Radio Białystok | Gość | Jarosław Gowin - wicepremier, minister nauki i szkolnictwa wyższego
"Wiemy, że możliwość studiowania na białostockiej filii uniwersytetu, często dla tych młodych Polaków, to jest jedyna szansa na zdobycie wyższego wykształcenia".
Wileńska filia Uniwersytetu w Białymstoku będzie mieć nową siedzibę. Podpisano już umowę z Ministerstwem Nauki i Szkolnictwa Wyższego, które sfinansuje tę inwestycję. Działającej od 11 lat filii w Wilnie groziła likwidacja, ponieważ studenci uczyli się tam w nieodpowiednich - zdaniem litewskich władz - warunkach. O szczegółach z wicepremierem i ministrem nauki i szkolnictwa wyższego Jarosławem Gowinem rozmawia Lech Pilarski.
Lech Pilarski: Podpisał pan umowę z władzami Uniwersytetu w Białymstoku na sfinansowanie nowego obiektu w filii w Wilnie. Dużo to pieniędzy będzie?
Jarosław Gowin: Prawie 19 milionów i uważam, że to są świetnie zainwestowane pieniądze. Do tej pory ta filia, a więc misja krzewienia rozwoju, podtrzymywania polskości na Litwie, tak naprawdę spadała na sam uniwersytet. Uniwersytet nie miał praktycznie żadnego wsparcia ze strony polskiego państwa, uznałem że to jest sytuacja nieakceptowalna, stąd ta decyzja o tym, żeby doinwestować uniwersytet tak, żeby zajęcia odbywały się tam w warunkach porównywalnych z tymi, które mają studenci w Polsce.
Tym bardziej, że władze Litwy dosyć ultymatywne warunki postawiły, że jeśli te warunki lokalowe się nie zmienią, to filii zostanie odebrane prawo nauczania na Litwie.
To prawda, że przez wiele poprzednich lat władze litewskie mnożyły rozmaite warunki, które musiała spełnić filia uniwersytetu, czasami te warunki wydawały się nie do końca racjonalne, chociaż akurat jeżeli chodzi o dobrą infrastrukturę, to jest zobowiązanie naturalne. Mogę powiedzieć z radością, że ostatnio współpraca Polski i Litwy wygląda dużo lepiej, to jest zasługa nowego rządu. Mam nadzieję, że to ocieplenie w relacjach polsko-litewskich jest trwałe i że skorzysta na tym także polska mniejszość mieszkająca na Litwie.
Ona oczekiwała jednak poprawy warunków, byłem w tej filii, to rzeczywiście nie była wizytówką polskiego szkolnictwa wyższego.
Nie była dobrą wizytówką, rzeczywiście. Teraz studenci będą mogli studiować w pomieszczeniach o standardzie naprawdę europejskim, natomiast równocześnie Uniwersytet w Białymstoku rozważa możliwość poszerzenia oferty, jeżeli chodzi o liczbę kierunków. Dlatego, że w tej chwili zajęcia toczą się na trzech kierunkach, to jest informatyka - bardzo potrzebny kierunek, to jest ekonomia i wreszcie europeistyka.
Mamy świadomość, że polska młodzież na Litwie wywodzi się ze środowisk niezbyt zamożnych. Wiemy, że możliwość studiowania na białostockiej filii uniwersytetu, często dla tych młodych Polaków to jest jedyna szansa na zdobycie wyższego wykształcenia. Absolwentów jest już ponad 600, w tej chwili jest 300 kolejnych studentów. Wierzę, że dzięki tej inicjatywie te liczby będą szybko przyrastać.
Czyli będzie na przykład poszerzenie o kierunki humanistyczne tak, żeby można było kształcić chociażby polonistów, bo przecież są szkoły polskie na Litwie.
Ja nie przesądzam jakie to mają być kierunki, uczelnie w Polsce cieszą się autonomią i na pewno pan rektor, władze Uniwersytetu w Białymstoku, dużo lepiej niż minister będą potrafiły zdefiniować potrzeby polskiej młodzieży. Wiadomo, że wszędzie na świecie, także na Litwie, absolwenci na przykład informatyki są bardzo poszukiwani. Ja się też cieszę, że część tych młodych studentów przyjeżdża następnie kontynuować studia II stopnia w Polsce, często ci młodzi Polacy decydują się tutaj pozostać, ale oczywiście bardzo zależy mi osobiście i pewnie nam wszystkim na tym, żeby żywioł polski, żeby polskość w Wilnie i na terenie całej Litwy trwał.
Wiadomo już jaki będzie termin ukończenia tej inwestycji?
Inwestycja ma się zakończyć roku 2021. Jestem przekonany, widząc taką energię i bardzo misyjne podejście władz Uniwersytetu w Białymstoku do całego przedsięwzięcia, jestem przekonany, że te terminy będą dotrzymywane, mówię o terminach, dlatego że inwestycja będzie oddawana etapami.
Konstytucja dla nauki miała stać już na posiedzeniu rządu, nie trafiła - jakie są przyczyny tego stanu rzeczy?
Przeciągnęły się prace w komitecie stałym, to jest ogromny projekt składający się z 400 artykułów, ale od razu chcę uspokoić słuchaczy - dzięki wejściu w życie Konstytucji dla nauki - liczba przepisów regulujących funkcjonowanie uczelni zmniejszy się o połowę. Bo to jest jedna ustawa, która zastąpi cztery obecnie istniejące. Główne rozbieżności były między ministerstwem nauki a ministerstwem finansów. To jest zrozumiałe.
Tam był taki zapis, że nakłady na naukę miały wzrosnąć do prawie 2% i ministerstwo finansów nie chce się zgodzić na taki stały zapis.
Ani ministerstwo finansów ani pan premier nie są entuzjastyczni co do takiego rozwiązania, bo rzeczywiście to byłoby takie sztywne zobowiązanie ustawowe.
Ale jeśli chodzi o finansowanie wydatków na obronę to się zgodzili, to dlaczego na naukę nie chcą?
Dobre pytanie. Próbowałem i jeszcze będę próbował przekonać moich kolegów z rządu, żeby jednak takie zobowiązanie na wiele kolejnych lat podjąć. A nawet jeśli mi się to nie uda, rozumiem że każdy minister finansów i każdy premier chce mieć większą swobodę większą elastyczność, to chcę też uspokoić środowiska akademickie - wzrost nakładów na naukę, szkolnictwo wyższe będzie w najbliższych latach na tyle znaczący, że pozwoli z powodzeniem sfinansować koszty reformy.
Ale takie zobowiązanie byłoby też do zaakceptowania nie tylko przez środowiska naukowe, ale także przez społeczność międzynarodową, ze względu na to, że my w tych wszystkich statystykach lądujemy na samym dole, jeśli chodzi o Unię Europejską, ale i świat również, w sprawie wydatków na naukę, badania.
Niestety pan redaktor ma rację. Będę się na pana słowa powoływał podczas debaty rządowej. Zwłaszcza poziom wydatków na naukę jest żenująco niski w Polsce, to jest to ze środków krajowych nieco powyżej 0,3%. Te najlepiej rozwinięte, najnowocześniejsze kraje świata, takie jak Izrael, Korea Południowa, Stany Zjednoczone, Japonia wydają na naukę 3-4% i potem nie dziwmy się, że są to kraje, które tak przodują pod względem nowoczesnych technologii. A wiadomo, że w ślad za nowoczesnymi technologiami idą kolejne korzyści, czyli wyższa cena nowoczesnych produktów, wyższe zarobki, wyższy poziom zamożności tych społeczeństw. Nauka jest inwestycją, to nie jest koszt, to jest inwestycja. Ja wiem, że potrzeba trochę czasu, żeby ta inwestycja się zwróciła, ale bez systematycznego podnoszenia przez szereg kolejnych lat nakładów na naukę, strategia odpowiedzialnego rozwoju się nie powiedzie.
Jak skończyć z tym myśleniem, że nauka to koszt, a nie nauka to inwestycja i inwestycja w przyszłość?
To nie jest takie proste, bo to wygląda tak nie tylko w naszym rządzie, w każdym rządzie, w każdym kraju świata, że przychodzi minister nauki, mówi - jest za mało pieniędzy na naukę, przychodzi minister kultury i mówi - jest za mało pieniędzy na kulturę, przychodzi minister zdrowia i mówi - potrzeba więcej pieniędzy na służbę zdrowia. I każdy z tych ministrów ma rację. A potem przychodzi minister finansów - na dobra chłopaki, a skąd ja mam na to wszystko brać? Tego typu rozmowy toczą się też wśród członków naszego rządu. Liczę na to, że najpierw koledzy ministrowie, a potem parlamentarzyści przychylą się do mojego stanowiska, że warto zapewnić systematyczny wzrost nakładów na naukę i szkolnictwo wyższe.
Był pan wczoraj również w Suwałkach, w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej. Co zrobić, żeby wraz z Konstytucją dla nauki zostały tego rodzaju uczelnie w małych miejscowościach, ale z drugiej strony zostały wzmocnione uczelnie, jak choćby Uniwersytet w Białymstoku, Politechnika Białostocka i nie tylko?
Wczoraj spotkałem czy także z rektorami uniwersytetu białostockiego i Politechniki Białostockiej, muszę powiedzieć, że mają pewne wspólne plany, które zapewnią tym uczelniom nie tylko stabilizację, ale zapewnią zdecydowany rozwój. Padły z moich ust daleko idące deklaracje wsparcie dla tych planów, ale o konkretach będziemy mogli porozmawiać wtedy, gdy będzie oficjalne stanowisko senatów uczelni.
Jeżeli chodzi o Państwową Wyższą Szkołę Zawodową w Suwałkach, czy także uczelnię zawodową w Łomży - to to są bardzo ważne uczelnie z dwóch powodów. Po pierwsze one są ośrodkiem kształcenia lokalnych elit, są powodem do dumy dla lokalnych społeczności, a z drugiej strony to są uczelnie zawodowe czyli takie, które kształcą na potrzeby lokalnego i regionalnego rynku pracy. Muszę powiedzieć, że obie uczelnie robią to bardzo dobrze. Miło mi było, że w mogłem wczoraj przekazać symboliczny czek dla PWST w Suwałkach, w wysokości 1,5 mln zł to nie są kwoty tak duże, jak te z którymi mamy do czynienia w odniesieniu do Politechniki Białostockiej czy Uniwersytetu w Białymstoku, ale 1,5 mln dla uczelni, jednak niewielkiej, takiej jak w Suwałkach, to jest poważny zastrzyk rozwojowy.
Chcę wszystkich uspokoić, bo czasami pojawiają się takie "strachy na lachy", że nowa ustawa, nowa reforma stwarza jakieś zagrożenie dla uczelni regionalnych. To jest kompletna bzdura. Ci, którzy tak mówią albo kierują się złą wolą, albo najczęściej po prostu nieznajomością ustawy. Zresztą chcę powiedzieć, że rektorzy państwowych wyższych szkół zawodowych kilkakrotnie jednomyślnie popierali projekt ustawy. A co do uczelni białostockich, tych które mają charakter taki ogólnopolski, to wydaje mi się, że te wspólne plany Politechniki i Uniwersytetu, przy równocześnie silnej pozycji też Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku mogą uczynić z państwa miasta jeden z silniejszych ośrodków akademickich w Polsce.