Radio Białystok | Gość | Anatol Kraśko - z Działu Techniki Polskiego Radia Białystok
Przez kilkadziesiąt lat dziennikarze musieli montować materiały przywożone z terenu na montażówkach taśmowych. Taśmę się cięło, kleiło, cięło, kleiło i wychodził z tego materiał dźwiękowy.
Częstym problemem przy wyświetlaniu playera jest używanie Adblocka.
Dłuższe dźwięki na niektórych wersjach przeglądarki Chrome są ucinane.
Podczas Nocy Muzeów radiowcy pokażą, jak kiedyś montowało się dźwięki zarejestrowane na taśmach - też będziecie mogli spróbować swoich sił. Zaprezentujemy 100 zabytkowych radioodbiorników.
Zapraszamy do Opery i Filharmonii Podlaskiej w Białymstoku przy ul. Odeskiej. Na wystawie "Magia Radia" zobaczycie m.in. Lumophon - z 1928 roku, najstarszy w kolekcji.
"Magia Radia" - sobota, 20 maja - od 17:00 do 22:00, w Operze i Filharmonii Podlaskiej
Anatol Kraśko: Przez kilkadziesiąt lat dziennikarze musieli montować materiały przywożone z terenu na montażówkach taśmowych. Taśmę się cięło, kleiło, cięło, kleiło i wychodził z tego reportaż czy materiał informacyjny. Była to praca dosyć kłopotliwa.
Początkowo używano kleju, normalnego acetonu do klejenia taśmy. Później pojawiły się lepce, czyli taśma, którą przyklejało się do dwóch końców tasiemki magnetofonowej i wychodził z tego długi materiał.
Początkowo były to magnetofony szpulowe, później były już magnetofony kasetowe, jeszcze później magnetofony datowskie, cyfrowe, następnie mini dyski. Przychodził dziennikarz do rozgłośni, dawał taśmę technikowi do przegrania - w czasie jeden do jednego przegrywało się to na taśmę matkę. Prędkość zapisu 38 cm na sekundę, więc na takiej szpuli o średnicy 30 cm mieściło się 40 minut materiału.
Aż przyszła nowa technologia - komputery. Montażówki znalazły się w muzeum.