Radio Białystok | Gość | abp Tadeusz Wojda - metropolita białostocki
Jakie wyzwania ma Kościół w przyszłym roku? Jakie są problemy archidiecezji białostockiej?
Jakie wyzwania ma Kościół w przyszłym roku? Jakie są problemy archidiecezji białostockiej? Z metropolitą białostockim arcybiskupem Tadeuszem Wojdą rozmawiał Lech Pilarski.
Lech Pilarski: W niedzielę Wigilia, ale zanim dojdziemy do tego wielkiego wydarzenia, to może zapytam Ekscelencję o wrażenia, o podsumowanie tego okresu, który spędził w naszej archidiecezji.
Tadeusz Wojda: Myślę, że był to czas z jednej strony intensywny, a z drugiej strony bardzo interesujący, bardzo ciekawy. Dlatego, że mogłem spotkać naprawdę wielu ludzi, mogę spotkać się z pracą tutaj wykonywaną. Myślę, że archidiecezja białostocka jest bogata w wiele inicjatyw i różne spotkania, które miałem. Mogłem poznać wiele grup, które tutaj działają - pięknie działają grupy chrześcijańskie i różne inne, które w jakiś sposób próbują dać to, czego potrzeba temu właśnie społeczeństwu tutaj podlaskiemu.
A jak Ekscelencja znalazł białostocką archidiecezję?
Naprawdę odkrywam tu wiele bardzo ciekawych rzeczy. Przyznam szczerze, że niewiele wiedziałem dlatego, że też tyle lat byłem poza granicami Polski. Tak, owszem, docierały różne informacje mniej lub bardziej szczegółowe, ale ogółem z całej Polski. Nawet jeśli były jakieś informacje z Białegostoku czy z Podlasia to raczej wyrywkowo je brałem, bo były ukryte pośród szeregu innych informacji. Natomiast teraz odkryłem tu bardzo bogatą ciekawą rzeczywistość, która mnie napawa naprawdę dużym entuzjazmem i chęcią, żeby kontynuować z jednej strony tę tradycję, a z drugiej strony, żeby też dać coś, co mogę dać z mojego osobistego doświadczenia, które przez lata pobytu na Zachodzie mogłem w jaki sposób zgromadzić i doświadczyć. Także chciałbym się też tym dzielić tutaj.
Co to mogą być za doświadczenia, które mogą nas wzbogacić?
Przede wszystkim myślę, że mogą ubogacić kontakt archidiecezji z całym Kościołem. Już na przykład na święto Matki Bożej Ostrobramskiej poprosiłem z Watykanu ks. arcybiskupa Jana Pawłowskiego, aby do nas wygłosił homilię w czasie mszy świętej, żeby podkreślić z jednej strony tę jedność, więź z Watykanem. W przyszłości chciałbym jeszcze innych zapraszać biskupów czy kardynałów tak, żeby ten dystans się coraz bardziej zmniejszał i żeby też ludzie tutaj widzieli, że my jesteśmy częścią Kościoła uniwersalnego, powszechnego.
Bo jakby nie było, archidiecezja jest na pograniczu.
Archidiecezja jest na pograniczu, oczywiście. Na Wschód mamy też i diecezje łacińskie i Kościół prawosławny.
Ale te diecezje łacińskie trzeba wzmacniać, trzeba z nimi współpracować, wzbogacać je, bo mają za sobą strasznie bolesną historię i tutaj trzeba wspomagać odbudowę i rekonstrukcję.
Niewątpliwie, że trzeba wspierać. My jesteśmy zawsze otwarci na wszelkie formy współpracy. Współpracujemy z niektórymi diecezjami na Białorusi. Nawiązuje kontakty też z niektórymi diecezjami na Litwie. Myślę, że to są dopiero początki i tak samo Ukraina czy jeszcze inne. Ja osobiście jestem zawsze otwarty i cieszę się, że są jakieś tam możliwości współpracy i będę robił wszystko, żeby ta współpraca się dalej rozwijała.
Co teraz w opinii Ekscelencji jest najważniejszym wyzwaniem dla Kościoła tutaj w naszej archidiecezji?
Osobiście chciałbym w jakiś sposób jeszcze bardziej włączyć zwłaszcza laikat świeckich do Kościoła, żeby ich zmobilizować jeszcze bardziej, włączyć ich. To co mówiłem - chciałem przekazać przez pierwszy list mój pasterski, abyśmy wspólnie ewangelizowali - ja z nimi, a oni ze mną, aby oni się poczuli włączeni. Z takich konkretnych zadań, to w tej chwili na przykład z jednej strony chcemy rozszerzyć i pogłębić formacje młodych małżeństw, bo myślę, że w każdej szerokości geograficznej jest tego typu formacja bardzo potrzebna i bardzo konieczna. Pod koniec lutego ze wszystkimi księżmi z archidiecezji będziemy zastanawiać się nad innymi formami współpracy z laikatem i włączenia laikatu właśnie w życie Kościoła, w odpowiedzialność za Kościół - może diakonat stały, może posługa szafarza nadzwyczajnego. Wiadomo, dzisiaj jeszcze są powołania, ale jest ich coraz mniej i też coraz bardziej trzeba włączać świeckich, żeby też oni współpracowali, żeby się poczuli też odpowiedzialne. Także w najbliższych 3-4 latach odejdzie pierwsza fala katechetów, która była przyjęta powiedzmy 25 lat temu, czy 20 lat temu i będzie dosyć duże zapotrzebowanie, dlatego my już dzisiaj zaczynamy myśleć. Chcemy spotęgować naszą sekcję katechetyczną i zapraszamy też chętnych, aby podjęli studia katechetyczne, przygotowali się, by za 3-4 lata mogli przejąć właśnie katechizację w szkołach. Będzie duża potrzeba.
I tutaj też są nowe wyzwania te współczesne, jeśli chodzi o technologię, o technikę.
Niewątpliwie, dzisiejsze instrumenty komunikacji społecznej są tak bardzo wciągające i tak bardzo pochłaniające, zwłaszcza najmłodsze pokolenia, co jest na pewno pewnym niebezpieczeństwem też. Trzeba w jakiś sposób też do nich wychodzić poprzez katechizację, poprzez lekcje religii, poprzez różne spotkania w grupach, bo mamy tutaj bardzo dużo różnych grup, poprzez samą formację i przygotowanie do bierzmowania czy też do pierwszej komunii świętej i uświadamianie tym najmłodszym pokoleniom, że to wszystko jest dla ludzi, ale żeby to nie stało się czymś zniewalającym - zamiast zamiast ludzi. To co mówi papież Franciszek, że dzisiaj młody człowiek coraz bardziej stawia na komunikację wirtualną, a potem, kiedy się spotka twarzą w twarz nie bardzo wie o czym rozmawiać, nie bardzo wie jak rozmawiać, bo komunikacja wirtualna jest taka, że jeśli mi się wyczerpie temat ja naciskam guzik i wszystko się kończy, a to jest zbyt wielkie zubożenie człowieka - właśnie komunikacja wirtualna. Potrzeba nam zawsze tej relacji personalnej, między osobowej, bo przecież to jest też z drugiej strony ogromnie pomocne w moim rozwoju osobowym, nawet mojego myślenia. Kolejnym problemem to jest też, że dzisiejsza młodzież czyta bardzo mało i nie rozwija też języka. Czasem słyszę, że ten język jest dosyć chropowaty, niestety. Myślę, że w tym kierunku trzeba pójść i trzeba działać, trzeba pomagać właśnie tym najmłodszym pokoleniom, aby one szukały tego, co jest najbardziej potrzebne, tego, co rzeczywiście promuje rozwój integralny osoby ludzkiej.
I to jest też to nowe wyzwanie dla nowych katechetów.
Dla nowych katechetów i dla katechetów, którzy dzisiaj pracują. Myśmy niedawno zakończyli cały cykl spotkań dekanalnych z księżmi, gdzie staraliśmy się pochylić nad problemami, nad kwestiami, nad pytaniami związanymi z przygotowaniem właśnie do katechizacji. Wyszło dużo bardzo ciekawych wskazówek, nad którym będziemy się zastanawiać i próbować wcielić je w życie tak, żeby pomóc temu najmłodszemu pokoleniu w osiągnięciu z jednej strony tej dojrzałości chrześcijańskiej, a przez dojrzałość chrześcijańską również dojrzałości ludzkiej.
A przed nami święto, które zapewnia nam możliwość spotkania, rozmawiania, poznawania siebie - myślę oczywiście o Bożym Narodzeniu.
Niewątpliwie, skoro Pan Bóg przychodzi do nas, skoro nam posyła swojego Syna, to po to, by komunikować z nami, po to, by nam obwieszczać z jednej strony tą radosną nowinę o zbawieniu z drugiej strony, aby nam przynieść dary Niebios, czy to miłość wzajemną, czy szacunek, czy życzliwość, czy cały szereg jeszcze inny darów. Ale to są dary nie tylko dla mnie, bo ja nie żyję gdzieś jak wyspa na oceanie dryfująca, ale żyję we wspólnocie i wszystkie dary, które ja otrzymuje, one mi pomagają rozwijać, ale też są darem dla drugiego człowieka. I stąd te święta mają tak bardzo mocny, głęboki wymiar wspólnotowy, abyśmy się spotkali, abyśmy porozmawiali nawet o narodzeniu Bożym, o tych darach, o tym pięknym święcie, abyśmy się podzielili naszymi emocjami, naszym sposobem przeżywania tych świąt, tym dotknięciem, które w jakiś sposób przeżywamy ze strony Pana Boga. Także są to święta naprawdę bardzo takie rodzinne, a jednocześnie wspólnototwórcze.