Radio Białystok | Gość | dr hab. Anna Moniuszko-Malinowska - z Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku
Badacze z Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku chcą znaleźć sposób na bardziej dokładną diagnostykę chorób odkleszczowych - KZM i boreliozy.
Lech Pilarski: Czego nie wiemy, jeśli chodzi o diagnozowanie szczególnie boreliozy czy kleszczowego zapalenia mózgu, że potrzebne są dodatkowe badania, dodatkowe pieniądze?
dr hab. Anna Moniuszko-Malinowska: Tak naprawdę wiemy bardzo dużo, bo wiele osób zajmuje się problematyką chorób odkleszczowych w Polsce. Ale mimo że zaangażowane w to są setki ludzi, to tak naprawdę do końca nie wiemy, jaki jest patomechanizm tych chorób, jak możemy je lepiej diagnozować. Najgłośniejszą chorobą przenoszoną przez kleszcze jest borelioza z Lyme. Wydaje się, że tę chorobę znamy bardzo dobrze.
Amerykanie nawet mieli szczepionkę, ale się wycofano.
Szczepionka była nieskuteczna. I jak pokazuje praktyka kliniczna, tak naprawdę najwięcej problemów mamy z boreliozą, dlatego że może przybierać różne postaci. Jest postać skórna boreliozy, neuroborelioza, czyli taka, która dotyczy układu nerwowego, postać stawowa czy postać kardiologiczna. Często te objawy imitują objawy występujące w innych chorobach - w chorobach autoimmunologicznych, w nowotworowych czy chociażby w chorobie zwyrodnieniowej stawów.
Mamy pacjentów, którzy przychodzą do naszej kliniki z powodu dodatnich wyników badań serologicznych na boreliozę, a tak naprawdę właściwa diagnostyka kompleksowa, szeroko wachlarzowa pokazuje, że to wcale nie jest borelioza.
Jeżeli mamy przypadki takich pacjentów, którzy mają klasyczny obraz boreliozy, to oni bardzo dobrze się leczą. Przykładem może być tutaj neuroborelioza, gdzie mamy pacjentów z zapaleniem opon mózgowo-rdzeniowych, z porażeniem nerwów czaszkowych, z niedowładami. Jeżeli jest właściwie postawiona diagnoza, wdrażamy leczenie antybiotykiem dożylnym i innymi lekami wspomagającymi i po kilku tygodniach widać poprawę.
Najwięcej problemów mamy z niewyjaśnionymi przypadkami.
Jest to poważna choroba, a w gruncie rzeczy teraz przed kleszczami trudno się schronić, bo okazuje się, że nawet w miastach jest ich pełno.
Tak, dokładnie. Należy mieć świadomość, że chorobami odkleszczowymi możemy zakazić się nie tylko podczas pobytu w lesie tak jak powszechnie się uważa, ale również na łąkach, w zaroślach.
Taka ironia losu to sytuacja związana z pacjentami hospitalizowanymi w naszej klinice, która znajduje się w Dojlidach, w pięknym miejscu, w otoczeniu drzew i krzaków. Pacjenci leżący z chorobami odkleszczowymi - jak już się poczują lepiej - wychodzą na spacer i zdarza się, że łapią nowego kleszcza.
Należy więc pamiętać, że nie tylko lasy, ale również łąki, parki, zarośla. Prowadzimy teraz badania na temat występowania patogenów przenoszonych przez kleszcze w parkach miejskich. Okazuje się, że mamy tam kleszcze zakażone różnymi patogenami. Należy pamiętać też o tym, że to nie tylko borrelia burgdorferi, czyli patogen wywołujący boreliozę, ale również wirus kleszczowego zapalenia mózgu, inne rzadsze patogeny takie jak anaplasma phagocytophilum czy też babesia, którą w ostatnich latach zaczęliśmy diagnozować w naszej klinice.
Który choroby są uleczalne a które nie?
Tak naprawdę wszystkie te choroby są uleczalne, pod warunkiem że zostanie postawiona właściwa diagnoza.
I na to dostaliście ostatnio 1,6 mln zł. Przez pięć lat macie opracować nowoczesne metody. Czy będziemy mogli precyzyjnie powiedzieć, że to jest borelioza, to jest KZM itd.?
Mamy nadzieję, że to nam się uda. Mamy bardzo dobrze ugruntowaną współpracę z pracownikami Zakładu Chemii Nieorganicznej i Analitycznej Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku pod kierownictwem pani profesor Skrzydlewskiej. Mamy już wyniki badań pilotażowych. Bo to nie jest tak, że wchodzimy na nowo z zupełnie nowym pomysłem.
Mamy już przeprowadzone badanie. Chociażby przykładem mogą być wyniki, które uzyskaliśmy u pacjentów z boreliozowym zapaleniem stawów. Porównaliśmy tych pacjentów z pacjentami z reumatoidalnym zapaleniem stawów i okazuje się, że w tych obu chorobach, które mogą mieć podobne objawy, wydzielają się zupełnie inne substancje. Planujemy więc pogłębić badania w tym kierunku.
Czy będą takie testy, że pobrana zostanie krew, kropla na szybkę i wiadomo, co to za choroba?
Marzymy o takim teście. Tutaj chociażby powrócę do neuroboreliozy, gdzie diagnostyka opiera się przede wszystkim na badaniu płynu mózgowo-rdzeniowego, więc jest to badanie inwazyjne. Często pacjenci nie wyrażają zgody, bo się boją, bo przeczytali o różnych powikłaniach. Co oczywiście nie jest prawdą, bo punkcja lędźwiowa jest badaniem bezpiecznym. Ale nie zmienia to faktu, że jest to badanie inwazyjne.
Chcemy nasze badania przeprowadzić we wszystkich płynach ustrojowych ciała, czyli w płynie mózgowo-rdzeniowym, w krwi, w moczu i w skórze. Skóra jest pierwszym miejscem kontaktu kleszcza z naszym organizmem i jeżeli by się okazało, że mamy na przykład jakieś korelacje, zależności między tymi substancjami w płynie mózgowo-rdzeniowym i w moczu, to dlaczego pobierać płyn a nie mocz. A każdy pacjent - jestem pewna - że wolałby oddać próbkę moczu do badania niż zgodzić się na punkcję lędźwiową.
Będziemy więc prowadzić badania w możliwie najszerszej grupie pacjentów i w możliwie najszerszej liczbie płynów ustrojowych i tkanek.
Przeżyliśmy duże mrozy - czy one załatwiły kleszcze, czy nie?
Duże mrozy, ale krótkie. Raczej takie mrozy nie wystarczą. Nie są to takie zimy jak chociażby 10-20 lat temu. Niewątpliwie ocieplenie klimatu wpływa na wzrost zapadalności na choroby odkleszczowe.
Naukowcy, biolodzy, ekolodzy zajmują się tym i jest to udowodnione naukowo. W wielu krajach obserwuje się ten trend, więc myślę, że pierwszych pacjentów będziemy już mieli w kwietniu. Tak jak jest to co roku.
Jak się chronić przed kleszczami?
Należy pamiętać, że na kleszczowe zapalenie mózgu jest szczepienie. Szczepienie jest skuteczne i jeszcze nie jest za późno, żeby się zaszczepić. Zachęcamy do tego nie tylko te osoby, które są zawodowo narażone na pokłucie przez kleszcze.
Na boreliozę, na anaplazmozę, na babeszjozę nie ma szczepionki, ale możemy stosować wszystkie środki profilaktyczne: repelenty, należy oglądać dokładnie swoje ciało po powrocie ze spaceru, należy pamiętać o tym, żeby jak najszybciej usunąć kleszcza, jeżeli się już go znajdzie, noszenie ubrań z długimi rękawami, długie spodnie.
Nie można smarować kleszcza żadnymi substancjami natłuszczający tak jak to bywa praktykowane, dlatego że to może spowodować więcej szkody niż pożytku.
Musimy mieć świadomość, że ta choroba się czai wszędzie.
Te choroby się czają. Ciągle mówimy tylko jednej chorobie, ale proszę pamiętać, że naprawdę kleszcze przenoszą wiele, wiele patogenów. Jak zaczęliśmy wprowadzać nowe metody diagnostyczne, to okazuje się, że mamy anaplazmozę, o której jeszcze 10 lat temu mówiono bardzo rzadko.
Anaplazmoza to jest choroba bakteryjna i babeszjoza to choroba pierwotniakowa zwana malarią północy. My na szczęście nie mamy przypadków ciężkich, ale mamy możliwości, żeby takie choroby diagnozować. To jest też coś nowego. To pokazuje, że warto badać, trzeba badać, bo jeżeli postawimy właściwą diagnozę, to jest bardzo prosto pacjenta wyleczyć. Problem jest właśnie w diagnostyce.