Radio Białystok | Gość | Ireneusz Mamrot - trener Jagiellonii Białystok
- Biorąc pod uwagę to, jakich pozyskaliśmy zawodników, uważam, że klub zrobił wszystko, żeby zespół był co najmniej tak samo silny.
Jagiellonia Białystok zagra w poniedziałek (12.02) w Gliwicach z Piastem. To pierwszy mecz w ekstraklasie po zimowej przerwie z udziałem żółto-czerwonych. Jaki jest plan na rundę wiosenną? Między innymi o to Marek Gąsiorowski pyta trenera Ireneusza Mamrota.
Początek meczu w Gliwicach w poniedziałek o 18:00 - transmisja na naszej antenie.
Marek Gąsiorowski: Jagiellonia Białystok jest tuż przed inauguracją po pierwszym okresie przygotowawczym pod kontrolą Ireneusza Mamrota.
Ireneusz Mamrot: Jeśli chodzi o przygotowania motoryczne, to można było więcej zrobić. Latem te warunki w Grodzisku były bardzo dobre, natomiast problemem był czas, jaki mieliśmy na okres przygotowawczy. Było to bardzo krótko, bo 2 tygodnie treningu i graliśmy Puchary. Zawodniczy wrócili wówczas nie do końca zregenerowani.
Dzisiaj był czas na to, żeby się zregenerować i mocno popracować. Na pewno jesteśmy bardzo zadowolenie z tej sytuacji, bo to, co sobie założyliśmy, zaplanowaliśmy, to wszystko zrealizowaliśmy. Ale - ja zawsze mówię - jak by pan zapytał każdego trenera w ekstraklasie, to każdy panu powie, że to zrobił, więc nie będę się rozgadywał. Później nas niestety brutalnie weryfikuje liga.
Mogę powiedzieć, że na pewno cieszy to, że w tym okresie widać, że sporo zespołów ma z tym problem, bo nałapało kontuzji. U nas zawodnicy są zdrowi, poza Marianem, u którego miał wpływ uraz z rundy jesiennej związany z pęknięciem żeber - przez to mięsień był naruszony i się naderwał.
Jeśli chodzi o zmiany personalne, to czy można powiedzieć, że jest szansa na to, by uzupełnić ubytki kadrowe?
Na pewno jest szansa. Chciałbym powiedzieć bardzo ważną rzecz - jeżeli nawet zamieni pan zawodnika na identycznego, to zawsze na starcie troszeczkę nie jest wkomponowany w zespół i zawsze to jest lekki minus. Ale biorąc pod uwagę to, jakich pozyskaliśmy zawodników, to uważam, że klub zrobił wszystko, by zespół był co najmniej tak samo silny. A czy będzie silniejszy, to pokaże to runda wiosenna.
Jedyne, czego mogę żałować, to to, że od początku tego okresu nie było z nami Bezjaka i Bodvarssona. Ale wiadomo, że w tym momencie każdy zawodnik ma ważny kontrakt w klubie. To nie jest tak jak latem, że sporo zawodników ma koniec kontraktów. Te negocjacje trochę trwały. Trzeba się cieszyć, że ci zawodnicy w ogóle tutaj trafili. Czas będzie na korzyść i ich, i zespołu.
Lazarević i Wójcicki - czy oni będą gotowi do gry w pierwszym meczu, jeżeli ewentualnie mieliby szansę wystąpić?
Dwa troszkę różne przypadki. Kuba Wójcicki całą rundę rozegrał w Cracovii, praktycznie wszystkie mecze. Chyba wszedł w 3. kolejce, bo był po kontuzji w okresie letnim i później do końca w zasadzie grał. Widać, że jest już dobrze przygotowany w tym momencie.
Na pewno inna jest sytuacja z Dejanem, który nadrabia zaległości. Może one nie są fizyczne - pracował z trenerem indywidualnym i wyniki badań nie były złe. Natomiast są jeszcze pewne rzeczy piłkarsko. Widać, że z treningu na trening jest lepiej. Widać też duże rezerwy, że ma ogromny potencjał. Zwłaszcza pod względem szybkościowym prezentuje się bardzo dobrze. Jak jeszcze złapie czucie piłki, to na pewno jest szansa, żeby od początku nam pomógł.
Czy ci zawodnicy będą grali od początku, czy wejdą z ławki, to czas pokaże. Wszystko jest przed nimi. Chce powiedzieć jedną rzecz - z tej kadry jestem zadowolony.
Formowanie kadry jest już zakończone?
Kadra jest zamknięta. Ewentualnie może tylko ktoś odejść. Mogę zapewnić, że nie będzie to ktoś z podstawowego składu. W tej chwili jest po dwóch zawodników na każdą pozycję, i jak jeszcze jeden zostaje w odwodzie, to uważam, że 22 wystarczy, bo w przypadku naszym - jeżeli chodzi o rundę wiosenną - to mamy do rozegrania tylko mecze ligowe.
Nikogo nie skreślamy, ale wiem, że na dzisiaj propozycja jest dla jednego z naszych zawodników. Czy on z tego skorzysta? Decyzja należy do niego. Natomiast ja się nie upieram, żeby on odchodził, czy żeby został. Będzie, co los przyniesie.
W tej kadrze naprawdę jest duża rywalizacja - walka jest nie tylko o skład pierwszy, ale i o 18-stkę i na pewno trafią się zawodnicy, którzy będą niezadowoleni z takiej sytuacji. Ale nic tak nie podnosi poziomu zespołu jak rywalizacja. To jest największy bat, kiedy piłkarz musi rywalizować z drugim kolegą.
W mediach dało się zauważyć takie opinie, że w Jagiellonii jest za dużo napastników. Ale jak popatrzymy na terminarz i naprawdę szalone tempo rozgrywek...
Trenujemy na sztucznej nawierzchni i zawsze podatność na urazy jest trochę większa niż na normalnym boisku. Piłkarze są przygotowani do tego, że mecze są co 3 dni - tego bym się nie obawiał. Natomiast są kontuzje również mechaniczne i wiadomo, że wiosną praktycznie co kolejkę ktoś wypada za nadmiar kartek. Też mamy zawodników, którzy są zagrożeni. Zdaję sobie z tego sprawę i dlatego uważam, że 22 piłkarzy zupełnie wystarczy. Kadra jest w tym momencie optymalnie zbilansowana.
Jesienią można było być zadowolonym z wyników, natomiast co do sposobu gry, to nie był to zawsze styl miły dla oka. Czy trener Mamrot odciśnie na zespole takie piętno, że drużyna będzie grała tak, jak to było zaplanowane od początku?
Postawiłem na to, żeby zespół się dłużej utrzymywał przy piłce. Statystyki mówią, że po moim przyjściu to poszło w górę. Natomiast zdaje sobie sprawę, że pewne rzeczy powinny być lepiej robione, ale na to ma wpływ kilka czynników, okres przygotowawczy.
Ja patrzę trochę szerzej. Nikt nie chce patrzeć wstecz, kiedy zespół wcześniej zajął 3. miejsce i następny sezon był dużo trudniejszy. Teraz, mimo że nie mieliśmy okresu przygotowawczego, to uważam, że wynik jest bardzo dobry. Nikt nie patrzy na taki aspekt, że w pewnym momencie mieliśmy 10 kontuzji.
Nigdy nie narzekałem, że ktoś odszedł z zespołu. A odciągnąć Vasijieva, Góralskiego, Cernycha i Tomasika, to jak pan weźmie zespół, który zdobył wicemistrza Polski, to każdy z nich był w ścisłej czołówce na swojej pozycji w kraju. I ja nigdy nie powiedziałem, że oni odeszli i przez to jest gorzej.
Też mam większe wymagania wobec siebie i zespołu. Na pewno mocno pracowaliśmy nad tym zimą, by zespół nie tylko się utrzymywał przy piłce, ale też by było bardziej efektywnie, by stwarzał sobie więcej sytuacji.
Pierwsze dwa mecze są dosyć trudne. Jedziecie do Gliwic - tam raczej nie będą nastawieni na żaden kompromis. Potem przyjeżdża Cracovia, która może nie jest w aż tak złej sytuacji jak Piast, ale też nie jest tam wiele lepiej. Takie mecze wymagają i świetnego przygotowania, i formy, i charakteru.
Nie wiem, czy bym nie zaczął od charakteru, bo to są mecze bardzo trudne. Piast - jeszcze niedawno wicemistrz Polski - jest na pewno zespołem, który ma bardzo duży potencjał. Patrząc na wzmocnienia, jakie tam nastąpiły, to trzeba powiedzieć, że czeka nas bardzo trudny mecz.
Jagiellonia wznawia rozgrywki - na początek wyjazdowy mecz z Piastem Gliwice
Ale z każdym zespołem gra się jeden mecz. Czy jest to w 2. kolejce, czy w 5., czy ostatniej, to nie ma znaczenia. Wiosną zespoły wykazują się wyjątkową determinacją, bo nikt nie chce spaść z ligi.
Pierwsza opcja - przynajmniej z punktu widzenia kibiców - idziemy w górę, walczymy o podium. Natomiast ewidentnie ze strony klubu, włodarzy, głównym celem jest pierwsza ósemka. Jakie jest pana osobiste marzenie?
Przede wszystkim trzeba zapewnić sobie pierwszy cel. W tym roku nie ma podziału punktów. Jeżeli zespół będzie w ósemce, to przede wszystkim będzie ważna liczba punktów. My na pewno chcemy, ale nie może być tak, że z tego powodu na zespole będzie presja. W tej lidze jest kilka klubów ze zdecydowanie wyższym budżetem i niech presja będzie na nich. A jak się wytworzy szansa pogrania o coś więcej, to na pewno nikt inaczej nie będzie myślał. Jesteśmy ambitni i na pewno zrobimy wszystko, żeby to miejsce było jak najwyższe.
Ta wiosna będzie pełna niespodzianek, bo krótki czas rozgrywania spotkań sprzyja czemuś takiemu, więc pewnie faworyci niekoniecznie nimi pozostaną, outsiderzy również.
Ojjj, ja już jesienią na pewno ze dwa razy się pomyliłem w ocenie zespołów. Nie chcę mówić jakich. Ale myślę, że nasza liga jest strasznie nieprzewidywalna i w tej chwili różnica między nami a 9. zespołem to tylko 6 punktów - to są dwa mecze. Także ciężko cokolwiek przewidzieć, to jest trochę wróżenie z fusów.