkich.
Też dotarły i do pana głosy, że części radnych - szczególnie Koalicji Obywatelskiej - nie będzie na sesji 28 listopada, czyli z góry planujecie porażkę.
To znaczy nie, nie planujemy porażki. Tam jeszcze wpłynęły pisemne prośby o przełożenie tej sesji na ostatni możliwy dzień, czyli na czwartek. No i dzisiaj podejmę tę decyzję, ale też jeszcze chciałbym skonsultować się z kilkoma radnymi ze wszystkich klubów.
Czyli czwartek, 29 listopada.
Niewykluczone, że ta sesja odbędzie się w czwartek, 29.11 tak, żeby zapewnić frekwencję wszystkich radnych.
Na razie wszystko by wskazywało, że jednak szykujecie się do - że tak powiem - reasumpcji głosowania. Że będzie pan przewodniczącym tylko tydzień, bo Prawo i Sprawiedliwość zgłosi chęć obalenia pana i wybrania nowego przewodniczącego.
To już jest decyzja większości. Ja cieszę się, że wygrałem w pierwszym głosowaniu. Staram się swoje obowiązki wykonywać jak najlepiej. Zwołam kolejną sesję. Udało mi się już doprowadzić do wyboru marszałka województwa. Zobaczmy, co będzie dalej. Spokojnie.
Zaglądając za kulisy pracy partyjnej, jak kierownictwo partii błądzi, coś źle robi, członkowie nie zgadzają się z tym, to takie wybory są sposobem pokazania żółtej czy czerwonej kartki, reagowania w jakiś sposób na to, co się dzieje w partii?
Myślę, że tak. Radni, którzy są wybierani w powszechnych wyborach, którzy dostają po kilka, kilkanaście tysięcy głosów, nie lubią, jak ktoś z góry narzuca im jakieś decyzje, personalne zwłaszcza.
Oczekują konsensusu, szczególnie przy personaliach.
Dokładnie tak. Historie sejmikowe wielokrotnie pokazywały to, że jednak sejmik województwa charakteryzuje się pewną autonomicznością. I możliwość wyłaniania zarządu województwa przez sejmik województwa to jest właśnie ta autonomiczność, która pozwala radnym...
Wtedy można pokazać, na ile jesteśmy samodzielnymi radnymi, tak?
Dokładnie tak. Panie rektorze, też trzeba pamiętać, że radni muszą się ze sobą porozumiewać. Każdy musi iść na jakieś ustępstwa. Ale tak, sejmik cechuje swego rodzaju autonomiczność. To już wiele razy było widać.
Mamy za sobą już nawet powtarzane wybory czy zmienione zarządy.
Tak, zwłaszcza tutaj na Podlasiu, gdzie ludzie chyba szczególnie cenią sobie tę autonomiczność. Bo to był chyba jedyny sejmik, który został rozwiązany, już chyba 10 lat temu. Jedyny w Polsce.
Także takie historie też mamy w pamięci.
Takie historie też mamy w pamięci. Trzeba pamiętać, że teraz na wybory zarządu ustawodawca przewidział termin trzech miesięcy. Jest wybrany marszałek - to on proponuje kandydatów na wicemarszałków i członków zarządu. Jeżeli proponowani kandydaci nie uzyskają odpowiedniej większości głosów, to nie będzie po prostu zarządu województwa. Jeżeli tego zarządu nie będzie przez 3 miesiące, to również grozi rozwiązaniem sejmiku.
Nie ma tutaj ochrony dla przewodniczącego tak jak w przypadku zarządów, starostów, gdzie jest pół roku od jednej propozycji zmiany wyboru.
Nie, panie redaktorze. Nie ma tutaj takiej ochrony. Tutaj taką ochroną jest tylko zdrowy rozsądek. Mam wrażenie, że jednak wczoraj te wnioski o odwołanie przewodniczącego były związane jeszcze z tą porażką i trochę było w tym widać chęć jakieś zemsty.
Może naprawienia błędów?
No nie, to wyglądało raczej jak zemsta. Ale jest tydzień. Może radni ochłoną i zobaczymy - może rzeczywiście uda się doprowadzić do konsensusu, w którym przewodniczący zostanie u tych 14 radnych i być może będzie takie źródło współpracy.