Radio Białystok | Gość | Mirosław Bielawski i Adrian Łuckiewicz [wideo] - ustępujący i przyszły burmistrz Wasilkowa
Mimo, że w czasie kampanii przerzucali się pozwami w trybie wyborczym - w naszym studiu podali sobie ręce.
W niedzielę wójtów, burmistrzów i jednego prezydenta wybierali mieszkańcy 29 podlaskich gmin. Rozstrzygnięcia w I turze wyborów nie było m.in. w Łomży, Bielsku Podlaskim, Białowieży, Mońkach, Supraślu czy Wasilkowie. Dziś naszymi gośćmi są ustępujący i przyszły burmistrz Wasilkowa – Mirosław Bielawski i Adrian Łuckiewicz. Rozmawia z nimi Jarosław Iwaniuk.
Jarosław Iwaniuk: Nieczęsto się zdarza, by w wyborach samorządowych obaj kontrkandydaci wnosili pozwy w trybie wyborczym. W Wasilkowie to się zdarzyło. Wczoraj Sąd Okręgowy w Białymstoku nie rozpatrzył pozwu Mirosława Bielawskiego przeciwko wiceprezydentowi Białegostoku Zbigniewowi Nikitorowiczowi - obie strony wnioskowały o umorzenie, pozew Adriana Łuckiewicza czeka na rozpatrzenie, termin został wyznaczony na dziś. Może rzeczywiście nie warto już się boksować? Również będzie pan wnosił o umorzenie tego pozwu?
Adrian Łuckiewicz: Dziękuję za to pytanie. Wychodzę z założenia, że w życiu warto być konsekwentnym i warto dochodzić prawdy, natomiast dla mnie dzisiaj już tym postanowieniem kampania wyborcza się kończy i chciałbym iść dalej, chciałbym już pracować nad przyszłością mojego miasta i mojej gminy.
Czyli będziemy czekać na decyzję sądu?
Adrian Łuckiewicz: Tak.
Pierwsza strefa dla "100", czyli podmiejskiej linii autobusowej z Białegostoku do Wasilkowa podniosła emocje kampanii wyborczej w waszym mieście, w waszej gminie. To znaczy, że jest to rzeczywiście ważna sprawa dla mieszkańców, panie burmistrzu?
Mirosław Bielawski: Jest to ważna sprawa, bo mieszkańcy tego oczekiwali od dawna. Przygotowywałem się do wprowadzenia pierwszej strefy, udało się podjąć decyzję w ostatniej fazie kampanii i po części to zostało wykorzystane przez konkurencję, jakoby to specjalnie tylko taki zabieg marketingowy na rzecz wyborów.
Natomiast na pewno nie i mam nadzieję, że następny burmistrz wprowadzi pierwszą strefę i mieszkańcy będą mogli korzystać z tańszych możliwości dojazdu do Białegostoku.
Co pan na tą propozycję?
Adrian Łuckiewicz: W mojej ocenie, jeśli chcemy wprowadzić pierwszą strefę, to powinniśmy wprowadzić ją nie tylko w Wasilkowie, ale też na terenie gminy całej. Nie widzę przyczyn, dlaczego pozostałe miejscowości na terenie naszej gminy mają być w tym zakresie dyskryminowane, a poza tym uważam, że taka decyzja nie powinna wyglądać ten sposób, że na przykład ja sam o tym decyduję jako burmistrz.
Taka decyzja powinna być poparta wolą i wiedzą radnych miejskich, bo przecież za tą decyzją idą istotne dla nas wszystkich pieniądze, a także musi być poparta wolą i wiedzą prezydenta Białegostoku. Ponieważ, żeby dokonywać zmian w porozumieniu międzygminnym taka wola musi być jasna.
Może małymi kroczkami? Najpierw do Wasilkowa, później dalej? Taki drugi element podgrzewający kampanię wyborczą w Wasilkowie, to była pływalnia miejska. Nie wybudował tej pływalni ustępujący burmistrz pan Mirosław Bielawski, ale z deklaracji prasowych wynika, że burmistrz-elekt również nie jest zainteresowany budową tej pływalni. Czyli co - pływalnia niepotrzebna jest mieszkańcom Wasilkowa?
Adrian Łuckiewicz: Jeśli chodzi o potrzebę - mieszkańcy Wasilkowa niejednokrotnie taką potrzebę wyrażają. Natomiast w mojej ocenie są wciąż na terenie naszej gminy potrzeby pilniejsze, ponieważ wciąż mamy miejsca na przykład, gdzie nie ma zbudowanej drogi, gdzie ludziom zalewa z tego powodu podwórka, więc w mojej ocenie to są potrzeby pierwszego rzędu.
A budowa krytej pływalni, która miałaby kosztować 20 mln 400 tys. zł, gdzie do tej pory - trzeba powiedzieć sobie szczerze - nie pozyskaliśmy żadnych środków zewnętrznych - takie 20 mln 40 tys. to jest 20 km utwardzonej drogi na terenie gminy.
Tych utwardzonych dróg burmistrzowi ustępującemu udało się trochę wybudować. Panie burmistrzu, nie ma pan takiego poczucia, że jednak ta niespełniona obietnica wyborcza z krytą pływalnią była w pewnym sensie przyczyną pana porażki?
Mirosław Bielawski: Rzeczywiście dużo dróg zostało wybudowanych i z tego się cieszę. Za 20 milionów nie 20 kilometrów, a niecałe 10 można wybudować przy obecnych cenach.
Natomiast, jeśli chodzi o zamianę pieniędzy z pływalni na budowę dróg, to myślę że nie jest to dobry pomysł, ponieważ dróg zawsze będzie brakowało i zawsze będzie taka potrzeba. Nie można tylko i wyłącznie na utwardzanie dróg się nastawić, ponieważ mieszkańcom potrzebne jest też zaspokajanie innych potrzeb i jedną z takich głównych - dla wszystkich pokoleń mieszkańców i dla maluszków, dla dzieci, dla przedszkolaków, uczniów, dorosłych, po seniorów - pływalnia jest potrzebna z różnych powodów: i sportowych, i rekreacyjnych, i zdrowotnych.
Wszystko jest przygotowane, projekt jest, przetarg został rozstrzygnięty, dobry wykonawca z Białegostoku wyłoniony, kwestia rozpoczęcia tej budowy. Ja myślę, że to byłoby bardzo stymulujące dla rozwoju miasta, dla rozwoju szczególnie młodego pokolenia i ja bym zachęcał, żeby jeszcze raz przemyśleć - być może rozpisać, może nie referendum, ale jakieś takie głosowanie - wysondować ilu mieszkańców jest za, ilu przeciw, bo przeciwnicy też są, ale wyraźnie pokazać, że ta pływalnia może prawie w 100% się finansować.
Oczywiście miasto powinno dokładać, tak jak dokłada do stadionów, do hal sportowych, do szkół też i po części do takiej pływalni, ale to nie muszą być duże koszty. Tak zostało zaplanowane, żeby ona jak najmniejsze koszty użytkowania pochłaniała, a na pewno korzyść dla mieszkańców będzie ogromna.
Ja już abstrahuję od swojego nastawienia, to pan Łuckiewicz będzie decydował jako nowy burmistrz o tym i rada, ale ja bym chciał i prosił wyzbyć się emocji i spokojnie podejść do tego. To jest do zrealizowania, gminę stać na to i bardzo zachęcam, żeby podjąć tę realizację.
Na moje pytanie, czy to było przyczyną pana porażki, pan jednak nie odpowiedział.
Mirosław Bielawski: Myślę, że nie.
54 proc., które zdobył w drugiej turze wyborów pan Adrian Łuckiewicz to oczywiście dużo, ale trzeba też pamiętać, że 46 proc. poparło innego kandydata - ustępującego burmistrza. Jakie możliwości współpracy widzicie panowie w najbliższej przyszłości?
Adrian Łuckiewicz: Startując na tak zaszczytny urząd burmistrza Wasilkowa i chcąc być burmistrzem Wasilkowa, chcę i zamierzam być burmistrzem wszystkich mieszkańców i chcę być burmistrzem, który będzie jednoczył.
To takie modne powiedzenie - burmistrz wszystkich, tylko jakie możliwości współpracy panowie widzicie? Ja rozumiem, że pan mając porozumienie podpisane z komitetem Współpraca i Rozwój ma większość w radzie, ale czy to oznacza, że nie ma możliwości współpracy z komitetem ustępującego burmistrza?
Adrian Łuckiewicz: Radni są wybrani po to, żeby pracować na rzecz miasta i gminy Wasilków, więc propozycje wszystkich radnych będą uwzględniane i z wszystkimi radnymi chcemy pracować, bo ich wybrali nasi mieszkańcy, oni mają być głosem naszych mieszkańców w radzie miejskiej Wasilkowa.
Panie burmistrzu, jak pan to widzi w najbliższej przyszłości?
Mirosław Bielawski: Na pewno moi radni będą zaangażowani w rozwój miasta. Praca w ciągu całej kadencji, to nie jest praca w kampanii wyborczej. Po zakończeniu kampanii wyborczej zaczyna ciężka praca i ja jestem dumny z tego, co udało się zrobić przez te 4 lata w tak krótkim okresie.
Bardzo dobrze się składa, że teraz będzie wydłużona kadencja do pięciu lat, więc myślę, że nowy burmistrz będzie miał lepsze jeszcze możliwości do realizacji swoich pomysłów. Pierwszy rok ma można powiedzieć "z głowy" - jest wszystko w dużym stopniu przygotowane, nawet rozstrzygnięte przetargi na główne inwestycje, jak dokończenie budowy ulicy Grodzieńskiej, nawet jest już przekazany plac budowy i wiosną może wykonawca ruszyć do prac, jest przetarg na boisko przy Szkole Podstawowej nr 1, są jeszcze inne przygotowane rzeczy, więc tu jest komfort pracy - tylko planować na kolejne lata.
"Nasz Wasilków - czas na zmiany" - tak nazywał się komitet wyborczy burmistrza-elekta, jakie zatem będą pierwsze zmiany w Wasilkowie po objęciu fotela burmistrza przez pana?
Adrian Łuckiewicz: Pierwsza rzecz to trzeba będzie kwestie związane z budżetem uporządkować i jeśli o to chodzi, to jest istotne. Też jak najszybciej zajmę się tym, żeby wprowadzić wieloletnią strategię inwestycyjną na terenie gminy i ta strategia zostanie poparta szerokimi konsultacjami i taką strategię chcemy wprowadzić na 10 lat i ją konsekwentnie realizować. To znaczy to, co tam wpiszemy - będzie się potem znajdowało w budżecie i mieszkańcy będą mieli pewność, że jeśli coś zostaje wpisane do strategii, to my to w tym momencie, w którym to wpisaliśmy to zrealizujemy.
Jasnej deklaracji współpracy nie było, ale mimo pozwów sądowych panowie podali dziś sobie ręce, więc sądzę, że ta współpraca jednak będzie.