Radio Białystok | Gość | Władysław Kosiniak-Kamysz - prezes PSL
- Walenie się maczugami po głowach, ta zawiść i nienawiść nie jest w samorządzie potrzebna - podkreśla szef PSL.
Tworzenie tzw. "reymontówek", czyli świetlic dla dzieci w każdej wsi i na każdym osiedlu - to jeden z pomysłów z programu Polskiego Stronnictwa Ludowego na wybory samorządowe. Mówił o tym w Białymstoku lider partii Władysław Kosiniak-Kamysz, rozmawia z nim Renata Reda.
Renata Reda: PSL otrząsnął się już po stracie posła Baszki, czy jeszcze długo będzie leczyć rany?
Władysław Kosiniak-Kamysz: Zwraca się pani do lekarza, a więc to nie kwestia leczenia ran, bo myślę, że rozczarowanie i taka gorycz porażki jest obecna dzisiaj w PiS-e, bo zadanie się nie powiodło. Celem nie było tylko i wyłącznie pozyskanie posła, bo tego PiS nie potrzebuje, wyborcy PiS-u mają świadomość - przecież wygrał wybory, mógł rządzić samodzielnie, ma wystarczające bezpieczeństwo w Sejmie, celem było rozbicie klubu PSL w dniu naszej konwencji, takie działanie z premedytacją.
PiS ogromnie boi się PSL w wyborach samorządowych. To będzie starcie też na Podlasiu i nieprzypadkowe jest to miejsce, gdzie dokonało się to kłusowanie na naszego posła, bo tu jesteśmy bardzo silni. Powiem szczerze, że wychodzimy z tego wzmocnieni, nie spuszczamy z tonu, przyjeżdżamy z programem wyborczym, startujemy do tych wyborów z determinacją, chęcią przywracania braterstwa, wbrew temu rozbijactwu, co się dzieje.
Pod jakim szyldem PSL będzie szło w wyborach samorządowych, jeżeli chodzi o sejmik, o powiaty, o gminy?
Właśnie to było zamierzenie konwencji, żeby ogłosić samodzielny start, bo tych wątpliwości się trochę pojawiło, czy spekulacji może bardziej. Idziemy do sejmików i powiatów pod szyldem Polskiego Stronnictwa Ludowego, również tu na Podlasiu. Oczywiście są możliwe koalicje, współpraca na poziomie gmin, bo często dobrzy gospodarze tworzą swoje gminne komitety i startują z takich komitetów lokalnych, które cieszą się powodzeniem w wyborach. Jeżeli jest to dobry gospodarz, który pełni swoją funkcję, czy szansa, że ktoś dobry kto gromadzi różne środowiska, to też jesteśmy otwarci na współpracę. Ale sejmik województwa, powiaty to jest szyld zielonej koniczynki.
Różne współprace są też na poziomie powiatów. Starostwo Powiatowe w Siemiatyczach, starosta z PSL-u, wicestarosta z Prawa i Sprawiedliwości.
I są takie przykłady w kraju. Byłem niedawno w Wadowicach, tam jest starosta z PiS-u, wicestarosta z Polskiego Stronnictwa Ludowego i taka współpraca jest możliwa. Ja też bym nie chciał, żeby to co jest obecne w parlamencie, czyli brak już de facto możliwości rozmowy, choć my byśmy zawsze chcieli współpracować na rzecz dobra Polski, na różnych poziomach, nie chodzi mi o jakieś wchodzenie w koalicje. Ale jak są mądre projekty, jak 500 plus, to je popieramy po prostu, jak są głupie jak zmiana ordynacji, która odbiera obywatelom prawo do decydowania o małej ojczyźnie - to jesteśmy przeciwni i tak będziemy dalej, jako partia opozycyjna racjonalna.
To lokalna społeczność decyduje o tym, jaka też powstaje po wyborach koalicja, nie przenośmy tych negatywnych emocji warszawskich do Polski lokalnej, do wspólnoty samorządowej. Naprawdę to walenie się maczugami po głowach, ta zawiść i nienawiść nie jest w samorządzie potrzebna. PSL będzie broniło samorząd przed tą zawiścią, nienawiścią, przed polityką warszawską.
Czy już wiadomo czy PSL będzie wystawiał swoich kandydatów na prezydentów Białegostoku, Łomży i Suwałk?
Tej decyzji jeszcze nie ma, to jest zawsze decyzja struktur lokalnych. Podjęliśmy decyzje najpierw te strategiczne, ogólnopolskie, dotyczące startu z własnego komitetu, z własnej listy, a teraz ja też czekam na rekomendacje od naszych koleżanek i kolegów dotyczące wystawienia kandydatów. Jeżeli gdzieś jest taka ambicja i szanse na dobry wynik wyborczy, to ja jestem zawsze zwolennikiem własnego kandydata, ale jeżeli jest też dobry gospodarz i dobrze zarządza miastem, to też można go poprzeć, nie ma nic w tym złego.
Ostatnio miałem takie dość serdeczne spotkanie z prezydentem Truskolaskim w Sejmie. Ja na przykład bardzo wysoko oceniam taką akcję, która tutaj też w Białymstoku ma miejsce - koperta życia dla seniorów. To jest już w wielu miastach w Polsce, Białystok był jednym z większych ośrodków, jednym z pierwszych miast, bardzo mi się to podoba, ja to zawsze będę wspierał, polityka senioralna i bezpieczeństwo zdrowotne, bezpieczeństwo życia na pierwszym miejscu.
Jaki macie pomysł na kampanię w wyborach samorządowych?
Po pierwsze obrazowo powiem, też taki gest wykonałem na konwencji - zdejmujemy krawaty, zdejmujemy marynarki, zakasane rękawy i do roboty, do dzieła. Mamy myślę bardzo ciekawy program, który składa się z tych propozycji, które możemy przyjąć na poziomie Sejmu, ale służą samorządom.
Taką propozycją jest zmiana Senatu w izbę samorządową, senatorów samorządu terytorialnego, gospodarczego, zawodowego, ale pełniących funkcję bezpłatnie, to by była funkcja społeczna, ale to są zmiany o charakterze ustrojowym.
Najciekawsze dla mnie są te propozycje dla mieszkańców - od propozycji, którą złożyliśmy już w parlamencie, czyli emerytura bez podatków. Jeżeli mamy 500 plus dla rodzin z dziećmi, to tam jest wsparcie, my tam daliśmy 1000 zł, urlopy macierzyńskie dwunastomiesięczne, żłobki, przedszkola za złotówkę, później PiS dołożyło 500 plus - to wszystko się uzupełnia.
Czas teraz pomyśleć naprawdę o seniorach, my rozpoczęliśmy politykę senioralną - budowy dziennych domów opieki dla seniorów i to jest propozycja dla samorządów, ale tego potrzeba po prostu jeszcze więcej. Renty i emerytury - one są skandalicznie niskie, a waloryzacja w ubiegłym roku to było 5 zł. Proponujemy - emerytura i renta bez podatku, to jest wzrost o 20%, wszyscy emeryci, którzy przepracowali 40-50 lat naprawdę już swoje podatki zapłacili.
I taki mój ulubiony pomysł z nowego programu - to są "reymontówki" - to są świetlice dla dzieciaków. W najmniejszej nawet wiosce, w gminach, ale i w miastach na naszych osiedlach, po szkole często rodzice długo pracują, nie mogą odebrać dzieci, albo też dzieciaki nie mają propozycji, co robić z wolnym czasem. Świetlica "reymontówka", bo ta nazwa jest też ważna, bo pokazuje pewien ideał, edukacji, zabawy, rozwoju - powinna być dostępna dla każdego dziecka. A Reymont to wspaniała postać, na stulecie niepodległości warto ją przypomnieć, bo to jest żywy pomnik. O tym mówił Ojciec Święty Jan Paweł II, nie tylko pomniki z marmuru, ale żywe pomniki, a to byłoby najpiękniejsze spełnienie snów Władysława Reymonta o podmiotowości wsi, bo przecież za epopeję chłopską, narodową - "Chłopów" dostał nagrodę Nobla. A teraz my chcielibyśmy ufundować "reymontówki" dla każdego dzieciaka.
Jaką rolę widzi pan dla takich podlaskich liderów PSL, jak marszałek Jerzy Leszczyński, czy członkowie zarządu - Bogdan Dyjuk i Stefan Krajewski?
Mają ogromne zadanie, to są wybory, które muszą wygrać i uzyskać najlepszy wynik na Podlasiu. Mają rok teraz, żeby też pochwalić się dokonaniami. To jest ta lekcja, którą ja wyciągam ze swojego czasu bycia w ministerstwie.
Urlopy macierzyńskie, żłobki, Program Maluch, Program "Senior- wigor", bezrobocie, program wsparcia pracy dla młodych "Wsparcie w Starcie", sprawy związane z osobami niepełnosprawnymi, świadczenie pielęgnacyjne, dziesiątki rzeczy na prawie 20 miliardów zł - nie potrafiliśmy się tym pochwalić. Dzisiaj samorządowcy też muszą pokazać i przybijać wszędzie stempel, że to samorząd robi, pomimo odbioru kompetencji. Ogromne zadanie przed nimi, najlepsze możliwe listy i najlepszy możliwy wynik.
A kiedy poznamy pierwsze nazwiska kandydatów PSL w wyborach?
Myślę, że to już jest kwestia najbliższych tygodni, nie znamy jeszcze terminu wyborów, ale gotowość programowa jest już pełna, teraz programy dla poszczególnych gmin, powiatów województwa, kandydaci potencjalnie już są znani, oczywiście emocje zawsze budzą miejsca na liście. Myślę, że z tym nie będzie problemów.