Radio Białystok | Gość | Jarosław Gowin - wicepremier, minister nauki i szkolnictwa wyższego
Wchodzimy do ścisłej światowej czołówki, jeżeli chodzi o tworzenie podatkowych warunków do rozwoju i innowacyjnej gospodarki - mówi wicepremier Gowin.
Czy Jacek Żalek zostanie kandydatem Zjednoczonej Prawicy na prezydenta Białegostoku? Czy uczelnie akademickie w naszym mieście stracą na reformie szkolnictwa wyższego? O tym m.in. z wicepremierem oraz ministrem Nauki i Szkolnictwa Wyższego Jarosławem Gowinem rozmawia Lech Pilarski.
Lech Pilarski: Zbliżają się wybory samorządowe, czy w Białymstoku dogadaliście się z Prawem i Sprawiedliwością, co do kandydata w wyborach na prezydenta miasta?
Jarosław Gowin: Jeszcze się nie dogadaliśmy, ale na bardzo dobrej drodze jest umowa, żeby w wyborach do sejmiku wojewódzkiego wystawić wspólne listy Zjednoczonej Prawicy. Będziemy też chcieli wystawić wspólnych kandydatów w części miast prezydenckich. W przypadku Białegostoku takie negocjacje są zaawansowane, nie będę ukrywał, że Porozumienie ma swojego faworyta - proponujemy kolegom z Prawa i Sprawiedliwości, aby wspólnym kandydatem na prezydenta był pan poseł Jacek Żalek.
Czy dogadujecie tę kandydaturę?
To jest nasza propozycja, nie ma tej sprawie jeszcze ustaleń koalicyjnych, sądzę że decyzje będą zapadały na początku przyszłego roku.
Zmiany w szkolnictwie wyższym. Wśród posłów Prawa i Sprawiedliwości pojawia się coraz więcej wątpliwości do tych reform, które pan proponuje i zastrzeżeń.
Ja w tej kadencji przygotowałem sześć ustaw, wszystkie zostały poparte nie tylko przez obóz rządowy, ale także przez wszystkie kluby parlamentarne. Jestem przekonany, że tak samo będzie z tą najważniejszą ustawą - konstytucją dla nauki. Tym bardziej, że tę ustawę popiera zdecydowana większość środowiska akademickiego.
Jestem otwarty na argumenty krytyczne, ale tylko te, które poprawiają jakość ustawy, a przede wszystkim poprawią jakość polskich uczelni. Polskie uczelnie nie mogą, tak jak się to dzieje obecnie, kształcić studentów na poziomie przeciętnym, mamy wybitnie zdolne pokolenie młodych Polaków i oni zasługują na dużo wyższy poziom kształcenia. Nie wystarcza nam też przeciętny poziom badań naukowych. Strategia odpowiedzialnego rozwoju pana premiera Morawieckiego, opiera się na takim dążeniu do tego żeby pchnąć polską gospodarkę na tory innowacyjności, a to wymaga także reformy polskiej uczelni czy instytutów naukowych.
Posłowie mają zastrzeżenia, co do losów tych uczelni nie będących największymi, czyli z tych mniejszych ośrodków, które mogą być przy tych nowych rozwiązaniach słabiej dofinansowywane.
Te obawy są bezzasadne. Po pierwsze, jeżeli chodzi o państwowe wyższe szkoły zawodowe, a więc te prawdziwe uczelnie regionalne czy subregionalne, to one są bardzo zadowolone z nowej ustawy i dały temu wyraz we wspólnym oświadczeniu rektorów PWSZ-ów. Również uczelnie akademickie takiej średniej wielkości, chociażby Uniwersytet w Białymstoku czy Politechnika Białostocka. Myślę, że dzisiaj już nie obawiają się tej ustawy.
Parę tygodni temu spotkałem się z władzami 27 uczelni średniej wielkości, wypracowaliśmy wspólnie rozmaite dodatkowe rozwiązania, które zwiększą szanse rozwoju dla tych uczelni, jestem pewien, że ostatecznie i one będą nową ustawą usatysfakcjonowane.
Na czym te nowe rozwiązania będą polegały?
Na przykład na uruchomieniu specjalnych konkursów grantowych na badania w uczelniach średniej wielkości, bo rzeczywiście od dawna jest tak, że ogromna większość środków na badania trafia do kilku największych ośrodków akademickich, takich jak Warszawa, Kraków, Wrocław, Poznań, ewentualnie Gdańsk czy Łódź.
W tym nie ma nic nagannego, tak samo dzieje się w innych krajach Europy, że te największe ośrodki akademickie skupiają najważniejszych naukowców i tam trafia duża część pieniędzy na badania, ale żeby uczelnie średniej wielkości, uczelnie z Białegostoku, Rzeszowa, Zielonej Góry miały szanse konkurować z tymi najsilniejszymi ośrodkami akademickimi uruchomimy specjalne konkursy na badania naukowe.
Ale granty to tylko część tego, co trafia do szkół wyższych.
Granty to tylko część, ale na przykład rozwiązania, które już obowiązują dotyczące nowych zasad finansowania uczelni też są szansą dla uczelni średniej wielkości, dlatego że na przykład odeszliśmy od tego, że finansujemy uczelnie w zależności od liczby studentów, a im więcej studentów, tym więcej pieniędzy.
To powodowało między innymi, oprócz obniżenia poziomu kształcenia, że te największe uczelnie - Uniwersytet Warszawski czy Jagielloński, czy Akademia Górniczo-Hutnicza albo Politechnika Wrocławska, wysysały jak największą liczbę studentów z mniejszych ośrodków.
W tej chwili zmieniliśmy mechanizm finansowania, liczy się już nie ogólna liczba studentów, tylko proporcja między liczbą studentów a liczbą pracowników naukowych, dzięki temu uczelnie te największy przestały na siłę zwiększać nabór i więcej studentów będzie trafiać do uczelni średniej wielkości.
Pewnie pan jest zadowolony, że prezydent podpisał drugą ustawę wspierającą innowacyjność, czyli umożliwiającą odliczanie nakładów na badania od podstawy opodatkowania.
To, czy ja jestem zadowolony czy nie, to jest sprawa drugorzędna. Ważne, czy zadowoleni są przedsiębiorcy, ci naukowcy, którzy współpracują z gospodarką. I jedna, i druga grupa podchodzi do tej ustawy entuzjastycznie i proszę się temu nie dziwić, dlatego, że od 1 stycznia 2018 za każdą złotówkę zainwestowaną w badania, przedsiębiorca będzie mógł od podstawy opodatkowania odpisać 2 zł. To jest rozwiązanie bardzo daleko idące, wchodzimy do ścisłej światowej czołówki, jeżeli chodzi o tworzenie podatkowych warunków do rozwoju i innowacyjnej gospodarki.
Chciałbym bardzo podziękować panu prezydentowi za błyskawiczne podpisanie tej ustawy i za poparcie, i dla tego mojego projektu, i dla wszystkich wcześniejszych, ale bardzo chciałbym też podziękować premierowi Morawieckiemu, bo jako minister finansów zgodził się na te ulgi podatkowe. Pan premier Morawiecki jest pierwszym po 89 roku ministrem finansów, który na naukę patrzy nie jak na koszt, tylko jak na inwestycję, trzeba zainwestować w badania naukowe, to się zwróci w trójnasób.
A kiedy dojdziemy w nakładach na naukę do 2% PKB, do większego wskaźnika, tak jak to jest przeciętnie w Europie, żeby nie być na samym końcu, jak obecnie.
Nasz rząd zobowiązał się, że do roku 2020 na badania i rozwój przeznaczać będziemy 2% PKB, nie tylko ze środków budżetowych. Chodzi właśnie o tworzenie zachęt dla prywatnych przedsiębiorców, żeby oni się w tę sferę innowacyjną angażowali i ustawa, którą podpisał prezydent ma naprawdę charakter przełomowy.
Kiedy natomiast będą skutki gospodarcze? To się oczywiście nie dzieje tak z dnia na dzień, ale myślę że jeszcze w tej kadencji pierwsze skutki zobaczymy. Widać już wyraźny wzrost zainteresowania przedsiębiorców i nie tylko tych dużych, także małych i średnich firm, wchodzeniem w obszary innowacyjnych badań, innowacyjnych produktów. W ciągu kilku lat Polska gospodarka zdecydowanie zyska na nowoczesności.
To co mógł zrobił rząd, parlament, to zostało już zrobione - stworzyliśmy odpowiednie przepisy prawne, teraz pole do popisu mają polscy naukowcy i polscy przedsiębiorcy. Ja uważam, że uwalniamy potencjał i polskiej nauki, i polskiej gospodarki. Jestem pewien, że tak kreatywny naród, jakim są Polacy będzie potrafił z tej sfery dużo szerszej, sfery wolności jak najlepiej skorzystać.
Czy pójdą za tym zmiany również jeśli chodzi o biurokrację? Wielu przedsiębiorców narzeka, że żeby skorzystać z tego wszystkiego, trzeba uruchomić osobny pion biurokracyjny, związany z organami podatkowymi, z ewidencją i tak dalej.
Ja się pochwalę - jak się człowiek sam nie pochwalili, to nie może na to liczyć, zwłaszcza w polityce - że pracodawcy uznali tę pierwszą ustawę o innowacyjności za najlepszą ustawę podatkową uchwaloną w tej kadencji, z tej drugiej będą na pewno jeszcze bardziej zadowoleni.
Natomiast ograniczanie biurokracji, to jest rzeczywiście jedno z najważniejszych zadań rządu. Pierwsza ustawa, którą ja przygotowałem to była ustawa deregulacyjna, ograniczająca gąszcz przepisów na uczelniach, rozmaitych niepotrzebnych obowiązków biurokratycznych. Niedawno rząd przyjął także konstytucję dla biznesu pana premiera Morawieckiego, to jest pakiet 5 ustaw upraszczających prawo gospodarcze. Ale ciągle mam świadomość, że jesteśmy dopiero na początku walki ze źle pojętą biurokracją. Źle pojętą, bo oczywiście wszyscy potrzebujemy też porządku w przepisach, w instytucjach mamy wielu kompetentnych urzędników, natomiast mamy zdecydowanie za dużo przepisów, ale są często napisane niechlujnie i często są arbitralnie interpretowane przez poszczególne instytucje państwowe. To się musi zmienić.