Radio Białystok | Gość | Dariusz Bossowski - dyrektor II LO w Białymstoku
- W szkole najważniejszy jest uczeń i o tym powinniśmy wszyscy pamiętać. Musimy im stworzyć najlepsze warunki do pracy i do rozwijania zainteresowań - mówi dyrektor II LO w Białymstoku Dariusz Bossowski.
II Liceum Ogólnokształcące i Technikum Elektryczne. Te dwie białostockie szkoły są najlepsze w swoich kategoriach w województwie podlaskim. Tak przynajmniej wynika z rankingu portalu edukacyjnego "Perspektywy". Z dyrektorem II LO w Białymstoku Dariuszem Bossowskim rozmawiał Lech Pilarski.
Lech Pilarski: To jak się robi taki wynik?
Dariusz Bossowski: Myślę, że na ten wynik pracowaliśmy od wielu, wielu lat. Bardzo cieszymy się, że w tak prestiżowym rankingu zajęliśmy pierwsze miejsce. Licea ogólnokształcące wiadomo, że przygotowują do matury i to jest jakby najważniejsze. W rankingu brane były pod uwagę przede wszystkim przedmioty zdawane przez młodzież w zakresie rozszerzonym i tu aż 40% było wagi. Przedmioty zdawane jako podstawowe 25% i oczywiście duży też udział - 30% to olimpijczycy, czyli olimpiady. Niewątpliwie to potwierdza wysoką jakość uczenia naszej szkoły, absolwenci wspaniale zdali maturę. Egzamin maturalny najlepiej żeśmy napisali w województwie - na ten sukces pracowali uczniowie, przygotowując się pod kierunkiem swoich nauczycieli. Robi się to tak, że praca, praca, praca i tyle.
Ale to był zamiar, bo samo stworzenie tej szkoły, rozbudowa, to co teraz jest współcześnie, to była jasna decyzja - musimy mieć najlepszych uczniów jeśli to jest możliwe z okolicy i potem będziemy robili wynik.
W szkole najważniejsze jest uczeń i o tym powinniśmy wszyscy pamiętać. Stworzyć musimy najlepsze warunki do pracy i do rozwijania zainteresowań. Sukces jak jest, to cieszymy się bardzo, ale tak jak powtarzam - dla mnie i dla mojej kadry nauczycielskiej ranking nie są najważniejsze. Chodzi o to żebyśmy jak najbardziej indywidualnie podchodzili do naszych uczniów, pomagali im odkrywać swoje talenty, zainteresowania i cieszymy się z takiego sukcesu, ale nie chcemy podporządkować pracy całej szkoły pod rankingi. Cieszymy się, że nasi uczniowie biorą udział w konkursach, olimpiadach, że angażują się nie tylko w te życie naukowe, ale też mnóstwo się dzieje w naszej szkole - mamy klasy z maturą międzynarodową, realizujemy program DSD języka niemieckiego, programy, które młodym ludziom pozwalają otworzyć się na świat. Mogą studiować nie tylko w Polsce, mogą studiować za granicą, w Wielkiej Brytanii, w Niemczech, absolwenci nasi i w Nowym Jorku studiują... Mnóstwo dajemy szans. I uważam, że po to jest szkoła.
To nie jest mała szkoła, to nie jest szkoła elitarna.
Nasza szkoła ma 1250 uczniów, 9 klas maturalnych, także jesteśmy ogromną szkołą. Staramy się taką ofertę zaproponować młodzieży, żeby każdy sobie coś mógł znaleźć. Czy koła naukowe, ale też mamy koła taneczne. Mnóstwo uczniów, mając 7, 8 lekcji, zostaje jeszcze na przykład na tańce - mamy zajęcia z tańca towarzyskiego. Aż naprawdę miło zobaczyć, jak ludzie potrafią fajnie spędzać też wolny czas ze sobą.
Jak w tym natłoku udaje się zapamiętać ucznia? Zindywidualizować tego ucznia? Nie stosujecie takiej recepty, takiego standardu... Ty masz czwórki, to będziesz chodził tą drogą, ty masz trójki, to tam i tak dalej. Raczej - jak pan wcześniej powiedział - indywidualizujecie kontakt z uczniami. Przy ponad 1200 uczniów to dosyć skomplikowany proces.
Proponujemy uczniom zajęcia, ogłaszamy, zachęcamy, ale też wyławiamy - znamy ich osiągnięcia z poprzedniego etapu edukacyjnego i też nam łatwiej pewne rzeczy zaproponować. Dla części uczniów - wyjątkowo zdolnych - proponujemy indywidualny program nauczania i mogą też jakby rozwijać się w swoim przedmiocie. Również korzystamy też z pomocy naszych zaprzyjaźnionych uczelni białostockich, gdzie kadra naukowa wspiera nas również w zajęciach dodatkowych.
A czy w przygotowaniu, osiągnięciu takiego wyniku, nie pomogło również to, że mieliście gimnazjum, teraz macie podstawówkę, czyli przygotowujecie też wyselekcjonowanych ludzi do swojego liceum?
Na pewno. Też mamy o tyle łatwo, że znamy już tą młodzież przez 3 lata gimnazjum, potem w liceum nie musimy od nowa rozpoznawać. Niemniej chcę też powiedzież, że mnóstwo uczniów do nas wspaniałych przychodzi z innych szkół, prywatnych, społecznych, np. od Sióstr Misjonarek.
To jest ten jeden ze sposobów - zacząć wcześnie, żeby rozpoznać tego ucznia.
Przede wszystkim musimy i motywować i zachęcać do udziału, bo fajnie jest, jak jest to taki rezultat - młodzi ludzie startują w konkursach, w olimpiadach i osiągają sukces. W tym roku mamy chyba w tym rankingu najwięcej finalistów i laureatów.
Jedna z laureatek, wasza absolwentka, studiująca teraz bodajże w Szkocji, wczoraj odebrała nagrodę od wicepremiera Jarosława Gowina za olimpiadę geograficzną.
Tak, zdobyła również złoty medal na olimpiadzie międzynarodowej, także reprezentowała nasz kraj - to wyjątkowa uczennica. Mnóstwo mamy wyjątkowych uczniów w szkole. Sukces jest super, ale też uczniowie nieraz biorą udział w konkursach, inni nie osiągają tego sukcesu i też staramy się mówić, że to nie jest koniec świata, to jest jakieś doświadczenie. Po to idą do szkoły, żeby uczyć się, zdobywać wiedzę. Szkoła musi dbać o taki rozwój człowieka młodego, czyli oprócz tych zainteresowań naukowych, dawać szansę na zainteresowania sportowe, artystyczne, różne działania charytatywne... Żeby widzieli, że nie tylko nauka - w każdym kierunku powinni się rozwijać. Myślę, że każdy w naszej szkole może coś znaleźć dla siebie. Mamy mnóstwo zajęć pozalekcyjnych, wspaniałą kadrę pedagogiczną, która naprawdę stara się młodych ludzi zachęcić. Wiadomo, uczniowie też są wymagający.
Teraz współcześnie to ostro wymagają, bo przede wszystkim mają znakomity dostęp do takiego wielkiego zasobu wiedzy jakim jest internet i można w każdej chwili każdego nauczyciela zagiąć.
Myślę, że tu nie chodzi o zaginanie... Wydaje mi się bardziej, że tu już na poziomie takim olimpijskim, to już uczniowie potrzebują też tego mistrza, takiego partnera do pewnych działań. Ale mówię, że szkoła też jest po to, żeby uczniów nie hamować. Mamy uczniów, którzy chcą na przykład debatować. Teraz organizujemy międzynarodową olimpiadę po raz drugi w naszej szkole, zapraszamy ludzi z całego kraju, ale też spoza. Przychodzę z inicjatywą, po to jest szkoła, dyrektor, żeby wspierać młodych ludzi, nie hamować i to nas bardzo cieszy, że mamy tylu mądrych uczniów.
Co by pan poradził, żeby można było pana zdetronizować? Wszystkim tym, którzy aspirują do tego pierwszego miejsca, czyli najlepszy tytuł, najlepszej szkoły w województwie?
Myślę, że trzeba po prostu pracować uczciwie. Ja mam wspaniałych nauczycieli, wspaniałych uczniów i to myślę, że w sumie daje taki rezultat. Szkoła zawsze była gdzieś w okolicach drugiego miejsca od kilku lat i w tym roku zdobyliśmy pierwsze miejsce, naprawdę się z tego bardzo cieszę.
To było stresujące, te drugie miejsce?
Nie, było bardzo fajne, a w tym roku mamy pierwsze, więc cieszymy się z pierwszego. Tak jak mówię, to są tylko rankingi, ważna jest praca taka na co dzień u podstaw z młodymi ludźmi. Na pewno wczoraj był wielki dzień u nas w szkole, bardzo się cieszyliśmy, jesteśmy dumni z naszych uczniów, przede wszystkim z absolwentów, bo to oni na ten sukces w tamtym roku zapracowali, bo mieliśmy tak wysoki wskaźnik, jeśli chodzi o maturę. Wiadomo, że olimpiady dotyczą niewielkiej grupy uczniów. Mieliśmy 30 laureatów, finalistów, a uczniów mamy ponad 1000 w szkole, a maturę każdy zdaje. Matura jest najważniejszą rzeczą - to przepustka na studia, żeby mogli studiować.