Radio Białystok | Gość | nadinsp. Daniel Kołnierowicz - Komendant Wojewódzki Policji w Białymstoku
Na zwolnieniach jest ok. 20-25 proc. policjantów z podlaskiego garnizonu. Są takie miejsca, gdzie na ulicy pracują ci policjanci, którzy prowadzą postępowania przygotowawcze czy pełnią służbę kryminalną.
Coraz więcej policjantów przebywa na zwolnieniach lekarskich. Ma to być forma protestu funkcjonariuszy domagających się m.in. podwyżek. Komendant Główny Policji zadecydował, że policjanci, którzy będą pełnić służbę 11 listopada w Warszawie, powinni być za to docenieni i dostaną nagrody w wysokości 1000 złotych. Napisał też list otwarty do policjantów.
W naszym regionie zaczęło się od policjantów drogówki, ale w pracy nie stawiają się też funkcjonariusze innych wydziałów. W podlaskim garnizonie co piąty policjant został w domu z powodu choroby. Związkowcy zapewniają, że nie jest to żadna oficjalna akcja protestacyjna, a oddolna inicjatywa samych funkcjonariuszy.
Co piąty policjant w Podlaskiem został w domu z powodu choroby
Protest policjantów trwa od 10 lipca 2018 r. Od 16 lipca dołączyli do nich funkcjonariusze Straży Granicznej, Służby Więziennej, Państwowej Straży Pożarnej i Służby Celno-Skarbowej. Decyzję o ogólnopolskiej akcji protestacyjnej podjęła Rada Federacji Związków Zawodowych Służb Mundurowych. Początkowo związkowcy domagali się podwyżek o 650 zł, powrotu do poprzedniego systemu emerytalnego i odmrożenia waloryzacji pensji.
12 marca wysłali swoje postulaty do ministrów spraw wewnętrznych i administracji oraz finansów i sprawiedliwości. W marcu FZZSM informowała, że jeśli postulaty nie zostaną spełnione, odbędą się protesty.
Posłuchaj rozmowy z wiceministrem spraw wewnętrznych i administracji Jarosławem Zielińskim
Później NSZZ Policjantów informował o gotowości do ustępstw, m.in. w sprawie powrotu do poprzedniego systemu emerytalnego. Zapowiedziano zgodę na pozostawienie 25-letniego okresu służby, ale podkreślono żądanie likwidacji zapisu określającego wiek, od którego funkcjonariusze mogą przechodzić na emeryturę. Obecnie to 55 lat.
Zakończenie protestu związkowcy od początku uzależniali od postawy MSWiA. Resort wielokrotnie zapewniał zaś, że jest otwarty na rozmowy. (PAP)
Lech Pilarski: Jak zdrowie?
nadinsp. Daniel Kołnierowicz: Nie narzekam, całkiem dobrze. Codziennie z rana jeżdżę rowerem, wracam rowerem do domu, więc pokonuję kilkadziesiąt kilometrów dziennie.
Nie idzie pan na zwolnienie?
Robię wszystko, tak jak pan widzi, żeby sobie poradzić.
Ilu policjantów w Podlaskiem poszło na zwolnienie?
Sytuacja się zmienia. Problem "zwolnieniowy" pojawił się w poniedziałek. I od tego dnia do dziś na zwolnieniu jest około 650 policjantów. Mówię "około", ponieważ sytuacja się zmienia, więc dane te mogą się za chwilę zmienić. Jest to ok. 20-25 proc. stanu garnizonu podlaskiego.
Jak w takiej sytuacji zapewnić służby?
Służby jeszcze zapewniamy. Spotykam się codziennie z komendantami miejskimi, powiatowymi na zasadzie telekonferencji. Rozmawiam też z nimi osobiście. Póki co radzą sobie we własnym zakresie.
Ale przyjdzie sobota, niedziela, poniedziałek - szczyt uroczystości związanych ze stuleciem niepodległości - i trzeba będzie zapewnić znacznie większą liczbę policjantów.
Oczywiście, że tak. Jesteśmy też na to przygotowani. Mamy również policjantów w komendzie wojewódzkiej, którzy nie poszli na zwolnienia, więc wykorzystamy ich na pewno do tego typu działań.
Zza biurek na ulice?
Staram się maksymalnie doprowadzić do takiej sytuacji, aby tego nie robić. Natomiast oczywiście jeżeli jest taka potrzeba, to jak najbardziej. Zapewnienie służby zewnętrznej, zapewnienie obsługi zdarzeń są to priorytety i to robimy.
Natomiast tam, gdzie nie jest to konieczne, tak się nie dzieje. Ale owszem są takie miejsca, gdzie jest to robione i na ulicy pracują ci policjanci, którzy prowadzą postępowania przygotowawcze czy pełnią służbę kryminalną.
To oznacza, że nie wszystkie dochodzenia będą prowadzone. Osłabia to pracę policji.
Zgadzam się z tym, owszem. Nie da się jednocześnie pełnić służby zewnętrznej i prowadzić postępowań przygotowawczych. Takie opóźnienia będą. Ale mam też nadzieję, że wcześniej czy później - mam nadzieję, że wcześniej - sytuacja zdrowotna naszych funkcjonariuszy się unormuje i wrócą do zdrowia. Życzę im tego bardzo mocno. I będziemy mogli wyjść na prostą.
Pewnie jest tak, jak pan mówi, że w tym okresie mogą być generowane pewne zaległości, które później trzeba będzie nadrobić, bo nikt inny tego za nas nie zrobi.
Możemy się czuć bezpiecznie?
Tak, zapewniamy poziom bezpieczeństwa. Nie będę mówił, że jest bezpieczniej niż wtedy, kiedy była optymalna liczba policjantów. Ale staramy się zapewnić i zapewniamy ciągłość służby. W tej chwili nie ma z tym problemu. Zapewniamy bieżącą obsługę interwencji, monitorujemy te zdarzenia - czasy reakcji nie odbiegają znacznie od tego, co mamy na co dzień.
Ale oczywiście - chociażby ze względu na pomocowych charakter służby policyjnej - zawsze lepiej jest dla społeczeństwa, jeżeli policjantów jest więcej, jeżeli ludzie ich widzą i mogą na nich liczyć.
Związki zawodowe policji oczekują spotkania z ministrem, aby zakończyć "protest". Ale policjanci chodzą na zwolnienia lekarskie, bo się zdenerwowali. Tak przynajmniej czytałem w komentarzach - że inne służby mundurowe bez żadnych protestów dostały podwyżki - około 650 zł, a policjanci nie.
Policjanci mają propozycje MSWiA i rządu, które przewidują podwyżki. Przypomnę, że są one rozłożone na dwie transze w przyszłym roku. Od 1 stycznia 2019 roku podwyżka ma średnio wynieść 309 zł na osobę, a później od 1 lipca dodatkowo 253 zł - jak pamiętam - na osobę.
Druga kwestia. Nie chodzi tutaj tylko i wyłącznie o same podwyżki, bo MSWiA proponuje również - pierwszy raz w historii - w 100 proc. płatne nadgodziny. Tego wcześniej nigdy - jeżeli chodzi o policjantów - nie było, a wiadomo, że nadgodzin policjanci mają bardzo dużo, więc według mnie jest to bardzo korzystna propozycja.
Jest też propozycja rezygnacji z wymogu osiągnięcia 55 lat życia przy przejściu na emeryturę. W tej chwili chwili system emerytalny wygląda w ten sposób, że policjanci powinni mieć co najmniej 25 lat służby i 55 lat życia, żeby otrzymać emeryturę. Często zdarza się tak, że 20-letni młody człowiek wstępuje do policji i powiedzmy po 25 latach, gdyby zakończył przygodę z mundurem, to 10 lat musiałby się w jakiś inny sposób zagospodarować albo czekać na to, aż mu świadczenie emerytalne zostanie przyznane.
Są też już założenia nowej ustawy, jeżeli chodzi o rozwój policji, gdzie prawdopodobnie większy nacisk będzie kładziony właśnie na system motywacyjny, na płacę policjantów. Więc propozycje te sięgają zdecydowanie dalej niż tylko kwestii podwyżek.
Dodatkowo, jeżeli mówimy o podwyżkach, to trzeba przypomnieć, że kilka transz tych podwyżek już było. Oczywiście, możemy mówić, że są to być może zbyt małe podwyżki, natomiast takie podwyżki były. Od 1 stycznia 2016 roku, od 1 stycznia 2017 roku, w międzyczasie dla grup od 2. do 5., a więc dla tych najmniej zarabiających policjantów.
Ale policjantów to jednak nie satysfakcjonuje, jak pokazuje skala zwolnień L4.
Odniósłbym się do zwolnień przez pryzmat związków zawodowych. Słucham np. pana przewodniczącego Jankowskiego, który mówi, że zwolnienia nie są wynikiem protestów, nie jest to zaplanowane działania związków zawodowych. Związki się od tego odcinają, aczkolwiek nie słyszałem w żadnym wypadku, aby ktoś z przedstawicieli związków jednoznacznie stwierdził, że nie tędy droga, jeżeli jest to protest.
Przedstawiciele związków zawodowych twierdzą, że jest to po prostu forma podratowania zdrowia, że jest to wirus, grypa, itp. Jeżeli tak jest i związkowcy mówili to publicznie w wystąpieniach przed kamerami telewizji, a oglądają ich miliony Polaków, to chyba wiedzą, co mówią. Jeżeli tak nie jest, to znaczy, że oszukują nas wszystkich.
To znaczy, że mamy anarchię?
Nie. Trzeba jednak sobie zdać sprawę z pewnej sprawy. Przez 23 lata służby nigdy nie spotkałam się z taką sytuacją. Owszem, zwolnienia lekarskie się w policji zdarzały, tak jak wszędzie - policjanci też chorują. Natomiast sytuacja, w której byłaby taka skala zwolnień, nigdy nie zaistniała.
Wierzę, że jednak policjanci są rozsądnymi ludźmi, że składali ślubowanie. Owszem, trzeba walczyć o swoje - zdecydowanie się z tym zgadzam. Musimy robić wszystko, aby służba była pełniona w godnych warunkach, żeby zapewnić rodzinom godne życie. Ale obok tego aspektu podstawowego są też inne, którymi się kierujemy, jeżeli ktoś się zdecydował na to, żeby być policjantem. Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, że policjant zachodzi zdrowy do lekarza i mówi, że chce zwolnienie. Chyba nie tędy droga.
Mamy do czynienia z człowiekiem, który powinien stać na straży prawa i praworządności.
Oczywiście, że tak. Zakładam więc, że policjanci chyba jednak są chorzy, skoro jest to taka skala.
Mamy tutaj trzy strony. Pierwsza to ta, która jest chora i idzie po zwolnienie. Druga, która to zwolnienie wypisuje. I trzecia, która za to płaci - i to chyba jest najważniejsza strona. Na opinię tej strony wszyscy pracujemy. Chciałbym zaapelować, abyśmy o tym wszyscy pamiętali.
Natomiast jak najbardziej zgadzam się z tym, że policjanci powinni godziwie zarabiać, mieć godziny warunki służby, życia, pracy, aby był to zawód doceniany, wzbudzający powszechny szacunek społeczny. I nie ukrywam, że kwestie materialne są jednym z elementów tego szacunku. Tak już jest to przyjęte.