Radio Białystok | Gość | Tadeusz Truskolaski - prezydent Białegostoku
"Będzie debata o węźle drogowym, bo i tak brakuje około 100 mln zł, tak ten projekt wzrósł".
Czy pieniądze z ugody z firmą Eiffage wystarczą na zbudowanie wylotowego węzła drogowego zgodnie z pierwotnymi planami? Czy Białystok będzie gościł piłkarzy w ramach Mistrzostw U20? O tych i innych sprawach z prezydentem Białegostoku Tadeuszem Truskolaskim rozmawia Lech Pilarski.
Lech Pilarski: Radni PiS-u mówią, że przyparty pan został do muru i podpisał ugodę.
Tadeusz Truskolaski: Jeżeli chodzi o ten element, to prosiłbym o zachowanie cierpliwości, właśnie z szacunku dla radnych, dla Rady Miasta. O tych problemach będziemy mówić dziś na sesji i zapraszam pana redaktora, zainteresowanych, aby wysłuchać całej relacji. Dlatego, że to jest długi i skomplikowany proces, który się zresztą nie skończył.
Ale czy te pieniądze z ugody mogą być potencjalnie wykorzystane na to, żeby zbudować ten węzeł, o którym marzymy, żeby nie było jakichś rond i brania się prawą ręką za lewe ucho.
Temat jest bardzo trudny, dlatego że nagle wszystkie ceny poszybowały w górę i znowu trzeba by było myśleć o montażu finansowym. Jeżeli chodzi o wjazd do Białegostoku, to należy go przebudować, zresztą ta szansa była wiele lat temu, została utracona przez poprzednie, niestety, jakieś utarczki pomiędzy chyba władzami Białegostoku a Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad. Chodziło o zjazdy, o pierwszeństwa itd.- takie drobne rzeczy. Myślę, że gdybym ja prowadził te negocjacje, to spokojnie byśmy się dogadali. Generalna Dyrekcja odstąpiła zupełnie od tego projektu, on tam praktycznie przestał istnieć. Spadł na nasze barki. To jest problem nie tylko miasta, bo to tylko część dróg należy do miasta, część należy do marszałka, a część do GDDKiA.
I jest jeszcze tor kolejowy, który należy do kolei.
Tam trzeba zrobić estakadę, to tylko tyle, że zgoda na jakieś czasowe zamknięcie wjazdu.
Czyli nie ma prostej korelacji pomiędzy ugodą a wydatkowaniem większych pieniędzy na zrobienie tego prawdziwego węzła?
Prostej korelacji być może nie ma, natomiast i tak i tak pieniądze, które ewentualnie gdzieś będą w budżecie, trafiają pod obrady rady miasta i to nie prezydent decyduje. Ja tylko mogę zaproponować.
A będzie pan proponował?
Będzie debata, bo i tak brakuje około 100 mln zł, tak ten projekt wzrósł. I trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie, kto za to odpowiada w sensie - kto może spowodować, że ten projekt powstanie i ewentualnie, jeżeli nie, to jest kto decyduje o tym, że ten projekt nie powstanie. Ja jestem za tym, żeby go realizować, ale trzeba dobrej woli kilku stron, również GDDKiA, która tez powinna dołożyć się finansowo.Bo my wyręczamy państwo, miasto wyręcza państwo, powinno być odwrotnie.
Takie wrażenie odnoszę, że w Białymstoku, czy w ogóle na Podlasiu jakiś tak bardzo wyręczamy państwo. W okolicach Lublina powstały wielkie estakady, wielkie węzły drogowe i tam samorządy się niewiele dokładały.
No właśnie, też dostrzegam.
Dlaczego u innych można, a u nas koniecznie my musimy z własnej kiesy wydatkowac pieniądze?
Być może mamy za słabych reprezentantów w centrali od tego. Bo wszystkie poprawki dotyczące budowy inwestycji zostały - również przez posłów PiS-u przegłosowane negatywnie. One oczywiście, ze względów politycznych były zgłaszany przez opozycję, ale nie przeszły. To ktoś by powiedział - no dobrze, ale 8 lat rządziło PO i PSL, to co tu dużo mówić - wtedy zgłaszali posłowie PiS-u, a kolizja również z uwagi na to, że budżet nie jest z gumy, przegłosowywała te poprawki negatywnie. Motywacją, niestety, często posłów jest polityczny wydźwięk czy głosowania za, czy głosowania przeciw, a nie chęć rozwiązania problemu. Natomiast my, jako samorządowcy, jako prezent miasta, moim celem jest rozwiązywanie problemu, a nie szukanie politycznych przewag.
Kręcimy się wokół stadionu, bo pytam teraz o chłopaków U20, czy rzeczywiście będą u nas tutaj mecze, czy ktoś "dał ciała" delikatnie mówiąc nie zgłaszając Białegostoku, który ma przecież bardzo dobry obiekt i po to między innymi go budowaliśmy, żeby odbywały się odpowiednie zawody.
Trzeba zadać sobie pytanie, czy ktokolwiek oczekiwał na jakiekolwiek aplikacje. Otóż rozmawiałem z samorządowcami, którzy są w tym projekcie, między innymi w Gdyni, i oni dostali propozycję czyli to był wybór z góry przesądzony przez stowarzyszenie, jakim jest Polski Związek Piłki Nożnej, który nie musi być transparentny, dlatego że on podlega pod UEFA, władze UEFA mogą coś tam zadziałać. Natomiast samorząd, a nawet rząd nie, pamiętacie państwo kiedyś była próba odwołania prezesa PZPN i spełzła na niczym, dlatego że UEFA i FIFA zagroziły, że Polska zostanie wykluczona z ich rozgrywek.
Z naszej strony nie było żadnej winy?
Nie, dlatego że nikt tej aplikacji nie oczekiwał, Oczywiście Zbigniew Boniek napisał na Twitterze - czy Białystok złożył aplikację - odpowiedział krótko "nie". Ale nikt nie zadał pytania dalej - czy można było takie aplikacje składać, pewnie odpowiedź byłaby też "nie". Z tym, że jakaś furtka została uchylona, nie chciałbym jakiejś mocnej krytyki uprawiać, ale jest furtka, myśmy złożyli na tę dodatkową szóstkę. Rozmawiałam z prezydentem Lublina, który to znalazł się w tej szóstce, że jeżeli byłoby coś takiego, jakby takie twingowanie, to znaczy w sensie robienie par, to oni wyrażają wolę, żeby Białystok był taką parą, jeżeli chodzi o stadion Białystok - Lublin i tę obietnicę mam. Została złożona aplikacja, jeżeli będzie rozszerzenie o te kolejne 6 miast, to mamy szansę, natomiast jeśli rozszerzenia nie będzie, FIFA nie wyrazi zgody - to niestety nie.
Czy będzie ponowne odsłonięcie pomnika "Inki", czy miasto zmieni trochę otoczenie już wzniesionego pomnika, bo trzeba delikatnie powiedzieć, że jest nienajlepsze.
To jest i wada, i zaleta projektów obywatelskich. Dlatego, że projekt obywatelski opiewał na konkretną kwotę i na konkretne zadanie. I to zadanie zostało zrealizowane. Niestety projektodawcy nie pomyśleli o otoczeniu, a tych pieniędzy w budżecie nie było, dopiero dzisiaj proponujemy w budżecie wpisanie 50 tysięcy na otoczenie. Natomiast sam pomnik został odsłonięty i został poświęcony, byli hierarchowie, przedstawiciele kościoła, był przewodniczący rady miasta, złożył wieniec.
A jak pan z perspektywy czasu ocenia te uroczystości?
Bardzo dobrze oceniam te uroczystości, odbyły się godnie.
Nie było tam błędów, w sensie nie dopuszczenia publiczności, pomysłodawców?
Ja wyraziłem ubolewanie w liście do pomysłodawców, dlatego że strażnik mógł troszeczkę zadziałać w sposób bardziej elastyczny, ale to był wieczór, ja o tym oczywiście nie wiedziałem, dopiero dowiedziałem się po fakcie, więc taki list poszedł do tych pomysłodawców. Natomiast wszystkie uroczystości odbywają się właśnie w taki sposób, że jest teren wydzielony do głównych uroczystości, bo jest kompania wojska, bo są poczty sztandarowe, bo jest miejsce na to, żeby ustawić szpaler do składania kwiatów i tak się wszystko odbywa. Jeżeli byście państwo byli na Rynku Kościuszki, to też główne uroczystości, a pozostałe są za barierkami i to nic dziwnego. My jesteśmy teraz bardzo przyzwyczajeni do widoku barierek, szczególnie w Warszawie podczas miesięcznic smoleńskich, jakoś to nie razi radnych PiS-u.