Radio Białystok | Gość | Krzysztof Teodoruk - dyrektor Szpitala Miejskiego w Białymstoku
- Zależy nam przede wszystkim na usprawnieniu białostoczan - tak o bezpłatnej rehabilitacji mówi dyrektor Szpitala Miejskiego w Białymstoku Krzysztof Teodoruk.
Około tysiąca mieszkańców Białegostoku skorzysta z bezpłatnej rehabilitacji leczniczej. Miasto Białystok przeznaczy na to 250 tys. zł. Zabiegi będą wykonywane w przychodni rehabilitacyjnej Szpitala Miejskiego.
O tym z dyrektorem placówki Krzysztofem Teodorukiem rozmawia Lech Pilarski.
Lech Pilarski: Czy już kupiliście maszynę losującą, która będzie wybierała tysiąc osób?
Krzysztof Teodoruk: Oczywiście nie będzie to maszyna losująca. Te osoby będą kwalifikowane przez magistrów fizjoterapii. Takich jest 5 zatrudnionych i to oni będą mieli pierwszy kontakt z potencjalnymi osobami, które będą chciały skorzystać z tego programu.
Ale zdaje Pan sobie sprawę, że tysiąc to jest strasznie mało?
Na pewno to nie jest dużo, natomiast jest pewien potencjał, którym my dysponujemy i jest określa kwota środków, które na to zostaną przeznaczone.
Myśmy zakładali, że ten program ruszy od stycznia. W związku z tym kalkulowaliśmy na 12 miesięcy, że będziemy w stanie udzielić takich zabiegów usprawniających, fizjoterapeutycznych dla ok. tysiąca mieszkańców.
Ci, którzy korzystali kiedykolwiek z rehabilitacji, to wiedzą, że najczęściej nie ogranicza się to do jednego zabiegu, tylko do kilku zabiegów i to wymaga czasu.
Jakiego rodzaju schorzenia?
To będą takie jednostki chorobowe jak choroby zwyrodnieniowe stawów, kręgosłupa, następstwa urazów kręgosłupa, kończyn dolnych, górnych, choroba Parkinsona, niedowłady i wiele innych tego typu, które są stosowane w fizjoterapii.
Zależy nam przede wszystkim na usprawnieniu białostoczan. Zakładamy, że będą chciały z tego skorzystać osoby, które mają już pewną historię swoich przeżyć związanych z rehabilitacją jak też i przeżyć związanych z dolegliwościami, czyli nastawiamy się na osoby starsze, aczkolwiek nie wykluczamy nikogo. Jedynym warunkiem jest bycie mieszkańcem Białegostoku.
Tysiąc osób - ile trzeba by było lat, żeby tym, którzy potrzebują takiej pomocy udzielić jej?
Powiem to na własnym przykładzie. Mam teraz problemy ze stawem barkowym i zapisałem się do poradni ze skierowaniem na leczenie "na NFZ" i mam wyznaczony termin na połowę listopada tego roku. I to w zasadzie cały komentarz w tej sprawie.
Ale jest Pan też lekarzem i wie, że profilaktyka to zapewnienie ludziom, nie tylko dobrego życia, ale również fajnej starości.
Można by było wyjść od takiego kanonu: co to jest zdrowie? A zdrowie to jest dobrostan fizyczny, psychiczny i społeczny. Wiele czynników się na to składa i dlatego tak ważne jest, żeby w odpowiednim momencie wejść z tzw. programem naprawczym. Ponieważ następstwa różnych urazów wielokrotne są nieodwracalne.
To ile musielibyśmy przeznaczać pieniędzy, żeby zapewnić ten dobrostan wszystkim mieszkańcom Białegostoku?
Na to pytanie nie znam odpowiedzi, natomiast myślę, że to są potrzeby praktycznie nieograniczone. I myślę, że każdy z nas będzie to interpretował bardzo indywidualnie. Natomiast dobrze, że w ogóle to się stało, ponieważ poradnia na Bema od października ubiegłego roku nie ma kontraktu z NFZ.
Macie pieniądze, żeby wykorzystać odpowiednio sprzęt i bazę.
Te pieniądze się nie wzięły znikąd. To była duża inicjatywa wielu ludzi, przede wszystkim rady społecznej szpitala,. która wpłynęła na radnych Białegostoku, jak też inicjatywa prezydenta, żeby te pieniądze były uchwalone w budżecie tegorocznym.
Teraz to są tylko procedury techniczne, kiedy ten program może rozpocząć swój żywot.
I jak Pan sądzi, kiedy?
Jestem przygotowany nawet na dzisiaj. Natomiast natychmiast uruchomię ten program w momencie, kiedy będzie podpisana umowa pomiędzy miastem, a Szpitalem Miejskim. Te kwoty są w budżecie.
Były - z tego co mi wiadomo - wątpliwości natury prawnej, czy taki program może być procedowany. Natomiast tego typu programy są realizowane w wielu miastach Polski. I do tego przekonywałem władze miasta, jak też urzędników.
Tak długo trzeba było czekać na rozeznanie tej sytuacji?
Ja tę wiedzę posiadam od wielu lat, natomiast przekonanie tej części prawniczej, urzędniczej czasami nie jest rzeczą prostą, ale mamy sytuację wyjaśnioną. Także ja liczę, że to będą najbliższe dni.
Jestem gotowy (na podpisanie umowy - dop. red.). Dzisiaj akurat się odbywa rada społeczna szpitala, więc będę przedstawiał tę sytuację: na ile jesteśmy przygotowani, żeby ten program jak najszybciej realizować, bo - powiedzmy sobie uczciwie - to nie jest program pod adresem Szpitala Miejskiego. To jest program pod adresem mieszkańców Białegostoku, a temu my mamy służyć.