Radio Białystok | Galerie | Ogromny pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym – niemal 90 hektarów zniszczone [zdjęcia]
Do rana strażacy będą patrolowali pogorzelisko po pożarze, do którego doszło w Biebrzańskim Parku Narodowym. Ogień zniszczył około 89 hektarów łąk i trzcinowisk na granicy powiatów augustowskiego i sokólskiego.
Strażacy pracują po dwóch stronach Biebrzy - w rejonie miejscowości Jastrzębna Pierwsza i Krasnybór. Skierowano tam ponad 30 jednostek. Z żywiołem walczy ponad 100 strażaków i ochotników, wspieranych przez pracowników Biebrzańskiego Parku Narodowego.
Ogień zarejestrowały punkty alarmowo-dyspozycyjne Lasów Państwowych w niedzielę (30.03) ok. 15:00. Do gaszenia został wykorzystany samolot gaśniczy Lasów Państwowych, drony oraz helikopter.
Sytuacja jest mocno dynamiczna, informacje mogą się szybko zmieniać. Trwają działania na skrzydłach tego pożaru, a przed tzw. frontem tego pożaru trawa będzie zwilżana po to, żeby ten pożar się nie rozprzestrzeniał - mówiła nam w dzień mł. ogn. Justyna Kłusewicz, rzeczniczka prasowa podlaskiego komendanta wojewódzkiego PSP.
W akcji używane są też specjalistyczne pojazdy terenowe Sherp, które pozwalają dowieźć sprzęt i strażaków w miejsca trudnodostępne, oraz drony, za pomocą których ogień jest dokładnie lokalizowany i można określić, jak pożar się rozprzestrzenia.
Dyrektor Biebrzańskiego Parku Narodowego Artur Wiatr twierdzi, że w przypadku takiego pożaru trudno zakładać inną przyczynę niż - nieumyślne bądź celowe - zaprószenie ognia przez człowieka.
Mimo naszych apeli i wspólnych działań ze strażą pożarną i policją widać, że te przestrogi niestety nie odnoszą skutku. Każdy pożar w parku jest stratą dla wszystkich: dla przyrody, dla społeczności lokalnej - podkreśla Artur Wiatr.
Dyrektor ma nadzieję, że pożar będzie miał charakter powierzchniowy i nie wniknie w torf. Zwrócił jednak uwagę, że wobec braku opadów deszczu jesienią, pokrywy śnieżnej zimą i - jak dotąd - praktycznie bezdeszczowej wiosny, torf jest mocno przesuszony i potencjalne zagrożenie istnieje.